Góry Bez Granic

Dobry wieczór.

Są takie dni w życiu człowieka , że i on popada w szaleństwo.

Dałem się namówić na wschód słońca w Tatrach. I to Zachodnich.

Nie wiem czy kolejny raz to zrobię

Panie i Panowie ! Wschód na Giewoncie, 13 września 2020 roku. Na trasie od 1.35 do 10.50. Start z parkingu obok nowego ronda w Zakopanem, przejście do drogi do Kuźnic, potem szliśmy obok Kalatówek. Pierwsza przerwa przy Kondradzkim, druga na przełęczy. Po drodze jelenie pięknie ryczały. Na szczyt weszliśmy o 4.25. Wschód był o … 6.12 W oczekiwaniu na wschód napiliśmy się kawy. Była to czwarta moja kawa w tym roku. Następnie po wschodzie przeszliśmy na Kopę. Tam już nie było za różowo - zero widoków. Nic to - kiedyś były jak tam byliśmy Zejście na kolejną przełęcz i zejście do schroniska. W trakcie schodzenia spotkaliśmy tam pierwszych turystów ( poza tymi na Giewoncie ) idących do góry . Było to w okolicach godziny 8.40. Potem dwa schroniska i auto. W domu byłem po 13. Na zasłużony sen udałem się w niedzielę po godzinie 21. A nie spałem od ósmej rano w sobotę.

Proszę nie narzekać na zdjęcia. Bo przerobię moje posty na : ^^^

Dziękuję za uwagę.

Oj moja noga szybko nie postanie na Giewoncie :-P

Wykończycie mnie z tymi zdjęciami, ja już mam z 6 zapisanych, a wy dokładacie kolejne które zasługują na nominację
Ładnie ...

Oj moja noga szybko nie postanie na Giewoncie :-P

Moja noga stanęła tam cztery razy. W każdej porze roku. Wystarczy.

Zresztą … dziwnie się tam czułem wiedząc o tragedii z tamtego roku.

Ładnie ...

Wskaż, które Ci się podobają a przerobie ja na : ^^^

Dobromił pisze:Proszę nie narzekać na zdjęcia. Bo przerobię moje posty na : ^^^

Cudowne i wspaniałe foteczki zrobiłeś.

Ja tam Giewont lubię, właśnie o takich porach. W sumie byłem na zachodzie tylko, ale było wtedy magicznie bym rzekł.

Wejście na Giewont było jednym z moim pierwszych w Tatrach za dzieciaka, ale potem jako 14-nastolatka leżałam plackiem w szpitalu w Zakopanem dwa tygodnie po operacji w pokoju z widokiem właśnie na Giewont.I tak się na niego napatrzyłam, że od tamtej pory nigdy na niego nie wyszłam. Ale ostatnio wymyśliłam sobie, że zabiorę tam moją córcię na jej pierwszą trasę z łańcuchami, może dzięki temu go odczaruję

alicjaraczek pisze:zabiorę tam moją córcię na jej pierwszą trasę z łańcuchami

Wszystkie wymienione na nowe ...

To i może w moim życiu Giewont zyska nowe oblicze

Vision pisze:

Dobromił pisze:Proszę nie narzekać na zdjęcia. Bo przerobię moje posty na : ^^^

Cudowne i wspaniałe foteczki zrobiłeś.

Ja tam Giewont lubię, właśnie o takich porach. W sumie byłem na zachodzie tylko, ale było wtedy magicznie bym rzekł.

O ile dobrze pamiętam, to zdjęcia wtedy były mega, chyba był sztos z kozicą ...?

Dobromił, nic nie przerabiaj są beznadziejne

Adrian pisze:Dobromił, nic nie przerabiaj są beznadziejne

Dokładnie. Poco je zdobić ślaczkami


Na Giewont wbiegałem, chyba rok po rozpoczęciu pracy, czyli to było lato 2000roku.
Od Strążyskiej, kolesi wyprzedziliśmy, oni nas, no to my ich znów wyprzedziliśmy. Ja do dziś pamiętam to wrażenie jakie zrobiła na mnie ściana Wielkiej Turni. Szczęki nie mogłem do góry podnieść. W sumie...to mój pierwszy szczyt w Tatrach zdobyty

Adrian pisze:O ile dobrze pamiętam, to zdjęcia wtedy były mega, chyba był sztos z kozicą ...?

No tak, między innymi dzięki tej kozicy było magicznie.

To żeby nie było: śliczniusie foteczki
A poza tym Giewont jest przereklamowany.

Co do reklamy to fakt - ostatnio widziałem Giewonta w reklamie "domu w środku Tatr".

Giewont... w nocy. Toż to skandal!
Zimno było? Są lepsze płyny rozgrzewające niż kawa

Skandal był wokalistą Dezertera.

Nie było zimno. Mieliśmy też herbatę. Zwykłą.