Strona 1 z 1

Zaułkami Wałbrzycha (2025)

: 2025-04-22, 17:48
autor: buba
Tak to się zawsze kończy. Jest środek lutego. W Oławie pogoda panuje wręcz wiosenna, więc buba postanawia gdzieś pojechać. Buba oddala się od domu - i dup! Śniegu po kolana. Praktycznie co roku pod koniec zimy wygląda to tak samo. A ja się nic nie uczę i wciąż patrząc za okno wierzę, ze wszędzie jest taki przyjazny klimat jak w naszym mieście... No ale z drugiej strony - ile można siedzieć w domu? No więc Wałbrzych od rana wita nas śniegiem... Krajobraz górsko - kolejowy.

Obrazek

Zaraz za torami spotykamy ogromne szyby kopalniane Bolesław Chrobry (miejsce w swojej historii występowało również pod nazwą kopalnia Wałbrzych) Widzieliśmy te giganty kilka razy z okolicznych wzgórz. Tylko czemu trzy szyby stoją tak zaraz koło siebie? Chyba nie był to częsty przypadek w kopalniach? Z wielu miejsc w mieście widać ten charakterystyczny kształt. Tak np. prezentują z okolic ulicy Przemysłowej.

Obrazek

Tym razem postanowiliśmy obejrzeć je z bliska. Był nawet cichy plan, że może uda się wejść na górę? Ale chyba spóźniliśmy się z 20 lat, aby ustrzelić ten dogodny moment, gdy zakład już nie działa, a wszyscy wokół wszystko mają w d... i zajmują się własnymi sprawami. Teraz nawet za podejście do podnóża i robienie zdjęć jakiś cieć próbował drzeć japę. Wejście na górę jest więc możliwe, ale wyłącznie dla osób bardzo szybkich, zwinnych i zdesperowanych ;)

Obrazek

Z różnych rzutów i na zbliżeniu.

Obrazek

Obrazek

Szyby obecnie otoczone są ze wszystkich stron przez różne małe zakładziki.

Zaraz za szybami położone jest robotnicze Osiedle Matylda, zbudowane na przełomie XIX/XX wieku, nazwane tak ku czci jakiejś hrabiny z Książa. Postawiono tu kilkanaście ceglanych domów przeznaczonych dla pracowników pobliskich kopalni i zakładów koksowniczych.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rosochate wieże wyłaniają się zza dachów i ubarwiają krajobraz :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kopalnie zamknęli, węgiel nie w modzie bo mało nowoczesny, więc cała okolica jest spowita smrodem palonych śmieci. Ot mam swoje zadymione miasteczka ;) Tu to chyba całą zimę nie można otworzyć okna... Uciekamy więc szybciutko w tereny bardziej opuszczone, gdzie też się snują dymy, ale takie o niebo przyjemniejsze. Kilku menelków grzeje się przy ognisku z chabazi i płyt pilśniowych jakiejś starej szafy. Ucieszyli się, gdy im powiedzieliśmy, że ich ognisko pięknie pachnie! :)

Najciekawszy jest tu budynek pałacykopodobny, taki z wieżyczką. Też jego charakterystyczną sylwetkę oglądaliśmy nieraz z okolicznych wzgórz. To ponoć dawna siedziba dyrekcji tutejszych zakładów. Obecnie opuszczona. Wejście do środka jest możliwe, ale nieco problematyczne przy dzisiejszej pogodzie. Wymaga czołgania, więc byśmy się pomoczyli w tej śniegowej kaszy. Zresztą w środku mało co chyba zostało ciekawego.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest też kilka innych opuszczonych, pozamykanych budynków. Zapewne związanych z tutejszym przemysłem, ale o zastosowaniu biurowym. Jednocześnie widać, że bardzo dużo zostało tu wyburzone. Zaraz za domami rozciągają się pola pokryte rumoszem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Droga za osiedlem odchodzi w pola.

Obrazek

Potem wybieramy się na PKP Wałbrzych Fabryczny. Wiele razy widziałam ową stację z okien pociągu i obiecywałam sobie, że muszę tu wysiąść i obejrzeć ten ciekawy rejon.

Bardzo ładnie się stąd prezentują szyby kopalniane.

Obrazek

To chyba był budynek dworca. Teraz zamknięty.

Obrazek

Stoją tu jeszcze 3 kamieniczki. Dwie są zamieszkane.

Obrazek

Obrazek

I to nie tylko przez ludzi. Bytuje tu kilka dorodnych kotów!

Obrazek

Obrazek

Nas jak zwykle najbardziej interesuje ta opuszczona. To jej się zawsze przyglądałam z sunących tędy wagonów.

Obrazek

Obrazek

Z wejściem do środka nie ma problemu - ktoś porozkuwał zamurowane drzwi.

Obrazek

Obrazek

Skądinąd nie wiem po kiego diabła ktoś tak zmarnował dobre pustaki? Budynek raczej już nie nadaje się do remontu i w środku od dawna nie ma co ukraść. Chociaż jakby ktoś chciał ją wynająć - to numer wciąż wisi ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dalej wkraczamy na pola, hałdy i innej maści nieużytki porośnięte młodym lasem. Horyzont zamykają faliste wzgórza.

Obrazek

Nie wiem jak to jest, że zwykle w poprzemysłowych terenach dominują brzozy. Może są najmniej wymagające i wszędzie dobrze rosną? A może mają coś z buby, że lubią wszelakie rozwaliska? Brzoza to chyba moje ulubione drzewo. Chyba nawet bardziej niż sosna.

Obrazek

Za brzeziniakiem majaczy jeziorko. Zakichany śnieg! Tak by tu było ładnie jakby go nie było!

Obrazek

Gdzieniegdzie po krzakach można znaleźć resztki jakiś ruin. Pewnie jakieś zakłady tu stały i to jest ich nikłe wspomnienie. Tu akurat zimowy czas może nieco pomagać - latem, w skłębionej roślinności zapewne nic nie widać.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mijamy składy złomu, które dodają nieco koloru do jednolicie biało-szarego świata, który nas zewsząd otacza.

Obrazek

Obrazek

Przez biały placek jeziora widzimy zabudowania Osiedla Matylda - tam gdzie chwilę wcześniej łaziliśmy.

Obrazek

Obrazek

Za innymi hałdami wyłaniają się kominy koksowni Victoria. Kiedyś mieliśmy okazję ją zwiedzać z forum sudeckim. A na widoczną hałdę to się jeszcze wybierzemy w lepszą pogodę.

Obrazek

Bo właśnie zaczyna padać śnieg. Niech go szlag! Jakby mało tego g... nawaliło w nocy!

Obrazek

A przed nami jedna z najciekawszych wałbrzyskich dzielnic. No ale o tym w następnej relacji :)

cdn

Re: Zaułkami Wałbrzycha (2025)

: 2025-04-25, 18:02
autor: Sebastian
Z twoich relacji bunkrowo-ruinowych ta wyróżnia się na korzyść, obejrzałem i przeczytałem z prawdziwym zainteresowaniem. Ciekawa historia upadłego miasta.

Re: Zaułkami Wałbrzycha (2025)

: 2025-04-25, 19:04
autor: buba
Sebastian pisze:Z twoich relacji bunkrowo-ruinowych ta wyróżnia się na korzyść, obejrzałem i przeczytałem z prawdziwym zainteresowaniem. Ciekawa historia upadłego miasta.


To bardzo się cieszę, że coś z takich tematów a przypadło ci do gustu. A może to dzięki obecności śniegu?? :lol

Będzie jeszcze kilka części - jako że w tym roku sporo czasu spędziliśmy zwiedzając Wałbrzych.

Re: Zaułkami Wałbrzycha (2025)

: 2025-04-25, 21:20
autor: buba
Zwiedzając różne miasta zwykle staramy się odwiedzić te ich fragmenty, które mają nienajlepszą opinię i krążą pogłoski, że to "dzielnice cudów". Tak trafiliśmy do świętochłowickich Lipin ( https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... lnica.html ) czy w Legnicy na Zakaczawie ( https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... zawie.html ) O wielu ciekawych wędrówkach po Bytomiu nie wspomnę - no bo to jeszcze trochę inna kategoria :) )

W Wałbrzychu obiło się nam o uszy, że pewna część Sobięcina zwana jest Palestyną i może spełniać nasze oczekiwania :) Osiedle starych kamienic jest położone w zakolu linii kolejowej, pomiędzy hałdami. Swoją ciekawą nazwę zawdzięcza temu, że w latach powojennych osiedliła się tutaj spora grupa Żydów. Teraz już ich tam nie ma, ale nazwa się jakoś przykleiła i została.

W latach 90-tych osiedle to miało ponoć mroczną sławę, że po zmroku lepiej tam nie bywać, a i za dnia bywa niewesoło. Nie wiem na ile w tym prawdy a ile bajek (bo ludzie to bardzo takowe bajki lubią powtarzać, zwłaszcza ci, którzy nigdy tam byli.

Od kilku lat dzielnica jest stopniowo wyburzana. Wiele kamienic o ciekawej architekturze już zniknęło (np. miejscowi nam opowiadali o jednej takiej ładnej z wieżyczką). Głównym powodem wyburzeń (w oficjalnej wersji) są ponoć szkody górnicze i ciągłe zalewanie piwnic wodami gruntowymi. Acz krążą też pogłoski o przytupywaniu inwestorów i planach zagospodarowania terenu na inne cele. Inni wspominają o estetyce i chęci władz do "poprawiania wizerunku miasta".

Lokalsi nam opowiadali, że pewnie już dawno by tu śladu nie było po dawnej zabudowie, ale część mieszkań jeszcze w latach 90-tych było kupionych przez jakiś okolicznych kacyków, którzy teraz dopominają się ogromnych pieniędzy od miasta za zruinowane mieszkania, które chcą im odebrać bez ich zgody. Nie mają one oczywiście takiej wartości, a tym bardziej nikt by ich za tyle nie kupił, ale są ponoć jakieś tego typu procedury, gdy większy obszar idzie do likwidacji i wysiedlania. Zwykłych ludzi to się bierze za tyłek i wywala, ale jak ktoś ma wiedzę, znajomości i kasę na prawników - to sprawy wyglądają nieco inaczej. Idą więc ponoć procesy sądowe o te kilka mieszkań i opuszczone kamienice przez ten czas są nie do ruszenia. Więc tylko mogę podziękować od siebie owym spryciarzom, że dzięki ich działalności buba może sympatycznie spędzić dzień i do woli pozwiedzać :) I mam nadzieję, że sądy będą muliły w tej kwestii jak najdłużej!

Z hałdowatego wału okalającego jeziorko mamy widok na ową Palestynę - nieco poprzesłanianą brzozami. Schodzimy po wąskich, stromych schodkach tzn. w tym momencie bardziej odda rzeczywistość słowo "zjeżdżamy" ;)

Obrazek

Obrazek

Jakby wejście do bunkra??

Obrazek

Pierwsze co zwraca naszą uwagę to bardzo wąskie uliczki - i jakieś takie ciemne. Może dlatego, że kamienice są dosyć wysokie? Bywają nawet takie sześciopoziomowe! Widać wał, z którego zeszliśmy, a po przeciwległej stronie krajobraz również zamyka hałda.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tabliczka z czasów górniczej przeszłości miasta.

Obrazek

Sporo z mijanych kamienic jest całkowicie opuszczonych. Puste otwory okien, pobite szyby albo zatkane dechami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Szerokie place sugerują, że coś tu zniknęło. Jakby się jeszcze nie do końca wymazało z czasoprzestrzeni. Pasowałyby tam budynki, a człowiek patrzy i nie ma!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zmielone resztki po wyburzeniach.

Obrazek

Albo wyraźny ślad po kamienicy, która odeszła już w niebyt. Ciekawe co to był ten trójkąt odciśnięty na fiolecie?

Obrazek

Chodzimy, zaglądamy, węszymy i w końcu udaje się namierzyć dwa budynki, gdzie udaje się wejść bez specjalnej wspinaczki, czołgania czy podejmowania innych karkołomnych posunięć.

Obrazek

Obrazek

We wnętrzach nie zachowało się zbyt dużo, ale zawsze fajnie połazić. Nie ma praktycznie żadnych prywatnych przedmiotów po dawnych mieszkańcach, jakie zazwyczaj znajduje się w opuszczonych domach. Z tego co nam opowiadali miejscowi tutaj po wysiedleniu lokatorów wszystko wyrzucano z okien a potem wywożono.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tymi schodami już nie decyduje się iść. Jakoś do mnie nie przemawiają ;)

Obrazek

Chyba nie ma dwóch takich samych okien?

Obrazek

Widok z jednego z opuszczonych mieszkań. Jak widać anten nikt nie zabiera... Ciekawe, że ileś lat temu obecność anteny w oknie sugerowała, że obiekt jest zamieszkany. Teraz już niekoniecznie...

Obrazek

Tu zdecydowanie jeszcze są mieszkańcy. Duchy nie dymią ;)

Obrazek

Ta brama jest zamieszkana, ale też postanawiam sobie zanurkować w jej mroczne czeluście i obczaić co tam ciekawego.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Iiiighrr - łup! Zamykają się drzwi wejściowe. Odruchowo od razu sprawdzam czy będę w stanie je otworzyć. Na szczęście bez problemu. Wiatr się po prostu zerwał i je zamyka. Nie wiem czemu, bo na logikę wiejąc z zewnątrz do wewnątrz powinien je otwierać, no ale prawa fizyki nie zawsze działają ;) Wnętrza niewiele różnią się od klatek już opuszczonych. No może oprócz tego, że tu wciąż działa oświetlenie, jest dużo rur i nie ma gruzu. No i jest bardzo ciepło. Tak wręcz za bardzo jak na korytarz. Duszne, ciężkie powietrze, przesycone wilgocią i dziwnym zapachem, którego nie do końca potrafię określić. Jakby z odkurzacza? Jakby z pieca, którego komin zapchać mokrymi szmatami?

Mieszkania są zarówno zamknięte jak i zamurowane. Jest sporo ściennych napisów - i tu przypominają mi się czasy dzieciństwa - wykonanych ogniem. Nie farba, nie sprej, nie mazak, a po prostu wykopcone na ścianie. Wyżłobione pośrodku schody przywodzą na myśl takowe ze starych kościołów - widać ile nóg tędy przeszło, podążając gdzieś ku swemu przeznaczeniu. Z ciekawych i nie spotykanych wcześniej przeze mnie rzeczy - na korytarzu stoją duże szafo-skrzynie zamykane na kłódki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na półpiętrze stoi dwóch jegomości. Gdy przechodzę obok jeden rzuca: "Ma pani może papierosa?". Mówię więc zgodnie z prawdą, że nie mam. Ale mogę poczęstować czekoladą. Panowie twierdzą" "To może być i czekolada, zdrowsi będziemy" i się śmieją. Wzieli po paseczku, podziękowali i dalej zagłębili się w swoje rozmowy. Totalny brak zainteresowania - kto ja, po co łazi, czego szuka. Byłam pewna, że padną jakieś pytania, być może nawet dosyć niewygodne i trudne do wytłumaczenia typu "po co tu wlazła? czy kartofli kraść nie zamierza?". Ale nic. Zero. Jakby zamiejscowi nieznajomi codziennie zwiedzali tutejsze bramy i gapili się na odrapane ściany jak na muzealny eksponat. Dzień jak codzień.

Sporo jest tutaj w okolicy zabudowań gospodarczych, jakby działkowych. Kurniki, gołębniki - coś w ten deseń. Latem to pewnie bardziej odżywa. Teraz całe powietrze przesiane jest drobnopadającym śniegiem, więc na miejscu ptactwa też bym się schowała gdzieś głęboko i nie wysuwała dzioba do zdjęć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Są też oczywiście typowe składziki podwórkowe.

Obrazek

Obrazek

A to? Garaż? Komórka na miotły? Bardzo mnie zaintrygował ów budyneczek - jakie mogło być jego podstawowe zastosowanie z dawnych lat? Jeden jedyny taki szpiczaty!

Obrazek

Obrazek

Ciekawe czy to teraz wszędzie tak jest, że jak przywożą ludziom węgiel - to on jest w workach? Jak pamiętam z dawniejszych czasów to z węglem przyjeżdżała wywrotka, zwalała na chodnik/podwórko i się łopatą/taczkami zrzucało/zwoziło do piwnicy czy komórki. A może to nie węgiel??

Obrazek

Często przebiega pod nogami coś puszyste, gruboogoniaste - fajne takie!

Obrazek

Albo wręcz pozuje do zdjęć!

Obrazek

Obrazek

Mieszkańcy wyjechali, a biedne kwiatki zostały...

Obrazek

Wędrując podwórkami...

Obrazek

Wąskie przejścia. Można przeskoczyć z bramy do bramy.

Obrazek

Obrazek

Ale żeby aż tak blisko postawić dwie kamienice? A nie na styk w jeden ciąg?

Obrazek

Bramy - chyba kiedyś prowadzące na podwórko, ale teraz znikąd donikąd.

Obrazek

Obrazek

Ankry też tu mają!

Obrazek

Pełna paleta barw plastikowych kubłów. Pomnik dzisiejszych czasów. Aż dziw, że nie siedzą za kratami.

Obrazek

W okolicy mijamy dwa opuszczone sklepy.

Obrazek

Obrazek

Tu może też był sklepik? Albo knajpa? A może magiel albo inny szewc?

Obrazek

Ciekawe ile lat mają te ścienne malunki? Przypominają mi takie sprzed 30 lat, które rysowali moi koledzy z klasy.

Obrazek

Tu murale zdecydowanie nowsze, o zabarwieniu lokalnym.

Obrazek

Obrazek

Mur. Jakoś zupełnie tu nie pasujący. Zdecydowanie nowszy niż pozostała zabudowa. Zwykle takowymi okalają cmentarze albo zakłady przemysłowe. A tu bęc! walnięty taki między kamienicami.

Obrazek

Zaraz nieopodal osiedla znajdują się tzw. Szyby Siostrzane. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak baszta jakiegoś zamku, ale to pozostałośc po dawnej kopalni. Dosyć stare to szyby, bo zbudowane jeszcze w XIX wieku. Od lat 60-tych nie były już używane zgodnie przeznaczeniem, tylko przerobione na magazyny. Obecnie mieści się tutaj skup złomu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wielki, żelazny pająk siedzi w miejscu nazywanym nie-wiadomo-czemu "sklepem".

Obrazek

Śniegiem napiernicza coraz mocniej.

Obrazek

Obrazek

Zaraz obok szybów stoi jeszcze kilka kamienic i dość ażurowe garaże na wynajem ;)

Obrazek

Obrazek

Mieliśmy zamiar pójść na hałdę, no ale w takich okolicznościach przyrody to chyba nie ma sensu. Zmieniamy więc plan i kierujemy się w inną stronę. Poszukamy więcej szybów. One są wysokie - to powinny wystawać ze śniegu, nawet jak go nawali za dużo ;)

Obrazek

Re: Zaułkami Wałbrzycha (2025)

: 2025-04-26, 12:44
autor: _laynn
Hmm wydaje mi się, że śniegu to jest po pas a nie po kolana :P

Jak w sierpniu przejeżdżałem przez Wałbrzych to mnie bardzo zainteresował. Ma jakiś klimat, który przyciąga. Szkoda, że tak daleko...

Re: Zaułkami Wałbrzycha (2025)

: 2025-05-06, 12:10
autor: buba
_laynn pisze:Hmm wydaje mi się, że śniegu to jest po pas a nie po kolana :P


Jakby znalezc odpowiednie zaglebienie terenu to moze nawet po pas by sie schował ;)


Jak w sierpniu przejeżdżałem przez Wałbrzych to mnie bardzo zainteresował. Ma jakiś klimat, który przyciąga. Szkoda, że tak daleko...


Z tego co pamietam jezdziles w Sudety - nawet na jednodniówki!

Re: Zaułkami Wałbrzycha (2025)

: 2025-05-06, 12:10
autor: buba
Patrząc na Wałbrzych z okolicznych pagórków - co rusz widać jakieś pozostałości kopalnianej przeszłości miasta. Mimo likwidacji wszystkich kopalń trochę wież szybowych nadal się zachowało. Póki co kilka udało się odwiedzić, a w przyszłości może relacja będzie się rozrastać.

SZYB TYTUS

Budynek znajduje się w dzielnicy Konradów. Najbardziej przypominam mi wieżę ciśnień. Jakbym nie wiedziała - to w życiu bym nie powiedziała, że to szyb kopalniany!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Udaje się zajrzeć do kilku pomieszczeń w przyszybowych halach.

Obrazek

Obrazek

Do samej wieży niestety wejścia są pomurowane. Akurat tu nie mieliśmy szczęścia wstrzelić się w termin, gdy akurat ktoś rozkuł przeszkody. Przypuszczalnie może z pierwszego piętra da się jakoś dostać, no ale tam trzeba by się wspiąć po chybotliwych drzwiach, więc to poza zakresem moich możliwości.

Obrazek

Ale warto tu zaglądać. A nuż kiedyś coś się otworzy dogodniejszego :)



SZYBY BOLESŁAW CHROBRY

Szyby stoją na skraju Osiedla Matylda, na ogrodzonej działce, otoczone ze wszystkich stron przez różne małe zakładziki.

Obrazek

Z różnych rzutów i na zbliżeniu.

Obrazek

Obrazek

Charakterystyczne kształty wyłaniają się zza zabudowań.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widziane z:

- okolic ul. Przemysłowej

Obrazek

- okolic PKP Wałbrzych Centrum

Obrazek

- PKP Wałbrzych Fabryczny

Obrazek

Obrazek

- wieży widokowej nad Harcówką.

Obrazek

- hałdy kopalni Victoria

Obrazek

Obrazek

- podejścia na Dłużynę.

Obrazek



SZYBY SIOSTRZANE

Na Sobięcinie, nieopodal dzielnicy Palestyna, znajdują się tzw. Szyby Siostrzane. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak baszty jakiego zamku, ale to pozostałośc po dawnej tutejszej kopalni. Dosyć stare szyby, bo zbudowane jeszcze w XIX wieku, a od lat 60-tych nieużywane zgodnie przeznaczeniem tylko przerobione na magazyny. Obecnie mieści się tutaj skup złomu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widziane z:

- hałdy kopalni Victoria

Obrazek

Obrazek

- ze wzgórza pomiędzy Sobięcinem a Białym Kamieniem.

Obrazek


SZYB STASZIC

Widziany z:

- wieży widokowej nad Harcówką

Obrazek

- z hałdy kopalni Victoria

Obrazek

na większym zbliżeniu

Obrazek

- z osiedla Matylda

Obrazek


SZYB JULIA I SOBÓTKA

Znajdują się na terenie muzeum "Stara Kopalnia". Najwięcej z naszej ekipy o tym miejscu to może powiedzieć Kabaczek. Tylko ona ją zwiedzała - ze szkolną wycieczką. Poniższe 5 zdjęć zrobione przez ich wychowawczynię panią Kasię.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Szyby widziane z:

- wieży widokowej nad Harcówką:

Obrazek

- niebieskiego szlaku przed Barbarką.

Obrazek

- hałdy kopalni Victoria

Obrazek

Obrazek

- wzgórza pomiędzy Sobięcinem a Białym Kamieniem.

Obrazek

Nie cała kopalnia została odremontowana - np. dawna sortownia nadal wygląda na opuszczoną i chyba musimy ją odwiedzić.

Obrazek



SZYB JAN

Obecnie w dolnej części szybu znajduje się prywatne mieszkanie. A metalowa konstrukcja pnąca się w górę robi za taras? ;) Ciekawe czy wnętrza też są urządzone jakoś w kopalnianym stylu? Jedno jest pewne - w czasie burzy muszą mieć wesoło!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

- szyb widoczny z niebieskiego szlaku przed Barbarką.

Obrazek

- z podejścia na Dłużynę

Obrazek

Obrazek


SZYB IRENA

- widok z hałdy kopalni Victoria

Obrazek

- ze wzgórza pomiędzy Sobięcinem a Białym Kamieniem.

Obrazek

Re: Zaułkami Wałbrzycha (2025)

: 2025-05-07, 07:57
autor: _laynn
buba pisze:Z tego co pamietam jezdziles w Sudety - nawet na jednodniówki!

No tak, Wałbrzych w sumie jest na granicy takiego zasięgu wyjazdu na jeden dzień, ale od Gór Sowich już jednak wolę tam jechać na 2-3 dni - tak właśnie było gdy przejeżdżałem przez Wałbrzych w poniedziałek z rana i wtorek popołudniu wracałem.

Re: Zaułkami Wałbrzycha (2025)

: 2025-05-07, 19:36
autor: buba
_laynn pisze:
buba pisze:Z tego co pamietam jezdziles w Sudety - nawet na jednodniówki!

No tak, Wałbrzych w sumie jest na granicy takiego zasięgu wyjazdu na jeden dzień, ale od Gór Sowich już jednak wolę tam jechać na 2-3 dni - tak właśnie było gdy przejeżdżałem przez Wałbrzych w poniedziałek z rana i wtorek popołudniu wracałem.


Myśmy w tym roku dwa razy na 2.5 dnia pojechali - tak jest wlasnie idealnie. Na jeden dzień nie chcialoby mi sie tak daleko jechac

Re: Zaułkami Wałbrzycha (2025)

: 2025-05-08, 09:01
autor: _laynn
No właśnie, powoli na dalekie wyjazdy na jeden dzień przechodzi mi ochota. Jak już mam jechać, to wolę choć z noclegiem.

Re: Zaułkami Wałbrzycha (2025)

: 2025-05-08, 15:52
autor: buba
Kilka niewielkich, podziemnych jam napotkanych w Wałbrzychu. Nic bardzo spektakularnego i powalającego na kolana, ale zawsze warto zerknąć. Jak ktoś kojarzy jeszcze jakieś inne sztolnie/schrony/tunele w tym mieście, gdzie wejście jest proste i nie wymaga specjalistycznego sprzętu - to chętnie skorzystamy z sugestii. Bo do Wałbrzycha zapewne wrócimy nie raz.

Sztolnia w skalistym zboczu niedaleko stacji kolejowej Wałbrzych Główny. Do wnętrz prowadzi ceglana brama.

Obrazek

Początkowy fragment tunelu również jest umurowany cegłami i wzmacniany metalowymi szynami. Ktoś tu zdecydowanie zwoził śmieci, bo to raczej nie pozostałości po imprezach.

Obrazek

Obrazek

Cieżko się wręcz przebrać przez to całe wysypisko - lodówki, gnijące materace, opony wypełnione jakimś szlamem. Na szczęście to tylko krótki kawałek, dosłownie kilka metrów. Potem zapadamy się tylko w błotnistej, śliskiej mazi - już takiej typowo podziemnej ;)

Porcelanowy izolator? Szkoda, że ubity, bo takiego parasola jeszcze nie mam :)

Obrazek

Dalej strop robi się bardziej ziemno - skalisty, wzmacniany niegdyś drewnianymi stemplami, które dawno już zbutwiały i zaczęły się rozłazić. Zazwyczaj więc leżą poprzewracane albo sobie sterczą nie podpierając już niczego. Miejsce wygląda jak typowa sztolnia. Acz gdzieś wyczytałam, że to ponoć miał być schron, ale go nie dokończyli.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Odcinek tunelu, który przeszliśmy, był niewielki. Można iść głębiej, ale w dalszej części korytarz zaczynał wyglądać jak coś, czemu rośnie prawdopodobieństwo rychłego zawalenia. Jednocześnie w sztolni było bardzo ciepło, cieplej niż na zewnątrz (a na dworze było 16-17 stopni) Z dalszej części wiało też dziwnym zapachem. No są czasem takie miejsca, gdzie człowiek nie ma ochoty się zagłębiać, bo nagle ni z tego ni z owego pojawia się jakiś niepokój.

Obrazek

Do jednej ze ścian niedaleko wejścia przytwierdzona jest pamiątkowa tabliczka.

Obrazek

Wchodząc nie wiemy kim jest Marcin. A raczej był - bo wymowa jest wyraźnie taka, że kolesia już nie ma wśród żywych... Nie wiem czemu, ale od razu jakoś sobie wkręcamy, że zapewne tutaj spotkało go coś złego. Zawalił się strop? Zadusił się gazami? A może jakieś morderstwo? Wyobraźnia pracuje, zwłaszcza w ciemnych podziemnych tunelach. Sprawdziłam po powrocie. Wychodzi na to, że gość umarł na raka, kilka lat temu. Dlaczego zatem przywieszono tabliczkę akurat tutaj? Może lubił tą sztolnię? Może był z nią jakoś związany? Tego już nie udało mi się dowiedzieć.


Kolejna sztolnia/schron znajduje się w kamieniołomie na Podgórzu. Kamieniołom jest niewielki i mocno zarośnięty. Dobrze, że jest wczesna wiosna, bo jak tu buchnie zieleń to przemieszczanie stanie się mocno utrudnione.

Obrazek

Obrazek

Fragment zbocza jest wzmocniony kamiennym murem, a pod nim znajduje się lisia jama.

Obrazek

Wejście jest mocno zawiane liśćmi, przez to wydaje się na oko węższe niż jest w rzeczywistości. Wpełza się mięciutko po takim kobiercu, acz trochę mam obawy czy pod spodem nie ma np. jakiejś rozbitej butelki.

Obrazek

Obrazek

Cała podziemna jama okazuje się malutka. Początkowy fragment sklepienia jest betonowy.

Obrazek

Obrazek

Potem jest komora wykuta w skale.

Obrazek

Obrazek

Z betonowej części zwisają kiście korzeni. Jest też trochę nacieków.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Aaaaa! Zakratowali mnie! Nie mogę wyjść!! :P

Obrazek


Kolejne miejsce położone jest niedaleko ruin fabryki porcelany. Wyglądalo na schron. Wchodząc do środka ma się dziwne odczucie - z wnętrz bucha gorąco. Takie duszne, wilgotne, zepsute powietrze. Jakby z odkurzacza. Zazwyczaj z podziemi wieje chłodem. Ciekawe czy tu jakaś rura przechodzi? Jedno jest pewne, że bezdomni to tu mają miejscówkę de lux - taką z centralnym ogrzewaniem!

Obrazek

Obrazek


Lisia sztolnia - obiekt pochodzący jeszcze z XVIII wieku, ponoć mający połączenie z wieloma innymi podziemiami pod Wałbrzychem. Niestety nie taka łatwa do zwiedzania. Ponoć zalana i o obniżonej zawartości tlenu. No a przede wszystkim trzeba by uporać się z kratą ;)

Obrazek

Obrazek

Re: Zaułkami Wałbrzycha (2025)

: 2025-05-13, 15:02
autor: buba
Idziemy przez wzgórze z Sobięcina na Biały Kamień. Ciemno, mglisto, sypie drobnym śniegiem. Industrialne krajobrazy dodają mroku i ponurego klimatu całej otaczającej nas scenerii. Popas w widokowym miejscu jest więc krótki - parę łyków nalewki na rozgrzanie, przegryzionej czekoladą. Z termosem i bułkami to musimy się rozłożyć gdzieś pod jakimś zadaszeniem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Potem łazimy gdzieś w rejonie dzielnic Biały Kamień, Konradów (idziemy od szybu Jan do szybu Tytus). Po drodze mijamy stary mural.

Obrazek

Tu też był mural. Ale już mało widać - coś jakby namalowany kopalniany wagonik?

Obrazek

Namierzamy jakiś opuszczony folwark - zabudowania zarówno mieszkalne jak i gospodarcze okalają podwórko.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To chyba kiedyś była szkoła. Też już nieczynna i zabita dechami.

Obrazek

Łazimy bocznymi, brukowanymi uliczkami. Co chwilę odstawiamy rozpaczliwe tańce - tak wściekle ślisko to dawno nie było!

Obrazek

Obrazek

Samotne okienko...

Obrazek

Lokalne kibicowskie malunki.

Obrazek

Obrazek

Czasem nieco już złażą z tynkiem.

Obrazek

A spod niego wypełza wspomnienie niemieckich czasów.

Obrazek

Jakby ktoś potrzebował bańki postawić :)

Obrazek

Albo buty naprawić. Ech... niesamowity był urok takich małych zakładzików!

Obrazek

Budynek dawnego Polsportu.

Obrazek

Obrazek

Podobny stan i wygląd reprezentuje "Hotel Sudety" (acz to zupełnie w innej części miasta)

Obrazek

Widoki z okolic szybu Tytus.

Obrazek

Taki wózeczek by mi się przydał na wędrówki wzdłuż granic! Tylko jak go przewieźć na miejsce startu? (już nie wspominając o ewentualnych późniejszych autostopach ;)

Obrazek

Kamienica gdzieś w rejonie ulicy Ludowej.

Obrazek

Gdzies w centrum. Nie wiem czy to bunkier czy tylko zabezpieczenie podwórka coby nie zjechało ze zbocza ;)

Obrazek

Pomnik górnika - taki z gatunku niewielkich. Co on trzyma w ręce? Może to dzban wina? Acz sądząc po nieco zdegustowanej minie - chyba jest pusty ;)

Obrazek

To wygląda na starą straż pożarną. Acz w wieżyczce okna jak w bloku.

Obrazek

Z usług piwiarni "Pyrlik" już niestety nie skorzystamy :(

Obrazek

Źródło piwne też wyschło...

Obrazek

A kolejnego dnia to dopiero dowaliło śniegiem...

Obrazek

Ponoć ta zima była łagodna i bezśnieżna - nawet w górach. Dziwne, że gdzie nie pojechałam - to zawsze kończyło się tak

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Idziemy jeszcze rzucić okiem na ruiny fabryki porcelany. Zakład upadł nietypowo, bo nie w latach 90-tych, ale dopiero w roku 2012. Sporo budynków zostało już niestety wyburzonych, więc wiatr hula po pustych placach. Trochę żeśmy się tu spóźnili... Przed wyjazdem oglądałam zdjęcia w internecie - takie sprzed kilku lat i było tutaj nieporównywalnie więcej budynków.

Obrazek

Obrazek

Oglądamy fabrykę tylko z zewnątrz. Raz, że to się wszystko już wali i wygląda na wydmuszkę, a przede wszystkim hmmm... nie chce się nam łazić po tej obrzydliwej białej brei.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ruiny chyba najlepiej prezentują się od strony torów. A stoją praktycznie zaraz obok stacji.

Obrazek

Obrazek

Wycieczkę kończymy na PKP Wałbrzych Miasto. Co ciekawe wewnątrz holu dworcowego stoi kran - ten taki dla parowozów. Chyba musieli go tu przynieść dla ozdoby :)

Obrazek

Mamy też dosyć ciekawy nocleg. Praktycznie w samym centrum. Znaleziony nietypowo bo na olx. Kiedyś ktoś mi polecał szukać tam noclegów jak się nie chce przepłacać - sama nigdy bym nie wpadła na poszukiwania w takim miejscu. Miejscówka jest czymś ni to hostel, ni to kwatera pracownicza. A co najciekawsze - jest to miejsce bezobsługowe. Po zapłaceniu dostaje się na sms kod do wpisywania w drzwi. W sprawie jakiś pytań czy wątpliwości można pogadać z babką przez telefon. Ale czy ona istnieje naprawdę? A może głos odzywający się w słuchawce jest wygenerowany przez AI? ;)

A wracając do noclegu. Miejsce jest w porządku - ciepło, na łeb nie cieknie, jest kuchnia, jest kibel. Duże okno wychodzi na ulicę, można sobie siedzieć za stołem, jeść kolację i patrzeć jak w telewizor. A dzisiejszy odcinek serialu zdecydowanie trzyma w napięciu. Po drugiej stronie ulicy jest przystanek autobusowy i na nim czterech kolesi robi imprezę. Dwóch głównie popija, drze japy i tłucze butelki. Trzeci ma chyba jakieś ADHD, bo albo skacze, albo robi pompki, a raz nawet wlazł na dach przystanku. Ogólnie cały czas się przemieszcza czy raczej można powiedzieć, że nim rzuca. Czwarty siedzi na ławeczce ze spuszczoną głową i chyba śpi. Sen ma dość mocny bo pozostali kilkakrotnie noszą go na barana albo kładą na chodniku i próbują coś wlewać do gęby. Raz jedynie wykonał jakiś ruch bez udziału kolegów tzn. spadł z ławki. Ostatecznie trzech ruchliwych odchodzi gdzieś ku swemu przeznaczeniu, a ów "spokojny" zostaje na ławce w swojej stałej pozycji ze zwieszoną nisko głową i jedną ręką w kieszeni. W emitowanym serialu więc nieco spowolniła akcja i zaczęły się dłużyzny. Zajmujemy się więc czym innym - idziemy do kuchni, czytamy książkę, gadamy ze współlokatorami z innych pokoi. Czasem jednak zerkamy w okno a koleś dalej siedzi - w pozycji bez zmian. Zastanawiamy się czy nie zamarznie? Noc się szykuje dość chłodna, śnieg popaduje. Ale chyba miejscowy, więc może ma tak w zwyczaju? A może on JUŻ nie żyje? Może ma siekierę w plecach albo w ogóle go wykopali w jakimś opuszczonym mauzoleum? To wersja Witachy, sąsiada z pokoju obok. Aż się boję pytać skąd mu takie rozwiązania przychodzą do głowy ;) Doradza nam też opuścić żaluzje - coby nas nie ciągano na świadków - jakby co... Ostatecznie w nocy budzą nas niebieskie światła radiowozów. Rezydent przystankowy wzbudził zainteresowanie służb i chyba go zabrali - bo jak radiowozy odjechały to i jego już na przystanku nie było. A czy był żywy czy nie - tego się już nie dowiemy...

Kolejnego wieczoru nic nie zapowiada, że również będą jakieś atrakcje. Przystanek za oknem pusty, w kuchni nawet Witacha się nie kręci, cicho, pusto, chyba tylko my w całym budynku. Już się mamy układać spać, gdy zaczyna być słychać jakieś krzyki na schodach. Jakiś nowy przedstawiciel braci ze wschodu i dziewczyna. Nie wiem czy taka z agencji czy niedawno poznana na portalu randkowym. No ale mniej więcej ten stopień znajomości. No i wystapiła jakaś różnica zdań na temat sposobu spędzania wieczoru. Wrzaski na schodach płynnie przechodzą w awanturę w pokoju, połączoną z jakimiś rumorami jakby przestawianych mebli. Ogólnie to dziewczyna sprawia wrażenie agresywnej, wpada w histerie, krzyczy i ciagle powtarza "nie tak miało być!", "ja się nie zgadzam!", "nie podchodź do mnie" - i w kółko to samo. Facet raczej mówi spokojnie: "usiądźmy i porozmawiajmy", "może sie dogadamy", "uspokój się, wszystko jest ok". Na początku sprawa wydaje się może intrygująca, ale po drugiej godzinie słuchania tego samego - nudna jak flaki z olejem. Już mamy obawy czy nie czekają nas takowe atrakcje do rana, gdy nagle para wychodzi i chyba kontynuuje swoją rozmowę na przystanku. Tak - tym przystanku, na który mamy piękny widok. Już wprawdzie nie słychać co mówią, ale mamy spektakl pantomimy, machania rękami i szarpania za kurtki. Ostatecznie za jakieś 15 minut facet wraca do hostelu - ale z inną dziewczyną. Z tą się chyba dogadali, bo już było cicho - no tylko trochę śpiewali jak szli po schodach o 3 nad ranem :)




A to już inny wyjazd. Miesiąc później. Wiosna!!! Wzgórze gdzieś w okolicach ulicy Żelaznej. Idziemy w stronę hałdy, ciesząc się płowymi polanami, świetlistymi lasami i śpiewem ptaków.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mijamy cmentarz radziecki, ale nie ma żadnego ciekawego pomnika.

Obrazek

Samotny dom w lesie. A spod asfaltu wyłazi kostka brukowa i trylinka :)

Obrazek

Rzuca się nam w oczy kilka sporych, opuszczonych budynków. Ponoć to dawny szpital dziecięcy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pewnie da się znaleźć wejście do środka (na pierwszy rzut oka wydaje się pozamykany), ale mamy na dzisiaj kupę innych planów i czas trochę goni. Poza tym przyznam, że nie przepadam za zwiedzaniem akurat opuszczonych szpitali - szlag wie, co tam się jeszcze kluje i szuka nowych żywicieli.

Zaglądam tylko do kilku przybudówek.

Obrazek

Panują tu klimaty dosyć zróżnicowane. Łóżko wprawdzie szpitalne, ale wojskowe skrzynie, podkłady kolejowe czy zaświadczenia o zasiłkach kojarzą mi się raczej z innym rodzajem placówek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Zaglądamy też na rozległe, płowe wzgórza wznoszące się gdzieś nad PKP Wałbrzych Główny.

Obrazek

Obrazek

Szukamy tu wejść do sztolni, ale znajdujemy tylko opuszczone działki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Powiało kurortowym klimatem. Nawet nie wiedziałam, że to się nazywa "pijałka" :)

Obrazek

Obrazek

Re: Zaułkami Wałbrzycha (2025)

: 2025-05-16, 21:44
autor: buba
Piękny, słoneczny dzionek. Koniec marca, więc wiosnę czuć już w powietrzu na każdym kroku. Naszą wycieczkę rozpoczynamy na rozległych betonowych placach gdzieś w rejonie stacji PKP Wałbrzych Główny.

Obrazek

Obrazek

Różne drogi prowadzą nas po tych okolicach - zarówno takowe noszące ślady asfaltu, jak i będące sympatycznymi, leśnymi ścieżynami. W tym rejonie szukamy m.in. sztolni.

Obrazek

Obrazek

Dworzec widziany z różnych rzutów, acz zawsze z górami w tle.

Obrazek

Obrazek

Najpierw idziemy obczaić dwie opuszczone wieże ciśnień, stojące w lasku na pagórku, jedna obok drugiej.

Obrazek

Obrazek

Na szczyt pierwszej prowadzi zewnętrzna drabinka - przydatna rzecz, z której nie omieszkamy skorzystać :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z górnych partii drabinki można podziwiać dachy wież oraz okoliczne hałdy. Nie brakuje też oczywiście widoków na pociągi.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Można też zajrzeć wgłąb zbiornika.

Obrazek

Obrazek

Do drugiej wieży włazimy przez okno, bo drzwi nie-wiedzieć-czemu ktoś pozabijał dechami. Może to jakaś odgórna akcja, której celem jest zwiększanie krzepy fizycznej u społeczeństwa i zmuszanie ich do gimnastyki? ;)

Obrazek

Obrazek

Na górę wpełzamy już w sposób klasyczny - wewnętrznymi schodami. Fajne są! Takie kręcone i o dziwo bardzo solidne.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dalej po drabince można wejść do korytarzyka, który okrąża zbiornik.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tutaj warto skupić się na patrzeniu pod nogi, bo całkiem porządne podesty w jednej chwili potrafią się zamienić w... nieco ażurowe ;)

Obrazek

Obrazek

Widoki z jednego z górnych okienek.

Obrazek

Obrazek

Można wyleźć drabinami jeszcze wyżej, no ale te drabiny mocno się bujają, więc sobie już odpuszczamy. Byliśmy już na sąsiedniej wieży na samej górze - to wystarczy.

Obrazek

Obrazek

Początkowo był też plan wejścia do opuszczonej lokomotywowni. Od strony torów jednak kręcą się jacyś panowie w odblaskowych kamizelkach, więc nie mam ochoty im leźć w oczy. Zachodzimy więc budynek od tyłu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wszystko wydaje się być pozamykane a i w środku nie widać zardzewiałych parowozów, więc nie mam jakiegoś dużego parcia, aby tam włazić za wszelką cenę.

Obrazek

Obrazek

Najciekawsze okazuje się przejście wzdłuż ścian lokomotywowni. Przytykają one do skalnego zbocza. Jest tylko wąski korytarzyk, który na chwilę obecną jest przykryty prawie wodospadem, bo na dachu zalegało dużo śniegu, który teraz masowo topnieje i zlewa się w dół. Przestrzeń wypełnia więc plusk wody oraz zapach wilgoci, mchu i rozmiękłej ziemi.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Idziemy też kawałek wzdłuż torów w kierunku na Boguszów - Gorce. Mijamy ruiny jakiegoś domku przy torach. Wyraźnie wygląda na jakieś zabudowanie związane z koleją, ale nie wiem dokładnie co to było.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Śmiga tu całkiem dużo pociągów - co chwilę ziuuuu! i coś nas mija.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przykolejowa ruinka chyba najbardziej malowniczo prezentuje się z oddali. Taka utopiona wśród przyrody - wśród gór i lasów. Jakby w jakimś dzikim miejscu, a nie na skraju miasta.

Obrazek

Kawałek dalej linia kolejowa wchodzi w wąwóz.

Obrazek

I tam trafiamy na kolejne ciekawe miejsce - na mapach oznaczane jako ruiny nastawni. Na wysokiej skarpie nad torami stoi betonowy szkielet niewielkiego budyneczku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na wypadek deszczu jest nawet minimalne zadaszenie.

Obrazek

Obrazek

Dziś jednak pogoda dopisuje, więc postanawiamy zrobić piknik na dachu. Niestety dzionek się już chyli ku wieczorowi, więc robi się chłodnawo - zwłaszcza, że miejsce jest dosyć wietrzne. Wciągamy na siebie wszystkie ciuchy, którymi mieliśmy wypchane plecaki. Humor dodatkowo poprawia gorąca herbata, widoki na co raz to mknące w dole pociągi i wszechobecne ciepłe kolorki późnego popołudnia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mamy okazję odwiedzić też dwa małe tuneliki, którymi błotniste, leśne drogi przebijają się pod torowiskiem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A! I jeszcze pod takim przechodzimy. Jak ktoś lubi tego typu wiadukty - to tego dnia miałby używanie. Niby nic takiego, ale mnie jakoś zawsze taki tunelik cieszy :) (to akurat ul. Moniuszki w swojej bardziej leśnej części przecina tory)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A od zewnątrz takie ładne płaskorzeźby.

Obrazek

Obrazek

Wracamy już o zmierzchu przez pagórki pełne klimatów wczesnowiosennych.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mijamy osiedle starych, ceglanych kamienic przy dworcu PKP Wałbrzych Główny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Torowiska, przeładunki, gwizd pociągów, niebo w ostatnich kolorach zachodu i chłód ciągnący od częściowo przykrytych jeszcze śniegami gór.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek