2015-02-07 Beskid Sądecki (Kosarzyska - Radziejowa - Przehyb
2015-02-07 Beskid Sądecki (Kosarzyska - Radziejowa - Przehyb
2015-02-07 Piwniczna Zdrój (Kosarzyska) - Obidza - Radziejowa - Przehyba - Bereśnik (nocleg) - Szczawnica
To miał być niskobudżetowy weekendzik w górach, gdyby nie zmiana planów i powrót komunikacją publiczną, który ... podwoił koszt wyprawy. Prawie za free sprzed bloku porwała mnie do Nowego Sącza miła i sympatyczna 25-latka, zaś 330 km w 4.5h zleciało w mgnieniu oka - podróż powrotna miała wyglądać podobnie. Tanie noclegi, prawie własny wikt i była szansa zmieścić się w stówce
Z rana na dole w Piwnicznej było pochmurnie, dopiero od Obidzy rozpoczął się festiwal bajkowych form śnieżnych: im wyżej, tym ładniej. Warunki śniegowe dobre, tylko na odcinku sprzed Radziejowej do Przehyby kopny śnieg troszkę utrudniał spacer.
Zakończenie dnia to spacer z czołówką - dziwne, ale było widać gwiazdy, więc oczekiwałem na drugi dzień też pogodowej lampy. Prawdziwym celem wyprawy była słynna bacówka pod Bereśnikiem: kunszt kulinarny (pieczona kiełbaska), skromny wybór napojów (soków brak) i warunki w standardzie turystycznym
Budzik nastawiłem na 5:45, by o świcie ruszyć do Szczawnicy i dalej na Wysoką przez wąwóz Homole. Nie wyjrzałem nawet przez okno i to był błąd. Nocą przybyło trochę świeżego puchu, nadal obficie padało i trochę wiało. Zszedłem do Szczawnicy i miałem przez godzinę dylemat: ruszyć w Pieniny bez szans na widoki i "tani powrót", czy też wracać do Bełchatowa. Rozsądek i lenistwo podpowiadały drugie rozwiązanie, chociaż mnie kusiło złe w góry. Jednak widok busa do Krakowa zakończył moje rozterki ...
Kilka zdjęć z Beskidu Sądeckiego
To miał być niskobudżetowy weekendzik w górach, gdyby nie zmiana planów i powrót komunikacją publiczną, który ... podwoił koszt wyprawy. Prawie za free sprzed bloku porwała mnie do Nowego Sącza miła i sympatyczna 25-latka, zaś 330 km w 4.5h zleciało w mgnieniu oka - podróż powrotna miała wyglądać podobnie. Tanie noclegi, prawie własny wikt i była szansa zmieścić się w stówce
Z rana na dole w Piwnicznej było pochmurnie, dopiero od Obidzy rozpoczął się festiwal bajkowych form śnieżnych: im wyżej, tym ładniej. Warunki śniegowe dobre, tylko na odcinku sprzed Radziejowej do Przehyby kopny śnieg troszkę utrudniał spacer.
Zakończenie dnia to spacer z czołówką - dziwne, ale było widać gwiazdy, więc oczekiwałem na drugi dzień też pogodowej lampy. Prawdziwym celem wyprawy była słynna bacówka pod Bereśnikiem: kunszt kulinarny (pieczona kiełbaska), skromny wybór napojów (soków brak) i warunki w standardzie turystycznym
Budzik nastawiłem na 5:45, by o świcie ruszyć do Szczawnicy i dalej na Wysoką przez wąwóz Homole. Nie wyjrzałem nawet przez okno i to był błąd. Nocą przybyło trochę świeżego puchu, nadal obficie padało i trochę wiało. Zszedłem do Szczawnicy i miałem przez godzinę dylemat: ruszyć w Pieniny bez szans na widoki i "tani powrót", czy też wracać do Bełchatowa. Rozsądek i lenistwo podpowiadały drugie rozwiązanie, chociaż mnie kusiło złe w góry. Jednak widok busa do Krakowa zakończył moje rozterki ...
Kilka zdjęć z Beskidu Sądeckiego
Ostatnio zmieniony 2015-02-09, 05:09 przez ceper, łącznie zmieniany 2 razy.
ceper pisze:To miał być niskobudżetowy weekendzik w górach
ceper pisze:Prawie za free
ceper pisze:Tanie noclegi, prawie własny wikt i była szansa zmieścić się w stówce
Ceper - tobie chyba to forum szkodzi! Tylko patrzec jak zaczniesz wedrowac z browarem w rece!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
No ceper, nieźle a nawet dobrze. Zdjęcia przepiękne udało Ci się wykonać ale pogoda miała w tym zasadniczy wkład.
Jakie wrażenia ?
Postaram się tam zawitać w tym roku turystycznym, przedstawiając się jako user tego forum.
ceper pisze:Prawdziwym celem wyprawy była słynna bacówka pod Bereśnikiem: kunszt kulinarny (pieczona kiełbaska), skromny wybór napojów (soków brak) i warunki w standardzie turystycznym
Jakie wrażenia ?
Postaram się tam zawitać w tym roku turystycznym, przedstawiając się jako user tego forum.
Ostatnio zmieniony 2015-02-09, 17:51 przez Tępy dyszel, łącznie zmieniany 1 raz.
Kapitan Bomba pisze:Jakie wrażenia ?
zapewne, jako dyżurny forumowy kapuś-fantasta, dostał jakiś gratis, np. drugą kiełbaskę
Ostatnio zmieniony 2015-02-09, 18:39 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Kapitanie, pisałem wielokrotnie, że ja fotoamator, więc tam moich zasług zero jak to przy małpce.
Bacówka pod Bereśnikiem: ogólne wrażenia mam powyżej oczekiwań. Koniecznie zamów kiełbaskę /ktoś pomyśli, że robię sobie żarty, ale tak podpieczonej(grillowanej) dawno nie jadłem, do tego z cebulką/. Czeka się wprawdzie ponad 10 minut /a byłem jedynym klientem kuchni/, ale warto.
Napojów wybór ubogi, może przyczyną była terenówka w warsztacie, co tłumaczyłoby ich skromny wybór. Zaoferowano mi pokój 10-osobowy / tzw. dziesiątka/, więc co godzinę mogłem zmieniać łóżko, ale pozostałem przy jednym Wyposażenie standardowe, czyli ubogie: brak stolika, krzesełka, jakichkolwiek miejsc do wieszania/wieszaków/. Ponieważ byłem sam w pokoju, to z tego powodu nie cierpiałem, wykorzystałem kilka szczebli przy drabinkach na łóżka piętrowe, ale nie wyobrażam sobie, jak pogodzić by to było, gdyby pokój zajmowały np. 4 osoby. Było kilka półek (nie zrobiłem zdjęcia), aby wrzucić np. plecaki lub na ubrania. W miarę czysto, na podłodze w pokoju nie dostrzegłem ziarnka piasku /chodziłem boso po panelach/, do dyspozycji w holu były dostępne koce, które wykorzystałem jako zagłówek, bo poduszka była wielkości jaśka dla dziecka. 4 łóżka piętrowe, 2 pojedyncze, ale stabilne - można byłoby na nich tańczyć i by nie skrzypiały. Pomimo że kaloryfer był w 80% zapowietrzony, to pozostałe 20% w zupełności wystarczyło do ogrzania pokoju /na zewnątrz było około -6 st. C/. Węzeł sanitarny, trochę lepiej niż w typowych schroniskach i mając na uwadze, że chadza się tam w butach, więc w mojej ocenie "ujdzie w tłoku", co przy cenie noclegu 20 zł (+8 zł za pościel) stawia powyżej przeciętnej /wolałbym zapłacić 2-3x drożej i mieć ludzkie warunki/. Ciepła woda pod dostatkiem, spalona żarówka pod prysznicem lub nie umiałem włączyć, wszak ja nie elektryk - plus za czystość, wieszaki na drzwiach i taboret, wprawdzie to małe drobiazgi praktyczne. Toaleta czynna tylko druga, do pierwszej z własnym papierem. Jadalnia połączona z biblioteczką /nie miałem czasu na czytanie książek/ i kącikiem dla dzieci na gry i zabawy (np. szachy, kredki i materiały piśmienne dla dzieci). Klimatycznie i wyjątkowo czysto, także na podłodze - nie wiem tylko, czy to zasługa obsługi bacówki, czy też może dwójki kilkuletnich dzieci, które froterowały powierzchnię
Obok bacówki miejsce na grill lub ognisko, wiata. Z racji zimy, późnego przyjścia i wczesnego wyjścia nie mogę nic bliższego napisać.
Nie przedstawiałem się /wystarczył dokument w recepcji, reszta zasługą fizjonomii /, lecz na odchodne już po 6 rano pozostawiłem info z podziękowaniem za gościnę jako forumowicz GBG na ... serwetce przy okienku barowym. Chyba nie ma to znaczenia, czy forumowicz GBG czy nie.
To tak pobieżnie o bacówce ...
Bacówka pod Bereśnikiem: ogólne wrażenia mam powyżej oczekiwań. Koniecznie zamów kiełbaskę /ktoś pomyśli, że robię sobie żarty, ale tak podpieczonej(grillowanej) dawno nie jadłem, do tego z cebulką/. Czeka się wprawdzie ponad 10 minut /a byłem jedynym klientem kuchni/, ale warto.
Napojów wybór ubogi, może przyczyną była terenówka w warsztacie, co tłumaczyłoby ich skromny wybór. Zaoferowano mi pokój 10-osobowy / tzw. dziesiątka/, więc co godzinę mogłem zmieniać łóżko, ale pozostałem przy jednym Wyposażenie standardowe, czyli ubogie: brak stolika, krzesełka, jakichkolwiek miejsc do wieszania/wieszaków/. Ponieważ byłem sam w pokoju, to z tego powodu nie cierpiałem, wykorzystałem kilka szczebli przy drabinkach na łóżka piętrowe, ale nie wyobrażam sobie, jak pogodzić by to było, gdyby pokój zajmowały np. 4 osoby. Było kilka półek (nie zrobiłem zdjęcia), aby wrzucić np. plecaki lub na ubrania. W miarę czysto, na podłodze w pokoju nie dostrzegłem ziarnka piasku /chodziłem boso po panelach/, do dyspozycji w holu były dostępne koce, które wykorzystałem jako zagłówek, bo poduszka była wielkości jaśka dla dziecka. 4 łóżka piętrowe, 2 pojedyncze, ale stabilne - można byłoby na nich tańczyć i by nie skrzypiały. Pomimo że kaloryfer był w 80% zapowietrzony, to pozostałe 20% w zupełności wystarczyło do ogrzania pokoju /na zewnątrz było około -6 st. C/. Węzeł sanitarny, trochę lepiej niż w typowych schroniskach i mając na uwadze, że chadza się tam w butach, więc w mojej ocenie "ujdzie w tłoku", co przy cenie noclegu 20 zł (+8 zł za pościel) stawia powyżej przeciętnej /wolałbym zapłacić 2-3x drożej i mieć ludzkie warunki/. Ciepła woda pod dostatkiem, spalona żarówka pod prysznicem lub nie umiałem włączyć, wszak ja nie elektryk - plus za czystość, wieszaki na drzwiach i taboret, wprawdzie to małe drobiazgi praktyczne. Toaleta czynna tylko druga, do pierwszej z własnym papierem. Jadalnia połączona z biblioteczką /nie miałem czasu na czytanie książek/ i kącikiem dla dzieci na gry i zabawy (np. szachy, kredki i materiały piśmienne dla dzieci). Klimatycznie i wyjątkowo czysto, także na podłodze - nie wiem tylko, czy to zasługa obsługi bacówki, czy też może dwójki kilkuletnich dzieci, które froterowały powierzchnię
Obok bacówki miejsce na grill lub ognisko, wiata. Z racji zimy, późnego przyjścia i wczesnego wyjścia nie mogę nic bliższego napisać.
Nie przedstawiałem się /wystarczył dokument w recepcji, reszta zasługą fizjonomii /, lecz na odchodne już po 6 rano pozostawiłem info z podziękowaniem za gościnę jako forumowicz GBG na ... serwetce przy okienku barowym. Chyba nie ma to znaczenia, czy forumowicz GBG czy nie.
To tak pobieżnie o bacówce ...
Pudelku Ci, co mnie znają, to wiedzą, że nigdy niczego nie dostałem i nie chcę za free. Niech ci będzie - jako gratis miałem dodatkowe 9 łóżek
Na wszystko dostałem paragon, co mnie zaskoczyło, bo różnie z tym bywa /znów ta fizjonomia?/. Wprawdzie już wzrok nie ten, więc nie powiem, czy na każdym towarze były ceny, ale można zapytać? Można ... i otrzyma się odpowiedź /ceny podobne jak w innych obiektach/.
Na wszystko dostałem paragon, co mnie zaskoczyło, bo różnie z tym bywa /znów ta fizjonomia?/. Wprawdzie już wzrok nie ten, więc nie powiem, czy na każdym towarze były ceny, ale można zapytać? Można ... i otrzyma się odpowiedź /ceny podobne jak w innych obiektach/.
Kurde, rezerwując nocleg z pewnością dokonano weryfikacji, wszak przedstawiłem się z nazwiska oraz dzwoniłem z telefonu (nie krzyczałem przez okno/, więc automatyczna weryfikacja "kto dzwoni" i od razu dla mnie rezerwacja całego pokoju i obsługa przez całą sobotę do sprzątania ...Pudelek pisze:powinieneś mieć zakaz wstępu
Też tak sobie pomyślałem ...
ceper pisze:Na wszystko dostałem paragon, co mnie zaskoczyło, bo różnie z tym bywa /znów ta fizjonomia?/.
to chyba faktycznie fizjonomia, bo ja nie dostałem paragonu ani razu
ceper pisze:Wprawdzie już wzrok nie ten, więc nie powiem, czy na każdym towarze były ceny, ale można zapytać?
we wrześniu nie było wystawionych cen np. na piwach, w dodatku codziennie miały różne wartości
ceper pisze:Kurde, rezerwując nocleg z pewnością dokonano weryfikacji, wszak przedstawiłem się z nazwiska oraz dzwoniłem z telefonu (nie krzyczałem przez okno/, więc automatyczna weryfikacja "kto dzwoni" i od razu dla mnie rezerwacja całego pokoju i obsługa przez całą sobotę do sprzątania ...
najwyraźniej jeszcze twojego nazwiska nie dopisano do czarnej listy forumowiczów, ale skoro zostawiłeś taką serwetkę to kto wie
Na serwetce nie napisałem nazwiska, niech zgadują
A paragony zbieram, bo przed żoną-księgową muszę się rozliczyć co do grosza, no może co do złotówki. Inaczej miałbym szlaban na kolejne wyjazdy lub obcięty budżet o nierozliczone środki, albo odpracować przy robotach publicznych
Lepiej już zbierać te paragony - przy okazji jest się poważniej traktowany Jeden z paragonów:
A paragony zbieram, bo przed żoną-księgową muszę się rozliczyć co do grosza, no może co do złotówki. Inaczej miałbym szlaban na kolejne wyjazdy lub obcięty budżet o nierozliczone środki, albo odpracować przy robotach publicznych
Lepiej już zbierać te paragony - przy okazji jest się poważniej traktowany Jeden z paragonów:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 58 gości