Strona 1 z 2

Kości zostały rzucone na zielono.

: 2013-12-16, 09:06
autor: Dobromił
Nastał grudzień. Dla mnie miesiąc raczej bezgórski. Owszem – zdarzyło mi się wyjść na Szpiglasową, Czarny Staw, pochodzić gdzieś w Beskidach, nawet wejść na mierzący 3 612 m Grojec. Ale to wszystko w sumie na przestrzeni kilku lat. Co by to zmienić miałem plany na 13 – 15 grudnia : pobyt w Morskim Oku. W gronie 20 osób z Forum Turystyka Górska. Jestem „wychowankiem” tego Forum, do tej pory utrzymuję kontakty z osobnikami poznanymi na żywo 11 listopada 2005. Z innymi też. Pisząc krótko – cieszyłem się na ten wyjazd.

Z racji pilnych obowiązków służbowych nie dostałem urlopu w piątek 13. Sobotni wyjazd był bezsensowny ( najszybciej w Morskim byłbym w okolicach godziny 15 ). Szkoda więcej pisać.

Żeby całkiem się nie wnerwić postanowiłem podejść w miejsce, które w czwartek Zdziczały odwiedził. Namówiłem kumpla, o rzadko spotykanym w Żywcu imieniu Łukasz, i w sobotę rano , o 8.40, ruszamy busem ku zimnemu. Znaczy się Zimnikowi. Plan był taki – dno doliny, stokówka po prawej stronie Kościelca, Kościelec, dojście do szlaku na Malinowską, szybkie skoczenie ku szlakowi na Zielony Kopiec, jeszcze szybsze zejście z niego, wniknięcie w las, wynikniecie z niego, znalezienie kamienia z tabliczką, wejście w stokówkę, znalezienie wychodni, wejście na Zielony Kopiec, zejście szlakiem do szlaku na Malinowską i stoczenie się do Zimnika. Wyszło inaczej. I, kurwa, zima zła, cza-cza-cza, dramatycznie.
W pięknej pogodzie przemykamy doliną, przechodzimy szlaban obok leśniczówki Łukaszne, i wnikamy w stokówkę. W miarę nierównym rytmem kroków poruszamy się w górę. Patrząc na śnieg dochodzimy do wniosku, że przed nami hasało tu stado kopytnych. I to nie był osobnik Zdziczały. Nic to – każdy ma prawo do turystyki. Pogoda taka, że warto wyciągnąć aparat i uwiecznić okoliczne widoki. Skrzyczne, Malinowską i majestatyczny jak Kościelec, Kościelec. Pierwszy cel dnia. Wyglądający spod śniegu jak twierdza w Mordorze. Czyli miło i sympatycznie. Więc czas skręcić w lewo i po twardym i śliskim śniegu udać się ku przygodzie. Po drodze rzucając oczyma na wyłaniającą się z mroku Babią Górę. Oraz na smog zalegający na Kotliną Żywiecką. Dawało to ciekawy efekt – u dołu szaro – buro i ponuro, wyżej błękitnie i radośnie. W drodze powrotnej do tych barw doszła również czerwień zachodzącego słońca. Docieramy pod pierwsze wychodnie. Łukasz jest tu pierwszy raz, Łukasz jest tu dziewiąty raz. Jakoś takoś po drodze ten szczyt. Chodzi się trochę wrednie – dosyć głęboki śnieg leżacy na powalonych drzewach, małych drzewkach i niewidocznych kamieniach. Z tej okazji przy drugiej wychodni, tej najbardziej strzelistej, robimy zasłużoną przerwę. Z widokiem na Babią i Skrzyczne. Następnie torujemy drogę przez śniegi ku szczytowym skałom, najpierw omijamy je dołem, a potem, po okrutnej, niebezpiecznej, groźnej wspinaczce, wchodzimy na nie. Makabra wręcz. Oraz makabra wnóg. Pogoda dalej idealna, słoneczko, brak wiatru, cieplutko. No to przecinką przez las, w kopnym, wrednym śniegu docieramy do ekumenicznego, żółtego szlaku prowadzącego w las. A potem na Malinowską Skałę. W tych okolicach spotykamy pierwszego żywego człeka. Ten człęk, a dokładnie pisząc kobieta, wziął nas za uczestników wycieczki masowej. Nic to – baba sobie poszła ku Malinowskiej, myśmy poszli lekko w lewo ku szlakowi na Zielony. Nie był to miły odcinek, o nie … Gdzieś ¾ tego „spacerku” pokonaliśmy na czworakach bo tak było wygodniej i szybciej. Zima zła, cza-cza-cza. Dotarliśmy do szlaku i od razu weszliśmy w las. Na początku było milej – widać było ślady – pewno Zdziczałego. Potem było gorzej, a następnie weszliśmy w stokówkę. Szeroką jak Szeroka Jaworzyńska.

Cdn.

Re: Kości zostały rzucone na zielono.

: 2013-12-16, 10:08
autor: Piotrek
Dobromił pisze:Na początku było milej – widać było ślady – pewno Zdziczałego.
Cdn.

Zostawiłem je dla potomnych :)
Na pewno Pan zauważył, że leśniczówka w Zimniku jak by odżyła: nowe tynki, nowe tablice, auta w garażu.

: 2013-12-16, 11:53
autor: Dobromił
Na początek stanęliśmy obok głazu z tabliczka informującą, że gdzieś tu wypływają jakieś wody, później wpływające na niejaką Wisłę. Rzekę Wisłę. Zadzwoniłem do Dzikiego co by uzyskać informacji co dalej. Na początek szok – odebrała jego żona. O imieniu Paulina. A powszechnie wiadomo, że Pauliny to złe dziewczyny. Jakoś to przetrwałem, otrząsnąłem się, a w międzyczasie Piotrek ubił żonę i odebrał aparat. Poinformował nas i poszliśmy dalej. Tylko, że … okazało się, że ja Go źle zrozumiałem i jako cel obrałem chyba wcześniejszy zakręt w prawo. Do tego jeszcze kolega Łukasz czuł się wyraźnie zmęczony i nie za bardzo czuł potrzebę złażenia po wrednym stoku w celu szukania wychodni. No i tak wyszło, że po przeszukaniu jednego stoku stwierdziłem, że sam tam nie będę schodził, poczekam aż śniegi pójdą w dal. I wróciliśmy. Z tym, że nie tak jak przyszliśmy. Nad kolejnym zakrętem wypatrzyłem bowiem dosyć zacną wychodnię. Z drzewkiem na czole. Swoją drogą to Piotrek mówił o wychodni obok której trzeba skręcić i zacząć szukać skał niższych. Jak się okazało to były dwie inne… Dzikus wspominał, że ta „jego” stała z 6 metrów od drogi. Ta „nasza” była ponad 60 metrów wyżej … A droga tam była lekko straszna … Czołganie się pod górę po śniegu może lekko zmęczyć. Łukasza zmęczyło bardzo i jeszcze uszkodził sobie nogę. Oj, chciał mnie zabić … Dotarliśmy do tej skały, potem doczołgaliśmy się do szlaku tuż pod Zielonym Kopcem. Jakoś nam się odechciało zwiedzanie go. Po długim odpoczynku ruszyliśmy ( były ślady jednej osoby ) w dół, w stronę odbicia szlaku do Zimnika. Szło się ciężko, śnieg wredny. Dotarliśmy do rozstaju dróg, zobaczyliśmy akcję GOPR – u i zaczęliśmy schodzić w stronę Zimnika. Szło się wredniej niż wcześniej. Jeszcze przeszliśmy bokiem Kościelca i doszliśmy do asfaltowej stokówki. Oczywiście w śniegu. No ale tutaj było już prosto, bez wykrotów, pni drzew, dziur i innych tego typu atrakcji. Minęliśmy miejsce pięknie stratowane przez kopytniaki i zameldowaliśmy się obok leśniczówki. I po 7 i pół godzinach odebrał nas autem kolega. O rzadko spotykanym imieniu Łukasz. Dziękujemy.

Ja mam do dzisiaj przemoczone buty, Łukasza do dzisiaj rwie mięsień w udzie. Ale ogólnie podobało się nam.

Dobranoc.

: 2013-12-16, 12:13
autor: Piotrek
Musimy to obgadać na forum KK, może jutro, bo sam się teraz pogubiłem gdzie żeście poszli. :rol

Paulina się dźwignęła.

: 2013-12-16, 12:55
autor: bton1
Dobromił pisze:A powszechnie wiadomo, że Pauliny to złe dziewczyny.

Powiem to dziś osobiście jednej z nich :)

: 2013-12-16, 13:23
autor: Iva
Dobromił pisze:Z racji pilnych obowiązków służbowych nie dostałem urlopu w piątek 13.


Chyba bym się "rozchorowała"...

Wszystko ładnie i obrazowo napisane, ale jednak zdjęcia by się przydały ;)

: 2013-12-16, 15:35
autor: Dobromił
Piotrek pisze:Paulina się dźwignęła.


Postaraj się bardziej. Wszyscy uczniowie LO Żywiec będą Ci wdzięczni.

Iva pisze:Wszystko ładnie i obrazowo napisane, ale jednak zdjęcia by się przydały


Będą jutro. Cztery.

: 2013-12-16, 15:47
autor: Tępy dyszel
Dobromił pisze:Będą jutro. Cztery.

Dlaczego akurat cztery ?

: 2013-12-16, 16:44
autor: Malgo Klapković
Będą jutro

Trzymasz w napięciu :)

: 2013-12-17, 07:34
autor: Dobromił
Tępy Dyszel pisze:Dlaczego akurat cztery ?


Ponieważ większość trasy przeszliśmy na czterech odnóżach.

Malgo Klapković pisze:Trzymasz w napięciu


Nie. Zgubiłem wczoraj kartę ze zdjęciami. Odnalazłem dzisiaj rano.

: 2013-12-17, 11:20
autor: Dobromił
Piotrek pisze:Na pewno Pan zauważył, że leśniczówka w Zimniku jak by odżyła: nowe tynki, nowe tablice, auta w garażu.


Pokaż lekarzu co trzymasz w garażu !!!!!!

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

: 2013-12-17, 11:49
autor: Malgo Klapković
Ładne zdjęcia Ci wyszły, zwłaszcza te, z drugiej części dnia :)

: 2013-12-17, 13:02
autor: Piotrek
Noo, te ostatnie ujęcia, szczególnie na Babią, wyszły świetnie :ok

Pokaż lekarzu co trzymasz w garażu !!!!!!

Albo-pokaż leśniku co masz w bagażniku :lol

: 2013-12-17, 13:04
autor: Dobromił
Piotrek pisze:Noo, te ostatnie ujęcia, szczególnie na Babią, wyszły świetnie


Mogę Ci odbitkę sprzedać.

Piotrek pisze:Albo-pokaż leśniku co masz w bagażniku


Pokaż bydlaku co trzymasz w chlebaku !!!

: 2013-12-17, 13:05
autor: Iva
Dobromił pisze:Będą jutro. Cztery.


yyyy z matematyki zawsze byłam dobra. Tu jest więcej niż cztery :P (no ale fajne, więc mogą zostać) ;)