2021.09.04 Wielka Racza (Beskid Żywiecki)
: 2021-09-18, 12:03
Trasa: Rycerka Górna Kolonia (685) - Beskidzka Zielona Ścieżka (Rezerwat Śrubita) - Hala Śrubita (1030) - przeł. Pod Orłem (1050) - Hala Małej Raczy (1150) - Wielka Racza (1236) - Upłaz (1042) - Magura (1073) - Kikula (1087) - Beskid Graniczny (863) - przeł. Graniczne (755) - chata Skalanka - Serafinów Groń (784) - Zwardoń (660)
Start: 09:00
Koniec: 16:20
Łączny czas wycieczki: 7 h. 20 min.
Dystans: 24,1 km
Maksymalne przewyższenie: 551 m
Suma wzniesień: ok. 1.150 m
Mapki:
W rejonie Wielkiej Raczy byłem dotąd ,,aż” jeden raz i to w erze ,,przedcyfrowej”.
Czas na powrót. Do Rycerki Górnej Kolonii. Zaczynam Beskidzką Zieloną Ścieżką, szlakiem edukacyjnym oddanym do użytku w 2013 a prowadzącym przez Rezerwat Śrubita. Nawet na względnie nowych mapach nie jest zaznaczony.
Ścieżka nie jest oznakowana w formie farby na drzewach lecz za pomocą, pojawiających się co jakiś czas, drewnianych strzałek na drzewach.
Coś jak znalazł dla fanów botaniki. Po pokonaniu pierwszej stromizny, biegnie łagodnie w górę trawersem.
Mamy dziki odludny las, mrocznie tam, mostki i potoki….bardzo polecam ten teren.
Szlak na mapie ma formę ,,pętli” i o dziwo nie dochodzi do szlaku czerwonego odcinka Wielka Racza – Przegibek. Zakładam więc że będę musiał iść bezszlakowo do grzbietu granicznego, chcąc dojść na Wielką Raczę.
Idąc i zastanawiając się jak to zrobić możliwie najmniejszym wysiłkiem, ścieżka edukacyjna dochodzi do….szlaku czerwonego…
Czyli błąd na mapie. To….dobrze.
Mój ryj z odwłokiem kieruje się na prawo w kierunku Wielkiej Raczy.
Ogólnie szlak biegnie łagodnie w górę co jakiś czas przechodząc przez widokowe polanki.
Tu Hala Śrubita i w tle Wielka Racza z Halą Małej Raczy.
Po pewnym czasie dochodzę do Hali Małej Raczy. Jestem zachwycony tym miejscem…moim zdaniem to ,,perełka” w skali całego Beskidu Żywieckiego. Mamy m. in. pasmo Rycerzowej, Lipowskiej (?) a oddali Małą Fatrę.
Stamtąd już niedaleko do szczytu Wielkiej Raczy zwieńczoną niewielką słowacką platformą widokową. Ludzi sporo – to dobrze, że tak wielu preferuje aktywny wypoczynek w górach. Nie przeszkadza mi to, w końcu sam tworzę ten tłum.
Pod słońce…Velky Rozsutec, Stoh, Velki Krivan w Małej Fatrze.
Pogoda dobra ale widoczność….nie za dobra. Ale coś z Beskidu Śląskiego widać.
Magura i Kikula z Wielkiej Raczy. Później będę tam przechodził.
Od Praszywki Wielkiej po Rycerzowe i nie tylko…
Po odpoczynku ,,umęczonego turysty” zaczynam długie zejście do Zwardonia czyli szlakiem, którym wcześniej nie szedłem.
Nieco w stylu ,,małofatrzańskim” czyli żeby zejść, trzeba…wejść….ogólnie miejsc widokowych nie ma za dużo ale te które są, są najwyższej klasy beskidzkiej.
Praszywka Wielka i Bendoszka Wielka z okolic Przysłopu.
Po dwóch godzinach stawiam się na Kikuli…a pokonałem raptem około…130 metrów obniżenia.
Widoki ze szczutu mocno ograniczone ale widać Wielką Raczę. Stamtąd idę.
Kawałek poniżej szczytu w kierunku północnym, większy prześwit w kierunku Beskidu Morawskiego.
Następuje krótkie ale dosyć strome zejścia po to aby…zacząć podejście na Beskid Graniczny.
Tu Magura i Kikula właśnie z początku tego podejścia. Trzeba przyznać, że prezentuje się dosyć efektownie.
Zbliżam się do Skalanki lecz na szczyt nie wchodzę.
W okolicy m. in. plenerowa droga krzyżowa i inne akcenty religijne.
Tu np. figura Matki Bożej ładnie wkomponowana w stok Skalanki. Postanawiam tam nieco posiedzieć.
Tuż nad Zwardoniem (z Serafinów Gronia) spoglądam jeszcze na słowacki Serafinov w dole i jego otoczenie w postaci szczytów o nazwie Polana i Grun. Sympatyczna ,,miejscówka” widokowa.
Ale jest też ,,narodowo i patriotycznie” czyli Barania Góra.
Kościół w Zwardoniu jest znakiem, że wycieczka dobiegła końca…
Podsumowując-niby Wielką Raczę znałem, rejony jej towarzyszące też ale jednak upływ lat zaciera obrazy…Czyli…nie znałem.
Odkryłem na nowo i polecić mogę gorąco każdemu.
Morda się uśmiecha na wspomnienie tej wycieczki…
Dobranoc.
Start: 09:00
Koniec: 16:20
Łączny czas wycieczki: 7 h. 20 min.
Dystans: 24,1 km
Maksymalne przewyższenie: 551 m
Suma wzniesień: ok. 1.150 m
Mapki:
W rejonie Wielkiej Raczy byłem dotąd ,,aż” jeden raz i to w erze ,,przedcyfrowej”.
Czas na powrót. Do Rycerki Górnej Kolonii. Zaczynam Beskidzką Zieloną Ścieżką, szlakiem edukacyjnym oddanym do użytku w 2013 a prowadzącym przez Rezerwat Śrubita. Nawet na względnie nowych mapach nie jest zaznaczony.
Ścieżka nie jest oznakowana w formie farby na drzewach lecz za pomocą, pojawiających się co jakiś czas, drewnianych strzałek na drzewach.
Coś jak znalazł dla fanów botaniki. Po pokonaniu pierwszej stromizny, biegnie łagodnie w górę trawersem.
Mamy dziki odludny las, mrocznie tam, mostki i potoki….bardzo polecam ten teren.
Szlak na mapie ma formę ,,pętli” i o dziwo nie dochodzi do szlaku czerwonego odcinka Wielka Racza – Przegibek. Zakładam więc że będę musiał iść bezszlakowo do grzbietu granicznego, chcąc dojść na Wielką Raczę.
Idąc i zastanawiając się jak to zrobić możliwie najmniejszym wysiłkiem, ścieżka edukacyjna dochodzi do….szlaku czerwonego…
Czyli błąd na mapie. To….dobrze.
Mój ryj z odwłokiem kieruje się na prawo w kierunku Wielkiej Raczy.
Ogólnie szlak biegnie łagodnie w górę co jakiś czas przechodząc przez widokowe polanki.
Tu Hala Śrubita i w tle Wielka Racza z Halą Małej Raczy.
Po pewnym czasie dochodzę do Hali Małej Raczy. Jestem zachwycony tym miejscem…moim zdaniem to ,,perełka” w skali całego Beskidu Żywieckiego. Mamy m. in. pasmo Rycerzowej, Lipowskiej (?) a oddali Małą Fatrę.
Stamtąd już niedaleko do szczytu Wielkiej Raczy zwieńczoną niewielką słowacką platformą widokową. Ludzi sporo – to dobrze, że tak wielu preferuje aktywny wypoczynek w górach. Nie przeszkadza mi to, w końcu sam tworzę ten tłum.
Pod słońce…Velky Rozsutec, Stoh, Velki Krivan w Małej Fatrze.
Pogoda dobra ale widoczność….nie za dobra. Ale coś z Beskidu Śląskiego widać.
Magura i Kikula z Wielkiej Raczy. Później będę tam przechodził.
Od Praszywki Wielkiej po Rycerzowe i nie tylko…
Po odpoczynku ,,umęczonego turysty” zaczynam długie zejście do Zwardonia czyli szlakiem, którym wcześniej nie szedłem.
Nieco w stylu ,,małofatrzańskim” czyli żeby zejść, trzeba…wejść….ogólnie miejsc widokowych nie ma za dużo ale te które są, są najwyższej klasy beskidzkiej.
Praszywka Wielka i Bendoszka Wielka z okolic Przysłopu.
Po dwóch godzinach stawiam się na Kikuli…a pokonałem raptem około…130 metrów obniżenia.
Widoki ze szczutu mocno ograniczone ale widać Wielką Raczę. Stamtąd idę.
Kawałek poniżej szczytu w kierunku północnym, większy prześwit w kierunku Beskidu Morawskiego.
Następuje krótkie ale dosyć strome zejścia po to aby…zacząć podejście na Beskid Graniczny.
Tu Magura i Kikula właśnie z początku tego podejścia. Trzeba przyznać, że prezentuje się dosyć efektownie.
Zbliżam się do Skalanki lecz na szczyt nie wchodzę.
W okolicy m. in. plenerowa droga krzyżowa i inne akcenty religijne.
Tu np. figura Matki Bożej ładnie wkomponowana w stok Skalanki. Postanawiam tam nieco posiedzieć.
Tuż nad Zwardoniem (z Serafinów Gronia) spoglądam jeszcze na słowacki Serafinov w dole i jego otoczenie w postaci szczytów o nazwie Polana i Grun. Sympatyczna ,,miejscówka” widokowa.
Ale jest też ,,narodowo i patriotycznie” czyli Barania Góra.
Kościół w Zwardoniu jest znakiem, że wycieczka dobiegła końca…
Podsumowując-niby Wielką Raczę znałem, rejony jej towarzyszące też ale jednak upływ lat zaciera obrazy…Czyli…nie znałem.
Odkryłem na nowo i polecić mogę gorąco każdemu.
Morda się uśmiecha na wspomnienie tej wycieczki…
Dobranoc.