Z jak Zimnik... czy jakoś tak...
: 2014-04-22, 07:48
W sumie to wyszedł spontan. Niby tam coś wcześniej z krisem75 ustalałem na Olany Poniedziałek, ale generalnie to było bardzo luźne i niedogadane. Na dobrą sprawę stanęło dopiero w Wielkanoc. Zimnik i chaszczowanie pod czujnym okiem przewodnika Dobromiła.
Jeszcze po drodze ustalamy miejsce spotkania pod Hotelem "Zimnik". Zaczynamy standardowo.
Potem jest już tylko gorzej. Chaszcze, maliniaki, chaszcze, błoto, potoki, chaszcze jak chaszcze kocham...
Trasa jest wyjątkowo widokowa, a to za sprawą miłościwie nam niegdyś panujących na tych terenach Habsburgów.
Złoniemił pozdrawia Was ciule
Po 5 godzinach kończymy to upodlenie na żywieckim bruku. W knajpie, a jak by inaczej.
Przy Mirosławie...
Podobało mnie się. Tyle, że dziś wziąłem urlop na żądanie. Tak mnie racice napierdalają Zakwasy konkretne. Do następnego chamy!!!
P.S. Nie było mnie w Śląskim dobrych parę lat i z przykrością muszę stwierdzić, że stan lasów wywołał u mnie przygnębiające wrażenie.
P.S.2 Komplet zdjęć będzie niebawem.
Jeszcze po drodze ustalamy miejsce spotkania pod Hotelem "Zimnik". Zaczynamy standardowo.
Potem jest już tylko gorzej. Chaszcze, maliniaki, chaszcze, błoto, potoki, chaszcze jak chaszcze kocham...
Trasa jest wyjątkowo widokowa, a to za sprawą miłościwie nam niegdyś panujących na tych terenach Habsburgów.
Złoniemił pozdrawia Was ciule
Po 5 godzinach kończymy to upodlenie na żywieckim bruku. W knajpie, a jak by inaczej.
Przy Mirosławie...
Podobało mnie się. Tyle, że dziś wziąłem urlop na żądanie. Tak mnie racice napierdalają Zakwasy konkretne. Do następnego chamy!!!
P.S. Nie było mnie w Śląskim dobrych parę lat i z przykrością muszę stwierdzić, że stan lasów wywołał u mnie przygnębiające wrażenie.
P.S.2 Komplet zdjęć będzie niebawem.