Pięć dni przez Beskid Niski
Pięć dni przez Beskid Niski
Po dwóch dniach spędzonych na trekkingu po Bieszczadach przyszedł czas na nasz cel główny. Zamierzamy przejść Beskid Niski od Komańczy do Krynicy Górskiej.
Zaczynamy wczesnym rankiem w Komańczy od schroniska PTTK. Idziemy głównym szlakiem beskidzkim, który będzie nam towarzyszył przez dłuższy czas. W pierwszy dzień czeka nas trasa na ponad 30-parę kilometrów. Nocleg mamy zaplanowany w OW Rudawka Rymanowska w rejonie przełomu rzeki Wisłoka. Idziemy obładowani jak muły. Tam gdzie zabukowaliśmy nocleg o sklepie można zapomnieć
Po drodze też nie ma żadnego.
Na zachód od Komańczy zaczyna się chyba najdziksza część Beskidu Niskiego. Mając do dyspozycji Krisowy GPS specjalnie robimy chaszczing między górami Kamień a Tokarnią.
W okolicy tej ostatniej co rusz słyszymy jakieś podejrzane ryki
Dziczymy na całego
pogoda nam sprzyja . I tak będzie przez 6 kolejnych dni
chwila ochłody. Bynajmniej nie browarem
jeden z nielicznych ' domków letniskowych' spotkanych na trasie
W końcu czas na postój. Okolice szczytu Wilcze Budy. Odpalamy kuchenkę Krisa75 i gotujemy żurek z torebki z mega wkładką z kiełbasy i gotowanych jajek.
Po takiej zupce ledwo możemy wstać
doliny w Beskidzie Niskim to pastwiska i krowy i jeszcze raz pastwiska i krowy. Plus bele sprasowanego siana.
Przez to górki cudnie wyglądają bo wszystko jest wykoszone jak od kosiarki
tutaj bele siana ' po staremu'. Po nowemu są zapakowane w białe pokrowce ( na zimową kiszonkę )
to już jurta mongolska w naszym ośrodku w Rudawce Rymanowskiej nad Wisłokiem. Na miejscu jesteśmy krótko przed 18 tą. Jurty są po naszemu lekko zmodernizowane. Na warstwę oryginalnego wojłoku nałożono przeciwdeszczowy biały brezent. Od wewnątrz wojłok obłożono czymś tam dla ozdoby . W środku jest ' koza', która ( podobno ) nagrzewa jurtę w tri miga
a to ostatni rzut oka na pobliskie górki, na chwilę przed zachodem słońca
Zaczynamy wczesnym rankiem w Komańczy od schroniska PTTK. Idziemy głównym szlakiem beskidzkim, który będzie nam towarzyszył przez dłuższy czas. W pierwszy dzień czeka nas trasa na ponad 30-parę kilometrów. Nocleg mamy zaplanowany w OW Rudawka Rymanowska w rejonie przełomu rzeki Wisłoka. Idziemy obładowani jak muły. Tam gdzie zabukowaliśmy nocleg o sklepie można zapomnieć
Po drodze też nie ma żadnego.
Na zachód od Komańczy zaczyna się chyba najdziksza część Beskidu Niskiego. Mając do dyspozycji Krisowy GPS specjalnie robimy chaszczing między górami Kamień a Tokarnią.
W okolicy tej ostatniej co rusz słyszymy jakieś podejrzane ryki
Dziczymy na całego
pogoda nam sprzyja . I tak będzie przez 6 kolejnych dni
chwila ochłody. Bynajmniej nie browarem
jeden z nielicznych ' domków letniskowych' spotkanych na trasie
W końcu czas na postój. Okolice szczytu Wilcze Budy. Odpalamy kuchenkę Krisa75 i gotujemy żurek z torebki z mega wkładką z kiełbasy i gotowanych jajek.
Po takiej zupce ledwo możemy wstać
doliny w Beskidzie Niskim to pastwiska i krowy i jeszcze raz pastwiska i krowy. Plus bele sprasowanego siana.
Przez to górki cudnie wyglądają bo wszystko jest wykoszone jak od kosiarki
tutaj bele siana ' po staremu'. Po nowemu są zapakowane w białe pokrowce ( na zimową kiszonkę )
to już jurta mongolska w naszym ośrodku w Rudawce Rymanowskiej nad Wisłokiem. Na miejscu jesteśmy krótko przed 18 tą. Jurty są po naszemu lekko zmodernizowane. Na warstwę oryginalnego wojłoku nałożono przeciwdeszczowy biały brezent. Od wewnątrz wojłok obłożono czymś tam dla ozdoby . W środku jest ' koza', która ( podobno ) nagrzewa jurtę w tri miga
a to ostatni rzut oka na pobliskie górki, na chwilę przed zachodem słońca
Ostatnio zmieniony 2014-09-30, 21:01 przez maurycy, łącznie zmieniany 2 razy.
- Beskidniczka
- Posty: 125
- Rejestracja: 2014-09-23, 10:25
Mirek pisze:Pięknie nie ma co,już i tam kolory jesieni widać.A te jurty to na pokaz czy można przenocować?
Śmiało można przenocować. Wewnątrz jest bardzo przytulnie i czyściutko. W sezonie wszystkie miejsca zajęte.
Tutaj najlepiej można zobaczyć jak wyglądają mongolskie jurty :
www.rudawka.pl
Ostatnio zmieniony 2014-09-25, 22:03 przez maurycy, łącznie zmieniany 2 razy.
- Beskidniczka
- Posty: 125
- Rejestracja: 2014-09-23, 10:25
To ostatnie takie góry w Polsce http://www.poznaj-swiat.pl/artykul,osta ... e_gory,236 Jeszcze bardzo mało skażone cywilizacją w przeciwieństwie do Bieszczadów, które są zadeptywane. Miejmy nadzieję, że jak najdłużej
Ostatnio zmieniony 2014-09-25, 11:46 przez Beskidniczka, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wędrówką jedną życie jest człowieka.
Idzie wciąż,
Dalej wciąż,
Dokąd? Skąd?"
Idzie wciąż,
Dalej wciąż,
Dokąd? Skąd?"
Następny dzień to trasa Rudawka Rymanowska _ Iwonicz Zdrój. Jako, że początkowo czerwony szlak ma iść jakieś 4 km asfaltem, postanawiamy kolektywnie zrobić chaszczing.
Nie pierwszy i nie ostatni
Niestety z chaszczingu robimy się błotning ( chociaż deszczu nie było od dawna). Pomiędzy szczytami Łażec a Wierch Tarnawski chaszczing przechodzi wszelkie pojęcie .
Niech ta zieleń nikogo nie zmyli. Nie ma lekko
fotki pełne błota nie daje za to czaszkę.. no właśnie czego ?
kris75 ( prawie) już na kolanach. Ja też
krótka chwilka na spojrzenie do góry. Pogoda bez zmian, a my dalej po kolanach w błocie
w końcu jakiś ludzki widok Kris75 siada na ławeczce
a ja wolę na beczce przy babie
Z daleka już widać uzdrowisko Rymanów-Zdrój
danie dnia i w ogóle regionu. Placek ziemniaczany z rydzami. Pychotka
podchwytujemy temat z rydzami. Od tego dnia pod koniec wędrówki zbieramy trochę rydzów na jajecznicę. Nie ma z tym problemów, bo cały czas jest wysyp rydzów.
Innych grzybów niestety brak. Te koszyki z fotki - niestety nie nasze, ale to kwestia max 2 godzin zbierania.
W Iwoniczu-Zdrój jesteśmy nadspodziewanie szybko - przed 16 tą.
Wieczorem mecz, półfinał w siatkę Polska- Rosja.
Nie pierwszy i nie ostatni
Niestety z chaszczingu robimy się błotning ( chociaż deszczu nie było od dawna). Pomiędzy szczytami Łażec a Wierch Tarnawski chaszczing przechodzi wszelkie pojęcie .
Niech ta zieleń nikogo nie zmyli. Nie ma lekko
fotki pełne błota nie daje za to czaszkę.. no właśnie czego ?
kris75 ( prawie) już na kolanach. Ja też
krótka chwilka na spojrzenie do góry. Pogoda bez zmian, a my dalej po kolanach w błocie
w końcu jakiś ludzki widok Kris75 siada na ławeczce
a ja wolę na beczce przy babie
Z daleka już widać uzdrowisko Rymanów-Zdrój
danie dnia i w ogóle regionu. Placek ziemniaczany z rydzami. Pychotka
podchwytujemy temat z rydzami. Od tego dnia pod koniec wędrówki zbieramy trochę rydzów na jajecznicę. Nie ma z tym problemów, bo cały czas jest wysyp rydzów.
Innych grzybów niestety brak. Te koszyki z fotki - niestety nie nasze, ale to kwestia max 2 godzin zbierania.
W Iwoniczu-Zdrój jesteśmy nadspodziewanie szybko - przed 16 tą.
Wieczorem mecz, półfinał w siatkę Polska- Rosja.
- Beskidniczka
- Posty: 125
- Rejestracja: 2014-09-23, 10:25
To ładnie żeście się wpakowali, a wystarczyło tylko iść ścieżką oznakowaną na niebiesko RR. Wprawdzie to nieco więcej niż podają, ale tylko błotning bez chaszczingu http://www.info.rymanow.pl/bit/ct-menu- ... mu-wisloka
"Wędrówką jedną życie jest człowieka.
Idzie wciąż,
Dalej wciąż,
Dokąd? Skąd?"
Idzie wciąż,
Dalej wciąż,
Dokąd? Skąd?"
- Beskidniczka
- Posty: 125
- Rejestracja: 2014-09-23, 10:25
maurycy, właśnie o ten Mogę wstawić z niego kilka fotek w przeciwnym kierunku
Rymanów Zdrój sobie daruję, bo to kawałek asfaltem, chociaż przez las.
Wołtuszowa (nieistniejąca wieś). Na początku przejście obok cmentarza łemkowskiego, gdzie znajduje się też kamienna chrzcielnica.
[center][/center]
Na polanie stoją drewniane rzeźby
[center][/center]
Na ławeczce nie siedzi Kris75, a na beczce przy babie (a raczej jakimś ceberku) nie ma maurycego
[center][/center]
Jest za to chłop z gałązką kwitnącej tarniny
[center][/center]
Jakieś pół kilometra dalej jest wejście w las z niebieskim oznakowaniem RR (pewnie akronim od Rudawki Rymanowskiej ) i można też zauważyć oznakowanie czerwonego szlaku GSB
[center][/center]
Idziemy kawałeczek laskim, napawamy się leśnym powietrzem, schodzimy nad potok z drewnianą kładką. Tu ścieżka łączy się z trasą narciarską
[center][/center]
I znowu skrobiemy się do górki co jakiś czas spoglądając za siebie
[center] [/center]
Kolejny las i jeszcze jedno spojrzenie wstecz
[center][/center]
Idziemy, aż natrafimy na drogowskaz pokazany przez maurycego. Skręcamy w lewo, zgodnie z jego wskazaniem. A potem już tylko z górki. Raz bardziej sucho, a spory kawałek dość błotnista droga do samej Rudawki. Ta błotnistość na zdjęciu jest tylko umiarkowana
[center][/center]
Rymanów Zdrój sobie daruję, bo to kawałek asfaltem, chociaż przez las.
Wołtuszowa (nieistniejąca wieś). Na początku przejście obok cmentarza łemkowskiego, gdzie znajduje się też kamienna chrzcielnica.
[center][/center]
Na polanie stoją drewniane rzeźby
[center][/center]
Na ławeczce nie siedzi Kris75, a na beczce przy babie (a raczej jakimś ceberku) nie ma maurycego
[center][/center]
Jest za to chłop z gałązką kwitnącej tarniny
[center][/center]
Jakieś pół kilometra dalej jest wejście w las z niebieskim oznakowaniem RR (pewnie akronim od Rudawki Rymanowskiej ) i można też zauważyć oznakowanie czerwonego szlaku GSB
[center][/center]
Idziemy kawałeczek laskim, napawamy się leśnym powietrzem, schodzimy nad potok z drewnianą kładką. Tu ścieżka łączy się z trasą narciarską
[center][/center]
I znowu skrobiemy się do górki co jakiś czas spoglądając za siebie
[center] [/center]
Kolejny las i jeszcze jedno spojrzenie wstecz
[center][/center]
Idziemy, aż natrafimy na drogowskaz pokazany przez maurycego. Skręcamy w lewo, zgodnie z jego wskazaniem. A potem już tylko z górki. Raz bardziej sucho, a spory kawałek dość błotnista droga do samej Rudawki. Ta błotnistość na zdjęciu jest tylko umiarkowana
[center][/center]
"Wędrówką jedną życie jest człowieka.
Idzie wciąż,
Dalej wciąż,
Dokąd? Skąd?"
Idzie wciąż,
Dalej wciąż,
Dokąd? Skąd?"
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 71 gości