Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
: 2014-12-01, 10:19
Cześć, mam na imię Tobi, czyli na poważnie Tobiasz, ale na razie powaga to dla mnie dość abstrakcyjny termin. Jestem łobuziakiem i rozrabiaką, tak dawałem w kość moim właścicielom, że przywiązali mnie do drzewa na hałdzie i zostawili. Nie wiem jak długo tam siedziałem, bardzo się bałem, na szczęście ktoś mnie zauważył, powiadomił straż miejską i zabrano mnie do schroniska. Spędziłem tam tylko jeden dzień i trafiłem do nowych właścicieli, którzy wypatrzyli moją piękną mordkę na FB. Teraz tym nowym też daję nieźle popalić
Wczoraj byłem na pierwszej wycieczce. Na początku postanowiłem pozbierać wszystkie patyki, ale szybko się zorientowałem, że to niemożliwe... wiecie ile w lesie jest patyków!
A to mój nowy kolega - Junior... śmieszne imię dla starego psa. Junior jest poważny i nie chce się ze mną bawić, ale nie przeszkadza mi to gonić za nim cały czas.
Jestem taki mały, ale potrafię robić wszystko to co Junior, np. polizać się po nosie.
Albo wyjść na pieniek... posuń się Junior grubasie
Ojej, ale na ten pieniek nie dam rady wyjść...
...a może dam radę, jak się tak bardzo postaram...
Ha! wyszedłem, ale jestem dumny A jak urosnę trochę to jeszcze większych rzeczy dokonam!
Kurcze, cały dzień łażenia, już mnie nogi bolą i mi zimno... wracajmy do domu.
Na koniec fotka grupowa.
Pierwsza 6-godzinna wycieczka za nami
Wczoraj byłem na pierwszej wycieczce. Na początku postanowiłem pozbierać wszystkie patyki, ale szybko się zorientowałem, że to niemożliwe... wiecie ile w lesie jest patyków!
A to mój nowy kolega - Junior... śmieszne imię dla starego psa. Junior jest poważny i nie chce się ze mną bawić, ale nie przeszkadza mi to gonić za nim cały czas.
Jestem taki mały, ale potrafię robić wszystko to co Junior, np. polizać się po nosie.
Albo wyjść na pieniek... posuń się Junior grubasie
Ojej, ale na ten pieniek nie dam rady wyjść...
...a może dam radę, jak się tak bardzo postaram...
Ha! wyszedłem, ale jestem dumny A jak urosnę trochę to jeszcze większych rzeczy dokonam!
Kurcze, cały dzień łażenia, już mnie nogi bolą i mi zimno... wracajmy do domu.
Na koniec fotka grupowa.
Pierwsza 6-godzinna wycieczka za nami