Ćwilin w grudniu
: 2021-01-24, 12:13
Ćwilin to sąsiad Mogielicy, najwyższego szczytu tego pasma, zwanej „królową Beskidu Wyspowego” i druga pod względem wysokości góra tego pasma.
Legenda głosi, te Kazimierz Sosnowski, popularyzator beskidzkich wycieczek z pierwszej połowy XX wieku, miedzy innym inicjator powstania w 1929 Głównego Szlaku Beskidzkiego, będąc na tym szczycie i widząc unoszące się dookoła pojedyncze wierzchołki górskie przypominające morskie wyspy, nazwał te góry Beskidem Wyspowym. Na szczycie Ćwilina znajduje się duża Polana Michurowa, która stanowi o atrakcyjności wierzchołka. Polana opadając na południową stronę odsłania panoramę od Mogielicy przez Tatry aż po Policę i Szczebel. Na polanę można dojść kilkoma szlakami, jednym z nich jest słynna beskidzka „ściana śmierci": szlak prowadzący z Przełęczy Gruszowiec, który na dystansie 1,9 km wznosi się na 400 metrów. Ja jednak urządzam sobie wycieczkę z Jurkowa, taką krótką i ciekawą pętlą: https://en.mapy.cz/s/lafolovodu
W Jurkowie obok kościelnego parkingu jest drugi ogólnodostępny parking położony przy skrzyżowaniu z drogą na Chyszówki. Rankiem sporo osób wybiera się stąd na Mogielicę i Ćwilin, ja idę niebieskim szlakiem, który po minięciu kilku domów wychodzi na widokowe łąki. Słońce właśnie wschodzi nad Mogielicą. Ostatnie dwa dni trochę popadał śnieg, więc na tych łąkach jest w miarę biało, zupełnie inaczej niż jeszcze kilka dni temu, choć na razie zima nie rozpieszcza.
panorama znad Jurkowa - Łopień, Mogielica, Krzystonów, Jasień, Kiczora
Łopień, Przełęcz Rydza-Śmigłego
Mogielica
Ścieżka wchodzi w las. Miejscami szlak jest dość upierdliwy, bo prowadzi taką wymytą przez wodę „rynną", gdzie często jest ślisko. Pamiętam, jak podczas schodzenia tędy zimą 2016 roku podjąłem decyzję o kupnie kijków.
Im wyżej, tym robi się bardziej zimowo.
Docieram na wschodni skraj Polany Michurowej. Powstała ona, jak większość beskidzkich polan, w wyniku wypalenia lasu przez zamieszkujących Beskidy od XV wieku Wołochów. Była intensywnie użytkowana przez wieki przez pasterzy, a pod koniec XIX wieku, z powodu przeludnienia (oczywiście jak na ówczesne standardy) oraz braku ziemi rolnej w Galicji, została nawet przeorana i było tam uprawiane zboże. Po II wojnie światowej pasterstwo na hali było w zaniku, ostatnie przypadki wypasania datują się na lata 80 XX wieku. Jak wiele beskidzkich polan, po zaprzestaniu gospodarki pasterskiej zaczęła ona samoczynnie zarastać i zalesiać się. Jej obszar zmniejszył się już o 70% w stosunku do lat minionych. Wspomniany na wstępie Kazimierz Sosnowski miał sto lat temu inny widok niż my obecnie, niemniej nadal robi on duże wrażenie. Tak też jest dzisiaj.
Choć po drodze z Jurkowa spotkałem tylko jednego turystę, na Ćwilinie spotykam sporo osób spragnionych zimowych pejzaży. Jak się okazuje później, większość z nich korzysta z najpopularniejszej, jak się okazało, drogi na Ćwilin - bezszlakowo drogą różańcową z Wilczyc po południowej stronie góry. Ja będę tamtędy schodził. Na razie podziwiam widoki ze wschodniej strony polany. Na pierwszym planie Mogielica, dalej Beskid Sądecki, Gorce, a za nimi Tatry, na horyzoncie Wielki Chocz i Mała Fatra. Pięknie oszronione drzewa i krzewy dopełniają krajobrazu.
Gorce i Tatry
Mogielica i Pasmo Przechyby
Tatry Zachodnie
Mała Fatra na horyzoncie
Lubań i Gorc
słowackie Tatry Wysokie
Luboń Wielki, Babia Góra i Mała Babia Góra
Gorc, zejście do Wilczyc
Po zachodniej stronie polany znajduje się ołtarz polowy wzniesiony w 2000 roku z okazji obchodów millenium. Mam taką zasadę, że najpierw robię zdjęcia, a potem zasiadam do jedzenia - tym razem właśnie przy ołtarzu. W południowym słońcu jest bardzo ciepło. Pogoda jest prawie bezwietrzna, co jest o tyle dziwne, że w Tatrach bardzo mocno wieje. Tego dnia Dobromiła zwiewa z Trzydniowiańskiego Wierchu, a Sprocket i Adrian z rodziną walczą pod Halą Baranią.
Koło pomnika znajduje się ognisko z grillem, grupa turystów smaży sobie kiełbaski. Dwóch paralotniarzy, chyba skuszonym wietrzną prognozą pogody, próbuje wystartować z Ćwilina, ale tu w tej bezwietrznej pogodzie nie mają szans na lot.
W Tatrach tak mocno wieje, że aż to stąd widać. Zakładam długiego zooma i oglądam tatrzańskie wierzchołki w dużym zbliżeniu.
od Lodowego Szczytu po Gerlach
od Gerlacha po Wołową Turnię
od Kieżmarskiego Szczytu po Lodowy Szczyt
od Starorobociańskiego Wierchu po Płaczliwy Rohacz
Film z tego samego dnia z Tatr, do którego link wrzucił ostatnio Dobromił, spadł mi jak z nieba, bo idealnie pokazuje z bliska to, co ja widziałem na Ćwilinie:
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=wBc9-q3kQpU[/youtube]
Schodzę z Ćwilina drogą różańcową. Jest zdecydowanie przyjemniejsza do przejścia niż leśna część szlaku z Jurkowa. Zanim wejdę w las, jeszcze parę widoczków.
Polana Wyśnikówka, Mogielica, Hala Stumorgowa
Wielki Chocz
W Wilczycach ścieżka kończy się przy asfaltowej drodze do Jurkowa. Przy polnej drodze dziki parking, stoi zaparkowane kilkanaście samochodów. Kiedyś stała tam duża tablica: „teren prywatny - zakaz parkowania", teraz jej nie ma. Może zimą to jest wielki problem, pole przysypane jest śniegiem, ale jednak stawianie samochodu wiąże się tam z pewnym ryzykiem. Ktoś ma jakieś niekorzystne doświadczenia?
Kiczora
Drogą asfaltową schodzę do Jurkowa. Po prawej stronie mam masyw Mogielicy i Jasienia, przede mną Łopień.
Krótki grudniowy dzień dochodzi końca. Krótka, ale fajna wycieczka już za mną. Wracając do Krakowa żegnam dzień widokiem słońca zachodzącym nad Luboniem Wielkim. Jest 27 grudnia 2020, wycieczką na Ćwilin zamykam rok górski rozpoczęty 6 stycznia wycieczką na sąsiadującą Mogielicę. Całkiem nieźle.
Legenda głosi, te Kazimierz Sosnowski, popularyzator beskidzkich wycieczek z pierwszej połowy XX wieku, miedzy innym inicjator powstania w 1929 Głównego Szlaku Beskidzkiego, będąc na tym szczycie i widząc unoszące się dookoła pojedyncze wierzchołki górskie przypominające morskie wyspy, nazwał te góry Beskidem Wyspowym. Na szczycie Ćwilina znajduje się duża Polana Michurowa, która stanowi o atrakcyjności wierzchołka. Polana opadając na południową stronę odsłania panoramę od Mogielicy przez Tatry aż po Policę i Szczebel. Na polanę można dojść kilkoma szlakami, jednym z nich jest słynna beskidzka „ściana śmierci": szlak prowadzący z Przełęczy Gruszowiec, który na dystansie 1,9 km wznosi się na 400 metrów. Ja jednak urządzam sobie wycieczkę z Jurkowa, taką krótką i ciekawą pętlą: https://en.mapy.cz/s/lafolovodu
W Jurkowie obok kościelnego parkingu jest drugi ogólnodostępny parking położony przy skrzyżowaniu z drogą na Chyszówki. Rankiem sporo osób wybiera się stąd na Mogielicę i Ćwilin, ja idę niebieskim szlakiem, który po minięciu kilku domów wychodzi na widokowe łąki. Słońce właśnie wschodzi nad Mogielicą. Ostatnie dwa dni trochę popadał śnieg, więc na tych łąkach jest w miarę biało, zupełnie inaczej niż jeszcze kilka dni temu, choć na razie zima nie rozpieszcza.
panorama znad Jurkowa - Łopień, Mogielica, Krzystonów, Jasień, Kiczora
Łopień, Przełęcz Rydza-Śmigłego
Mogielica
Ścieżka wchodzi w las. Miejscami szlak jest dość upierdliwy, bo prowadzi taką wymytą przez wodę „rynną", gdzie często jest ślisko. Pamiętam, jak podczas schodzenia tędy zimą 2016 roku podjąłem decyzję o kupnie kijków.
Im wyżej, tym robi się bardziej zimowo.
Docieram na wschodni skraj Polany Michurowej. Powstała ona, jak większość beskidzkich polan, w wyniku wypalenia lasu przez zamieszkujących Beskidy od XV wieku Wołochów. Była intensywnie użytkowana przez wieki przez pasterzy, a pod koniec XIX wieku, z powodu przeludnienia (oczywiście jak na ówczesne standardy) oraz braku ziemi rolnej w Galicji, została nawet przeorana i było tam uprawiane zboże. Po II wojnie światowej pasterstwo na hali było w zaniku, ostatnie przypadki wypasania datują się na lata 80 XX wieku. Jak wiele beskidzkich polan, po zaprzestaniu gospodarki pasterskiej zaczęła ona samoczynnie zarastać i zalesiać się. Jej obszar zmniejszył się już o 70% w stosunku do lat minionych. Wspomniany na wstępie Kazimierz Sosnowski miał sto lat temu inny widok niż my obecnie, niemniej nadal robi on duże wrażenie. Tak też jest dzisiaj.
Choć po drodze z Jurkowa spotkałem tylko jednego turystę, na Ćwilinie spotykam sporo osób spragnionych zimowych pejzaży. Jak się okazuje później, większość z nich korzysta z najpopularniejszej, jak się okazało, drogi na Ćwilin - bezszlakowo drogą różańcową z Wilczyc po południowej stronie góry. Ja będę tamtędy schodził. Na razie podziwiam widoki ze wschodniej strony polany. Na pierwszym planie Mogielica, dalej Beskid Sądecki, Gorce, a za nimi Tatry, na horyzoncie Wielki Chocz i Mała Fatra. Pięknie oszronione drzewa i krzewy dopełniają krajobrazu.
Gorce i Tatry
Mogielica i Pasmo Przechyby
Tatry Zachodnie
Mała Fatra na horyzoncie
Lubań i Gorc
słowackie Tatry Wysokie
Luboń Wielki, Babia Góra i Mała Babia Góra
Gorc, zejście do Wilczyc
Po zachodniej stronie polany znajduje się ołtarz polowy wzniesiony w 2000 roku z okazji obchodów millenium. Mam taką zasadę, że najpierw robię zdjęcia, a potem zasiadam do jedzenia - tym razem właśnie przy ołtarzu. W południowym słońcu jest bardzo ciepło. Pogoda jest prawie bezwietrzna, co jest o tyle dziwne, że w Tatrach bardzo mocno wieje. Tego dnia Dobromiła zwiewa z Trzydniowiańskiego Wierchu, a Sprocket i Adrian z rodziną walczą pod Halą Baranią.
Koło pomnika znajduje się ognisko z grillem, grupa turystów smaży sobie kiełbaski. Dwóch paralotniarzy, chyba skuszonym wietrzną prognozą pogody, próbuje wystartować z Ćwilina, ale tu w tej bezwietrznej pogodzie nie mają szans na lot.
W Tatrach tak mocno wieje, że aż to stąd widać. Zakładam długiego zooma i oglądam tatrzańskie wierzchołki w dużym zbliżeniu.
od Lodowego Szczytu po Gerlach
od Gerlacha po Wołową Turnię
od Kieżmarskiego Szczytu po Lodowy Szczyt
od Starorobociańskiego Wierchu po Płaczliwy Rohacz
Film z tego samego dnia z Tatr, do którego link wrzucił ostatnio Dobromił, spadł mi jak z nieba, bo idealnie pokazuje z bliska to, co ja widziałem na Ćwilinie:
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=wBc9-q3kQpU[/youtube]
Schodzę z Ćwilina drogą różańcową. Jest zdecydowanie przyjemniejsza do przejścia niż leśna część szlaku z Jurkowa. Zanim wejdę w las, jeszcze parę widoczków.
Polana Wyśnikówka, Mogielica, Hala Stumorgowa
Wielki Chocz
W Wilczycach ścieżka kończy się przy asfaltowej drodze do Jurkowa. Przy polnej drodze dziki parking, stoi zaparkowane kilkanaście samochodów. Kiedyś stała tam duża tablica: „teren prywatny - zakaz parkowania", teraz jej nie ma. Może zimą to jest wielki problem, pole przysypane jest śniegiem, ale jednak stawianie samochodu wiąże się tam z pewnym ryzykiem. Ktoś ma jakieś niekorzystne doświadczenia?
Kiczora
Drogą asfaltową schodzę do Jurkowa. Po prawej stronie mam masyw Mogielicy i Jasienia, przede mną Łopień.
Krótki grudniowy dzień dochodzi końca. Krótka, ale fajna wycieczka już za mną. Wracając do Krakowa żegnam dzień widokiem słońca zachodzącym nad Luboniem Wielkim. Jest 27 grudnia 2020, wycieczką na Ćwilin zamykam rok górski rozpoczęty 6 stycznia wycieczką na sąsiadującą Mogielicę. Całkiem nieźle.