Krokusów nie było ... Wiosna na Tule odwołana !
: 2022-03-21, 20:32
Po trzech bardzo udanych zimowych wyjściach, nadszedł czas na chilout i leżakowanie
To okienko pogodowe trwa już długo i nic nie zapowiada, że w najbliższym czasie to się zmieni … Więc o pogodę nie musiałem się martwić.
Wstałem rano, jakoś niespiesznie organizowałem się tym razem, wychodzę z domu i jadę w stronę Lesznej Górnej, na miejscu jestem koło 9.00.
Słońce świeci mocno, jest ciepło i przyjemnie, przechodzę przez drogę i wkraczam w inny świat, świat pastwisk i łąk
Te tereny są znane i lubiane przez sporą część forumowiczów i w zasadzie nie wiele da się opowiedzieć o tych miejscach nowego …
Tuł i jego okolice, jeżeli o mnie chodzi, to bardziej okolice, bo grzbiet ciągnący się prawie od Lesznej jest zdecydowanie bardziej interesujący i widokowy, niż sam Tuł.
Niespiesznie podchodzę w stronę początku Hali, można by jakoś nazwać tą halę, bo jako zwykłe pastwisko jest no name, a tak nie może być ! Bo zacny i ładny to kawałek trawy, żeby pozostawać bez "imienia"
Wchodzę na nią … I od razu widzę co jest grane ! Nima nic, tylko bura trawa i kretowiny
Myślę sobie, że to jakaś pomyłka i na pewno trochę wyżej będą kwiatki !?
Idę niepewnym krokiem, powoli wyłaniają się kolejne wzniesienia i …
I nic, ani jednego kwiatka, tylko porozrzucany obornik wala się po hali.
Idę zyg - zakiem z nadzieją że w końcu na coś na trafię … Jest ! Jeden, jedna kępka przebiśniegów na całą wielką polanę i udało mi się trafić
Jak się tu teraz położyć, kiedy wszędzie pod nogami leży obornik jakoś sobie radzę, bo choćby w gównie, ale zdjęcie jedynego kwiatka na hali musi być ! Szczęśliwy że zobaczyłem kwiatki, ruszyłem dalej.
Ruszam z pod kościoła
Morawsko-Śląski jakiś niewyraźny dzisiaj
Ten budynek zawsze przyciąga mnie jak magnes
To jak uważacie, hala czy pastwisko ?
Bałem się że to będzie jedyna zieleń jaką zobaczę
Jest, My Precious
Takie Widoki to ja lubię
Jaworowy
Nie jestem specjalistą od krokusów, ale od przebiśniegów mogę być dla czego tak mówię, to zobaczcie sami !
Zaczęło się niewinnie, od kilku kępek i z każdym kolejnym krokiem było już tylko lepiej
Klęczałem i leżałem dzisiaj więcej razy niż przez całe życie w kościele
Grzbiet mógłby się nie kończyć, szedłem a Śnieżyczek przybywało, aż w końcu były już wszędzie dookoła, dodatkowo w powietrzu zaczął się unosić zapach młodego czosnku niedźwiedziego … Takie kombo pasuje do siebie, jak trójkąt ekspozycji
Człowiek potrafi się cieszyć głupotami, byle kwiatek i trochę słońca wystarczy.
Mijam hordy Przebiśniegów i wchodzę na polany Tułu, te od strony Czantorii.
Przy palenisku rozbijam swój majdan, wyciągam mój mini zestaw, który przechodzi właśnie chrzest bojowy.
Krzesiwem odpalam kuchenkę i stawiam wodę na kawę, która gotuję się błyskawicznie, z czego się bardzo cieszę, jest moc w tym małym ustrojstwie Teraz już tylko leże i się wygrzewam, popijając kawę.
Zaczyna się przeciskanie
Muszka się trafiła
Po drodze utrudnienia
Jak mi się to podobało
Widoczność była kiepska
Szczyt od jakiegoś czasu dorobił się tabliczki
Tak se leżałem
Mały, ale wariat
Na zdrowie !
Kanapka zjedzona, kawa wypita, można ruszać na drugą stronę Tułu, tą bardziej znaną dla ogółu, bo prowadzi przez nią szlak wiodący z Goleszowa na Czantorię, Opawski miał okazję ostatnio nim iść
Na zboczu znalazło się nawet trochę zmarzniętego śniegu, na którym o mały włos nie wywinąłem orła.
Wychodzę na polanę, jest przestrzeń nie ma co …
Spoglądam w stronę mojego osiedla, które doskonale widać ze zboczy Tułu, tak jak Tuł doskonale widać z Zagaraży
Rozglądam się chwilkę i nie stwierdzam obecności kwiatków, żadnych
Nie ma kwiecia, to robię standardowe fotki i ruszam z powrotem w stronę Lesznej, wracam drogą wzdłuż hali, fajna kręta dróżka, wijąca się między kilkoma gospodarstwami w okolicy, które mijam po drodze.
I tak minęło mi kilka godzin w ten piękny słoneczny i ciepły dzień, bardzo zadowolony wracam do domu.
Klasycznie w stronę kamieniołomu
W stronę Zadniego Gaju
Czantoria się chowa
Upiory się zbliżają
Ule le le, będzie miodek
Na sam koniec, trafił się jeden jedyny inny, ale jakiś taki brzydki z pyska
I taka to była wycieczka.
To okienko pogodowe trwa już długo i nic nie zapowiada, że w najbliższym czasie to się zmieni … Więc o pogodę nie musiałem się martwić.
Wstałem rano, jakoś niespiesznie organizowałem się tym razem, wychodzę z domu i jadę w stronę Lesznej Górnej, na miejscu jestem koło 9.00.
Słońce świeci mocno, jest ciepło i przyjemnie, przechodzę przez drogę i wkraczam w inny świat, świat pastwisk i łąk
Te tereny są znane i lubiane przez sporą część forumowiczów i w zasadzie nie wiele da się opowiedzieć o tych miejscach nowego …
Tuł i jego okolice, jeżeli o mnie chodzi, to bardziej okolice, bo grzbiet ciągnący się prawie od Lesznej jest zdecydowanie bardziej interesujący i widokowy, niż sam Tuł.
Niespiesznie podchodzę w stronę początku Hali, można by jakoś nazwać tą halę, bo jako zwykłe pastwisko jest no name, a tak nie może być ! Bo zacny i ładny to kawałek trawy, żeby pozostawać bez "imienia"
Wchodzę na nią … I od razu widzę co jest grane ! Nima nic, tylko bura trawa i kretowiny
Myślę sobie, że to jakaś pomyłka i na pewno trochę wyżej będą kwiatki !?
Idę niepewnym krokiem, powoli wyłaniają się kolejne wzniesienia i …
I nic, ani jednego kwiatka, tylko porozrzucany obornik wala się po hali.
Idę zyg - zakiem z nadzieją że w końcu na coś na trafię … Jest ! Jeden, jedna kępka przebiśniegów na całą wielką polanę i udało mi się trafić
Jak się tu teraz położyć, kiedy wszędzie pod nogami leży obornik jakoś sobie radzę, bo choćby w gównie, ale zdjęcie jedynego kwiatka na hali musi być ! Szczęśliwy że zobaczyłem kwiatki, ruszyłem dalej.
Ruszam z pod kościoła
Morawsko-Śląski jakiś niewyraźny dzisiaj
Ten budynek zawsze przyciąga mnie jak magnes
To jak uważacie, hala czy pastwisko ?
Bałem się że to będzie jedyna zieleń jaką zobaczę
Jest, My Precious
Takie Widoki to ja lubię
Jaworowy
Nie jestem specjalistą od krokusów, ale od przebiśniegów mogę być dla czego tak mówię, to zobaczcie sami !
Zaczęło się niewinnie, od kilku kępek i z każdym kolejnym krokiem było już tylko lepiej
Klęczałem i leżałem dzisiaj więcej razy niż przez całe życie w kościele
Grzbiet mógłby się nie kończyć, szedłem a Śnieżyczek przybywało, aż w końcu były już wszędzie dookoła, dodatkowo w powietrzu zaczął się unosić zapach młodego czosnku niedźwiedziego … Takie kombo pasuje do siebie, jak trójkąt ekspozycji
Człowiek potrafi się cieszyć głupotami, byle kwiatek i trochę słońca wystarczy.
Mijam hordy Przebiśniegów i wchodzę na polany Tułu, te od strony Czantorii.
Przy palenisku rozbijam swój majdan, wyciągam mój mini zestaw, który przechodzi właśnie chrzest bojowy.
Krzesiwem odpalam kuchenkę i stawiam wodę na kawę, która gotuję się błyskawicznie, z czego się bardzo cieszę, jest moc w tym małym ustrojstwie Teraz już tylko leże i się wygrzewam, popijając kawę.
Zaczyna się przeciskanie
Muszka się trafiła
Po drodze utrudnienia
Jak mi się to podobało
Widoczność była kiepska
Szczyt od jakiegoś czasu dorobił się tabliczki
Tak se leżałem
Mały, ale wariat
Na zdrowie !
Kanapka zjedzona, kawa wypita, można ruszać na drugą stronę Tułu, tą bardziej znaną dla ogółu, bo prowadzi przez nią szlak wiodący z Goleszowa na Czantorię, Opawski miał okazję ostatnio nim iść
Na zboczu znalazło się nawet trochę zmarzniętego śniegu, na którym o mały włos nie wywinąłem orła.
Wychodzę na polanę, jest przestrzeń nie ma co …
Spoglądam w stronę mojego osiedla, które doskonale widać ze zboczy Tułu, tak jak Tuł doskonale widać z Zagaraży
Rozglądam się chwilkę i nie stwierdzam obecności kwiatków, żadnych
Nie ma kwiecia, to robię standardowe fotki i ruszam z powrotem w stronę Lesznej, wracam drogą wzdłuż hali, fajna kręta dróżka, wijąca się między kilkoma gospodarstwami w okolicy, które mijam po drodze.
I tak minęło mi kilka godzin w ten piękny słoneczny i ciepły dzień, bardzo zadowolony wracam do domu.
Klasycznie w stronę kamieniołomu
W stronę Zadniego Gaju
Czantoria się chowa
Upiory się zbliżają
Ule le le, będzie miodek
Na sam koniec, trafił się jeden jedyny inny, ale jakiś taki brzydki z pyska
I taka to była wycieczka.