Strona 1 z 5

Czasem słońce, czasem deszcz...

: 2014-07-06, 16:44
autor: Iva
Tatry śniły mi się po nocach, wszystko dlatego że od października ich nie wąchałam ;) Miałam je zobaczyć dopiero w sierpniu, ale grafik urlopów strasznie się pomieszał i dostałam urlop wcześniej niż chciałam. Decyzja była bardzo szybka: "Kilka dni w Tatrach!"

Dzień 1.
A wszystko dlatego, że dałam się uwieść...

Obrazek
...górom, muchom i krówkom ;)

Nocna podróż autobusem tym razem należała do bardzo przyjemnych. Co prawda nie spałam, ale się wyleżałam. Zamiast w Zakopanem wysiadłam w Nowym Targu, skąd zostałam porwana przez 2 złośliwe muchy. Gdybym wiedziała co mnie z nimi czeka, uciekłabym gdzie pieprz rośnie :P
Bez planu i celu (jeszcze) meldujemy się w Chochołowskiej, by wsiąść do ciuchci i leniwym krokiem udać się na Trzydniowiański Wierch.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na pierwszy lans decyduję się jeszcze przed szczytem (i dobrze, bo na szczycie jakoś o tym zapominam) :P

Obrazek

Gdy już Trzydniowiański się poddał inwazji Much i Owcy czas na pierwszy posiłek w grach. Okazuje się jednak, że mój plecak zdominowany został przez krowy:

Obrazek

A tak poza tym jest pięknie :)

Obrazek

Takiego relaksu potrzebowałam :)

Obrazek

Czas jednak iść dalej. W stronę Kończystego!

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jest i Kończysty

Obrazek

Jest i mały lans ;)

Obrazek

Naszym celem jest jednak dziś Jarząbczy i tam, robiąc dużo zdjęć, zmierzamy:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

W końcu docieramy na miejsce:

Obrazek

Największą furorę robią rowerzyści, którzy pojawiają się gdzieś od słowackiej strony i z Jarząbczego zjeżdżają w stronę Kończystego :)

Obrazek
Obrazek

A my siedzimy, robimy zdjęcia. Postanawiamy też podejść na Jakubinę, ale czy ją osiągnęliśmy, do dziś jest to zagadką :D Według mapy mieliśmy iść 15 minut i tak też było :D No cóż będę musiała tam wrócić i sprawdzić raz jeszcze, bo wydaje mi się, że jednak tak, ale głowy nie dam sobie uciąć :P (tak to jest jak człowiek nie spał ponad 30 godzin i poszedł w góry :D )

Obrazek

Obrazek

Czas na odwrót i ostatnie zdjęcie na słupku ;)

Obrazek

I tak kończy się dzień pierwszy na szlaku. Zostaje jeszcze dojście do schroniska i noc na glebie po kocykiem :D a właściwie to kolejna nieprzespana noc ;)

Obrazek

C.D.N......

(Przepraszam za brak weny twórczej. Może opisując kolejne dni będę w lepszej formie umysłowej :P )

: 2014-07-06, 18:49
autor: Tatrzański urwis
No niezłą trasę przeszłaś :ok , byłem kiedyś na Jarząbczym ale na Jakubinę już nie polazłem bo nawet o niej wtedy nie wiedziałem :rol , poszedłem za to na Rohacze :) .
Iva pisze:C.D.N......
Czekam ze zniecierpliwieniem ;) .

Ps. Plątał się gdzieś w okolicy Jarząbczego pewien jamnik? :dev .

: 2014-07-06, 21:55
autor: sokół
Nie wszystkie zdjęcia mi wchodzą, właściwie tylko trzy weszły.... ale co do Jakubiny, jeśli weszliście tam:
Obrazek

to znaczy, że zdobyliście szczyt. (bo to zdjęcie ze szczytu Jarząbczego)


edit... juz wszystkie wchodzą

: 2014-07-06, 22:37
autor: Malgo Klapković
Ivo, czekam na Twą wenę i relacje z następnych dni :)
Niestety też mam problem z widocznością fotek, ale najwyżej sobie na fb podejrzę ;)

: 2014-07-07, 08:17
autor: bton1
Ja widzę wszystkie dobrze i wracam pamięcią chętnie do tamtych rejonów :)
Ładnie tak na urlop na samym początku wakacji?

: 2014-07-07, 08:30
autor: Dobromił
bton1 pisze:wracam pamięcią chętnie do tamtych rejonów


Tam nic ciekawego nie ma. Same góry.

: 2014-07-07, 08:33
autor: bton1
Dobromił pisze:
bton1 pisze:wracam pamięcią chętnie do tamtych rejonów


Tam nic ciekawego nie ma. Same góry.

Faktycznie. Chyba usunę zdjęcia, a poza tym już tam nie pójdę.

: 2014-07-07, 10:28
autor: Iva
sokół pisze:ale co do Jakubiny, jeśli weszliście tam:

Tam w ciągu 15 minut nie dałoby się wejść :D :D
Malgo Klapković pisze: najwyżej sobie na fb podejrzę ;)

Na fb już z 4 dni zdjęcia wrzuciłam, ale tam nie muszę ich zmniejszać ;) (a to mnie strasznie irytuje)
Ładnie tak na urlop na samym początku wakacji?

Tak jakoś wyszło ;) dawno nie brałam tak wcześnie urlopu, ale nie zawsze mogę wziąć tak jak sobie wymarzę. Na szczęście w sierpniu będę miała jeszcze kilka dni na wyjazd w Tatry ;)

: 2014-07-07, 14:38
autor: sokół
Tam się od jarząbczego szło coś koło kwadransa. Tak mi się kojarzy.

: 2014-07-07, 19:22
autor: Iva
Dzień 2.

Plany były ambitne, ale rzeczywistość okazała się brutalna.

Po pierwsze - już nigdy więcej nie będę nocować w schronisku podczas MŚ w piłce nożnej. Po drugie zarezerwuję wcześniej pokój, żebym nie musiała słuchać jak krzyczą podczas meczu: "Gol!" "No jak on kur.. spiep... taką akcję" itp., w środku nocy.

Poza tym nie tak szybko przestanę wypominać złośliwej muszce jej stan skupienia tego dnia :P

Z planów mniej ambitnych miały być Rohackie Plesa. Ruszyliśmy więc kilka minut po 6:00 w stronę Grzesia. Nieśmiało wyciągam aparat i robię pierwsze tego dnia zdjęcia.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Sytuacja robi się jednak dramatyczna. Mucha nie jest w stanie iść szlakiem... a o lataniu w ogóle mowy nie ma... większość drogi w kierunku Grzesia musi przemierzać poza szlakiem. W końcu przychodzi taki moment, że 2 złośliwe muchy odpuszczają wejście na Grzesia jakieś 15-20 minut drogi od niego... To już druga taka sytuacja po Bystrej w zeszłym roku... hmmm... a mówiłam... "pochodzę po Tatrach sama " :P

Zostawiam muchy i gnam na Grzesia. Wieje strasznie. Muszę założyć kurtkę, a są momenty, że nie mogę utrzymać się na nogach :o-o W końcu jednak się udaje i docieram na szczyt.

Obrazek

Trochę boję się o aparat, ale ostatecznie ustawiam go na słupku, włączam samowyzwalacz i biegnę do krzyża. Udało się mam zdjęcie. Jedno z ostatnich podczas tego wyjazdu. (będzie jeszcze jakieś z dnia czwartego)

Obrazek

Zaczynam schodzenie i zderzam się z dwiema ogromnymi muchami pod Grzesiem. Przysiadamy na chwilę i robimy zdjęcia. (Większość zrobiłam z myślą o panoramach, ale że na urlopie jestem leniwa, panoramy z nich stworzę dużo później... może w długie zimowe wieczory będę miała więcej czasu) :P

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Schodzimy do Chochołowskiej. Udaje mi się jeszcze przeforsować pomysł i skręcamy na Bobrowiecką Przełęcz, żeby zobaczyć cóż tam się znajduje. Tyle razy przechodziłam obok tego szlakowskazu i jakoś nigdy nie podeszłam te 5 minut. A tutaj fajna sielanka ;)

Obrazek
Obrazek

Przy schronisku kolejny odpoczynek. Wietrzenie stóp, reklama rodzimej marki aleksandrowskich skarpet Nordhorn i powrót Chochołowską w japonkach. Zdjęć japonek nie posiadam. Może życzliwi turyści strzelali foty ;) Do plecaka miałam jednak doczepione treki, więc pewnie nie stanowiłam dużej atrakcji.

Obrazek

:)

Obrazek

Skutki halnego...

Obrazek

Docieramy do Zakopanego. Jemy. Muchy odlatują, a ja w końcu zostaję sama :) Okazuje się, że mam całkiem niezły widok z okna pokoju:

Obrazek

Zaczyna padać... za chwilę wychodzi słońce... Aby nie zmarnować do końca tak pięknego dnia zmierzam w kierunku Bachledzkiego Wierchu :) Oazy ciszy, spokoju, fantastycznych widoków na Tatry. Miejsca, w którym można się zrelaksować, pomyśleć...

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Przegania mnie deszcz, który będzie padał całą noc, cały kolejny dzień... kolejną noc...

C.D.N.

: 2014-07-07, 20:15
autor: Piotrek
A sponsorem wyprawy była fioletowa krówka :)
No ładnie sobie spędziłaś urlop, bardzo ładnie, ciekawym bardzo co będzie w dalszych odcinkach :-)

Iva pisze: ale tam nie muszę ich zmniejszać ;) (a to mnie strasznie irytuje)

W programie Picasa jest seryjne zmniejszanie dowolnej liczby zdjęć, trzy kliknięcia i po sprawie. W InfranView też można

: 2014-07-07, 22:30
autor: Iva
Piotrek pisze:ciekawym bardzo co będzie w dalszych odcinkach :-)

Będzie równie ciekawie ;) a jeszcze zostało ich 3 i pół ;)

Piotrek pisze:W programie Picasa jest seryjne zmniejszanie dowolnej liczby zdjęć, trzy kliknięcia i po sprawie. W InfranView też można

Picassy czasem używam do obróbki, ale nie znalazłam tam seryjnego zmniejszania, w ogóle nie znalazłam tam jakiegokolwiek zmniejszania :D (no cóż bycie blondynką zobowiązuje :P nawet farbowaną blondynką :P ) IrfanView nawet nie ściągnę, bo mam ograniczone możliwości komputerowe. Ale dzisiaj... w starym komputerze, na starym programie, Windowsowskim :P którego używałam do zmniejszania zdjęć, było to zmniejszanie zawsze pojedyncze, bo inne nie było mi potrzebne, znalazłam funkcję grupowego zmniejszania :D :-o jestem z siebie dumna :D :-o :P :P (chyba dlatego mi się udało, że mam odrosty :P )

: 2014-07-07, 22:45
autor: forse
Iva, że tak zapytam...byłaś na Jarząbczym 28 czerwca ? Bo teraz po tej Twojej relacji, skojarzylem, ze jednak to byłaś Ty :D
Dochodziłem na Kończysty Wierch, były tam tylko trzy osoby...przywitałem się i poszedłem dalej..a potem coś mi zaświtało, że skądś znam Tę Dziewczynę :ops
I jeśli to byłaś Ty...to teraz jest mi głupio że mam taką krótką pamieć :ops i że Cię nie poznałem :ops

: 2014-07-08, 20:09
autor: Piotrek
W programie Picasa jest seryjne zmniejszanie dowolnej liczby zdjęć, trzy kliknięcia i po sprawie. W InfranView też można

Zaznaczasz zdjęcia i klikasz na dole "Eksport". Pojawi się okienko w którym ustalasz rozmiar zdjęcia, jakość po zapisie, miejsce zapisu i nazwę folderu.

Wcześniej, jeżeli lubisz coś poprawiać to tak samo seryjnie możesz np. zwiększyć ostrość, zrobić sepie i.t.p. wybierając tym razem z paska na górze Zdjęcia->edycja grupowa

: 2014-07-08, 21:30
autor: Iva
forse pisze:Iva, że tak zapytam...byłaś na Jarząbczym 28 czerwca ?

Tak :D
forse pisze:I jeśli to byłaś Ty...to teraz jest mi głupio że mam taką krótką pamieć :ops i że Cię nie poznałem :ops

yyyyyyy to wychodzi na to, że ja też mam krótką pamięć, bo też Cię nie poznałam :ops

Piotrek pisze:Wcześniej, jeżeli lubisz coś poprawiać to tak samo seryjnie możesz np. zwiększyć ostrość, zrobić sepie i.t.p. wybierając tym razem z paska na górze Zdjęcia->edycja grupowa

To widziałam,

Piotrek pisze:Zaznaczasz zdjęcia i klikasz na dole "Eksport". Pojawi się okienko w którym ustalasz rozmiar zdjęcia, jakość po zapisie, miejsce zapisu i nazwę folderu.

ale tego nie :o-o muszę poszukać.