Magurka i Rogacz w duecie.
: 2023-06-20, 16:50
Dzień dobry.
Kolejna niedziela na szlaku, kolejna niedziela w składzie Cieszyn - Kraków
Tym razem punktem zapalnym jest stary szpital w Stalowniku ...
Seba przyłącza się do propozycji, ponieważ nigdy wcześniej nie był na Magurce Wilkowickiej, ale wie że podejścia Beskidu Małego bywają zdradliwe i jest przygotowany psychicznie i fizycznie
Zaczynamy od kręcenia się wokół starego szpitala, wielka konstrukcja ogołocona do żywego betonu stoi wklejona w zielony krajobraz u stóp Łysej Góry.
Specjalistyczny Szpital Miejski w "Stalowniku" zakończył swój żywot w 2001 roku.
Po oględzinach rezygnujemy z wchodzenia do środka i ruszamy z powrotem na szlak.
W górach chodzi się często pod górę, więc nie pozostało nam nic innego jak wdrapać się na górę
przyroda ma się dobrze, żyje
kręcimy sie jak to ja zazwyczaj w okolicy komina
a komin jest solidny !
Seba gotowy do wojny, nastrój bojowy !
chmury i słońce przetaczają się nad lasem
raz dwa, raz dwa
Sporo polan które aż wrzeszczą wiosną, świerszcz szaleją grając swoją rzewną melodię, słońce nam przyświeca i nie ma mowy o burzy i deszczu, które usilnie pokazywały większość internetowych prognoz ...
Chata pod Magurką mocno oblegana dużo ludzi z dziećmi, czuć zapach pieczonej kiełbaski, sielanka.
Za płotem konie biegają radośnie, pewnie też się cieszą że jest ciepło i nie pada
Dwa kroki dalej wyłania się cel naszej wędrówki, schronisko !
Ludzi wokół nawet sporo, zachodzimy do środka, zamawiamy Kofole i zapiekankę, niestety zapiekanka już przestała być tą którą pamiętam z przed kilku lat, no cóż wszystko się zmienia.
Robi się spory ruch i gwar, postanawiamy się przenieść na zewnątrz i tam urządzić sobie leżing
Tak wygląda zadowolony turysta
Mamy jeszcze w planie zajrzeć pod ruiny schroniska z nadzieją na jakieś widoki ... z widokami słabo, ale za to chłopki z kamyczków stoją w ilości sporej.
Wracamy.
Idziemy aż do rozejścia szlaków na Rogaczu, wchodzimy w las.
Słychać gwar szkolnej wycieczki, to znak że jesteśmy blisko chaty Rogacz.
Pytanie czy mini sklepiku będzie otwarty ?
Jest otwarte !
Kupujemy zimny napój i zasiadamy na ławkach, pod stolikami pląta się jakiś piesek, kulturalnie dzielę się z nim kawałkiem posiłku, grzecznie i delikatnie łapie zębami i odchodzi.
A My siedzimy, nic sie nie dzieje, nuda ... siedzimy ...
Podziwiamy widoki na Beskid Śląski.
Pora ruszać w dół, za nami rusza wycieczka, przepuszczamy ich i dalej spokojnie kontynuujemy zejście, schodzimy ze szlaku i skracamy zejście, na koniec chłodzenie w potoku i docieramy na parking.
Tak wygląda zadowolony turysta
Nic się nie zmarnuje
Idzie dzieciarnia
zimna woda dla ochłody
Było sympatycznie, jak zawsze
Taka to była wycieczka.
Kolejna niedziela na szlaku, kolejna niedziela w składzie Cieszyn - Kraków
Tym razem punktem zapalnym jest stary szpital w Stalowniku ...
Seba przyłącza się do propozycji, ponieważ nigdy wcześniej nie był na Magurce Wilkowickiej, ale wie że podejścia Beskidu Małego bywają zdradliwe i jest przygotowany psychicznie i fizycznie
Zaczynamy od kręcenia się wokół starego szpitala, wielka konstrukcja ogołocona do żywego betonu stoi wklejona w zielony krajobraz u stóp Łysej Góry.
Specjalistyczny Szpital Miejski w "Stalowniku" zakończył swój żywot w 2001 roku.
Po oględzinach rezygnujemy z wchodzenia do środka i ruszamy z powrotem na szlak.
W górach chodzi się często pod górę, więc nie pozostało nam nic innego jak wdrapać się na górę
przyroda ma się dobrze, żyje
kręcimy sie jak to ja zazwyczaj w okolicy komina
a komin jest solidny !
Seba gotowy do wojny, nastrój bojowy !
chmury i słońce przetaczają się nad lasem
raz dwa, raz dwa
Sporo polan które aż wrzeszczą wiosną, świerszcz szaleją grając swoją rzewną melodię, słońce nam przyświeca i nie ma mowy o burzy i deszczu, które usilnie pokazywały większość internetowych prognoz ...
Chata pod Magurką mocno oblegana dużo ludzi z dziećmi, czuć zapach pieczonej kiełbaski, sielanka.
Za płotem konie biegają radośnie, pewnie też się cieszą że jest ciepło i nie pada
Dwa kroki dalej wyłania się cel naszej wędrówki, schronisko !
Ludzi wokół nawet sporo, zachodzimy do środka, zamawiamy Kofole i zapiekankę, niestety zapiekanka już przestała być tą którą pamiętam z przed kilku lat, no cóż wszystko się zmienia.
Robi się spory ruch i gwar, postanawiamy się przenieść na zewnątrz i tam urządzić sobie leżing
Tak wygląda zadowolony turysta
Mamy jeszcze w planie zajrzeć pod ruiny schroniska z nadzieją na jakieś widoki ... z widokami słabo, ale za to chłopki z kamyczków stoją w ilości sporej.
Wracamy.
Idziemy aż do rozejścia szlaków na Rogaczu, wchodzimy w las.
Słychać gwar szkolnej wycieczki, to znak że jesteśmy blisko chaty Rogacz.
Pytanie czy mini sklepiku będzie otwarty ?
Jest otwarte !
Kupujemy zimny napój i zasiadamy na ławkach, pod stolikami pląta się jakiś piesek, kulturalnie dzielę się z nim kawałkiem posiłku, grzecznie i delikatnie łapie zębami i odchodzi.
A My siedzimy, nic sie nie dzieje, nuda ... siedzimy ...
Podziwiamy widoki na Beskid Śląski.
Pora ruszać w dół, za nami rusza wycieczka, przepuszczamy ich i dalej spokojnie kontynuujemy zejście, schodzimy ze szlaku i skracamy zejście, na koniec chłodzenie w potoku i docieramy na parking.
Tak wygląda zadowolony turysta
Nic się nie zmarnuje
Idzie dzieciarnia
zimna woda dla ochłody
Było sympatycznie, jak zawsze
Taka to była wycieczka.