Śnieżka - Samotnia
Śnieżka - Samotnia
Wakacje 2019 w Karpaczu. Dwa tygodnie spędzone po raz pierwszy w tych rejonach górskich. Lubię poznawać nowe miejsca, a w Sudetach byłem jedynie w rejonie Kotliny Kłodzkiej. Karpacz wydawał się dobrą lokalizacją, bo oprócz zwiedzania Karkonoszy mieliśmy dużo planów wycieczek po okolicy: górskich, pałacowych i miejskich.
Okolice tego miasta mają wiele walorów turystycznych, nawet przy bardzo dobrej pogodzie i siłach nie ma możliwości zobaczyć wszystkich obiektów w okolicy w dwa tygodnie, a co dopiero, jak leje deszcz i pozostaje snucie się po karpackim deptaku. Tak czy siak, trzeba dokonywać selekcji.
W pierwszy tydzień wakacji pogoda była „niekarkonoska", na dole całkiem - całkiem, ale wierzchołki Karkonoszy były skryte w chmurach. Przez ten tydzień realizowaliśmy się turystycznie na innych polach, czekając na drugi tydzień wakacji, który miał być bardziej pogodny, by wtedy udać się w Karkonosze.
Karkonosze - dla mnie, wychowanego górsko na Beskidach i Tatrach, jawiły się jako coś odmiennego, o zupełnie innym ukształtowaniu terenu. W dotychczas odwiedzanych przeze mnie górach Polski i Słowacji typowe były wysokie szczyty, strome podejścia na grani, ciasne wierzchołki i generalnie pofalowany kształt pasm górskich. Karkonosze, jako góry geologiczne dużo starsze od Karpat, mają zupełnie inną specyfikę. Owszem, wysokości są spore, od Karpacza do grani Karkonoszy jest ok. 800 metrów różnicy wysokości, zbocza są strome, ale za to grań (poza wypiętrzeniem Śnieżki) jest prawie płaska i rozległa. Jakże inaczej wyglądają płaskie wielkie przestrzenie na grani, widoczne doskonale choćby z wierzchołka Śnieżki, w porównaniu choćby z ukształtowaniem Beskidu Żywieckiego czy Gorców, przy podobnych wysokościach.
Specyfiką Karkonoszy są też szerokie i porządnie wybrukowane ścieżki, po których spokojnie można jeździć samochodem i to niekoniecznie jeepem. W 2015 roku jeden z turystów zapragnął wyjechać na Śnieżkę Fordem Puma i by mu się prawie udało, ale niestety utknął po drodze. Kierowcą z fantazją ułańską okazał się obywatel Czech. Swój „wyczyn” okupił grzywną w wysokości kilkudziesięciu tysięcy koron czeskich.
Z drugiej strony, na tyle co widziałem podczas tych wakacji, to potrafię sobie wyobrazić przejazd samochodem z wysokim zawieszeniem przez całą grań Karkonoszy (oczywiście czysto teoretycznie, bo samochodami nie wolno tam jeździć).
Ukształtowanie terenu oraz te wybrukowane szerokie drogi powodują, że tak naprawdę największy wysiłek związany z chodzeniem po Karkonoszach związany jest z wyjściem na grań, potem wycieczka staje się przyjemnym spacerkiem prawie po płaskim. Więc aby sobie ułatwić sprawę, wyjechałem sobie pod Śnieżkę kolejką gondolową. Dolna stacja kolejki znajduje się w Karpaczu Górnym na wysokości 825 m n.p.m, górna pod Kopą na wysokości 1350 m n.p.m., więc wyjazd pozwala zaoszczędzić podchodzenia ponad 500 metróe czarnym szlakiem, głównie prowadzącym lasem, więc nie ma czego żałować.
Po wyjściu na Śnieżkę nasza trasa prowadziła granią Karkonoszy aż pod ruiny schroniska księcia Henryka, tam wróciliśmy na krzyżówkę z niebieskim szlakiem i zeszliśmy na dół tym szlakiem obok schronisk Strzecha Akademicka i Samotnia do Karpacza Górnego pod świątynię Wang.
W ten dzień pogoda miała się dopiero robić, więc pełni ufności w ten pochmurny poranek zameldowaliśmy się około godziny dziewiątej przy dolnej stacji kolejki na Kopę. W kolejce do kasy było parę osób, ruch odbywał się na bieżąco, zupełnie inaczej niż na Kasprowy w wakacje.
na krzesełku
Pod Kopą Śnieżka jeszcze była w chmurach, choć systematycznie od zachodu się wypogadzało. Droga szeroka i prawie płaska, szło sporo ludzi - choć dużo większy tłum miał być za godzinę lub dwie. Po chwili marszu doszliśmy do schroniska Dom Śląski.
początek szlaku
Śnieżka w chmurach
Śnieżka nadal buja w obłokach
już widoczna Śnieżka i schronisko Dom Śląski
Obecny budynek jest trzecim z kolei obiektem w tym miejscu, powstał w latach 1921-1922. Pierwsze schronisko powstało w 1847 roku, spłonęło ono w 1888 roku, w roku 1904 obiekt został odbudowany. Istniejący budynek schroniska został zbudowany w sposób charakterystyczny dla niemieckich schronisk sudeckich z okresu międzywojennego – schodkowy lub piramidalny kształt dachu, parter i piętro oszalowane deskami, a sam dach i poddasze pokryte były płytkami eternitu. Od 1951 roku schronisko zarządzane jest przez PTTK.
schronisko Dom Śląski
A za schroniskiem - piękny widok na kocioł Łomniczki, przez który prowadzi czerwony szlak na Śnieżkę, widoczną po prawej stronie.
Śnieżka jako najwyższa góra Karkonoszy jest pewnym magnesem przyciągającym turystów, myślę, że podobnym jak Rysy, Giewont, Morskie Oko czy Trzy Korony. Mimo sporej wysokości łatwo się na nią dostać dzięki dwóm wyciągom krzesełkowym: od polskiej strony wzmiankowany wyżej wyciąg z Karpacza, a od czeskiej strony można wyjechać wyciągiem z miejscowości Pec aż na sam wierzchołek Śnieżki. W celu zapewnienia lepszej organizacji ruchu turystycznego Karkonoski Park Narodowy wprowadził na Śnieżce w wakacje częściowy ruch jednokierunkowy - wejście na szczyt jest możliwe jedynie graniowym szlakiem, natomiast Droga Jubileuszowa jest dostępna w obu kierunkach. Mimo sporej wielkości tablic informujących o jednym kierunku ruchu, postawionych zarówno przy krzyżówce szlaków pod Śnieżką, jak i na samym szczycie, dużo ludzi poruszało się pod prąd. Ech, to polskie umiłowanie nieprzestrzegania przepisów drogowych. O ile Droga Jubileuszowa jest szeroka i łagodna, a turyści mogą się mijać tam bez problemu, to faktycznie na wąskiej ścieżce prowadzącej pod górę przy dużym ruchu pieszym jeden kierunek ruchu był sporym ułatwieniem - schodzący tym szlakiem w dół trochę jednak przeszkadzali.
widoki z drogi na Śnieżkę
od dołu: punkt widokowy na szlaku, kocioł Upska Jama, hotel górski Lucni Bouda
Na wierzchołku Śnieżki znajduje się kaplica św. Wawrzyńca z 1665 roku oraz budynek obserwatorium astronomicznego o charakterystycznym kształcie przypominającym UFO, wybudowany w 1974 roku, od roku 2015 zamknięty. Tak na marginesie: zauważyliście, że w miarę postępu technicznego, technik radarowych, coraz lepszej jakości zdjęć z satelitów, coraz większego zagęszczania ruchu lotniczego, praktycznie zniknęły z mediów doniesienia o UFO?
Na górze sporo ludzi, naprawdę dużo. Zupełnie jak przy Morskim Oku w wakacje. Sam wierzchołek Śnieżki jest rozległy, gdyby był taki jak Giewont, albo np. Kopa Kondracka, to by się ustawiały kolejki do wejścia nań. Fotografuję widoki ze Śnieżki unikając tych tłumów.
na północną stronę - w dole Karpacz
czeskie Karkonosze - dolina Obri Dul w dole
niebo nad Karkonoszami
kolejka Pec - Śnieżka
ja na Śnieżce
Zeszliśmy na dół Drogą Jubileuszową, łagodnie i szeroko schodzącą w dół zakolem na początku po czeskiej stronie. Po drodze minęliśmy krzyżówkę ze szlakiem graniowym prowadzącym na Śnieżkę z Przełęczy Okraj. Przez tę przełęcz, znajdującą się w grani Karkonoszy na granicy polsko-czeskiej, przejeżdża autobus relacji Karpacz - Pec, można nim podjechać i wrócić do Karpacza przez góry.
na Drodze Jubileuszowej
szczyt Śnieżki i górna stacja kolejki Pec - Śnieżka
szlak prowadzący na Przełęcz Okraj
zejście Drogą Jubileuszową
wszystkie drogi prowadzą do Domu Śląskiego?
kocioł Łomniczki i widoczny czerwony szlak z Karpacza
Pod Domem Śląskim ludzi jak mrówek. Kolejka do bufetu długa, że hej - dobrze, że nie musieliśmy z niej korzystać. Poszliśmy w bardziej zaciszne miejsce coś zjeść i wypić. Mam taki zwyczaj, wyniesiony z zatłoczonych w wakacje tatrzańskich schronisk, że nie planuję posiłków w schroniskach podczas tras przebiegających w obleganych przez turystów miejscach, żeby nie tracić czasu w kolejce do kasy i na wydanie posiłku.
W planach mieliśmy częściowe ominięcie Drogi Przyjaźni i przejście niebieskim, a potem żółtym szlakiem przez Lucni Boudę - hotel górski po czeskiej stronie. Jednakże tego dnia niebieski szlak był zamknięty z powodu prowadzenia prac budowlanych, zapewne renowacji szlaku. Obok nas, inne osoby również były zawiedzione tym faktem.
zamknięty szlak pod Lucni Boudę
Droga Przyjaźni
Początkowy etap drogi spod Śląskiego Domu zwany Drogą Przyjaźni był płaski. Szliśmy sobie przez Równię Pod Śnieżką, wszędzie równo, droga szeroka. Nie do takich obrazów grani byłem przyzwyczajony. Przy tym wraz z nami szedł spory tłum turystów. Idąc zastanawiałem się, czy przy Samotni będzie równie tłoczno, jak przy Domu Śląskim. Jednakże z każdym rozgałęzieniem szlaków (dwie odnogi prowadzące pod Kopę, potem szlak niebieski do Samotni) na grani robiło się coraz bardziej pusto. W rejonie Kotłów Małego i Wielkiego Stawu było już naprawdę luźno. Najwyraźniej większość turystów ogranicza się do wyjścia na Śnieżkę, po czym schodzi lub zjeżdża na dół. Zupełnie jak na Czerwonych Wierchach - im dalej od Kasprowego Wierchu, tym luźniej.
Kopa
Śnieżka z oddali
grań Karkonoszy
Wzdłuż szlaków w rejonie Równi Pod Śnieżką są powbijane w grunt paliki wysokości około trzech metrów. Stanowią one wskazówkę dla turystów w przypadku mgły, a przede wszystkim w zimie, gdy nawet dwumetrowa (zdarza się) warstwa śniegu pokryje hale, to przy słabej widoczności lub załamaniu pogody kije te stanowią jedyny punkt orientacyjny w terenie.
coraz bliżej Kotłów
Za krzyżówką z niebieskim szlakiem krajobraz zaczął się robić bardziej zróżnicowany i ciekawy, zaczęły być już widoczne urwiska Kotła Małego Stawu (zdjęcie powyżej) i widoki na północna stronę, w tym na Karpacz.
schronisko Strzecha Akademicka
Widoki z górnej krawędzi Kotła Małego Stawu to karkonoska klasyka, zdjęcia z tego miejsca widnieją na wielu pocztówkach, mapach, przewodnikach. Mały Staw, położone nad nim schronisko Samotnia oraz wierzchołek Śnieżki znajdował się również na znajdującej się w plecaku mojej mapie Karkonoszy.
Kocioł Małego Stawu, Śnieżka i dwa schroniska: Strzecha Akademicka (wyżej) i Samotnia
na karkonoskim szlaku
Mały Staw i Samotnia
na krawędzi Kotła Małego Stawu
Śnieżka i ja
Końcowym etapem naszej wycieczki po grani były ruiny schroniska księcia Henryka położone przy górnej krawędzi Kotła Wielkiego Stawu. Fanów architektury muszę rozczarować, te ruiny to bardziej miejsce na mapie niż obiekt do zwiedzania - pozostały z nich tylko fundamenty. Ale przy poręczy znajdującej się przy tych ruinach można obejrzeć Wielki Staw, niedostępny do zwiedzania - brak szlaku turystycznego wiodącego dnem kotła.
Wielki Staw
spod Kotła Wielkiego Stawu w kierunku Śnieżki
Wielki Staw - zbliżenie
Karpacz
Wróciliśmy tą samą drogą i rozpoczęliśmy schodzenie niebieskim szlakiem.
dojście do krzyżówki z niebieskim szlakiem
pod Strzechą Akademicką
Bez specjalnej refleksji ominęliśmy schronisko Strzecha Akademicka, duży obiekt posiadający 140 miejsc noclegowych zbudowany w 1907 roku na miejscu spalonego rok wcześniej trzykondygnacyjnego, drewnianego schroniska i po chwili doszliśmy pod schronisko Samotnia. Końcowy etap zejścia do Samotni był jedynym fragmentem niebieskiego szlaku, który nie był wyłożony gładkim „brukiem" - na ścieżce było dużo wystających kamieni, które dla nas nie były żadnym problemem, ale można było tu zauważyć pewną nieporadność części turystów jak i niewłaściwy ich ekwipunek. Pewna młoda matka schodziła tym szlakiem z dzieckiem w nosidełku na plecach w tenisóweczkach z cienką gumową podeszwą, bardziej pasującą na spacery po mieście niż na górski szlak i to z bombelkiem na plecach.
schronisko Samotnia nad Małym Stawem
Kocioł Małego Stawu
Samotnia jest jednym z najstarszych schronisk w Polsce. Pierwsze wzmianki o budynku nad Małym Stawem pochodzą z XVII wieku. Schronisko to w wielu ankietach i rankingach uważana jest na jedno z najpiękniej położonych schronisk w polskich górach. W pełni się z tym stwierdzeniem zgadzam. Gdybym ja miał wskazać moje typy do takiego rankingu, to faktycznie Samotnia by się znalazła w tym zestawieniu. Pozostali moi to schronisko nad Morskim Okiem oraz dwa obiekty nie będące schroniskami PTTK: Schronisko Pod Durbaszką, zarządzane przez Młodzieżowy Dom Kultury „Dom Harcerza” w Krakowie oraz będąca własnością prywatną Chata Pod Niemcową.
Wracając jednak do Karkonoszy, to pobyt nad Małym Stawem był dla mnie jednym z przyjemniejszych etapów wycieczki, czego dowodem powyższe i poniższe fotografie.
ujście potoku Łomnica
Od Małego Stawu szlak znika w lesie. Miejsca widokowe pojawiają się w okolicy Polany Bronisława Czecha, krzyżówki kilku szlaków.
Śnieżka w oddali
na Polanie Bronisława Czecha
Z Polany szeroką drogą zeszliśmy pod Świątynię Wang. Świątynia jest dostępna zwiedzania tylko w grupie, my ograniczyliśmy się do jej obejrzenia z zewnątrz.
świątynia Wang
Kościół Wang został zbudowany na przełomie XII i XIIIw. w południowej Norwegii, w miejscowości Vang, położonej nad jeziorem Vang. Stąd wywodzi się jego nazwa.
W XIX w. kościółek Wang okazał się za mały na potrzeby lokalnej społeczności, poza tym wymagał kosztownej naprawy. Brakowało pieniędzy na spłatę pożyczki zaciągniętej na jego budowę. Ten cenny zabytek architektury Wikingów został zakupiony przez króla pruskiego Fryderyka Wilhelma IV. Obiekt rozebrano na części i w 1841 r. przewieziono w skrzyniach statkiem do Szczecina, a następnie do Muzeum Królewskiego w Berlinie.Król zrezygnował jednak z postawienia kościoła w Berlinie i zaczął szukać miejsca, w którym świątynia mogłaby służyć wiernym. Postanowiono przenieść kościółek w Karkonosze, aby mógł służyć ewangelikom, mieszkającym w Karpaczu i okolicach.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Bardzo fotogeniczną pogodę miałeś. Fajne cumulusy dodają wiele jakości do zdjęć.
,,Lampa" jest nudna.
Nigdy nie byłem w Karkonoszach ale co relacja, to coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu że to góry ,,płaskowyżowe".
Tzn. brak wąskich grani. Wchodzisz na grzbiet a tu płasko jak na lotnisku...
Najbardziej spodobała mi się nie Śnieżka, ale okolice Małego Stawu...jest ,,coś" w tym miejscu.
,,Lampa" jest nudna.
Nigdy nie byłem w Karkonoszach ale co relacja, to coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu że to góry ,,płaskowyżowe".
Tzn. brak wąskich grani. Wchodzisz na grzbiet a tu płasko jak na lotnisku...
Najbardziej spodobała mi się nie Śnieżka, ale okolice Małego Stawu...jest ,,coś" w tym miejscu.
Adrian 17 pisze:Pogodę miałeś przednią 😉
Tępy dyszel pisze:Bardzo fotogeniczną pogodę miałeś. Fajne cumulusy dodają wiele jakości do zdjęć.
,,Lampa" jest nudna.
Nigdy nie byłem w Karkonoszach ale co relacja, to coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu że to góry ,,płaskowyżowe".
Tzn. brak wąskich grani. Wchodzisz na grzbiet a tu płasko jak na lotnisku...
Najbardziej spodobała mi się nie Śnieżka, ale okolice Małego Stawu...jest ,,coś" w tym miejscu.
Faktycznie, pogoda na Śnieżce mi się udała, ale czekałem na nią kilka dni. Karkonosze to rzeczywiście specyficzne góry, o czym piszę w relacji. Jest coś w Samotni, co chwyta.
Sebastian Słota pisze:A co chodzi z tą analizą pasma?
o to :
Sebastian Słota pisze: Karkonosze, jako góry geologiczne dużo starsze od Karpat, mają zupełnie inną specyfikę. Owszem, wysokości są spore, od Karpacza do grani Karkonoszy jest ok. 800 metrów różnicy wysokości, zbocza są strome, ale za to grań (poza wypiętrzeniem Śnieżki) jest prawie płaska i rozległa.
Pogoda ciekawa, trasa prawie klasyczna, ale ilość ludzi mnie przeraziła. Ja byłem tam w listopadzie chyba i było puściutko.
O Karkonoszach można mieć różne zdanie. Mnie się absolutnie nie podobają. Te brukowane chodniki to dla mnie jedna wielka porażka.
Chyba najładniej to było wg mnie nad Małym Stawem i w Kotlinie Łomniczki, którym schodziłem. Same płaskowyże nie porywają mnie w ogóle. No ale ciekaw jestem pozostałych etapów z wakacji.
O Karkonoszach można mieć różne zdanie. Mnie się absolutnie nie podobają. Te brukowane chodniki to dla mnie jedna wielka porażka.
Chyba najładniej to było wg mnie nad Małym Stawem i w Kotlinie Łomniczki, którym schodziłem. Same płaskowyże nie porywają mnie w ogóle. No ale ciekaw jestem pozostałych etapów z wakacji.
Najgorzej było na samej Śnieżce i w Domu Śląskim. Jakkolwiek to i tak nic w porównaniu z tym, co się działo tam w czwartek 15 sierpnia:
Karkonosze były tylko jednym z celów naszych wakacji w Karpaczu. Sporo było wycieczek niegórskich: Goerlitz, Jelenia Góra, Dolina Pałaców i Ogrodów, zamek w Książu. Wydawało mi się, że Karkonosze będą takie sobie i faktycznie nie urzekły mnie jakoś mocno, ale podobało mi się. A że akurat odezwało mi się w organiźmie to i owo i z kondycją nie najlepiej, to akurat ta karkonoska wygoda była dla mnie fajna. Oczywiście nie ma to jak Pieniny czy Gorce, ale zawsze warto zobaczyć coś nowego.
Karkonosze były tylko jednym z celów naszych wakacji w Karpaczu. Sporo było wycieczek niegórskich: Goerlitz, Jelenia Góra, Dolina Pałaców i Ogrodów, zamek w Książu. Wydawało mi się, że Karkonosze będą takie sobie i faktycznie nie urzekły mnie jakoś mocno, ale podobało mi się. A że akurat odezwało mi się w organiźmie to i owo i z kondycją nie najlepiej, to akurat ta karkonoska wygoda była dla mnie fajna. Oczywiście nie ma to jak Pieniny czy Gorce, ale zawsze warto zobaczyć coś nowego.
Ostatnio zmieniony 2019-08-17, 11:29 przez Sebastian, łącznie zmieniany 2 razy.
Byłem w czwartek trzy razy na Śnieżce i o ile o wschodzie słońca było kilkadziesiąt osób tak po dziewiątej gdy ruszyły wyciągi to się zaczęło. To jakaś masakra jakiej nigdy w życiu nie widziałem. Te dziesiątki tysięcy ludzi, wrzask, wyzwiska i przepychanki. Kolejka do WC w Domu Śląskim na pół godziny i myślę, że tego dnia zainkasowali ze 20 tysiaków GOPR ciągle jeździł na sygnale.... Ja jednak wolę Karkonosze w wersji jesiennej i przede wszystkim zimową porą.
W Karpaczu byłam w czerwcu tego roku. Było niesamowicie upalnie. Ludzi szczęśliwie mniej niz na zdjęciu powyżej ale i tak przydużo przynajmniej na drodze Jubileuszowej. Mnie na Śnieżke najbardziej podobała sie trasa od przełęczy Okraj. I zdecydowanie bardziej niz sama Śnieżka podobała nam sie trasa nad Małym Stawem Ogólnie krążyłyśmy tam kilka dni w różnych konfiguracjach szlakowych Najbardziej żałowałyśmy ze trafiłyśmy na remont zielonego szlaku.
Ogólnie gratuluje że tak hojnie podzieliłeś się wrażeniami - kawał relacji i fajne zdjęcia.
Ogólnie gratuluje że tak hojnie podzieliłeś się wrażeniami - kawał relacji i fajne zdjęcia.
Ostatnio zmieniony 2020-02-15, 23:33 przez Wilczyca, łącznie zmieniany 2 razy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 24 gości