Piotrek pisze:Wczoraj słyszałem, że do Czech tylko z wynikiem testu i nie dłużej niż 24 h. Co prawda była mowa o wyciągach u nich ale pewnie dotyczy to każdego wjazdu.
Zasady są nieco bardziej skomplikowane: od połowy listopada teoretycznie nie można przekraczać czeskiej granicy. Wyjątkiem jest np. tranzyt (12 godzin bez żadnych testów) i podany przez Ciebie przykład, ale dotyczy on sytuacji pilnych. I jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach - przy sytuacjach pilnych/ważnych test nie jest potrzebny, ale turystyka się do tego nie kwalifikuje. Jeśli mamy test, to z kolei limit 24 godzin nas nie obowiązuje, ale... od jutra Czesi ponownie mają lockdown, więc jakiekolwiek poruszanie się po kraju ma być ograniczone do wybranych konkretnych aktywności, lecz... jazda na nartach to wyjątek, na który pozwalają
A żeby było ciekawiej: wjeżdżając do Czech na dłużej niż 24 godziny musimy mieć test lub zrobić go w ciągu 5 dni. A przecież po 4 dniach człowiek może się wrócić do Polski i... go nie zrobić
To jest taka mała możliwość obejścia przepisów, przy czym to także dotyczy sytuacji pilnych i nagłych, a nie np. narciarstwa lub turystyki.
Reasumując - wizyta w czeskim schronisku jest złamaniem przepisów, ale nikt się tym nie przejmuje i Czesi nie są na tyle nienormalni, aby posłać tam policję. W drugą stronę to bym się zastanawiał czy ryzykować - bo Polska byłaby w stanie postawić za rogiem SG. A inna sprawa, że te przepisy są kompletnie bez sensu, bo sytuacja w obu krajach jest epidemiologicznie podobna (patrząc na oficjalne dane w Czechach gorsza), zatem szlaban dla obcokrajowców w żaden sposób nie przyczynia się do walki z epidemią. To chyba tylko na pokaz, aby rząd mógł się pochwalić, że coś robią. Przykładem są Węgry - od WRZEŚNIA granice zamknięte (według Orbana turyści i Węgrzy przybywający z innych krajów roznosili wirusa), a covid szaleje aż miło. To jest po prostu kolejna okazja trzymania ludzi za mordę i testowania ich odproności. Coraz bardziej skłaniam się ku teoriom spiskowym, iż większość działań państwowych ma służyć wytresowaniu społeczeństwa, a pandemia to efekt uboczny