Królewna Śnieżka na zagubionym szlaku
: 2013-07-15, 18:06
Do Karpacza przyjechałam późną nocą, więc zupełnie nie widziałam co jest wokół. Dopiero rano zobaczyłam Śnieżkę i pomyślałam sobie „Rety, to ja mam TAM wejść?!”. Wybitność tej góry trochę mnie zbiła z pantałyku. Później dowiedziałam się, że Śnieżka jest najbardziej wybitnym szczytem w Polsce. Za nią są Babia Góra i Śnieżnik, a dopiero na 24. miejscu tatrzański Kominiarski Wierch.
Planowałam wejść na Śnieżkę czerwonym Głównym Szlakiem Sudeckim im. M. Orłowicza, niestety okazało się, że dojście do Domu Śląskiego (czerwonym szlakiem) do końca lipca jest niemożliwe, szlak jest w remoncie. Już samo dojście do szlaku było trudne, ponieważ na mapie widniały bramy Karkonoskiego Parku Narodowego od ul. Konstytucji 3 Maja, niestety tam też panuje remont i jedyne właściwie wejścia to od kolejki na Kopę (tzw. Biały Jar) lub od Karpacza Górnego (ul. Karkonoska).
W związku z tym, że uparłam się na Śnieżkę, to wybrałam się na nią czarnym szlakiem przez Biały Jar. Szlak jest bardzo wygodny do przejścia, po dosyć niedługim czasie dotarłam do miejsca, gdzie 20 marca 1968 r. doszło do zejścia lawiny, zginęło wtedy 19 turystów. W obecnych czasach czarny szlak na Śnieżkę jest zimą zamykany. Ale powracając do wspomnianego miejsca, znajduje się ono na wysokości 1240 m n.p.m. i otwiera piękne widoki na Kotlinę Jeleniogórską.
Idąc w stronę Kopy i odwracając się, można dostrzec Wielki Staw i skały Słonecznika. Pod Kopę, która ma wysokość 1377 m n.p.m. można wjechać wyciągiem, co bardzo ułatwia dotarcie na Śnieżkę nawet krócej niż w godzinę. Po drodze mijałam Złote Źródło, które tworzy Wodospad Łomniczki. Bardzo chciałam zobaczyć kaskady Łomniczki, ale niestety zamknięcie czerwonego szlaku popsuło mi zarówno te, jak i inne plany, np. zobaczenie symbolicznego Cmentarza Ofiar Gór.
Na Przełęczy pod Śnieżką na wysokości 1389 m n.p.m. znajduje się schronisko Dom Śląski, gdzie ilość turystów jest już ogromna. Z Przełęczy roztacza się piękny widok na Śnieżkę, Łączną Górę (1555 m n.p.m.), Studzienną Górę (1554 m n.p.m.) i Dolinę rzeki Upa, która ma w tej okolicy swoje źródła (Upska Jama). Te trzy ostatnie są już po czeskiej stronie Karkonoszy. Stoki gór Łącznej i Studziennej tworzą piękne urwiska, natomiast ich grzbiety są bardzo wypłaszczone.
Na Śnieżkę udałam się czerwonym (na mapie równolegle biegnie czarny) szlakiem. Dla niektórym być może jest on stromy, ale dla osób, które chodzą po górach, nie powinien stanowić żadnego problemu. No może byłby wyzwaniem przy padającym deszczu lub burzy. Widoki po drodze niewiele się zmieniają, tyle, że całą okolicę widać z góry Na szczyt Śnieżki (po wielu okazjach do robienia zdjęć) dotarłam po niespełna pół godzinie.
Śnieżka osiąga wysokość 1602,02 m n.p.m. . Szczyt jest baaardzo mocno zagospodarowany. Znajduje się na nim stacja meteorologiczna i restauracja (słynne „talerze”), kaplica św. Wawrzyńca, górna stacja wyciągu krzesełkowego z miasta Pec pod Snezkou oraz budynek, który stanowi punkt widokowy (w sumie w tym miejscu, wg mnie, niepotrzebny) oraz podobno poczta. Ze szczytu uciekłam czym prędzej, bo tłumy były ogromne a widoki niestety przesłaniały te wspomniane budynki. Wróciłam Drogą Jubileuszową, jest to właściwie droga jezdna (ułożona z kamieni), bardzo wygodna do zejścia i otwierająca inne widoki niż w drodze na Śnieżkę.
Stąd miałam już wracać niebieskim szlakiem przez schroniska Akademicka Strzecha i Samotnia, ale… Oczywiście poszłam niebieskim szlakiem, jednak przez torfowiska rzeki Upa, muszę przyznać, że to bardzo ciekawe tereny i obserwowałam je z dużym zaciekawieniem (zwłaszcza, że nie zorientowałam się jeszcze, że to nie ten szlak). Szlak niczym na płaskowyżu idący tundrą.
Zdziwiłam się, kiedy zobaczyłam, że schronisko, które mijam jest czeskie (byłam pewna, że będzie polskie) - Lucni Bouda, dopiero na Równi pod Śnieżką zorientowałam się, że coś jest nie tak i zaczęłam poszukiwać właściwego szlaku.
Na szczęście nadrobiłam tylko pół godziny, a że było warto, to w ogóle nad tym nie ubolewałam. Po drodze minęłam Spaloną Strażnicę (1433 m n.p.m.) i skierowałam się w stronę Akademickiej Strzechy i Samotni.
Przy schronisku Samotnia znajduje się Mały Staw, który przypominał mi nieco Zielony Staw w Tatrach, a wszystko za sprawą urwisk, które do niego spadają (oczywiście nie ma ich tak dużo jak w Tatrach). Szlak do Karpacza Górnego był bardzo przyjemny, za chwilę właściwie była to droga jezdna (od Samotni mogłam nią iść od razu, ale wolałam przejść obok Małego Stawu). Na końcu szlaku znajduje się urocza świątynia Wang. Z jej ogrodu można zobaczyć Śnieżkę i znów Kotlinę Jeleniogórską. Miejsce warte zobaczenia!
Całość trasy, wraz z popasami i licznym fotografowaniem zajęła mi 6,5h. Polecam wszystkim, również Tatromaniakom!
Zapraszam do obejrzenia zdjęć
http://picasaweb.google.com/10180255378 ... heMazowsza
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za uwagę
Planowałam wejść na Śnieżkę czerwonym Głównym Szlakiem Sudeckim im. M. Orłowicza, niestety okazało się, że dojście do Domu Śląskiego (czerwonym szlakiem) do końca lipca jest niemożliwe, szlak jest w remoncie. Już samo dojście do szlaku było trudne, ponieważ na mapie widniały bramy Karkonoskiego Parku Narodowego od ul. Konstytucji 3 Maja, niestety tam też panuje remont i jedyne właściwie wejścia to od kolejki na Kopę (tzw. Biały Jar) lub od Karpacza Górnego (ul. Karkonoska).
W związku z tym, że uparłam się na Śnieżkę, to wybrałam się na nią czarnym szlakiem przez Biały Jar. Szlak jest bardzo wygodny do przejścia, po dosyć niedługim czasie dotarłam do miejsca, gdzie 20 marca 1968 r. doszło do zejścia lawiny, zginęło wtedy 19 turystów. W obecnych czasach czarny szlak na Śnieżkę jest zimą zamykany. Ale powracając do wspomnianego miejsca, znajduje się ono na wysokości 1240 m n.p.m. i otwiera piękne widoki na Kotlinę Jeleniogórską.
Idąc w stronę Kopy i odwracając się, można dostrzec Wielki Staw i skały Słonecznika. Pod Kopę, która ma wysokość 1377 m n.p.m. można wjechać wyciągiem, co bardzo ułatwia dotarcie na Śnieżkę nawet krócej niż w godzinę. Po drodze mijałam Złote Źródło, które tworzy Wodospad Łomniczki. Bardzo chciałam zobaczyć kaskady Łomniczki, ale niestety zamknięcie czerwonego szlaku popsuło mi zarówno te, jak i inne plany, np. zobaczenie symbolicznego Cmentarza Ofiar Gór.
Na Przełęczy pod Śnieżką na wysokości 1389 m n.p.m. znajduje się schronisko Dom Śląski, gdzie ilość turystów jest już ogromna. Z Przełęczy roztacza się piękny widok na Śnieżkę, Łączną Górę (1555 m n.p.m.), Studzienną Górę (1554 m n.p.m.) i Dolinę rzeki Upa, która ma w tej okolicy swoje źródła (Upska Jama). Te trzy ostatnie są już po czeskiej stronie Karkonoszy. Stoki gór Łącznej i Studziennej tworzą piękne urwiska, natomiast ich grzbiety są bardzo wypłaszczone.
Na Śnieżkę udałam się czerwonym (na mapie równolegle biegnie czarny) szlakiem. Dla niektórym być może jest on stromy, ale dla osób, które chodzą po górach, nie powinien stanowić żadnego problemu. No może byłby wyzwaniem przy padającym deszczu lub burzy. Widoki po drodze niewiele się zmieniają, tyle, że całą okolicę widać z góry Na szczyt Śnieżki (po wielu okazjach do robienia zdjęć) dotarłam po niespełna pół godzinie.
Śnieżka osiąga wysokość 1602,02 m n.p.m. . Szczyt jest baaardzo mocno zagospodarowany. Znajduje się na nim stacja meteorologiczna i restauracja (słynne „talerze”), kaplica św. Wawrzyńca, górna stacja wyciągu krzesełkowego z miasta Pec pod Snezkou oraz budynek, który stanowi punkt widokowy (w sumie w tym miejscu, wg mnie, niepotrzebny) oraz podobno poczta. Ze szczytu uciekłam czym prędzej, bo tłumy były ogromne a widoki niestety przesłaniały te wspomniane budynki. Wróciłam Drogą Jubileuszową, jest to właściwie droga jezdna (ułożona z kamieni), bardzo wygodna do zejścia i otwierająca inne widoki niż w drodze na Śnieżkę.
Stąd miałam już wracać niebieskim szlakiem przez schroniska Akademicka Strzecha i Samotnia, ale… Oczywiście poszłam niebieskim szlakiem, jednak przez torfowiska rzeki Upa, muszę przyznać, że to bardzo ciekawe tereny i obserwowałam je z dużym zaciekawieniem (zwłaszcza, że nie zorientowałam się jeszcze, że to nie ten szlak). Szlak niczym na płaskowyżu idący tundrą.
Zdziwiłam się, kiedy zobaczyłam, że schronisko, które mijam jest czeskie (byłam pewna, że będzie polskie) - Lucni Bouda, dopiero na Równi pod Śnieżką zorientowałam się, że coś jest nie tak i zaczęłam poszukiwać właściwego szlaku.
Na szczęście nadrobiłam tylko pół godziny, a że było warto, to w ogóle nad tym nie ubolewałam. Po drodze minęłam Spaloną Strażnicę (1433 m n.p.m.) i skierowałam się w stronę Akademickiej Strzechy i Samotni.
Przy schronisku Samotnia znajduje się Mały Staw, który przypominał mi nieco Zielony Staw w Tatrach, a wszystko za sprawą urwisk, które do niego spadają (oczywiście nie ma ich tak dużo jak w Tatrach). Szlak do Karpacza Górnego był bardzo przyjemny, za chwilę właściwie była to droga jezdna (od Samotni mogłam nią iść od razu, ale wolałam przejść obok Małego Stawu). Na końcu szlaku znajduje się urocza świątynia Wang. Z jej ogrodu można zobaczyć Śnieżkę i znów Kotlinę Jeleniogórską. Miejsce warte zobaczenia!
Całość trasy, wraz z popasami i licznym fotografowaniem zajęła mi 6,5h. Polecam wszystkim, również Tatromaniakom!
Zapraszam do obejrzenia zdjęć
http://picasaweb.google.com/10180255378 ... heMazowsza
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za uwagę