Strona 1 z 1

Trzydniówka w Gorcach czyli najlepsze widoki w karierze

: 2016-04-23, 23:42
autor: bton1
Urlop się trafił, więc trzeba było gdzieś jechać. Jak zwykle walka planów z rzeczywistością została zdecydowania wygrana przez rzeczywistość. Z pięciu planowanych dni zostały trzy, ale jak wiadomo, nie liczy się ilość, lecz jakość.
Start 20.04. pierwszym busem z Krakowa w stronę Krościenka. W Krakowie lampa (wbrew prognozom), w Tylmanowej już zgodnie z zapowiedziami - jakoś niemrawo, ale siąpi. Do tego wiatr przenikliwy, temperatura około 5 stopni, odczuwalne -50. Ruszamy ze wspomnianej Tylmanowej zielonym szlakiem w kierunku Lubania. Ostro pod górę. Po dwakroć ostro, biorąc pod uwagę plecak napakowany jak kabanos. W takich warunkach trudno było o optymizm..

Obrazek

Obrazek

Sam szlak raczej mało efektowny, za to efektownie daje po tyłku. Zgodnie z oczekiwaniami, aż do samego Lubania nie spotykamy ani ćwierci żywej duszy. Za to kilka razy pierze w nas z nieba lodowa kasza. Ku uciesze gawiedzi, po owych opadach coraz częściej pojawiają się przebłyski słońca i/lub nieco ambitniejszej widoczności.

Obrazek
Na Beskid Sądecki:
Obrazek
czy też Pieniny:
Obrazek

Żeby za wesoło nie było, na Lubaniu wita nas (oprócz wieży) śmietnik i śnieżyca.

Obrazek
Na szczęście spotkaliśmy dwie sympatyczne niewiasty z Chochołowa, w związku z czym przebimbaliśmy w wiacie dobre 40 minut.

A tak w ogóle, to krajobraz zdecydowanie bardziej listopadowy niż kwietniowy..

Obrazek

Generalnie mój sen o wybitnej panoramie z Lubania się nie spełnił, ale jakieś pół godziny po opuszczeniu szczytu nadzieja zaczyna się wlewać wąskim strumieniem do serca.


Obrazek

Obrazek
Na Studzionki docieramy później niż zakładaliśmy, bardziej znużeni i bardziej zmęczeni niż chcieliśmy.. ale na szczęście widoki choć częściowo rekompensują zużytą energię.


Obrazek
Po jakichś dwóch godzinach robię jeszcze małą dogrywkę zdjęciową.


Obrazek

Obrazek
To teraz kilka słów o noclegu u Państwa Chrobaków.. Warunki są świetne. Pokoje i sanitariaty czyściutkie, a gospodyni przemiła, uczynna, nastawiona niesamowicie życzliwie do gości. O dziwo było w sumie ok. 10 osób na nocleg, schodzili się w różnych porach, każdy dostał na życzenie posiłek - jedni ciepły, inni zimny; jedni o 19:00, inni o 19:20.. A Pani Ela z uśmiechem na ustach pitrasiła w kuchni wszystko na świeżo. A ceny? Nocleg z pościelą 25 zł, a dwudaniowy obiad (wiadro rosołu, gigantyczny schabowy z ziemniakami i surówkami) 20 zł. Potęga. Naprawdę polecam gorąco.
Tym bardziej, że rano może Cię spotkać za oknem taka niespodzianka:

Obrazek

W związku z powyższym szybko zbieramy manatki i ruszamy pod górkę, żeby uwiecznić zastaną sytuację. Tatry jak na dłoni.. oczywiście mój super aparat w komórce oddaje może 20% stanu faktycznego. Ale było niesamowicie. Polecam każdemu, żeby tam poszedł i zobaczył to na żywo.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ze Studzionek ruszamy przez Przełęcz Knurowską na Turbacz. Po drodze mnóstwo widokowych prześwitów, najbardziej efektowny w okolicach Kiczory. Samo podejście fragmentami dość ostre, choć generalnie przyjemne.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na Hali Długiej jeszcze całkiem sporo krokusów:

Obrazek

Widokowo - dalej brzytwa. Byłem zdziwiony, że przez cały dzień widoczność nie spadła, a szczyty się nie zamgliły.

Obrazek

Obrazek
Na Turbaczu ładujemy żołądki jadłem i napitkiem i po jakiejś godzinie ruszamy w kierunku Starych Wierchów. Lampa na niebie nie odpuściła nawet na sekundę.

Obrazek

Obrazek
W schronisku jak zwykle sympatyczne pogaduchy, jak na środek tygodnia sporo ludzi na czele z ekipą krakowskich żołnierzy-spadochroniarzy. Jemy, pijemy, weselimy się. Tej lokalizacji nikomu polecać nie trzeba :)
W piątek już tylko zejście do Rabki i powrót busem do Krakowa. Pogoda dalej świetna, choć widoczność już słabsza, wszystko za delikatną mgiełką. Na deser zatem dwa strzały z Maciejowej:

Obrazek

Obrazek
Wyjazd udał się rewelacyjnie, panorama na Studzionkach wyrwała z buciorów. Aż dziw, że udało się wstrzelić w takie okno pogodowe, planując urlop ze sporym wyprzedzeniem. Oby tak dalej. Dziękuję za wypowiedź.

: 2016-04-24, 08:46
autor: laynn
Fajne rzeczywiście mieliście widoki mimo początku. Trafić w urlop taką pogodę! Super.
Ino kup panie aparat, nawet kompakta, nie daj się reklamie, że telefon daje radę!

:)

: 2016-04-24, 09:31
autor: sokół
No - rzadko dajesz jakieś relacje, ale jak już dasz....
Na telefonie wyglądało zachęcająco, na kompie zdjęcia trochę nie dają rady, Laynn ma rację... Nic tam, ale można sobie wyobrazić, co było na żywo. Szczególnie ten poranek z okna - bajka.
No a pisałeś coś o Luboniu, zakwasy Was zaatakowały?

: 2016-04-24, 11:23
autor: bton1
Dojrzewam pomału do tego aparatu, nie bójcie żaby ;)
Na Luboń brakło motywacji, zwłaszcza, że po powrocie do Krakowa miało być przepakowanie i jazda do Częstochowy. A że Luboń padł w lipcu, to parcia nie było. A i tak w świętym mieście wylądowaliśmy dopiero ok. 20..
Urlop faktycznie trafiony idealnie w porę, jak nigdy. I na żywo versus na zdjęciach to niebo a ziemia

: 2016-04-24, 12:07
autor: TNT'omek
O! relacja... rewelacja ;) ale faktycznie aparat by się jakiś przydał :)

: 2016-04-24, 17:33
autor: Piotrek
Z początku powiało mrokiem.
Zdecydowanie ciekawsza to część wypadu niż te paskudnie rozlegle widoki, wstrętem napawające ładne krajobrazy i ciulata słoneczna pogoda ;)

: 2016-04-24, 18:48
autor: bton1
Dzięki Panowie :)

Piotrku, rzeczywiście prawie łzę uroniłem jak się zaczęło wypogadzać ;)

: 2016-04-25, 09:19
autor: Iva
Jak na zdjęcia z telefonu, to niezłe wyszły ;) Mój takich nie chce zrobić ;) Widoku Tatr jak zwykle zazdroszczę :P ;)

bton1 pisze:Dojrzewam pomału do tego aparatu, nie bójcie żaby ;)

Uważaj, żebyś nie przejrzał ;)