Strona 1 z 5

Trzy dni chamówy...

: 2014-07-13, 20:22
autor: darkheush
Ave. I szuru, buru. Powróciłem z trzydniowej beskidzkiej chamówy. A było tak...

Jak na prawdziwego beskidzkiego włóczykija przystało wyjechałem na Czantorię kolejką. Uruchomili tylko dla mnie :)

Obrazek

Potem pocałowałem klamkę na Soszowie...

Obrazek

O tej akcji będzie większa opowieść niebawem... Chcąc, nie chcąc poznałem fajną laskę na Stożku... :)

Obrazek

Na Kubalonce świętowałem spotkanie z pewnym chamem bez wykształcenia...

Obrazek

Następnie pożegnałem się z niemałym żalem ze skarpetką...

Obrazek

Na Przysłopie pod Baranią była kolacyjka na wypasie...

Obrazek

Na Baraniej lampa... I chaszczing pod Wiślańską. Ić Pan, panie kris75 w choooy :dev

Obrazek

A na koniec zdobywanie żywieckiego zamku Habsburgów, parku miejskiego i dworca kolejowego w towarzystwie PP. Łukasza, Łukasza i Łukasza. Ponoć to mało spotykane imię na żywieckiej ziemi.

Obrazek

Reszta będzie jak się wyśpię, i jak mnie przestanie opalenizna napierdzielać. Ave. Miłej nocki ;)

: 2014-07-13, 20:31
autor: Malgo Klapković
darkheush pisze:na koniec zdobywanie żywieckiego zamku Habsburgów, parku miejskiego i dworca kolejowego w towarzystwie PP. Łukasza, Łukasza i Łukasza. Ponoć to mało spotykane imię na żywieckiej ziemi.

Ja tu widzę dwóch PP Łukaszów, chyba, że Ty darkheush postanowiłeś się przemianować, żeby się nie wyróżniać w Żywcu ;)
Pozdro!

: 2014-07-13, 20:34
autor: ceper
darkheush pisze:Następnie pożegnałem się z niemałym żalem ze skarpetką...
Mnie na zajęciach praktycznych uczyli szyć(to jak tańcowała igła z nitką), nie mówiąc o szydełkowaniu.
Pomyśl o ekologii i wróć w miejsce, gdzie się jej pozbyłeś.
Pogoda na tych kilku zdjęciach dupna, to się chociaż wam pić nie chciało.

: 2014-07-13, 20:40
autor: Piotrek
Pewnie Darkowi myszy w schronisku wlazły do buta i po drodze wygryzały dziurę. Jak to w serze :lol

: 2014-07-13, 20:47
autor: darkheush
Malgo Klapković pisze:Ja tu widzę dwóch PP Łukaszów

Trzeci Pan Ł. zwany Blachą zwinął się zanim dotarliśmy na PKP Żywiec. :D

: 2014-07-14, 09:35
autor: Dobromił
darkheush pisze:Trzeci Pan Ł. zwany Blachą


Zwany też Strażnikiem Wódki.

Jak zwykle była kultura i kontakt z historią i sztuką. Uczcie się.

: 2014-07-14, 09:38
autor: sprocket73
skarpetką się nie przejmuj... zaceruje się i będzie jak nówka :)

: 2014-07-14, 09:41
autor: Malgo Klapković
Tylko czy Darek posiada specjalną, termoaktywną nić z coolmaxem i innymi cudami? :)

: 2014-07-14, 09:54
autor: bton1
Bardzo kulturalnie, w zgodzie z naturą.. naprawdę rasowo. A ze skarpety się piękna kominiarka zrobiła.

: 2014-07-14, 10:33
autor: TNT'omek
Taką dziurę to chyba ...mina przeciwpiechotna wyrwała :D

ceper pisze:nie mówiąc o szydełkowaniu

ceper Ci wyszydełkuje koronkową łatę i se ją jakoś coolmaxową nitką wstawisz :D

darkheush pisze:jak mnie przestanie opalenizna napierdzielać.

trza się smarować! kto nie smaruje ten nie ujdzie ;) Krisia nie chciała Cię nasmarować kremikiem? :P

: 2014-07-14, 12:25
autor: darkheush
11 lipca 2014 - Droga przez mękę

Mam kilka dni wolnego, dokładnie cztery, więc dlaczego by tego nie wykorzystać. Pierwotnie myślałem o przejściu odcinka GSB po Beskidzie Śląskim, jednak pogoda pokrzyżowała mi plany.

10 rano, docieram do Ustronia Polany. Nawet nie myślę o wysiadaniu w centrum i dymaniu na Równicę po to aby po blisko 3 godzinach zejść do... Ustronia. Leje. Orientuję się w wariancie alternatywnym dotarcia na Czantorię. Kolejką. Wstyd :D Ale leje co raz żwawiej...

No to kolejka. I po kilkunastu minutach jestem na Stokłosicy.

Obrazek

Kolejne pół godziny to walka o nieprzemoczenie się do suchej nitki. Walka wygrana. Na Czantorii zawijam do czeskiego bufetu na placki ziemniaczane i Radegasta.

Obrazek

Widoczność urywa dupę, więc nawet nie wchodzę na wieżę. Śmigam na Soszów. W końcu mam tam umówiony nocleg.

Obrazek

Obrazek

W końcu dobijam. Chodzę wokół schroniska, stukam, pukam, dzwonię na dzwonek i... nic. A widzę, że ktoś jest w środku. Nie byłbym tak wkurwiony, gdyby nie fakt, że dzień wcześniej dzwoniłem do nich i potwierdzono mi możliwość noclegu. Mam na to świadka. A w dupie was mam. Rzut oka na szlakowskaz. Stożek - 1h30. No to pomoknę jeszcze trochę.

Obrazek

Jakoś mi się fajnie idzie pomimo dupiatej pogody.

Obrazek

W końcu Stożek. Kwateruję się, szamanko, wieczorna integracja z ekipą, która ciśnie GSB, szybka wizyta na forum (darmowe wi-fi) i... Dobranoc.

Obrazek

C.D.N.

Obrazek

Obrazek

: 2014-07-14, 12:36
autor: TNT'omek
darkheush pisze:Chodzę wokół schroniska, stukam, pukam, dzwonię na dzwonek i... nic. A widzę, że ktoś jest w środku. Nie byłbym tak wkurwiony, gdyby nie fakt, że dzień wcześniej dzwoniłem do nich i potwierdzono mi możliwość noclegu.

trzeba było podłożyć ...ogień , ktoś by pewno otwarł drzwi ;)

: 2014-07-14, 12:52
autor: Pudelek
przykład Soszowa to idealny komentarz dla tych, którzy uważają, że PTTK to samo zło. Ich schroniska są, jakie są, ale raczej takiej sytuacji (rezerwacja, a obiekt zamknięty) by nie było... za to w prywatnych to sobie robią co chcą

: 2014-07-14, 12:57
autor: darkheush
Pudelek pisze:(rezerwacja, a obiekt zamknięty)

Tak gwoli ścisłości - imiennej rezerwacji nie miałem, ale jednak informacja telefoniczna o treści "tak, oczywiście, nie ma problemu, dwie osoby się zmieszczą, nocleg po 25 zł" do czegoś kurwa zobowiązuje.

: 2014-07-14, 13:04
autor: Pudelek
to nie powinno mieć znaczenia - ustna rezerwacja jest formą umowy, która ma taką samą ważność jak pisemna.

Ja od dawna unikam rezerwowania przez telefon - bo już się w Polsce parę razy przejechałem. Jak obiekt nie przewiduje rezerwacji mailowej, to ja nie przewiduję takiego obiektu. Jest mail, drukuję i mam podparcie - parę razy już mi to się przydało, zwłaszcza w Czechach, gdzie swojego czasu co wyjazd, to nie było mnie na liście rezerwacji. Ale przy wydruku zawsze nocleg się znalazł.