To ostatnia niedziela ...
: 2022-12-06, 19:16
Ave.
Czwarty grudnia tego roku był sympatyczny pogodowo. Trzeci zresztą też. Dlatego w sobotę zaplanowaliśmy masowe wyjście w Beskid Śląski. Co wyszło z planów ? Poszliśmy w niedzielę, w Beskid Śląski ale nie za bardzo masowo. W skład ekspedycji weszli : Ogrodowiec i Dobromił.
Do Zimnika dotarliśmy tuż przed godziną 9. Pierwszy parking był już pełny. Drugi był zamknięty. Na trzecim były miejsca. Powitała nas piękna pogoda : słońce, akceptowalna temperatura i błękit na niebie. Tyle że powitał nas też bandycki smog.
Ruszyliśmy z kopyta. Obok leśnictwa Łukaszne skręciliśmy w prawo.
Jak człek trochę wyżej wyjdzie to po prawej zobaczy masywny i lekko przerzedzony drzewnie masyw Skrzycznego.
Po prawej jesień. A co po lewej ?
Zima w pełni. Ten lodospad miał cztery metry wysokości.
Idziemy stokówką i zbliżamy się do żółtego szlaku. Słońce przebija się za krzewów i drzew.
Ogrodowiec sprawdza temperaturę śniegu.
Wita nas Lodowy Staw pod Malinowską i dwa piesy. W tym Black Dog.
Tutaj widać Zmarzły Staw Kościelcowy.
Jesień nie daje za wygraną.
Za Beskidem Śląskim wyłania się Żywiecki.
Za Magurką też ciekawie.
Wkraczamy na grań Malinowskiej Skały.
Po lewej ośnieżony wierzchołek Babiej Góry.
Długa droga na Skrzyczne.
Bardzo ładne rośliny.
Na pierwszym planie Kościelec.
Czyż ta skała nie jest ogromna ?
Ogrodowiec jest czujny i nie zbliża się do krawędzi skały.
Czy pamiętacie czasy jak tutaj był gęsty las ?
Cień atakuje.
Wracamy na szczyt Malinowskiej Skały.
Black Dog i Inny Dog też zdobyły szczyt.
W tle pojawia się Beskid Mały nad Jeziorem Żywieckim.
Pod tym kominem jest węgiel. Widziałem na własne oczy.
Wracamy do Doliny Stawów Beskidzkich. Zmarzły Staw Kościelcowy.
Biedna skała ...
Poszli sobie.
A my weszliśmy na Kościelca.
Pobyt na szczycie był krótki.
Ruszyliśmy w trawers.
Popularne wstawienie drzewa skalnego.
To tędy pies Tobi prowadził nas do celu.
Skały są piękne.
Czy widzicie ten masyw ? Tam Kolumby wykuwały swój górski los.
Zdziczały Dobromił.
Podczas kolejnej wizyty na Zdziczałym spojrzeliśmy w lewo i zobaczyliśmy tę skałę.
Wspaniała.
Przed nami kolejna miejscowa ciekawostka. Jedno z nielicznych okien skalnych w Śląskim.
Obok niej bywa niebezpiecznie.
Tam byliśmy - Kościelec.
Wracamy w jesienne czasy.
Jesteśmy w Kościelcowym Lesie. Ta ścieżka jest równoległa do stokówki, którą rano podchodziliśmy.
Zwierz musi być czujny.
Zeszliśmy na szlak w Dolinie Zimnika. Auto czekało, smog też.
Wycieczka była krótka bo przed nami nie koniec dnia - zbliżał się mecz. Po nim zaśpiewaliśmy kadrze " To ostatnia niedziela ... ".
W międzyczasie Ogrodowiec wystawił mnie obok SP 7 i pojechał w swoją drogę co by zdążyć do mnie na mecz. Ja poszedłem za pomocą nóg własnych.
I na mości, starym ale nowym, na Sole rzuciłem oczyma na okolicę.
Po lewej jakaś góra, na środku Soła ( przed mostem kolejowym wpada do niej Koszarawa ), po prawej ON.
Nad mostem kolejowym widać Bar u Witka.
Dno Soły.
Zbieg rzek. Za dobrych czasów tym mostem mknęła Suska Strzała.
Idę dalej, wchodzę do Parku i rzucam oczyma na Zamek Komorowskich.
Z polecenia Ogrodowca udaję się do sklepu. Na Rynku wita mnie drzewko. Wesołych !
O 16 się zaczęło. Skończyło w regulaminowym czasie.
Krychowiak i Michniewicz -
"To ostatnia niedziela,
Dzisiaj się rozstaniemy
Dzisiaj się rozejdziemy
Na wieczny czas"
Pozdrawiam i zapraszam w okolicę.
Czwarty grudnia tego roku był sympatyczny pogodowo. Trzeci zresztą też. Dlatego w sobotę zaplanowaliśmy masowe wyjście w Beskid Śląski. Co wyszło z planów ? Poszliśmy w niedzielę, w Beskid Śląski ale nie za bardzo masowo. W skład ekspedycji weszli : Ogrodowiec i Dobromił.
Do Zimnika dotarliśmy tuż przed godziną 9. Pierwszy parking był już pełny. Drugi był zamknięty. Na trzecim były miejsca. Powitała nas piękna pogoda : słońce, akceptowalna temperatura i błękit na niebie. Tyle że powitał nas też bandycki smog.
Ruszyliśmy z kopyta. Obok leśnictwa Łukaszne skręciliśmy w prawo.
Jak człek trochę wyżej wyjdzie to po prawej zobaczy masywny i lekko przerzedzony drzewnie masyw Skrzycznego.
Po prawej jesień. A co po lewej ?
Zima w pełni. Ten lodospad miał cztery metry wysokości.
Idziemy stokówką i zbliżamy się do żółtego szlaku. Słońce przebija się za krzewów i drzew.
Ogrodowiec sprawdza temperaturę śniegu.
Wita nas Lodowy Staw pod Malinowską i dwa piesy. W tym Black Dog.
Tutaj widać Zmarzły Staw Kościelcowy.
Jesień nie daje za wygraną.
Za Beskidem Śląskim wyłania się Żywiecki.
Za Magurką też ciekawie.
Wkraczamy na grań Malinowskiej Skały.
Po lewej ośnieżony wierzchołek Babiej Góry.
Długa droga na Skrzyczne.
Bardzo ładne rośliny.
Na pierwszym planie Kościelec.
Czyż ta skała nie jest ogromna ?
Ogrodowiec jest czujny i nie zbliża się do krawędzi skały.
Czy pamiętacie czasy jak tutaj był gęsty las ?
Cień atakuje.
Wracamy na szczyt Malinowskiej Skały.
Black Dog i Inny Dog też zdobyły szczyt.
W tle pojawia się Beskid Mały nad Jeziorem Żywieckim.
Pod tym kominem jest węgiel. Widziałem na własne oczy.
Wracamy do Doliny Stawów Beskidzkich. Zmarzły Staw Kościelcowy.
Biedna skała ...
Poszli sobie.
A my weszliśmy na Kościelca.
Pobyt na szczycie był krótki.
Ruszyliśmy w trawers.
Popularne wstawienie drzewa skalnego.
To tędy pies Tobi prowadził nas do celu.
Skały są piękne.
Czy widzicie ten masyw ? Tam Kolumby wykuwały swój górski los.
Zdziczały Dobromił.
Podczas kolejnej wizyty na Zdziczałym spojrzeliśmy w lewo i zobaczyliśmy tę skałę.
Wspaniała.
Przed nami kolejna miejscowa ciekawostka. Jedno z nielicznych okien skalnych w Śląskim.
Obok niej bywa niebezpiecznie.
Tam byliśmy - Kościelec.
Wracamy w jesienne czasy.
Jesteśmy w Kościelcowym Lesie. Ta ścieżka jest równoległa do stokówki, którą rano podchodziliśmy.
Zwierz musi być czujny.
Zeszliśmy na szlak w Dolinie Zimnika. Auto czekało, smog też.
Wycieczka była krótka bo przed nami nie koniec dnia - zbliżał się mecz. Po nim zaśpiewaliśmy kadrze " To ostatnia niedziela ... ".
W międzyczasie Ogrodowiec wystawił mnie obok SP 7 i pojechał w swoją drogę co by zdążyć do mnie na mecz. Ja poszedłem za pomocą nóg własnych.
I na mości, starym ale nowym, na Sole rzuciłem oczyma na okolicę.
Po lewej jakaś góra, na środku Soła ( przed mostem kolejowym wpada do niej Koszarawa ), po prawej ON.
Nad mostem kolejowym widać Bar u Witka.
Dno Soły.
Zbieg rzek. Za dobrych czasów tym mostem mknęła Suska Strzała.
Idę dalej, wchodzę do Parku i rzucam oczyma na Zamek Komorowskich.
Z polecenia Ogrodowca udaję się do sklepu. Na Rynku wita mnie drzewko. Wesołych !
O 16 się zaczęło. Skończyło w regulaminowym czasie.
Krychowiak i Michniewicz -
"To ostatnia niedziela,
Dzisiaj się rozstaniemy
Dzisiaj się rozejdziemy
Na wieczny czas"
Pozdrawiam i zapraszam w okolicę.