Główny Szlak Beskidzki: odcinek Bieszczady
: 2017-08-07, 12:26
Główny Szlak Beskidzki mój odcinek bieszczadzki Wołosate-Komańcza 29 lipca-1 sierpnia
Trójka znajomych: Grzegorz, Wojciech i Sławomir w tym roku postanowiła pokonać cały Główny Szlak Beskidzki im.Kazimierza Sosnowskiego podczas jednorazowej wyprawy trwającej 17 dni. Trasa Wołostate-Ustroń liczy ponad 500 km i biegnie przez wiele beskidzkich pasm, znakowana jest kolorem czerwonym. Na koncie zaliczone mają już Główny Szlak Sudecki oraz Główny Szlak Gór Świętokrzyskich (ze mną). Postanowiłem towarzyszyć im przez pierwsze cztery dni wędrówki przez Bieszczady.
(dojazd Prudnik-Katowice-Sanok-Ustrzyki Górne-Wołosate)
Dzień I (29.07) Wołosate-Ustrzyki Górne
Początek doby w trasie.. Dopiero przed 9 docieramy do Wołosatego. Stajemy przy czerwonej kropce oznaczającej początek/koniec szlaku. Wykonujemy pamiątkowe fotografie i ruszamy na trasę.
Maszerujemy przez Wołosate i dalej nudną asfaltówką, wzdłuż granicy polsko-ukraińskiej wspinamy się na Przełęcz Bukowską. Od tego miejsca wkraczamy już na połoniny i rozpoczynamy wspinaczkę na Rozsypaniec (1280). Naszym oczom ukazują się piękne widoki, widzimy zarówno polską jak i ukraińską część Bieszczadów. Podziwianie widoków utrudnia silny, zimny wiatr, który zwiewa czapki z naszych głów. Przeważa zachmurzenie ale słońce co chwilę przedziera się przez chmury pięknie oświetlając połoniny, które barwią się na ciepłe kolory.
Następnie krętą ścieżką zdobywamy Halicz (1333) z niewielkim metalowym krzyżem na szczycie. Wędrujemy dalej Połoniną Bukowską spotykając coraz więcej ludzi... jednak ich apogeum dopiero przed nami. Po niewygodnych "schodach" wchodzimy na Przełęcz pod Tarnicą no i tutaj zaczynają się tłumy. Postanawiamy odbić ze szlaku na szczyt Tarnicy (1346 m), najwyższej góry w Bieszczadach. Na wierzchołku znajduje się duży metalowy krzyż poświęcony Janowi Pawłowi II. Tłum ludzi jest ogromny... powiedzenie "dzikie Bieszczady" i "rzuć wszystko i jedź w Bieszczady"chyba tracą już sens?
Po odpoczynku wracamy na szlak i przez Szeroki Wierch Schodzimy do Ustrzyk Górnych, gdzie mamy zaplanowany nocleg. W PTTK "Kremenarosie" jemy obiad.
Dystans: 25 km Czas: 5 h 55 min
Ślad GPS: http://www.navime.pl/trasa/1350417
WSZYSTKIE ZDJĘCIA: https://goo.gl/photos/TrsoxnrTSepKJFsR6
Dzień II (30.07) Ustrzyki Górne-Smerek
Wyruszamy dużo wcześniej niż wczoraj bo po godz 7 opuszczamy Ustrzyki Górne i rozpoczynamy bardzo strome podejście. Dziś jest już o wiele cieplej niż wczoraj, na niebie ani jednej chmury. Co prawda idziemy lasem ale podejście z ponad 10 kg plecakiem wyciska z nas poty. W końcu wychodzimy na Połoninę Caryńską i zdobywamy pierwszą kulminację (1234 m). Robimy tutaj przerwę, wieje przyjemny chłodny wiaterek, świeci słońce pięknie oświetlając połoniny. Jesteśmy na sami na szlaku, co za skarb! Połonina jest tylko nasza. Dlatego wpadamy na niecodzienny pomysł.... suszenia prania...
Wędrujemy grzbietem Połoniny Caryńskiej z pięknym widokiem .m.in. po lewej na Wielką i Małą Rawkę. Zdobywamy najwyższy szczyt Kruhly Wierch (1297 m), w oddali widać Połoninę Wetlińską, za chwilę tam będziemy. Rozpoczynamy strome ale sprawne zejście do Brzegów Górnych. To obecnie niezaludniona miejscowość, wysiedlona po 1946 r. do ZSRR w ramach akcji "Wisła". Z dużej niegdyś miejscowości liczącej ok. 530 mieszkańców nie pozostało prawie nic prócz ruin oraz cmentarza z kilkoma nagrobkami, zniszczonego w latach 60. XX w. który mieliśmy okazję zwiedzić. Istniała tutaj także cerkiew. Śladami wsi wytyczono ścieżkę spacerową.
Z Brzegów Górnych rozpoczynamy strome podejście na Połoninę Wetlińską, już w tłumach ludzi... Docieramy do Chatki Puchatka, legendarnego bieszczadzkiego schroniska. Malutki kamienno-drewniany budynek powstał w 1956 r. jako schron obserwacyjny dla wojska. Później przejął je PTTK i przez wiele lat prowadził je legendarny gospodarz Ludwik Pińczuk. To schronisko inne niż wszystkie nie tu prądu i wody, najbliższe źródło znajduje się ok. 20 min drogi. Mimo, że obiekt "nie oferuje żadnych luksusów" przez wędrowców jest bardzo lubiany. Wspominają niepowtarzalny klimat i niedające się opisać piękno wschodów i zachodów słońca.
Po odpoczynku i pamiątkowej grupowej fotografii ruszamy dalej Połoniną Wetlińską. Raz pod górkę raz z górki pokonujemy szlak krętą ścieżką z wspaniałymi widokami. Docieramy do Przełęczy Orłowicza (ten odcinek trasy już znam, 3 lata temu tędy łaziłem), tutaj chwila przerwy... Do jednego z nas pada pytanie nie ma miejscu, "turystka" pyta "Czy wie Pan, o której odjeżdżają autobusy z Chatki Puchatka?"... Cóż... takich mamy teraz turystów w Bieszczadach. Z przełęczy wspinamy się na Smerek (1222 m). Na wierzchołku znajduje siętutaj metalowy krzyż.
Od teraz rozpoczynamy strome zejście do wsi Smerek, gdzie mamy kolejny nocleg. Maszeruje się o wiele lepiej niż 3 lata temu po ulewie i burzy, kiedy to po prostu się zjeżdżało...
Dystans dnia: 28 km Czas: 8 h 30 min
ŚLAD GPS: http://www.navime.pl/trasa/1351673
WSZYSTKIE ZDJĘCIA: https://goo.gl/photos/TrsoxnrTSepKJFsR6
Trójka znajomych: Grzegorz, Wojciech i Sławomir w tym roku postanowiła pokonać cały Główny Szlak Beskidzki im.Kazimierza Sosnowskiego podczas jednorazowej wyprawy trwającej 17 dni. Trasa Wołostate-Ustroń liczy ponad 500 km i biegnie przez wiele beskidzkich pasm, znakowana jest kolorem czerwonym. Na koncie zaliczone mają już Główny Szlak Sudecki oraz Główny Szlak Gór Świętokrzyskich (ze mną). Postanowiłem towarzyszyć im przez pierwsze cztery dni wędrówki przez Bieszczady.
(dojazd Prudnik-Katowice-Sanok-Ustrzyki Górne-Wołosate)
Dzień I (29.07) Wołosate-Ustrzyki Górne
Początek doby w trasie.. Dopiero przed 9 docieramy do Wołosatego. Stajemy przy czerwonej kropce oznaczającej początek/koniec szlaku. Wykonujemy pamiątkowe fotografie i ruszamy na trasę.
Maszerujemy przez Wołosate i dalej nudną asfaltówką, wzdłuż granicy polsko-ukraińskiej wspinamy się na Przełęcz Bukowską. Od tego miejsca wkraczamy już na połoniny i rozpoczynamy wspinaczkę na Rozsypaniec (1280). Naszym oczom ukazują się piękne widoki, widzimy zarówno polską jak i ukraińską część Bieszczadów. Podziwianie widoków utrudnia silny, zimny wiatr, który zwiewa czapki z naszych głów. Przeważa zachmurzenie ale słońce co chwilę przedziera się przez chmury pięknie oświetlając połoniny, które barwią się na ciepłe kolory.
Następnie krętą ścieżką zdobywamy Halicz (1333) z niewielkim metalowym krzyżem na szczycie. Wędrujemy dalej Połoniną Bukowską spotykając coraz więcej ludzi... jednak ich apogeum dopiero przed nami. Po niewygodnych "schodach" wchodzimy na Przełęcz pod Tarnicą no i tutaj zaczynają się tłumy. Postanawiamy odbić ze szlaku na szczyt Tarnicy (1346 m), najwyższej góry w Bieszczadach. Na wierzchołku znajduje się duży metalowy krzyż poświęcony Janowi Pawłowi II. Tłum ludzi jest ogromny... powiedzenie "dzikie Bieszczady" i "rzuć wszystko i jedź w Bieszczady"chyba tracą już sens?
Po odpoczynku wracamy na szlak i przez Szeroki Wierch Schodzimy do Ustrzyk Górnych, gdzie mamy zaplanowany nocleg. W PTTK "Kremenarosie" jemy obiad.
Dystans: 25 km Czas: 5 h 55 min
Ślad GPS: http://www.navime.pl/trasa/1350417
WSZYSTKIE ZDJĘCIA: https://goo.gl/photos/TrsoxnrTSepKJFsR6
Dzień II (30.07) Ustrzyki Górne-Smerek
Wyruszamy dużo wcześniej niż wczoraj bo po godz 7 opuszczamy Ustrzyki Górne i rozpoczynamy bardzo strome podejście. Dziś jest już o wiele cieplej niż wczoraj, na niebie ani jednej chmury. Co prawda idziemy lasem ale podejście z ponad 10 kg plecakiem wyciska z nas poty. W końcu wychodzimy na Połoninę Caryńską i zdobywamy pierwszą kulminację (1234 m). Robimy tutaj przerwę, wieje przyjemny chłodny wiaterek, świeci słońce pięknie oświetlając połoniny. Jesteśmy na sami na szlaku, co za skarb! Połonina jest tylko nasza. Dlatego wpadamy na niecodzienny pomysł.... suszenia prania...
Wędrujemy grzbietem Połoniny Caryńskiej z pięknym widokiem .m.in. po lewej na Wielką i Małą Rawkę. Zdobywamy najwyższy szczyt Kruhly Wierch (1297 m), w oddali widać Połoninę Wetlińską, za chwilę tam będziemy. Rozpoczynamy strome ale sprawne zejście do Brzegów Górnych. To obecnie niezaludniona miejscowość, wysiedlona po 1946 r. do ZSRR w ramach akcji "Wisła". Z dużej niegdyś miejscowości liczącej ok. 530 mieszkańców nie pozostało prawie nic prócz ruin oraz cmentarza z kilkoma nagrobkami, zniszczonego w latach 60. XX w. który mieliśmy okazję zwiedzić. Istniała tutaj także cerkiew. Śladami wsi wytyczono ścieżkę spacerową.
Z Brzegów Górnych rozpoczynamy strome podejście na Połoninę Wetlińską, już w tłumach ludzi... Docieramy do Chatki Puchatka, legendarnego bieszczadzkiego schroniska. Malutki kamienno-drewniany budynek powstał w 1956 r. jako schron obserwacyjny dla wojska. Później przejął je PTTK i przez wiele lat prowadził je legendarny gospodarz Ludwik Pińczuk. To schronisko inne niż wszystkie nie tu prądu i wody, najbliższe źródło znajduje się ok. 20 min drogi. Mimo, że obiekt "nie oferuje żadnych luksusów" przez wędrowców jest bardzo lubiany. Wspominają niepowtarzalny klimat i niedające się opisać piękno wschodów i zachodów słońca.
Po odpoczynku i pamiątkowej grupowej fotografii ruszamy dalej Połoniną Wetlińską. Raz pod górkę raz z górki pokonujemy szlak krętą ścieżką z wspaniałymi widokami. Docieramy do Przełęczy Orłowicza (ten odcinek trasy już znam, 3 lata temu tędy łaziłem), tutaj chwila przerwy... Do jednego z nas pada pytanie nie ma miejscu, "turystka" pyta "Czy wie Pan, o której odjeżdżają autobusy z Chatki Puchatka?"... Cóż... takich mamy teraz turystów w Bieszczadach. Z przełęczy wspinamy się na Smerek (1222 m). Na wierzchołku znajduje siętutaj metalowy krzyż.
Od teraz rozpoczynamy strome zejście do wsi Smerek, gdzie mamy kolejny nocleg. Maszeruje się o wiele lepiej niż 3 lata temu po ulewie i burzy, kiedy to po prostu się zjeżdżało...
Dystans dnia: 28 km Czas: 8 h 30 min
ŚLAD GPS: http://www.navime.pl/trasa/1351673
WSZYSTKIE ZDJĘCIA: https://goo.gl/photos/TrsoxnrTSepKJFsR6