Strona 1 z 1

10 lat później...

: 2018-07-10, 21:01
autor: kefir
Moja przygoda nie zaczęła się od tego, ale na pewno zmieniła... 10 lat temu: Wielki L – Mięgusz wymięka! (z Mańkiem i Kiełbasą) Pomysł zrobienia powtórki po dekadzie zrodził mi się w głowie kilka miesięcy temu, ale planowanie akcji szło jak po grudzie, więc zamiast cisnąć na siłę, wolałem spokojnie poczekać na odpowiedni moment.

Obrazek
Wielki L – czeka

Nie myliliśmy się, całą drogę od auta na szczyt przeszedł o własnych siłach, było skakanie, bieganie, wspinanie po głaziulcach i czołganie się. Szlak na szczyt się trochę zmienił i teraz później wchodzi się na gołoborze, akurat kiedy byliśmy przy starym wejściu na ciekawszą część Perci Borkowskiego usłyszeliśmy wołanie o pomoc i pomogłem po rumowisku wrócić na szlak kobiecie z 5 letnią córką. Kilka osób z rozpędu szło po staremu, ale nie ma tam już takiego wygodnego przejścia jak kiedyś, a nowa trasa jest równie ciekawa co wcześniejsza.

Wyszedł w sumie spontan, bo dopiero dzień wcześniej wieczorem zaczęliśmy myśleć nad jakimś wypadem i zaświtało nam w głowach, że na Perci Borkowskiego to Norbert by się chyba dobrze bawił.

Obrazek
Jak się ma około metra wzrostu to Perć Borkowskiego jest o wiele ciekawsza

Obrazek
Tato, patrz jaka lufa!

Obrazek
Podobno w Beskidzie Wyspowym mają kręcić najnowszego Indianę Jonesa

Obrazek
Na szczycie

Obrazek
Widoczki

Na szczycie jemy, focimy, później schodzimy niebieskim. Pod koniec widzimy jeszcze Tatry majaczące w tle.

: 2018-07-10, 23:00
autor: laynn
Trzeba było jeszcze jakąś fotkę zrobić jak coś z przed 10ciu lat ;)

: 2018-07-10, 23:04
autor: kefir
Obrazek

Właśnie ciężko było. Też szukałem miejsca, albo okoliczności podobnych, ale nie było nic sprzed 10 lat co można by wrzucić. Nie wchodziliśmy do grot, szlak inaczej wygląda, inaczej poprowadzony, inna pogoda... zostało tylko schronisko, ale flagi nie mieliśmy :P

: 2018-07-10, 23:07
autor: sokół
To wychodzi na to, ze i ja pobłądziłem i właziłem starą wersją...
W każdym razie graty za kolejny szczyt. Młody się wyrabia. Jeśli sam przeszedł z Zarytego na szczyt to naprawdę chylę czoła. Oby tak dalej!

Jak to kiedyś Piotr napisał... Niech się młodzi pną do góry!