26.10.2014 r. Klimatyczne Gorce
: 2014-10-30, 15:57
Po dwóch latach, w końcu pojawiła się okazja, by zawitać w niezbyt lubiane przeze mnie Gorce - liczę że to się zmieni, jak pojadę kiedyś zimą i choinki będą bajkowo oblepione a szlaki przykryte grubą warstwą ubitego śniegu ...ale wracając na ziemię z górskich marzeń... . Parkujemy w Łopusznej.
Od rana towarzyszy nam mgła, o ile na parkinu stwarza dość przygnębiający klimat, to już po przejściu 20 min. nadaje niepowtarzalnego klimatu leśnej wędrówce a połączenie mgły i przebijających się promieni słońca, jest po prostu zjawiskowe.
Sam szlak bardzo łagodny, dzięki czemu szybko docieramy do Pucołowskiego Stawu, gdzie Jesień się broni ostatkami sił. Dodatkowym atutem są porządnie wyrośnięte Tatry - choć widoczność już niestety bardzo kiepska, to i tak nie mogę się powstrzymać od robienia fot.
Spędzamy tam prawie godzinę, i ruszamy w kierunku Kiczory. Niestety wyżej już wszystkie liście opadły a niemiłosierna lampa zniechęca do robienia fot dalszym planom.
Od Kiczory napotykamy pozostałości śniegu, który miejscami jest zlodowaciały i trzeba uważać.
Po kolejnej długiej przerwie na Hali Długiej, udajemy się do schroniska. Gdzie po uzupełnieniu kalorii atakujemy szczyt Turbacz.
Nie jest to takie proste, bo ciężko nazwać szlakiem tą błotnista maź, a to przedsmak tego co nas spotka na niebieskim szlaku (o tym niżej;). Walka z błotem wyczerpuje i na szczycie kolejna dłuższa przerwa, którą wykorzystuję na ulepienie jesiennego bałwanka - Tadka
Żebym przypadkiem się nie zakochała w Gorcach reszta wędrówki u pływa na systematycznej rozkminie...gdzie przejść żeby nie utonąć
A końcowy, stromy odcinek...przemilczę - czekan może się przydać :
Po zejściu na asfalt, kierujemy się do strumienia, by zobaczyć czy jeszcze mamy buty . I domykamy pętelkę przy starcie czarnego. Ciekawie spędzony dzień .
mini galeria
https://picasaweb.google.com/1129537785 ... cXN-sqfIw#
Od rana towarzyszy nam mgła, o ile na parkinu stwarza dość przygnębiający klimat, to już po przejściu 20 min. nadaje niepowtarzalnego klimatu leśnej wędrówce a połączenie mgły i przebijających się promieni słońca, jest po prostu zjawiskowe.
Sam szlak bardzo łagodny, dzięki czemu szybko docieramy do Pucołowskiego Stawu, gdzie Jesień się broni ostatkami sił. Dodatkowym atutem są porządnie wyrośnięte Tatry - choć widoczność już niestety bardzo kiepska, to i tak nie mogę się powstrzymać od robienia fot.
Spędzamy tam prawie godzinę, i ruszamy w kierunku Kiczory. Niestety wyżej już wszystkie liście opadły a niemiłosierna lampa zniechęca do robienia fot dalszym planom.
Od Kiczory napotykamy pozostałości śniegu, który miejscami jest zlodowaciały i trzeba uważać.
Po kolejnej długiej przerwie na Hali Długiej, udajemy się do schroniska. Gdzie po uzupełnieniu kalorii atakujemy szczyt Turbacz.
Nie jest to takie proste, bo ciężko nazwać szlakiem tą błotnista maź, a to przedsmak tego co nas spotka na niebieskim szlaku (o tym niżej;). Walka z błotem wyczerpuje i na szczycie kolejna dłuższa przerwa, którą wykorzystuję na ulepienie jesiennego bałwanka - Tadka
Żebym przypadkiem się nie zakochała w Gorcach reszta wędrówki u pływa na systematycznej rozkminie...gdzie przejść żeby nie utonąć
A końcowy, stromy odcinek...przemilczę - czekan może się przydać :
Po zejściu na asfalt, kierujemy się do strumienia, by zobaczyć czy jeszcze mamy buty . I domykamy pętelkę przy starcie czarnego. Ciekawie spędzony dzień .
mini galeria
https://picasaweb.google.com/1129537785 ... cXN-sqfIw#