Strona 1 z 1

Wycieczka na "piątkę z plusem"

: 2017-10-01, 14:15
autor: darkheush
Bielsko-Biała. 9:20. Autobus nabity jak stodoła po żniwach wywozi nas na Biały Krzyż. Nie uśmiecha nam się ganianie w tym tłumie, więc postanawiamy przeczekać, aż się rozejdą po krzakach. Przy piwku. Niestety tu, na miejscu dowiadujemy się, że akurat dziś odbywa się tu na dodatek jakiś maraton górski. Dokładnie "Leśnik". Jak nie urok to sraczka, a jak to mawiała znajoma gaździna - "sracka, jak to sracka, przychodzi znienacka".

Ruszamy. Jest rześko. Co rusz wyprzedzają nas jakieś dzikie tabuny biegaczy. Że się im tak chce.

W końcu na Malinowie odsłaniają się pierwsze widoki na cel. Marne, bo marne, ale są.

Obrazek

No ciszy i spokoju to dziś tu nie zaznamy. Malinowska Skała oblepiona ludźmi jak słup ogłoszeniowy w trakcie kampanii wyborczej do parlamentu. Zdjęcia nie idzie urobić.

Obrazek

Obrazek

Szybki przeskok przez Kopę Skrzyczeńską, ruch jak na A4, jednak czasem warto przystanąć i zerknąć za siebie. A tam Barania, Magurki Wiślańska i Radziechowska, ładna gra świateł i cieni.

Obrazek

Obrazek

Pod Małym Skrzycznem dzieje się ze mną coś dziwnego. Nie mogę złapać tchu, czuję się po prostu źle. Odnóża dolne zaczynają się dziwnie plątać, zwalniam tempo do minimum, w razie co będzie telefon na 985... Póki co nie mówię nic vidraru. Po kilku minutach dziwne samopoczucie mija, jednak w głowie kłębi się myśl - co to kurwa było???

Nóżka za nóżką i tak oto o 13:15 pada "piątka" :lol

Obrazek

W schronisku z 200 osób i cep(r)elia. Śpiewają jacyś górole, ale śpiewają tak jakby poziom stężenia sięgnął już 2 promili. Zmykamy trochę w stronę Lipowej żeby było ciszej. Jakbym szukał hałasu i zgiełku, to pojechałbym na wycieczkę do jakiejś huty. Żarełko, piwko zdobywców i dwugodzinny chillout na jeszcze nie do końca zrudziałych trawach.

Krótko mówiąc - Skrzyczne robi na mnie przygnębiające wrażenie. Dzieci, psy i śmieci. I crossy lub enduro. Nigdy nie potrafiłem rozróżnić.

Czas zebrać dupska z tego festiwalu kiczu i komercji. Schodzimy do Buczkowic. Idę tędy pierwszy raz i tak po prawdzie zaczyna mnie się podobać dopiero gdy wchodzimy na zielony/czerwony. Pokazują się widoki na Mały, Kotlinę Żywiecką z nieśmiertelnym kominem Tesco, przerażającą górę Grojec...

Obrazek

Obrazek

Na Karmance przechodzimy przez fajne skalne skurczybyki, które postanowiły zalec dokładnie na szlaku.

Obrazek

A dalej już lasem, coraz niżej...

W Buczkowicach szybkie zakupy w markecie (fajki, bułka i 100 ml cytrynówki w celu wzniesienia toastu za wspólną piątkę do KGP), dopakowany bus do Bielska i tyle. Co tu więcej się rozpisywać.

Komplet zdjęć tutaj.

P.S. Przy okazji tego wypadu przekroczyliśmy magiczną granicę 500 km butem w tym roku ;)

: 2017-10-01, 16:43
autor: sokół
I w Beskidach już jesień... a kolegę spotkaliście? A może się schował i z ukrycia focił?

Cóż, wybraliście najbardziej oblegany szlak na Skrzyczne, w dodatku w niedzielę... No to co się dziwisz, że tyle luda? Do Buczkowic to pewnie pustawo było, co?

: 2017-10-01, 16:50
autor: vidraru
sokół pisze:A może się schował i z ukrycia focił

Nie widzieliśmy nigdzie kapliczki do fotografowania, dopiero na )( Siodło pod Skalitem
sokół pisze:w dodatku w niedzielę

Wujek Falcon, nie bierz tyle środków przeciwbólowych, niedziela jest dzisiaj. Byliśmy wczoraj :dev
sokół pisze:Do Buczkowic to pewnie pustawo było, co?

4 osoby na szlaku, potem paru grzybiarzy.

: 2017-10-02, 14:56
autor: sokół
Coś mi się pokręciło z tymi dniami tygodnia.
Jakie macie następne cele do korony?

: 2017-10-02, 15:58
autor: vidraru
To będą spontany raczej zależne od pogody, wolnego, transportu, zasobu portfela i zdrowia. Może Lubomir w ten weekend. Zresztą KGP nie jest celem samym w sobie, robimy ją przy okazji. Czupel i Skrzyczne mamy praktycznie pod nosem, więc padły szybko.