Schronisko z noclegiem. Można, jasne. Ale jakoś nie wierzę, że znajdzie się takowe w wakacyjny weekend. Można spróbować, jasne. Ale... jak tu zarezerwować cokolwiek, skoro tak naprawdę trzy osoby się deklarują, że pojadą, dwie, że może by chciały, a reszta się nie odzywa. Ktoś odważy się zarezerwować coś w ciemno, jak tu się nie można doprosić deklaracji, kto chce jechać?
Znając życie to ludzie podejmą decyzję w ostatniej chwili, czy chcą dołączyć i albo dołączą, albo nie. Tu jest ten plus, że nie musisz nic rezerwować. Będzie nas stu to też się pomieścimy. Można wziąć namiot. Można bez śpiwora, na "pszczelarza".
W pierwszej edycji, jak jechaliśmy to też dużo gadki było a w końcu pojechaliśmy w czwórkę, a piąty nas zaskoczył i pojawił się bez zapowiedzi.
Jak ktoś odważny, niech wystąpi i załatwi schronisko.
Ja tam bym został przy Babiej. Bo widzę to tak - padła propozycja to zaczyna się czarnowidztwo i wybrzydzanie. Podasz na tacy nocleg w schronisku to znów inna grupa zacznie wybrzydzać.
Wyjdzie, co wyjdzie.
Dostałem jedno bardzo miłe PW z tekstem, co zrobię, jak przyjedzie 20 ludzi. Jak się pomieścimy we wiacie. Która mieści 5-6 osób.
No to Wam odpowiem tak:
Nie wiem, ilu z Was spało na szczycie Babiej (bez wiaty) ale co weekend śpi tam przy kamieniach co najmniej kilkanaście osób. I nie robią problemów. Ubiorą sie ciepło i sobie drzemają. Nie zachowują się jak ceper, co musi mieć łazienkę z klimatyzacją. A tu się zaczyna ceprowanie. Ceper znalazł wyjście z sytuacji, będzie spać w Markowych, a na spotkaniu będzie, więc jak ktoś nie chce ryzykować spania na górze z jakiegoś tam powodu to zawsze może się do takiego rozwiązania Sławka dołączyć. Załatwić sobie spanie we własnym zakresie i będzie kryty.
Druga sprawa - znając życie będzie nas i tak tylko kilka osób, więc problemu z miejscem też nie ma, bo szczyt jest pokaźny.
Jak będzie miało lać albo będą gradobicia to wyjazd się przełoży lub w ostatniej chwili (np dwa dni wcześniej) przesunie w inne miejsce, jak ktoś będzie chętny i będzie widział sens siedzenia w chatce w deszczu.
Jak ktoś jest niezadowolony to niech wystąpi i zorganizuje inne spotkanie, np we wrześniu. Niech wybierze miejsce i załatwi spanie tak, jak mu pasuje. I będę mu osobiście kibicować, żeby zebrał jak najwięcej chętnych.
Póki co te "spotkania forumowe" ostatnio nie wychodzą u Laynna w Beskidzie Małym były dwie osoby, na Jasieniu z forum była chyba trójka... Więc nie ma się co martwić o brak miejsc.
ps. dwadzieścia lat temu idąc na wschód spałem na ławce na sokolicy w adidasach, dżinsach, nie mając śpiwora, tylko zabraną z domu kołdrę.
