Strona 1 z 1

Dwa dni z tegorocznych ferii

: 2020-01-23, 22:28
autor: Adrian
Dobry.

Pierwsza połowa ferii zleciała szybko i to w dodatku w domu, jakieś przeziębienie się przyczepiło i tak w sumie tydzień minął.
W drugim tygodniu pojawiła się opcja żeby pojechać w Tatry :)
jedno z naszych ulubionych miejsc noclegowych było wolne w tym terminie, więc w poniedziałek wyjazd :)
Bardzo ambitnych planów nie było, raczej chcieliśmy pochodzić i nacieszyć się Tatrami.

Dzień 1
Kiry -Dolina Lejowa - Polana Stoły - Kiry.
Trasa miała 15 km i zajęła nam jakieś 5.30 godz.

W Kirach jesteśmy około 10.00, nie było się co spieszyć, tym bardziej że pogoda miała być marna i ewentualne przejaśnienia miały być po południu. przejaśnień było tyle co kot napłakał, a błękitne niebo widzieliśmy kilka razy :lol
Doliną Lejową szliśmy pierwszy raz (zasługa Tomka) i bardzo nam się podobała, tym bardziej że szliśmy nią tylko my, cała dolina nasza :D
Przez chwilę wydawało się że pogoda się polepsza ... Ale kiedy wyszliśmy po przerwie z Bacówki na Przysłopie Kominiarskim, to mgła była już wszędzie :( Widoków niewiele, więc szybkim krokiem ruszyliśmy w stronę Kościeliskiej, a stamtąd na Polanę Stoły.
Ciągle szliśmy z nadzieją że się rozpogodzi, skończyło się na nadziejach :P Chociaż tak nie do końca, bo kilka razy widzieliśmy błękit nieba i na chwilę nawet słońce wyszło. Na szlaku spotkaliśmy całe tłumy, aż 4 osoby :D
Więc jak na razie można powiedzieć, że Tatry były tego dnia tylko dla nas ;)
No ale ... powrót już taki bezludny nie był, wszak przez Kościeliską szliśmy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Dzień 2.
Kuźnice - Przeł. pod Kopą Kondracką - Kopa Kondracka - Kondracka Przeł. - Kuźnice.
Trasa miała 13 km i zajęła nam coś koło 6.30 godz.

Auto zostawiamy na kempingu i busem do Kuźnic.
Ruch o poranku niewielki więc jest szansa na powtórkę z wczoraj ;) Pogodę od kilku dni zapowiadali piękną i taka się zapowiadała tego dnia ! Niestety najpierw trzeba było przejść spory kawał w cieniu, gdzie wcale tak przyjemnie nie było :lol
Patrząc z daleka na ludzi wdrapujących się po ścianie na przełęcz, trochę się bałem jak sobie młoda poradzi ?
Ospale ruszyliśmy doliną w stronę ściany, gdzie małe punkciki poruszały się zygzakiem w górę, im bliżej ściany tym bardziej stromo się robiło, aż w pewnym momencie nawet całkiem poważny spad się zrobił :lol
Ubraliśmy raczki (straszne dziadostwo, zdecydowanie wolę raki ;)) wyciągnęliśmy kijki i ruszyliśmy dalej, powoli bez pośpiechu nabieraliśmy wysokości, w międzyczasie ze dwa razy przeleciał śmigłowiec strasząc stado kozic, które zbiegały dokładnie tam gdzie my za chwilę mieliśmy się znaleźć :D tak też się stało, wyszedłem na przełęcz i przechodząc za wzniesienie żeby schować się przed wiatrem, który już szalał na górze, zobaczyłem stadko kozic po lewej, a chwilę później zauważyłem jeszcze dwie bardziej na prawo :)
W życiu nie widzieliśmy tylu kozic w jednym miejscu ! I jakby było mało, to znowu byliśmy sami, tylko my i rogate bydlaki ;)
Jeden wielki szok ! Mnóstwo kozic, słońce wysoko na niebie i praktycznie żadnej chmurki, tylko ten przeszywający wiatr przypominał nam dosadnie że jest zima :ops :lol
Chwilę później meldujemy się na Kopie Kondrackiej w towarzystwie zaledwie kilku osób i właściwie przez większość wycieczki tych ludzi zbyt wielu nie mijamy.
Wypiździało nam okrutnie, więc uciekaliśmy w stronę Giewontu szybkim krokiem, po drodze robiąc oczywiście zdjęcia, mało mi palce nie odmarzły :D
Przełęcz Kondracka to ostatni krótki przystanek przed zejściem na dół. W zeszłym roku moim zdaniem szlak był lepiej poprowadzony, był zrobiony długi trawers zanim szlak skręcał w dół, w tym roku szlak prawie od razu pikuje w dół i sam początek był dość stromy, budząc moje obawy, jak młoda to ogarnie, ale kolejny raz tego dnia byłem z niej dumny! :-o przeszła bez żadnych problemów. Kilkadziesiąt minut później już piliśmy kawę pod schroniskiem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I taka to była wycieczka.

: 2020-01-23, 22:57
autor: Piotrek
I bardzo ładna. W pierwszym dniu chmurzaście ale za to w śniegu - co nie jest takie oczywiste tej zimy :-)

: 2020-01-23, 23:03
autor: Adrian
Piotrek pisze:I bardzo ładna. W pierwszym dniu chmurzaście ale za to w śniegu - co nie jest takie oczywiste tej zimy :-)


To fakt, ładnie przypruszyło świeżym śniegiem, przy okazji zasypując lód którego było pełno pod spodem.

Miał być jeszcze trzeci dzień, ale mała kontuzja palca u córki nie pozwoliła nam już nigdzie iść :(
A już od chyba trzech lat planujemy iść do M. Oka żeby przejść w końcu przez staw i znowu się nie udało.

: 2020-01-23, 23:10
autor: Piotrek
Jeszcze pewnie będzie okazja i to nie raz.
Ale palca szkoda, nigdy to nic miłego.

: 2020-01-23, 23:27
autor: sokół
Obrazek

Obrazek

No.... widzę, ze aparacik się spisał na medal, bardzo dobre zdjęcia!

I ten lans w zamberlanach Izy, bezcenny! Zadowolona Gadzina?

: 2020-01-24, 06:59
autor: Izabela
Muszę przyznać, że buty spisały się na medal. Mega wygodne, zakup udany. Niskie i wysokie są godne polecenia. Nie wymienię na inne. Gadzina zadowolona :D. Wycieczka udana :)

: 2020-01-24, 09:44
autor: Dobromił
Nie mieliście wrażenia, że Lejowa wygląda jak pole bitwy?

: 2020-01-24, 10:05
autor: laynn
Pod koleją też jakby bomba wybuchła.

Zazdroszczę ferii. Ja w domu przełożyłem urlop bo choroba nas skosiła i moja już by nie dostała wolnego, a właśnie znowu się pochorowałem i to dość poważnie...

: 2020-01-24, 10:18
autor: Adrian
Dobromił pisze:Nie mieliście wrażenia, że Lejowa wygląda jak pole bitwy?

Może dlatego że szliśmy pierwszy raz i w sumie śniegiem wszystko przysypane, to jakoś nie ;)

Ale podejście na Polane Stoły, to jeden wielki cmentarz przyrody :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek

: 2020-01-24, 10:30
autor: laynn
O kurde.

: 2020-01-24, 16:09
autor: Iva
Jedyny śnieg, którego doświadczyłam tej zimy, to ten na zdjęciach :D

: 2020-01-26, 19:31
autor: Tatrzański urwis
Sympatyczna wycieczka