Góry Bez Granic

Witam, wybieram się w czerwcu 2025 na tydzień w Alpy, jako bazę wybraliśmy miejscowość Mallnitz. Czy ktoś z forumowiczów był tam, będę jechał samochodem osobowym i chce się przygotować na wysokich i strome podjazdy.

Trochę aktualizacji, wyjazd już zaplanowany , samochód ogarnięty, hotel zarezerwowany. Jedziemy w trójkę, wyjazd 4..08 a powrót 8.08 plan to wejście na Ankogel i Sauleck, zobaczymy jak wyjdzie. Relacja naturalnie będzie.

Chętnie poczytam.

maurycy pisze:Chętnie poczytam.

Zmieniłem tytuł tematu, dla jasności większej.

Samfisher74 pisze:

maurycy pisze:Chętnie poczytam.

Zmieniłem tytuł tematu, dla jasności większej.

Spoko

Dzień pierwszy , wyjazd ze Szczecina o godzinie 20.30 planowy przyjazd do Mallnitz to 8.00 czyli 12 godz. jazdy. Nasza gospodyni obiecała że nas zakwateruje od razu po przyjeździe. Autostrada pusta, fura wygodna, pogoda ładna zdjęć nie wklejam bo nie ma co pokazywać, rano coś wkleję.

Dzień drugi : przyjechaliśmy na miejsce planowo około 8.30 zameldowanie , szybki prysznic i idziemy na obchód miejscowości. Miasteczko nie jest duże , kilka ulic na krzyż parę knajpek, kawiarni, jest położone w dolinie otoczonej górami, jest gdzie chodzić. Postanowiliśmy w środę wejść na Ankogel ale za pomocą kolejki górskiej , czyli dojedziemy nią na wysokość 2600 mnp i tylko ostatnie 650m przejdziemy. Cena kolejki tam i z powrotem to 37 euro za osobę. Pozostała część dnia spędziliśmy na kąpieli w górskim potoku- mega zimnym i popijaniu miejscowych piw.

Jeszcze kilka zdjęć

3 dzień: pobudka, śniadanie, spakowanie sprzętu i ruszamy. Samochodem dojechaliśmy na parking przy wyciągu, tam byliśmy o 8.30 wyjazd o 8.45 bilety po 37 euro za łeb i ja,da w górę. Na końcowym przystanku już jest ponad 2600 mnpm , jesteśmy tam około 9.20 i ruszamy czerwonym szlakiem nr 520 w kierunku Ankogel.

Parę fotek

I jeszcze

Ma samym szczycie kupa śniegu i mega ślisko, z racji sierpnia i naszej głupoty nie wzięliśmy raczków i po burzy mózgów postanowiliśmy skończyć wejście na Kleine Ankogel czyli 3096 mnpm i tak pogoda się zepsuła nic nie było widać a trójka zaliczona.

Dzień 4: śniadanie o 7.30 spakowanie plecaków i wyjazd na parking przy wejściu na szlak na Sauleck, parking oddalony około 7 min samochodem od naszej kwatery cena 5 euro za cały dzień. I ruszamy najpierw do schroniska pod szczytem tam piwko i na szczyt. Było gorąco , piękna pogoda , szlak zbliżony do szlaku na pięć stawów od morskiego oka. Piękne widoki , mało turystów, ostatnie metry tak od 2900 m zaczęła się wspinaczka, trzeba używać rąk i nóg . Jest spora ekspozycja i nie ma żadnych zabezpieczeń , ponadto jak to w Alpach szlaki dość słabo oznakowane i w zasadzie każdy idzie jak mu pasuje.

Trasa zajęła nam cały dzień , zmęczyliśmy się mega ale dla widoków i adrenaliny było warto.

Jeszcze parę fotek ze szlaku