28.04.17-03.05.17 Wołowskimi Górami gdzieś pomiędzy wioskami

Relacje z gór całego świata, niepasujące do pozostałych działów.
Awatar użytkownika
ecowarrior
Posty: 99
Rejestracja: 2015-01-19, 00:07
Lokalizacja: Zdzieszowice/Opole

Postautor: ecowarrior » 2017-05-06, 13:08

Piotrek pisze:Eco, powinieneś być liczony za półtora chłopa. Twoja czapka waży pewnie ze 40 kg :)

Póki co jakoś pcham ten wózek :trek
Awatar użytkownika
TNT'omek
Posty: 2517
Rejestracja: 2013-08-14, 16:27
Lokalizacja: Beskid Mały
Kontakt:

Postautor: TNT'omek » 2017-05-06, 14:20

nes_ska pisze:Trochę nieostre VICTORY ;p

Jakbyś na kogoś czekała... :D
in omnia paratus...
Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2017-05-06, 20:43

Warto umieścić mapę trasy, moze ktoś skorzysta - dotychczasowa - https://mapy.cz/s/1CDNu
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2017-05-07, 14:12

PONIEDZIAŁEK 01.05.

Kolejny dzień przywitał nas piękną pogodą na Trohance. Mimo że noc nie była najcieplejsza, poranek był bardzo przyjemny.

Obrazek
Obrazek

Słońce znacznie zwolniło nasze tempo wybierania się do drogi. Podczas gdy ja pakowałam swoje rzeczy w namiocie, Eco zdążył rozpalić ognisko, więc wyszłam na gotowca, aby zjeść śniadanie ;)

Obrazek
Obrazek

Wokół wiaty widać było wiosnę! ;)

Obrazek

Panowie poszli do źródełka, aby się wykąpać, a ja w tym czasie wygrzewałam się na słońcu, pilnowałam dobytku i przyglądałam się mapie :P

Obrazek

Po zapakowaniu wszystkich rzeczy zrobiliśmy sobie pożegnalne zdjęcie w wersji radosnej...

Obrazek

i w wersji "Co ja robię tuu-u?!" :P

Obrazek

Po czym założyliśmy plecaki i w drogę! Choć jest to bardzo sympatyczna lokalizacja i na pewno warto byłoby tutaj wrócić ;)

Obrazek

Na razie pogoda nam sprzyjała, więc raźnie maszerowaliśmy ku naszemu kolejnemu celowi, jakim był Kloptaň i wieża, która się na nim znajduje.

Obrazek

Co jakiś czas pojawiały się widoki, chociaż było widać, że zbliża się coraz więcej chmur.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jednocześnie temperatura była miażdżąca, więc wszyscy ubraliśmy się bardziej letnio niż we wcześniejsze dni.

Obrazek

Co najważniejsze - nie było praktycznie nigdzie śniegu! - ponoć parę dni wcześniej było go dużo więcej, więc było się z czego cieszyć - intensywnie zielone trawy i ładna pogoda.

Obrazek

No, z tą drugą bywało różnie, ale znów ani chwili nie padało ;)

Obrazek
Obrazek

W lesie w zasadzie co i rusz były jakieś przewrócone drzewa, które trzeba było omijać szerokim łukiem.

Obrazek

Dłuuuga część trasy była bardzo łagodna, więc się podczas niej nie namęczyliśmy.

Obrazek
Obrazek

Kiedy zaczął się rezerwat, rozpoczęło się też ciut ostrzejsze podejście, więc dałam się zostawić zdecydowanie z tyły i powoli szłam ku górze.

Obrazek
Obrazek

Do samego Kloptania nie było widoków, ale las był bardzo urokliwy.

Obrazek

Gdy doszłam na szczyt, panowie już byli na wieży.

Obrazek
Obrazek

Ja natomiast na chwilę jeszcze usiadłam na ławce i dopiero po chwili wyszłam na górę. A widoki są takie:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Nie zapomniałam oczywiście o selfie z wieży :P

Obrazek

Po czym zeszłam na dół, gdzie chłopaki siedzieli z trójką Słowaków i obmyślali już jakieś niecne plany! Słowacy wskazali im jakąś chatkę pół godziny od szlaku, więc wymyślili, że sprawdzimy, jak ona wygląda. Początkowo mieliśmy zostawić plecaki pod Kloptaniem, zejść do Mniszka i wrócić tu później na nocleg :P

Obrazek
Obrazek

Na koniec zrobiliśmy jeszcze wspólne i samotne zdjęcie ;) Chłopaki wreszcie mieli okazję wyciągnąć fanę.

Obrazek
Obrazek

...i ruszyliśmy!

Obrazek
Obrazek

W drodze do chatki mieliśmy ładne widoki, ale samo zejście i wyjście to uszczuplenie naszego czasu o jedną godzinę.

Obrazek
Obrazek

W związku z tym decyzje musiały ulec zmianie ;)

Obrazek

Andrzej już prawdopodobnie obmyślał plan... :P

Obrazek

W międzyczasie wskazałam złą drogę podejścia do szlaku i upierałam się, że mam rację, przez co straciliśmy kolejne minuty ;P

Obrazek
Obrazek

Dochodząc do naszych plecaków podjęliśmy decyzję, że schodzimy z nimi jak najniżej i rozbijemy się gdzieś po drodze, tam gdzie znajdziemy dogodne miejsce. Tym czasem pogoda wciąż nam sprzyjała, więc można było się opalać ;P

Obrazek
Obrazek

Gdy zaczęliśmy schodzić napłynęło jednak jeszcze więcej chmur.

Obrazek
Obrazek

Gdzieniegdzie było jeszcze widać niebieskie niebo, ale jednocześnie wszystko wskazywało na to, że im później, tym będzie szarzej.

Obrazek
Obrazek

Po drodze mijaliśmy kilka polan, ale wciąż szliśmy. Droga była dosyć uciążliwa, a chyba najgorszym do przejścia odcinkiem był kawałek drogi z powalonym drzewem.

Obrazek

Ja poszłam dołem, chłopaki górą, ale nikt z nas nie miał lekko i przyjemnie ;) Natychmiast poczułam ciężar mojego plecaka.

Idąc coraz niżej cieszyliśmy się, że zdecydowaliśmy się podejść pod tę chatkę i zmieniliśmy swoje plany, bo wychodzenie z powrotem pod Kloptan nie należałoby do najprzyjemniejszych ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

W końcu zobaczyliśmy miejscowość, a jeszcze nie zdecydowaliśmy, gdzie nocujemy! ;)

Obrazek

Ostatecznie położyliśmy się na polanie!

Obrazek
Obrazek

I zdecydowaliśmy, że to tutaj "wybudujemy" swój domek! ;) Pozostało tylko zejść do miejscowości, w której podobno mieliśmy znaleźć miejsce z jedzeniem!

Obrazek

Było pochmurnie, ale wciąż pogoda była dosyć stabilna.

Obrazek
Obrazek

Schowaliśmy plecaki, zabraliśmy część swoich śmieci do wyrzucenia i ruszyliśmy na dół, ja - głoooodna! :D

Obrazek

Tutaj już droga była delikatna i przyjemna.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

No, i przecież czekało na nas jedzenie ;D/!

Obrazek

W końcu dotarliśmy na dół i zrobiłam zdjęcie rozsypującym się chatkom tuż przy szlaku.

Obrazek

Później okazało się, że tam jest mnóstwo rozsypujących się chatek, a Mníšek nad Hnilcom jest zasypany cyganami! Dopiero po wejściu do knajpy zobaczyliśmy innych ludzi! Jedzenia tam nie było. W związku z naszymi rozczarowanymi minami, pan dał nam menu do pizzerii i zaoferował, że jeśli sobie coś wybierzemy, to on tam zadzwoni i nam to zamówi ;) Musieliśmy nabrać sił, bo później mieliśmy jeszcze wrócić przez tę cygańską wieś na górę do namiotu :P Na szczęście nikt nas nie zaczepił i dotarliśmy tam bezpiecznie. Następny dzień miał być już tylko zejściowo-podróżny ;)

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2017-05-07, 16:51 przez nes_ska, łącznie zmieniany 1 raz.
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2017-05-07, 16:33

Dobrze, że pogoda się poprawiła i zrobiło się cieplej, bo by nam nes_ska przeziębiona wróciła. :P
Ach ci młodzieńcy, ich romantyczność i słomiany zapał, a nie potrafią zadbać o komfort koleżanki w dobru wspólnym, czego dowodzi ten szron w namiocie. Pudelek nieco niedysponowany (co robił lewą ręką, że se zrobił kuku? może dłubał w...), ale Eco wygląda na sprawnego faceta. Ja bym tak nie mógł...

Była pizza? Pudelek i Eco opalali się na wieży w topless - a gdzie dobro wspólne? :P
Czekam na wersję bottomless. :P
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/

Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
laynn

Postautor: laynn » 2017-05-07, 16:55

Pogoda dalej fajna, choć szkoda, że nie było lepszej widoczności z tej wieży.

Zdjęcie Maja (sokół, od razu je wklejaj do propozycji, za miesiąc!!! ;) ) :
Obrazek
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2017-05-07, 21:47

Naprawdę, bardzo ładne i ciekawe góry, tyle że cholernie daleko :rol

Ciekaw jestem neska czy coś zgubiłaś :) , bo w relacji nie doczytałem.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2017-05-07, 22:29

W zasadzie nie zgubiłam, a zostawiłam przypadkiem pastę do zębów w Lajosce;) Do końca wyjazdu musiałam pożyczać. Poza tym ic, więc jestem z siebie dumna;))
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12371
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2017-05-08, 08:57

Bardzo fajna relacja. Świetna ta wieża na Kloptaniu. Choć pewnie nieźle się chybocze, jakoś mało stabilnie wygląda. No i mieć takiego fuksa z pogodą... Laynn, co do Twojego typu, mam podobne odczucia... :D
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6243
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2017-05-08, 10:09

To napewno sa zdjecia z tegorocznej majowki????? :o-o Krotkie spodnie, gołe klaty?? :o-o I to jeszcze w gorach???????

Mysmy sniegu wprawdzie nie mieli, ale trzy polary, zimowe czapki, rajstopy pod spodniami byly normą... Myslalam ze w gorach to sniegi po pas! ;) Moze 2 dni na 10 bylo takich ze mozna bylo sie rozebrac do podkoszulki, a to i tak tylko miedzy godzina 12 a 15...

ceper pisze:Prawdziwy facet poza niezbędnym ekwipunkiem zabiera zapalarkę gazu z wysięgnikiem (2zł, mam je w samochodach, plecakach).


Nie wiedzialam ze jestem prawdziwym facetem w ceprowej klasyfikacji :P A takie zapalniczki glownie woze ze wzgledu na marusie. Odpalajac zapalka czy zwykla zapalniczka zawsze sie poparze ;)


ceper pisze: Planując ognisko można zabrać też dmuchawę na korbkę (2-3 zeta) lub na baterię R6 (koło 8zł z wiatraczkiem), wówczas nie trzeba kręcić korbką ani dmuchać, chyba że dmuchanie sprawia frajdę.
.


Ty- gdzie mozna kupil taka na korbke? to musi byc rewelka patent! Zwlaszcza jak ktos ma pojemnosc pluc chomika i dmuchanie w ogien nie za bardzo wychodzi ;)


Najprostszym sposobek rozpalenia ogniska jest prowizoryczny miotacz ognia, czyli zasobnik gazu jak dezodorant z rurką jak przy WD-40. Lekki i nie zajmuje dużo miejsca


Najprostsza to jest benzyna :P
Ostatnio zmieniony 2017-05-08, 10:14 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2017-05-08, 16:59

buba pisze:Ty- gdzie mozna kupil taka na korbke?
To mam już z 15 lat, np. na allegro (ale drożyzna, płaciłem kiedyś grosze) http://allegro.pl/reczna-dmuchawa-pompk ... 42515.html lub http://allegro.pl/dmuchawa-do-rozpalani ... 68015.html
Jak będę na działce, to zrobię fotę wynalazkowi syna, czyli zbiornik gazu (jak dezodorant) z metalową rureczką i daje nieźle czadu.
buba pisze:Najprostsza to jest benzyna
Należy szybko podpalić, aby opary nie zrobiły krzywdy podpalaczowi.
Trochę jeździłem też z miejscowymi cyklistami zimą w las na ognisko - nic nie spaliliśmy poza odrobiną drewna.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2017-05-08, 17:24

buba pisze:To napewno sa zdjecia z tegorocznej majowki????? :o-o Krotkie spodnie, gołe klaty?? :o-o I to jeszcze w gorach???????


Pogoda była rewelacyjna! Cały czas było dosyć ciepło, a w poniedziałek zrobiło się naprawdę gorąco! Wykiwaliśmy licho jak się patrzy!! ;)
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
ziaro
Posty: 390
Rejestracja: 2014-12-13, 10:46
Lokalizacja: Bytom
Kontakt:

Postautor: ziaro » 2017-05-08, 17:42

nes_ska pisze:W zasadzie nie zgubiłam, a zostawiłam przypadkiem pastę do zębów w Lajosce;) Do końca wyjazdu musiałam pożyczać. Poza tym ic, więc jestem z siebie dumna;))

Widzę postęp :)
#ziaronaszlaku
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2017-05-08, 17:56

WTOREK

We wtorek mieliśmy już tylko wracać i ruszyć w podróż do Rużomberka, aby tam zwieńczyć weekend knajpką i następnego dnia pojechać do domu.

Było już jasno, więc nabraliśmy większej odwagi na zrobienie ogniska. Cyganie nie byli nam straszni :dev W tym roku wystarczyło nam jedzenia na cały wyjazd. Ba, nawet zostało!

Obrazek

Korzystaliśmy z ostatnich promieni słońca w tym skwarze.

Obrazek
Obrazek

...ale widać było, że zbierają się nad nami ciemne chmury - najwyższa pora! Przecież cały weekend miał być deszczowy i beznadziejny ;D

Obrazek

Te chmury we wtorek nawet mi się podobały! Dodawały niebu uroku!

Obrazek

Po śniadaniu, czystym lenistwie i pakowaniu uskuteczniliśmy grupowe zdjecie...

Obrazek

...i zaczęliśmy schodzić w dół tą samą trasą, co dzień wcześniej.

Obrazek
Obrazek

W cieniu chmur było widać góry, po których chodziliśmy dzień wcześniej.

Obrazek
Obrazek

...a na polanie, po której szliśmy, milion krowich placków, ale to nieważne :D Szliśmy tak, żeby nie deptać po tym polu minowym ;p

Obrazek
Obrazek

Szłam, pstrykałam...10 tysięcy razy to samo...

Obrazek

Po drodze panowie demolowali ogrodzenie ;)

Obrazek

Sprawcy bałaganu, czyli krówska, przechadzały się po części polany.

Obrazek
Obrazek

W końcu dotarliśmy na dół, pod mostek, a tam niezły folklor! ;) Z megafonów na wsi leciała jakaś taneczna muzyka. Później natomiast były zapowiedzi odjazdów pociągów.

Obrazek

My ruszyliśmy tym razem w kierunku peronu.

Obrazek
Obrazek

Po przejściu na drugą stronę wszystko było inaczej. Rzeka zmieniała swój kolor... :D

Obrazek

Mnisek żegnał nas...?

Obrazek

Na dworcu było cicho i spokojnie. Nie było na razie dużo ludzi, ale przyszliśmy 20 minut przed czasem.

Obrazek

Siedliśmy w oczekiwaniu na pociąg i zerkaliśmy na pobliskie góry.

Obrazek
Obrazek

W końcu pociąg przyjechał, a my mogliśmy ruszyć w drogę!

W drodze oglądaliśmy pobliskie góry, rudery oraz stacje kolejowe. Jedną ze stacji, która najbardziej urzekła mnie i Eco (:D)

Obrazek

Ale były też inne ładniejsze i brzydsze...

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Znalazły się też bloki w Spiskiej Novej Wsi.

Obrazek

...i mnóstwo cygańskich ruder! Wielkie osiedle pośrodku niczego!

Obrazek

i chaty na uboczach miejscowości...

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

W międzyczasie trafiliśmy do knajpy z takimi oto popielniczkami :D

Obrazek

...i oglądaliśmy zlokalizowane przy naszej trasie góry, górki i pagórki!

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Gdy dotarliśmy do Rużomberka znów zaświeciło nad nami słońce!

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Pozostało tylko wypchnąć swój wózek do miejsca noclegowego, ale droga w tamtą stronę też jest bardzo urokliwa, więc widoki wynagradzały dźwiganie plecaka ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Oczywiście nie zapomnieliśmy o knajpie Nove Korzo, a następnego dnia późnym rankiem rozpoczęliśmy podróż do domu. Dla mnie była to trasa Rużomberk - Cieszyn - Kraków - Brzesko. 3 maja o 17.00 byłam już w swoim mieszkaniu ;)) Okazało się także, że wprawdzie o 30 zł drożej, ale mogłam jechać autobusem bezpośrednio z Krakowa do Rużomberka i z Rużomberka do Krakowa, oszczędzając tym parę godzin jazdy ;D...

Majówka była bardzo udana. Nie musieliśmy ani raz chronić się przed deszczem, a długimi chwilami było wyjątkowo gorąco. Zmarzłam tylko w 1 noc, a później było coraz lepiej :D... Na liście rzeczy zagubionych znalazła się wyłącznie pasta do zębów. Nie uszkodziłam żadnej części ciała. Cud miód! :P

I pomyśleć, że 2 dni przed wyjazdem TAK STRASZNIE MI SIĘ NIE CHCIAŁO.....
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości