Strona 1 z 1

Turbacz 28 01 2017

: 2017-01-29, 21:08
autor: Yeti
Już myślałam że w styczniu nie uda mi się wyrwać w góry. Zawsze coś stawało na przeszkodzie. Aż w końcu udało się i 28 stycznia wraz z kumpelą i kumplem pakujemy się do auta i o wschodzie słońca jedziemy w Gorce, cel - Turbacz. Droga leci szybko i sprawnie, nie mam pojęcia o której godzinie parkujemy w Koninkach. Wysiadam z samochodu i zaczynam żałować że nie wzięłam rękawiczek i jakiegoś dodatkowego swetra. Telepię się na tym mrozie i czekam na resztę. Chwilę potem ostro ruszamy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Droga fajna, ścieżki przedeptane. Im wyżej tym cieplej, na tyle że pozbywam się kurtki i idę w samym polarze. Dochodzimy do Hali Turbacz, tutaj jest dopiero ciepło. Kumpel pokazuje nam kamień na którym umieszczona jest tablica pamiątkowa:

Obrazek

Widok na Halę. Pogoda i temperatura bardziej niż wymarzona jak na styczeń:

Obrazek

Obrazek

Po drodze mijamy:

Obrazek

I kierujemy się w stronę schroniska. Tam wrzucamy ciepły obiadek, jeszcze chwilę siedzimy i odpoczywamy. Przed schroniskiem focimy Tatry, które są wręcz na wyciągnięcie ręki. Kumpela zupełnie oddaje się tej czynności a ja korzystając z okazji wystawiam gębę w stronę słońca. Kumpel przysypia na żerdzi, pełny brzuch i przyjemne słońce rozleniwia strasznie. Ale jeszcze nie doszliśmy na szczyt. Zwlekamy się i idziemy dalej. Za jakiś czas przed nami wyrasta słup:

Obrazek

I tym sposobem kolejny szczyt do kolekcji KGP zaliczony :)
Tutaj przysiadamy chwilę i podziwiamy widoki:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Schodzimy inną drogą z zamiarem wejścia na Stare Wierchy. Ale tam nie docieramy, ponieważ oznakowanie szlaku jest totalnie do dupy i strasznie ciężko znaleźć ścieżkę. Na szukaniu szlaku tracimy 2 godziny. Wkurzeni i zmęczeni siadamy na jakiejś ławce, zjadamy po bananie i myślimy nad sytuacją i nad tym co dalej. W końcu podnoszę się z ławki z zamiarem powrotu i cytując króla Juliana rzucam „a teraz szybko, zanim dotrze do nas że to bez sensu”. Wracamy na Halę, gdzie niebieskim szlakiem schodzimy na parking. Kumpela poszła za ciosem i zjechała w dół na jabłuszku. Ja z kumplem umieramy od bolących kolan i paznokci u nóg.
Co tu dużo mówić, było super. Żałuję że w schronisku zjadłam tylko jedną szarlotkę. Była pyszna 
Z górskim pozdrowieniem ;)

Obrazek

: 2017-01-29, 22:07
autor: sokół
He, he.
Była wczoraj fajna pogoda, co nie?

Graty. Za ruszenie się z domu. Widoki jak to z Turbacza. Świetne. Widziałem z daleka te mgiełki w kotlinie nowotarskiej. Z bliska wyglądają dużo lepiej.

Co tu jeszcze napisać....

Pisz u nas więcej i częściej!

: 2017-01-29, 23:00
autor: Yeti
Dzięki:)
Pogoda faktycznie się udała, ale ilekroć jadę w góry - zawsze taką mam :)

Jak będzie wyprawa - będzie relacja :)

: 2017-01-30, 08:42
autor: Dobromił
sokół pisze:Widoki jak to z Turbacza. Świetne.


Skoro tak piszecie ... :) Żadnego nie widzę :)

sokół pisze:Pisz u nas więcej i częściej!

Yeti pisze:Jak będzie wyprawa - będzie relacja


Nie samymi relacjami forumowy człek żyje :)

: 2017-01-30, 08:47
autor: laynn
Pogoda rzeczywiście rewelacja.
Nie jedziesz w ten weekend nigdzie?

: 2017-01-30, 21:09
autor: Yeti
laynn pisze:Pogoda rzeczywiście rewelacja.
Nie jedziesz w ten weekend nigdzie?


Jeśli to do mnie to teraz siedzę dwa tygodnie w Beskidzie Sądeckim. Narty i te sprawy ;)

: 2017-01-31, 05:07
autor: laynn
No do Ciebie.
Hmm, to na dwoje babka wróżyła. Może będzie pogoda :) .