Jeśli chcesz pomóc, wpłać na wsparcie poszkodowanych w wyniku powodzi. Linki poniżej:
SIEPOMAGA.PL - WSPARCIE POSZKODOWANYCH W WYNIKU POWODZI
ZRZUTKA.PL - POMOC POWODZIANOM ZE STRONIA ŚLĄSKIEGO


Głosowanie na zdjęcie sierpnia - trzeba wejść do sekcji "Fotografia górska i nie tylko" - nie ma linka na głównej, mój błąd.

16/17.04. Wiatrem pisane, czyli bieszczadzkie połoniny

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

16/17.04. Wiatrem pisane, czyli bieszczadzkie połoniny

Postautor: nes_ska » 2016-04-18, 22:43

Do weekendowego wyjazdu podchodziłam dosyć sceptycznie, bo okazało się, że nie ma możliwości wydłużenia go o jeden dzień, więc nie miałam wiele czasu na nacieszenie się Bieszczadami. Ostatecznie zignorowałam ciągle zmieniające się prognozy pogody i dołączyłam do towarzystwa, które już przebywało w Cisnej. Po siedmiu godzinach radosnej jazdy i krótkim spacerku trafiłam pod Hon.

Obrazek

Tam spędziłam miły wieczór. Schronisko było prawie puste. Siekierezada była opustoszała. Pomimo że, jak się okazało, były dość przyzwoite prognozy pogody, ludzi było niewielu.

Rano rozstałam się z resztą towarzystwa, która postanowiła chodzić po jakichś krzakach i lasach (:P), a ja mimo wszystko w związku z niewielką ilością czasu, poszłam sprawdzić, co słychać na połoninach. Ze schroniska wyszłam nie najwcześniej, bo o 9:00, ale stwierdziłam, że to optymalna godzina na złapanie stopa ;)

Obrazek

Najpierw oczywiście łapałam stopa w złym kierunku! :D Pamiętajmy, że to ja! Po chwilce już się ogarnęłam i wróciłam na właściwe tory. Zanim jednak udało mi się cokolwiek złapać, minęło trochę czasu i 3 km. Pan wprawdzie jechał tylko do Przysłupia, ale jak się zagadaliśmy, to nadłożył te 9 km w jedną stronę i dowiózł mnie pod szlak :P

Obrazek

Wprawdzie oczywiście już tędy szłam, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało, zwłaszcza że początek dnia zapowiadał się całkiem przyzwoicie.

Obrazek
Obrazek

Przy budce jeszcze zostały cofnięte dwie osoby z psiakiem (dzień później były na szlaku osoby z psami :P)...

Obrazek

Przez las szło się bardzo przyjemnie chociaż pod górę ;P

Obrazek
Obrazek

Przy wiacie zrobiłam sobie pierwszą przerwę przypomniawszy sobie, że nie zaaplikowałam sobie moich leków :P

Obrazek

Od wiaty pozostało już niewiele czasu do momentu, kiedy widoki się odsłonią, ale jeszcze przez chwilę można było nacieszyć się lasem.

Obrazek
Obrazek

Przed Przełęczą Orłowicza jeszcze niewiele widać, ale skoro widać już samą przełęcz, to nie jest źle ;)

Obrazek

Na przełęczy już zaczął się dosyć intensywny wiatr, więc trzeba było zrezygnować z chodzenia w krótkiej koszulce i się trochę opatulić ;)

Obrazek

Skoro już się ubrałam, można było założyć z powrotem plecak, do łapki podpórki przeciwwiatrowe i w drogę :P

Obrazek

Nie było tłumów, ale parę ludzi tutaj jednak się przewinęło.

Obrazek

Na Smerek nie wychodziłam, gdyż wiedziałam, że reszta ekipy ma dotrzeć ok. 18.00 do Ustrzyk, więc planowałam też mniej więcej o tej porze zakończyć wycieczkę.

Obrazek

Chwilami słońce zasłaniało się chmurami, a wtedy połoniny trochę szarzały i wiatr był nieco mocniejszy.

Obrazek
Obrazek

Kiedy słońce oświetlało połoniny, od razu robiło się bardziej kolorowo!

Obrazek

Na Osadzkim Wierchu już byli jacyś śmiałkowie, ja jednak miałam jeszcze kawałek ;)

Obrazek

Jednak maszerując najpierw ścieżynką, a potem schodkami, w końcu i mnie się udało ;)

Obrazek

Stąd już było widać chatynkę!

Obrazek

A z boku tylko co jakiś czas ciemne chmury, więc zastanawiałam się, kiedy znów przyjdą i przysłonią "moje" słońce!

Obrazek

Czasy na tabliczkach są trochę przekłamane, bo szło się zdecydowanie szybciej ;) A mapy też mówią zupełnie co innego.

Obrazek

Z Osadzkiego pomaszerowałam do Chatki, żeby tam zrobić sobie przerwę. Cały czas miałam nadzieję, że przerwę na zupę ;)

Obrazek
Obrazek

Dotarłszy do chatki jednak porzuciłam pomysł zupy, gdyż było za dużo ludzi i niespecjalnie było gdzie usiąść. Usiadłam na tym zewnętrznym wietrzysku, wyciągnęłam suchą bułę i banana, więc zaspokoiłam swój głód. ;P

Obrazek

Z tego miejsca zrobiłam jeszcze kilka zdjęć Połoniny Wetlińskiej.

Obrazek
Obrazek

...i mojego kolejnego celu na dziś, czyli Caryńskiej.

Obrazek

Udało mi się też upolować twórcę pamiątkowego zdjęcia! Akurat wtedy, gdy zgasło słońce!

Obrazek

I ruszyłam w dół w kierunku Brzegów.

Obrazek

Po drodze jeszcze przez jakiś czas miałam piękne widoki ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

...a później znowu las! W którym kolorytu dodawał czosnek niedźwiedzi ;)

Obrazek
Obrazek

Kiedy doszłam na dół, najpierw panowie wcisnęli mi, jak się okazało, kit o jakimś koncercie w Ustrzykach Górnych. Później dostałam propozycję dowozu na miejsce, ale ostatecznie stwierdziłam, że idę górami, więc odjechaaaaaaali ;) Ja tymczasem poszłam na Połoninę Caryńską.

Obrazek

Po drodze zajrzałam na cmentarz, na który oczywiście wchodzę za każdym razem, gdy tutaj jestem.

Obrazek

Towarzyszyła mi wiewióra, ale miała zdecydowanie lepszy refleks niż ja! :O

Obrazek

Chwilę później ruszyłam w kierunku bardzo motywującej wiaty.

Obrazek

...i w końcu się doczekałam ;)

Obrazek

W wiacie pusto. Tylko ja i zerwana z drzewa figurka.

Obrazek

Po chwili odpoczynku ruszyłam dalej, licząc na to, że zdążę przed jakimś załamaniem pogody.

Obrazek

Nadciągały już jednak ciemniejsze chmury.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zanim dotarłam na górę, zaczęły już przysuwać się niebezpiecznie blisko!

Obrazek

I wcale mi się to nie podobało, bo oznaczało, że słońce zniknie, a ja będę szła w szarówce ;)

Obrazek

Zaczęło się natomiast przejaśniać w oddali :<

Obrazek
Obrazek

A u mnie chmury coraz gęstsze, chociaż słońce nadal się przebijało!

Obrazek

Zgodnie z przewidywaniami, gdy dotarłam wyżej, słońca już nie było.

Obrazek
Obrazek

Mimo wszystko było bardzo ładnie.

Obrazek

Dopadłam nielicznych już turystów, którzy zrobili mi zdjęcie. Jednak nie mogłam na to patrzeć :P

Obrazek

Oni odeszli, a ja jeszcze chwilę z nadzieją czekałam na promienie słońca.

Obrazek

I na moment się doczekałam!

Obrazek
Obrazek

Usiadłam więc na ławce i odpoczywałam, pomimo trochę przeszkadzającego wiatru.

Obrazek

Jednak pamiętając, że towarzystwo może dotrzeć wcześniej niż ja, w końcu się podniosłam i ruszyłam dalej! :D

Obrazek

Chmur przybywało, więc słońca było coraz mniej, a wiatr coraz bardziej przerzucał mnie na boki ;)

Obrazek
Obrazek

Po drodze spotkałam jeszcze dwie samotnie spacerujące dziewczyny ;) Też się zataczały tak jak ja :P

Obrazek

Po drodze także rozwaliłam swój telefon, bo oczywiście nie mógł spaść gdzie indziej niż na kamień, więc mam uroczą pajęczynę na ekranie ;-))

Obrazek

Jeszcze tylko chwila z widokami, a później las!

Obrazek
Obrazek
Obrazek

W lesie znów czosnek, więc kolejny raz było zielono!

Obrazek

Ja jednak złapałam przyspieszenie...

Obrazek

I o 18.00 byłam już w Ustrzykach szukając noclegu, bo jak się okazało, Kremenaros, w którym chcieliśmy spać, niestety był w remoncie... ;)
Ostatnio zmieniony 2016-04-18, 22:46 przez nes_ska, łącznie zmieniany 1 raz.
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
laynn

Postautor: laynn » 2016-04-19, 10:22

Widoczność fajna. Nie ma co narzekać!
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10963
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2016-04-19, 20:52

Bardzo podoba mi się taka pogoda. Niebo skłębione i sporo słońca, chyba najlepsza pogoda na góry...i do zdjęć :-) .
Awatar użytkownika
Iva
Posty: 1544
Rejestracja: 2013-09-04, 23:31
Lokalizacja: łódzkie

Postautor: Iva » 2016-04-19, 21:07

Piękne zdjęcia! Piękne widoki! Po raz kolejny żałuję, że jeszcze nie dotarłam w Bieszczady:( ale wiem, że jak się chce i się marzy, to w końcu marzenia się spełnią:)
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2016-04-19, 21:31

laynn pisze:Nie ma co narzekać!


Ależ ja starałam się nie marudzić! A marudziłam? ;-P

Piotrek pisze:Niebo skłębione i sporo słońca, chyba najlepsza pogoda na góry...i do zdjęć :-) .


Chyba tak. Jedynie wiatr dawał w kość, m.in. uderzając mnie dosyć mocno w głowę czołówką, którą dzień wcześniej wrzuciłam do kieszeni kurtki, przypiętej do plecaka :D

Iva pisze:Po raz kolejny żałuję, że jeszcze nie dotarłam w Bieszczady:( ale wiem, że jak się chce i się marzy, to w końcu marzenia się spełnią:)


Droga młodzieży :))) Dotrzesz i tam! ;-)
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
Wiesio
Posty: 343
Rejestracja: 2015-06-22, 17:29
Kontakt:

Postautor: Wiesio » 2016-04-19, 22:00

Dwie połoniny w jedno popołudnie, nesska, czy Ty masz atomowy napęd??
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2016-04-19, 22:09

Wiesio! Ja nawet zdążyłam tam poleniuchować czasami ;) Następnego dnia już byłam oszczędniejsza w kilometry i nawet grałam na zwłokę ;)
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
laynn

Postautor: laynn » 2016-04-20, 12:05

nes_ska pisze:A marudziłam? ;-P

No dobra nie marudziłaś.
Będzie cześć dalsza?
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2016-04-20, 19:23

CD.

Szukanie sobotniego noclegu było intensywne. W Kremenarosie powiedzieli, że nie ma szans i zasugerowali Zajazd pod Połoniną, Goprówkę, księży albo jeszcze coś innego. Zadzwoniłam do reszty ekipy, aby im przekazać tę radosną wiadomość i ruszyłam w drogę. Pod Połoniną brak miejsc, kemping był jeszcze zamknięty, w Hotelu PTTK ceny trochę kosmiczne jak na ogólny wygląd budynku (75 zł z wliczonym śniadaniem, a bez śniadania nie ma możliwości). Zadzwoniłam jeszcze raz i ruszyłam w kierunku kościoła czekać na resztę ekipy. Ostatecznie wylądowaliśmy u księży, płacąc 23 zł.

Następnego dnia jeszcze bardziej się rozproszyliśmy. Kiedy okazało się, że jednak będę miała dowóz prosto pod dom, wybrałam trasę z Ustrzyk Górnych, a dalej postanowiłam zobaczyć, jak ułoży mi się wycieczka, gdyż miałam pewne narzucone ramy czasowe ;)

Z Ustrzyk ruszyłam po 9:00, zahaczając jeszcze o sklep.

Obrazek

Czekał mnie dosyć długi odcinek leśny i 50 minut w kierunku wiaty. Kiedyś już szłam tym szlakiem ale we mgle i mżawce, więc kompletnie nie pamiętałam, jak on wygląda.

Obrazek

A prezentował się bardzo sympatycznie.

Obrazek

Zupełnie inaczej niż poprzedniego razu, który pamiętam...jak przez mgłę ;)

Obrazek

Znów las był jedyną osłoną od wiatru, który był mocno wyczuwalny o poranku, wpadając z szumem przez uchylone okno. Zielono i przyjemnie, ale i tak marzenia o wiacie rosły na sile ;)

Obrazek

W końcu marzenie stało się rzeczywistością, więc usiadłam na chwilę, aby odpocząć.

Obrazek

Po krótkiej przerwie ruszyłam dalej.

Obrazek

W końcu pojawił się znak, że wkrótce dotrę na połoniny. Ku mej radości widać już było pierwsze polany.

Obrazek

Takie widoki sprawiają, że człowiek naturalnie przyspiesza, aby jak najszybciej zobaczyć jeszcze więcej! ;)

Obrazek

Ze ścieżki widziałam już cel swojej wczorajszej wycieczki czyli Połoninę Caryńską.

Obrazek

Zerwał się też wiatr, więc musiałam szybko się ubrać. Wszystkie liście leciały w moją stronę.

Obrazek

Kilka kroków wyżej odsłonił się także widok na Rawki.

Obrazek

Ja jednak pięłam się wyżej, żeby zobaczyć jeszcze więcej.

Obrazek

Tutaj miałam też widok na Bukowe Berdo.

Obrazek

Pogoda była bardzo fajna, jednak wiatr wzmagał się coraz bardziej.

Obrazek

Gdybym wiedziała, że do tego stopnia, to może skorzystałabym z "ostatniej deski ratunku" i wróciła tym samym szlakiem, ale ostatecznie poszłam dalej. ;)

Obrazek

Wszyscy szli "zakapturzeni", bo mimo ciepła urywało głowę ;)

Obrazek

Pojawił się też widok na Tarnicę, więc cel wydawał się być blisko!

Obrazek
Obrazek

Im bliżej do najwyższego punktu Szerokiego Wierchu, tym bardziej mną miotało na boki ;)
Obrazek

W pewnym momencie już mnie przewróciło, więc usiadłam sobie na chwilę na ścieżce i zastanawiałam się, w którą stronę iść ;) Ostatecznie nie zostało wiele drogi w przód, więc zdecydowałam się kontynuować wycieczkę.

Obrazek

Tuż za mną byli potencjalni kandydaci na fotografów robiących upamiętniające zdjęcie ;)

Obrazek

W pewnym momencie nawet mnie wyprzedzili, bo dla mnie przebicie się przez ten wiatr było ciężką sprawą. Postanowili jednak przez chwilę pobyć na szczycie, więc ich dogoniłam ;)

Obrazek

...a żeby zrobić tutaj zdjęcie, trzeba było naprawdę stabilnie stanąć!

Obrazek
Obrazek

Wiatr tak w nas dmuchał, że trzeba było naprawdę uważać, żeby nie dać mu się przewrócić :D

Obrazek

Wtedy też postanowiłam, że dotrę tylko do przełęczy, a Tarnicę sobie daruję.

Obrazek

...choć widoki były przyzwoite, a z przełęczy na samą Tarnicę przecież nie tak daleko...

Obrazek
Obrazek

Zdecydowałam jednak, że na sto procent schodzę niebieskim szlakiem do Wołosatego, bo nie ma sensu męczyć się w takim wietrze na Haliczu.

Obrazek

Tarnicę miałam cały czas przed sobą.

Obrazek

Po chwili miałam także na oku przełęcz pod Tarnicą, więc chyba smutno byłoby kończyć wycieczkę tak wcześnie...

Obrazek

...a po mojej lewej pięknie prezentujący się Krzemień i mimo wszystko kuszący Halicz!

Obrazek

Szybko zeszłam po schodach na przełęcz.

Obrazek

Tam zrobiłam sobie pamiątkowe zdjęcie.

Obrazek

I zdecydowałam jednak iść na Tarnicę! ;) Nawet jeśli miałoby mnie kilka razy podrzucić lub powalić, to i tak miałam całkiem sporo czasu!

Obrazek

Na szczycie przez większość czasu były pustki. Ludzie pojawiali się tylko na chwilę i szybko znikali, uciekając przed wiejącym wiatrem. W porównaniu do tego, jak wiało na Szerokim Wierchu, dla mnie ten wiatr był jak zefirek, dlatego ja się szybko nie ugięłam :P

Obrazek

Z perspektywy Tarnicy pooglądałam sobie Halicz i Rozsypaniec...

Obrazek

...Szeroki Wierch i Tarniczkę...

Obrazek

Widoczność może nie była szalona, ale widać było Pikuj, Ostrą Horę i Połoninę Równą.

Obrazek

W końcu udało mi się też zaczepić kogoś, kto zrobił mi zdjęcie! ;)

Obrazek

Jeszcze raz przeszłam wokół całego ogrodzenia, oglądając m.in. Rozsypaniec i Kińczyk.

Obrazek

...Szeroki Wierch, a za nim Połoninę Caryńską, Jawornik, Dwernik Kamień, Magurę Stuposiańską, itd....

Obrazek

...i ruszyłam z powrotem w dół!

Obrazek

Na Szerokim Wierchu było już widać ludzi, których rano mijałam na szlaku. Ciekawe, czy ich też tak wywiało jak mnie!

Obrazek

Ja jednak na szczęście już tam nie wracałam ;) Dotarłam tylko na przełęcz pod Tarnicą, a tam spotkała mnie kolejna impreza! Znów zostałam poczęstowana flaszeczką! :P Okazało się, że tym razem dorwali mnie jacyś ludzie z Krynicy, a rodzina jednego z nich wywodziła się z mojej gminy ;)

Obrazek

Po krótkich pogaduchach udałam się w dół niebieskim szlakiem.

Obrazek

Z góry widziałam już ławeczki na kolejny postój oraz nieco bardziej odległe Wołosate ;)

Obrazek

Ale musiałam jeszcze zejść najpierw schodami, a później ścieżynką ;)

Obrazek

Tarnicę zostawiłam już za plecami.

Obrazek

...i po chwilce przerwy na ławce weszłam w las.

Obrazek

Tam trochę się ociągałam, bo wiedziałam, że jeszcze mam trochę czasu do umówionej godziny.

Obrazek

Szłam więc bardzo wolno, ale choćbym nie wiem jak wolno szła, w końcu musiałam dotrzeć na dół.

Obrazek
Obrazek

Z tego miejsca zajrzałam jeszcze na cerkwisko w Wołosatem.

Obrazek

Po cerkwi wprawdzie nie ma już ani śladu.

Obrazek

Ale pozostał tutaj jeszcze cmentarz cerkiewny.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Z tego miejsca poszłam na drogę, skąd złapałam stopa do Ustrzyk Górnych. Wstąpiłam jeszcze do Kremenarosa na obiad.

Obrazek

Tutaj po jakimś czasie dołączyli znajomi i o 17:00 ruszyliśmy w kierunku Brzeska.

Zdjęcia:
Dzień pierwszy - Bieszczadzkie połoniny wiatrem pisane
Dzień drugi - walka z wiatrem na Tarnicy i Szerokim Wierchu
Ostatnio zmieniony 2016-04-20, 19:26 przez nes_ska, łącznie zmieniany 6 razy.
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
trotyl
Posty: 1042
Rejestracja: 2015-01-06, 00:12
Lokalizacja: Warka

Postautor: trotyl » 2016-04-20, 22:07

Nesko-możesz nazwać swoją relację-Po tropach Trotyla :) W lipcu w zeszłym roku tam dreptałem.Myślałem tak jak pani-nie wchodzę na Tarnicę,bo przecież byłem tam rok temu,ale jak wlazłem na przełęcz,to zmieniłem zdanie.
A na ziemi pokój ludziom dobrej woli
Awatar użytkownika
forse
Posty: 210
Rejestracja: 2013-12-02, 20:10

Postautor: forse » 2016-04-24, 19:49

Wiesio pisze:Dwie połoniny w jedno popołudnie, nesska, czy Ty masz atomowy napęd??

Sam byłem świadkiem, jak neska przeszła jednym ciurkiem dwie połoniny ;) żaden to dla Niej wyczyn :)
Awatar użytkownika
Iva
Posty: 1544
Rejestracja: 2013-09-04, 23:31
Lokalizacja: łódzkie

Postautor: Iva » 2016-04-25, 09:21

No cudnie no!!! :)
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12320
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2016-04-26, 14:13

Piękna relacja. Aż Forse wrócił z zaświatów! Brawo!

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości