Vlado pisze:Na przykład w górach na Wyspach Kanaryjskich stworzono kilkadziesiąt bezpłatnych miejsc biwakowych. By tam legalnie spać, musisz powiadomić o tym odpowiednią instytucję.
Zazwyczaj nie ma najmniejszego problemu z uzyskaniem zgody, ale jeśli dany biwak byłby tego dnia zapełniony, dostałbyś odpowiedź odmowną. Jeśli zanocujesz bez pozwolenia, możesz dostać mandat w wysokości nawet 1500€. Sądzę, że takie rozwiązanie mogłoby się sprawdzić także w Tatrach.
Nie trzeba tak daleko szukać - w Niżnich Tatrach i w Murańskiej Płaninie, na terenie parków narodowych jest podobnie, tzn. jest wyznaczonych po kilka miejsc gdzie legalnie można biwakować, jest tam odległa o kilkadziesiąt metrów sławojka, a śmieci się obowiązkowo zabiera ze sobą. I raczej nie ma problemu z tym, że te miejsca są zaśmiecone (spałam tam w Murańskiej Płaninie)
Ale litości - (to szczególnie do Buby i do Vlado) - to wszystko jest absolutnie nieporównywalne z Tatrami, szczególnie jeśli chodzi o ilość osób jakie tam wchodzi. Prosta arytmetyka - w Tatry wchodzi rocznie coś około 3 mln osób, gdyby 1 % zechciał tam biwakować to wychodzi, że to byłoby 30 000 osób.
26 listopada chcę się wybrać na szkolenie z panem Edwardem Wlazło (mamy jedno w roku obowiązkowe, zawsze są ciekawe). Temat szkolenia: "Bezpieczeństwo turystów w Tatrach, Rola i zadania Straży Parku". Jeżeli chcecie abym o coś zapytała (dotyczy polskich Tatr) mogę to zrobić.