Dolina Kluczwody i zamek w Korzkwi

Relacje pozagórskie z Polski.
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6119
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Dolina Kluczwody i zamek w Korzkwi

Postautor: Sebastian » 2024-08-27, 18:47

Obrazek

Upalna sierpniowa niedziela, żar ma się lać z nieba cały dzień. Koleżanka była dzień wcześniej na Kasprowym i Gładkiej Przełęczy (grzecznie, żadne tam pozaszlaki), dogrzało ją niemiłosiernie. Gdzieś się ruszyć trzeba, niedaleko mam Dolinki Podkrakowskie. Mam - dolna część Doliny Kluczwody, nie jakaś bardzo atrakcyjna, ale oferująca dużo cienia. Potem odrobina historii w rekonstruowanym sukcesywnie zamku w Korzkwi i obowiązkowy obiadek na łonie natury.

Na wyjątkowo nierównym parkingu przy drodze Biały Kościół - Zelków stoi raptem kilka aut, w tym teraz też moja jariska. Ruszam. Na początku trasy jest mostek na potoku, a na ogrodzeniu obok symboliczne słupy graniczne i tablica informująca, że przez dolinę prowadziła dawna granica pomiędzy dwoma cesarstwami - austro-węgierskim i rosyjskim. Oto tak całkiem spontanicznie wycieczka stała się zagraniczna.

Obrazek

Obrazek

Za granicą ponoć zawsze ładniej, ale początkowy odcinek szlaku nie jest wcale jakiś śliczny - potok płynie w silnie zerodowanym korycie, co kawałek widać jakieś kupki ściętych gałęzi. Chyba jakaś kosmetyczna wycinka samych końcówek, bo las jak był tak jest. Za to od wody bije przyjemny chłód. Na szczęście potem robi się ładniej.

Obrazek

Na trasie jest niewiele skałek, w zasadzie jedyna odkryta grupa skalna, na którą można wejść bez chaszczowania to Zamkowe Skały, na których można gdzieś resztki ruin zamkowych.

Obrazek
Napisałbym, że to pierwsze jesienne kolorki, specjalnie dla Dobromiła, ale te liście wyglądają brzydko - uschnięte na taki bury kolor zwiastują brak złotej polskiej jesieni. Obym się mylił.

Obrazek
Zamkowe Skały

Na Zamkowych Skałach:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Potem jakieś niewielkie skałki pojawiają się przy ścieżce, ale poza Zamkową Strażnicą jakieś takie mikre, pozarastane, omszone. Dla mnie nic ciekawego. Ale cieszę się chłodem i cieniem.

Obrazek
Zamkowa Strażnica

Chłód i cień kończy się, gdy docieram do ogrodzonej pasieki z napisami „zakaz wejścia, teren prywatny". Można by iść, ale ryzykuje się ukąszenia pszczół, co w sumie może nie być takie złe. Mojego tatę pokąsały kiedyś pszczoły pod Bryjarką, dwa dni miał gorączkę, ale potem przez długie lata był zdrów jak ryba. Mimo wszystko nie ośmielam się spróbować, idę ścieżką lekko w górę omijając pasiekę.

Paręnaście metrów oddalenia od dna doliny i już czuć powiew gorąca, dodatkowo na tej „górnej" ścieżce nie ma nic ciekawego, wychodnie skalne są pozarastane i nic z nich nie widać. Robię „w tył zwrot" i wracam przez dolinę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po połowie krajobrazowej wycieczki druga połowa ma charakter historyczny. Zamek w Korzkwi. Zastanawiałem się, czy będą wolne miejsca na parkingu pod zamkiem, ale o dziwo jest ich sporo. Chyba upał i handlowa niedziela wygoniła ludzi do klimatyzowanych galerii handlowych.

Zamek jest własnością prywatną, należy do firmy Donimirski, której własnością są również trzy hotele w centrum Krakowa oraz Pałac Pugetów przy ul. Starowiślnej. Odbudowa zamku postępuje powoli i niezbyt estetycznie, kiepsko wygląda ostatnie piętro dobudowywane z cegieł.

Podczas mojej pierwszej wizyty tutaj kilkanaście lat temu można było wejść na zamkowy dziedziniec oraz do kilku sal, potem obiekt stał dostępny tylko dla gości, aktualnie firma szuka pieniędzy i zamek można zwiedzać po kupnie biletu (15 zł normalny, 12 zł ulgowy). Do zwiedzania jest dziedziniec, kilka sal oraz zamkowa wieża. Zamek oczywiście można wynająć na jakąś imprezę zamkniętą: wesele, integrację pracowniczą albo zlot forumowiczów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
pozdrowienia dla Dobromiła

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Idę na wieżę

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
cudna nadbudowa

Po zwiedzaniu zamku idę na kawę do przyzamkowego bufetu i na relaks przy książce w cieniu. Zniósłbym jeszcze cenę 14 zł za białą kawę w kartonowym kubeczku, gdyby była smaczna, ale ta jest wstrętna. Obsługuje mnie miła Ukrainka, chociaż tyle.

Gdy czuję już głód, idę do oddalonej kilkaset metrów od zamkowego parkingu pierogarni Piekorzki. Miejsce jest bardzo fajne, są stoły na zewnątrz, a dodatkowo hamak, huśtawka i leżaki. Można się przyjemnie zrelaksować, a jedzenie muszę pochwalić. Porcja 10 pierogów kosztuje 35-40 zł, miła pani Ukrainka (kolejna!) przy kasie widząc moje problemy z wyborem informuje, że można zamówić 2 razy po pięć pierogów w dwóch smakach, z czego ochoczo korzystam. Popijam Wawelskim bezalkoholowym ciemnym z nutą sycylijskiej pomarańczy, zasmakowało mi to piwo.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pierogarnia jest przyjemnie położona w cieniu zamkowego wzgórza, słońce tylko delikatnie przebija przez gałęzie drzew. Bardzo przyjemne miejsce na upał. Teraz leżak, lektura, dość długie nicnierobienie.

I to by było na tyle.
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9809
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Re: Dolina Kluczwody i zamek w Korzkwi

Postautor: Adrian » 2024-08-27, 20:30

Kulturalna wycieczka :)

Lubię pierogi, też pewnie bym był zadowolony gdybym mógł zrobić mix 5x5 :D

Jak coś ma scycylijską pomarańcze, to musi być dobre !
Awatar użytkownika
Coldman
Posty: 1285
Rejestracja: 2020-05-19, 22:34
Lokalizacja: Wysoczyzna Kaliska

Re: Dolina Kluczwody i zamek w Korzkwi

Postautor: Coldman » 2024-08-27, 21:29

Naprawdę sporo jest tych atrakcji wokół Krakowa. Lubię takie nieoczywiste wyciszone atrakcje :D Chętnie przyjmuje rekomendację na dobre pierogarnie. Czekam aż ktoś przebije panią Krysie z Bartne.
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5773
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Re: Dolina Kluczwody i zamek w Korzkwi

Postautor: sprocket73 » 2024-08-27, 22:41

Zamek fajny - nie znałem.
Doliną Kluczwody kiedyś przechodziło się do końca, potem ścieżką wzdłuż ogrodzenia nieco mniej wygodnie, jak byliśmy ostatnio i poszliśmy do końca tej ścieżki, to doszliśmy do zamkniętej bramy i szczelnego ogrodzenia. Nie jest to już teren przyjazny turystom.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: sprocket73 i 90 gości