Królowa jest tylko jedna - Łomnica
: 2015-11-02, 00:23
Witam . Postanowiłem zakończyć sezon na Słowacji naprawdę mocnym uderzeniem . Wybór padł na Królową Tatr czyli na Łomnicę . Patrzyłem się na nią już kiedy byłem na Kieżmarskim kilka tygodni temu i planowałem z daleka jak ugryźć tą potężną górę . Wyprawę rozpocząłem wysiadając w Starym Smokowcu na dworcu i udając się do stacji kolejki na Hrebienok . Z Hrebienoka podreptałem do Skalnatego Plesa a potem na Łomnicką przełęcz by tam założyć obóz i następnego ranka po uzupełnieniu płynów rozpocząć atak szczytowy na lekko bez tlenu ale oczywiście ze szpejem i z konserwą chmielową w plecaku . Muszę przyznać że było cholernie ciężko chociaż spodziewałem się że lekko być nie może wszak to drugi szczyt w Tatrach i tylko Gerlach jest od niego a raczej od niej wyższy . Pod same łańcuchy było dosyć lajtowo , zabawa zaczęła się wyżej bo w miarę posuwania się do góry było coraz więcej śniegu na drodze . Był taki odcinek gdzie łańcuch był zasypany i uwięziony pod śniegiem i musiałem użyć czekana żeby się podciągnąć . Powiało grozą . Gdyby mi noga ujechała poleciałbym w przepaść i znowu stał się latającym urwisem . Na szczęście wziąłem się w garść choć ,,paraliżował strach,, i ,,odbierał zmysły lęk,, . W pewnym miejscu nogi mi ujechała chociaż nie było bardzo stromo i trzymałem się łańcucha więc wyszedłem z tego bez szwanku nie licząc drobnego siniaka na nodze . Po długiej i męczącej wspinaczce osiągnąłem cel i czułem zwycięstwa słodki smak , jednak nie było to zwycięstwo nad górą tylko nad samym sobą , nad swoimi słabościami i czasami też bólem kolan które są zniszczone . Rzuciłem górze wyzwanie a ona pozwoliła mi na siebie wejść . A kiedy stanąłem już na szczycie to przypomniałem sobie jak ostatnim razem stałem w tym samym miejscu o kulach i wiedziałem wtedy że tu wrócę ale już o własnych siłach bez kul i bez pomocy kolejki . I możecie mi wierzyć lub nie ale tak cholernie się wzruszyłem że do oczu napłynęły mi łzy i mało brakowało a bym się popłakał bo nikogo oprócz mnie nie było na górze . Zacisnąłem jednak powieki żeby schować niechciane łzy ( których się generalnie nie wstydzę ) i poszedłem obalić browara w tej brzydkiej betonowej halastrze która po prostu szpeci tą piękną górę . Precz z żelastwem i betonem na szczytach! Przywróćmy góry naturze! Namawiam wszystkich do sabotażu! No dobra żartowałem , ale tylko w ostatniej kwestii . Po zjedzeniu konserwy chmielowej i pogawędce z parą Słowaków którzy akurat nocowali sobie w tym nie najdroższym aczkolwiek nie najbiedniejszym górskim przybytku ( 550 euro doba ) założyłem kask i rozpocząłem schodzenie na dół . Zszedłem tak samo jak wszedłem w jednym miejscu tylko poniżej łańcuchów skracając sobie drogę i nie idąc granią tylko na skróty szybko tracąc na wysokości . Kiedy znalazłem się na Łomnickiej przełęczy i zwinąłem namiot udałem się jeszcze na Łomnicką wieże na której jeszcze nie byłem . Schodząc z wieży poszedłem w kierunku przełęczy a potem na dół do Skalnatego jeziora a z niego do Hrebienoka . Kilka fotek :
Poranek na przełęczy
Ktoś sobie zanocował w pięknym otoczeniu
Cel się wyłonił
Coraz bliżej
Pierwsze łańcuchy
Znowu żelastwo
Jak dla mnie to jeden z najciekawszych fragmentów wspinaczkowych na Łomnicę
I już prawie
Skalne jezioro
Ostatnie metry łańcucha
Nogi na ścianie
,,Ona pod sobą ma wszystkie szczyty a nad nią jest tylko jeden , jej Król Gerlach,,
Grań wideł , moje marzenie
Ostatni raz stałem w tym miejscu kiedy jeszcze chodziłem o kulach............wojownik musi walczyć
Następnym razem jak będę wchodził na Łomnicę to wezmę ze sobą kątówkę i powycinam to żelastwo
Kiedy zszedłem już na przełęcz i zwinąłem namiot to mając w zanadrzu jeszcze trochę czasu podskoczyłem sobie na Łomnicką wieże
Lawinochrony
Z tej perspektywy Królowa robi wrażenie
Wracając z Łomnickiej wieży znalazłem na prawo od szlaku takie cuś , to rodzaj jakiejś gry , tylko brakuje na tym kole butelki z jakimś dobrym % , kto zakręci kołem i padnie butelka ten stawia
Na tej fotce chyba najbardziej budzi grozę swą potęgą
Generalnie jestem zadowolony i dumny z tego że mogłem wejść na tą górę i szczęśliwie zejść . Jeśli tak dalej pójdzie i nie po pełnie żadnego błędu to może w przyszłym roku zakończę WKT , zostało mi jeszcze 5 szczytów do korony , ale tych najtrudniejszych , no może poza Gankiem . W przyszłym roku o nich pomyślę , zakończyłem już tegoroczne chodzenie po Słowackich Tatrach , trochę tego urobiłem , to mój najlepszy rok w górach mimo przebytego wypadku i licznych urazów , chyba sprawdza się powiedzenie że : ,, co mnie nie zabije to mnie wzmocni ,, . Dziękuję za uwagę i wielkie brawa dla tych którzy dotrwali do końca . Jeszcze link dla masochistów : https://picasaweb.google.com/1033812334 ... directlink .
Poranek na przełęczy
Ktoś sobie zanocował w pięknym otoczeniu
Cel się wyłonił
Coraz bliżej
Pierwsze łańcuchy
Znowu żelastwo
Jak dla mnie to jeden z najciekawszych fragmentów wspinaczkowych na Łomnicę
I już prawie
Skalne jezioro
Ostatnie metry łańcucha
Nogi na ścianie
,,Ona pod sobą ma wszystkie szczyty a nad nią jest tylko jeden , jej Król Gerlach,,
Grań wideł , moje marzenie
Ostatni raz stałem w tym miejscu kiedy jeszcze chodziłem o kulach............wojownik musi walczyć
Następnym razem jak będę wchodził na Łomnicę to wezmę ze sobą kątówkę i powycinam to żelastwo
Kiedy zszedłem już na przełęcz i zwinąłem namiot to mając w zanadrzu jeszcze trochę czasu podskoczyłem sobie na Łomnicką wieże
Lawinochrony
Z tej perspektywy Królowa robi wrażenie
Wracając z Łomnickiej wieży znalazłem na prawo od szlaku takie cuś , to rodzaj jakiejś gry , tylko brakuje na tym kole butelki z jakimś dobrym % , kto zakręci kołem i padnie butelka ten stawia
Na tej fotce chyba najbardziej budzi grozę swą potęgą
Generalnie jestem zadowolony i dumny z tego że mogłem wejść na tą górę i szczęśliwie zejść . Jeśli tak dalej pójdzie i nie po pełnie żadnego błędu to może w przyszłym roku zakończę WKT , zostało mi jeszcze 5 szczytów do korony , ale tych najtrudniejszych , no może poza Gankiem . W przyszłym roku o nich pomyślę , zakończyłem już tegoroczne chodzenie po Słowackich Tatrach , trochę tego urobiłem , to mój najlepszy rok w górach mimo przebytego wypadku i licznych urazów , chyba sprawdza się powiedzenie że : ,, co mnie nie zabije to mnie wzmocni ,, . Dziękuję za uwagę i wielkie brawa dla tych którzy dotrwali do końca . Jeszcze link dla masochistów : https://picasaweb.google.com/1033812334 ... directlink .