Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
Coldman
Posty: 1599
Rejestracja: 2020-05-19, 22:34
Lokalizacja: Wysoczyzna Kaliska
Kontakt:

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Coldman » 2025-06-05, 20:29

sprocket73 pisze:160 km z Jaworzna = blisko jak na Słowację :)
120 km z Cieszyna = nie dam rady dojechać...

:rol :rol :rol :rol


Elegancko! Te łączki mi się bardzo podobają :D
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3770
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Wiolcia » 2025-06-05, 22:03

Piękne te łąki na początku - bardzo lubię tamtędy przejeżdżać - rozległe widoki, jest czym oddychać. Wieczorem też wyglądają super.
Ja tabliczki szczytowej na Magurze chyba nie zlokalizowałam...
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6752
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Sebastian » 2025-06-06, 07:27

sprocket73 pisze:160 km z Jaworzna = blisko jak na Słowację :)
120 km z Cieszyna = nie dam rady dojechać...

Adrian ma jakąś inną miarę kilometrów, wskutek czego chyba jeszcze nie był na Orawie, a szkoda

Bardzo ładna zagraniczna wycieczka, wiadomo ;) Taka podpowiedź - zimą można na górę wyjechać kolejką.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 6427
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: sprocket73 » 2025-06-06, 08:27

Sebastian pisze:Adrian ma jakąś inną miarę kilometrów

Dacia vs Toyota ;)
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 15001
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Dobromił » 2025-06-06, 19:52

Wiolcia pisze:Ja tabliczki szczytowej na Magurze chyba nie zlokalizowałam...


P1210966.JPG
P1210966.JPG (5.87 MiB) Przejrzano 2045 razy
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 15001
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Dobromił » 2025-06-06, 19:59

Zauważ, że wyżej jest niżej.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 6427
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: sprocket73 » 2025-06-09, 11:05

Rok i 2 lata temu w okolicach czerwca miałem prywatno-służbowe wyjazdy integracyjne w góry. Chyba się podobały, bo w tym roku również ludzie się domagali. Tym razem sam wyjazd organizował Szef, a mnie pozostało tylko wymyślenie wycieczki. Bardzo mi odpowiada taki podział ról. Szef wymyślił Szczawnicę. Ja wymyśliłem Wysoką, ale był dość spory opór, bo jak to nie iść na Trzy Korony? Była nawet ankieta, ale pytania do niej układałem ja, więc Wysoka wygrała ;)
Miało nas być 18 osób. Jednak 2 dni przed wyjazdem prognozy były fatalne. Prawdopodobnie dlatego 4 osoby dziwnie się rozchorowały, albo wyskoczyły im bardzo ważne niecierpiące zwłoki sprawy. W przeddzień wyjazdu było już nieco lepiej, szczególnie na sobotę. Natomiast na miejscu okazało się, że jest jeszcze lepiej, tak to czasem z tą pogoda bywa :)

Startowaliśmy z Jaworek. Mimo tego, że w piątek wieczorem byłem na urodzinach koleżanki Ukochanej, to przyjechałem na miejsce godzinkę wcześniej i korzystając z pięknego poranka udałem się na mały biforek na górkę Opołta. Piękny widok na kościół w Jaworkach, Wąwóz Homole i Wysoką na ostatnim planie.

Obrazek

Potem przeszedłem kawałek łąkowym grzbietem w stronę Radziejowej i wróciłem do Jaworek, gdzie mieliśmy umówiony start z ryneczku na godz. 9:00. Chciałem przybyć jako ostatni i zaskoczyć wszystkich moją punktualnością.

Obrazek

Ale czekała mnie niespodzianka. Ryneczek był pusty. Po chwili o 8:59 pojawił się Szef z osobami z którymi jechał z Tarnowa i też był zdziwiony. Potem przybył Kraków, potem Katowice. Okazało się, że najpóźniej (9:30) na miejscu pojawiła się ekipa z Warszawy, która nocowała w Szczawnicy - taki paradoks.

Obrazek

No to Ruszamy. Wymyśliłem na Wysoką trasę pozaszlakową. Najpierw wygodną drogą do górnej stacji kolejki.

Obrazek

Bardzo tam ładnie. Są bacówki, zwierzątka. Praktycznie brak ludzi.

Obrazek

Jednak widać jaka jest tendencja. Budują już całe osiedla...

Obrazek

Dalej idziemy łąkowymi ścieżkami w stronę Wysokiej. Podejście jest idealne. Delikatnie stopniowo pod górę (nie to co szlakiem), z cudnymi widokami.

Obrazek

Jednak niechodzący po górach ludzie trochę marudzą, że stromo. Jedna koleżanka z Warszawy się wróciła. Inny kolega z Tarnowa się odłączył i powiedział, że Wysoką odpuszcza (spotkamy się na Durbaszce).

Obrazek

Stwierdziłem, ze trzeba zrobić zdjęcie grupowe zanim jeszcze ktoś jest ;)

Obrazek

Teraz w moich planach było odrobinkę chaszczowania, żeby przebić się do granicy. Wywołało to mocne zaniepokojenie grupy. Czy na pewno tutaj? Czy dobrze idziemy? Czy jestem pewien? Wszyscy mają teraz GPS, mapy w zegarkach i smartfonach. Liczą na bieżąco dystans, przewyższenia, mierzą tętno i inne wskaźniki o których nie mam pojęcia. Aplikacja proponuje trasę, proponuje odpoczynek. Każdy może zakwestionować decyzje przewodnika, bo przecież na ekraniku widzi wszystko lepiej i ma w każdym momencie podaną odległość do celu w metrach, minutach, różnicy wzniesień. Oj, ciężki teraz los przewodnika ;)

Obrazek

Trzeba było 10 metrów przejść w pokrzywach. Dramat współczesnego człowieka. Ciągłe pytania. Czy na pewno jestem pewny, że tutaj? Jakie punkty dodane ma ta trasa względem szlaku? Czy nie lepiej się wrócić?

Obrazek

To było naprawdę tylko parę metrów chaszczowania. Morale siadło mocno. A myślałem, że to Ukochana marudzi najbardziej ;)

Obrazek

Podchodzimy do Wysokiej od tyłu. Przed nami ściana płaczu. Kolejny kolega rezygnuje. Pyta czy dojdzie do szlaku odchodzącą w bok ścieżką. Ścieżka wygląda dobrze, ale jej nie znam, więc mówię, że nie wiem. Na mapach ścieżka się urywa, ale ktoś sprawdza, że zostaje wtedy 50 metrów do szlaku, więc jaki problem? Ja jestem sobie w stanie wyobrazić co to może być za problem, ale kolega zachęcany przez innych zdecydował się pójść. Myślałem, że możliwe, że już go nigdy nie zobaczę, ale życzyłem szczęścia i szepnąłem ostatnie słowo, że jakby było za trudno, to ma się wrócić po śladach.

Obrazek

Zawsze śmiałem się z Ukochanej, że nadużywa rąk w lekko stromych miejscach. Nasza grupa zamieniła się w stado małp nieporadnie wpełzających pod górę. Dobrze, że nikt tego nie widział. Potem stanęliśmy pod skałami. Strzeliłem przemowę, że czas oddzielić chłopców od mężczyzn. Tych pierwszych zapraszam na ścieżkę omijającą skały.

Obrazek

Brałem pod uwagę, że wszyscy się mogą wycofać, ale o dziwo tylko 3 osoby odpuściły, a reszta raźnie zaatakowała. Tobi zaczął szczekać, czyli uznał, że zrobiło się naprawdę trudno.

Obrazek

Tak naprawdę jest tam tylko jeden trudny moment. Własnie to miejsce. Można albo iść kominkiem, co jest trudniejsze technicznie, albo grzebykiem z prawej (tak jak mój Szef), co wymaga jednak silniejszej psychy, bo obok ma się kilkumetrową przepaść. Ludzie różnie to pokonują. Ja i Tobi grzebykiem, Ukochana kominkiem. Co kto woli. Szef trochę spanikował nad tą przepaścią, widać brak doświadczenia w takich sytuacjach. Nogi mu się plątały, kolana trochę poharowały, ale tylko on odniósł obrażenia, reszta bez szwanku.

Obrazek

Tak to wygląda od góry.

Obrazek

A najlepiej wygląda to zza barierek. Jak nagle ludzie wyłaniają się z przepaści, z pieskiem ;)

Obrazek

Fotka szczytowa. Wysoka mocno zarasta od północnej strony.

Obrazek

Tłumy na szlaku. Weekend, pogoda, masakra turystyczna. A myśmy do tej pory cały czas wędrowali sami. Bardzo fajną drogę na Wysoką wymyśliłem. Pod Wysoką widzieliśmy 2 pieski. Oba były niesione pod górę. Nie wiem czy już padły, czy nie mogą chodzić po kamieniach bo mają delikatne łapeczki. Nie dziwię się, że jest ZAKAZ z pieskami na Wysoką. Jestem jak najbardziej za takimi zakazami. Nie powinno się męczyć piesków.

Obrazek

Poniżej spotykamy Andrzeja, który przed ścianą płaczu poszedł w nieznaną ścieżkę. A więc przeżył. Nie przeżyły tylko buty, z których odpadły podeszwy ;)

Obrazek

Pogoda chwilowo siadła. Piękny kadr na Pieniny Właściwe. Uświadomiłem sobie, że byłem na tych wszystkich widocznych pipańcikach (i Tobi też był). Idąc od lewej: pierwsza piramidka to Macelowa Góra, potem Flaki, Cyrlowa Skała, Nowa Góra, Macelak i Trzy Korony, a pod nimi Hiolica i Wysoki Wierch. Na każdej z nich byłem. Wzruszające.

Obrazek

Potem jak to określili koledzy i koleżanki - największa wpadka organizatora. Durbaszka to schronisko bezalkoholowe. Za to wypogodziło się ponownie. Schodzimy drogą, a na koniec skrótem do wejście do Homola.

Obrazek

A potem super skrótem przez spróchniały mostek i cmentarz do parkingu pod kościołem, gdzie dziękuję grupie za wycieczkę i uświadamiam, że koszt usługi przewodnickiej, którą im dałem gratisowo był minimum 2000 zł. - było 2 przewodników: ja i Tobi + Tobi był jeszcze psem ratowniczym.

Obrazek

Przejeżdżamy do Szczawnicy na parking na zapleczu PKO. Stamtąd mamy 1,4 km do bacówki pod Bereśnikiem (odległość w linii prostej). I to był największy koszmar. Niektórzy szli 3 godziny... Ja zaproponowałem skrót, ale z ostrym podejściem. Na zdjęciu Pan Kierownik niosący plecak pracownika, który opadł z sił. Najlepszy kierownik na świecie - tak dba o zespół.

Obrazek

Pod krzyż na Bryjarce podszedłem sam. Nikt już nie chciał. A widoki były warte.

Obrazek

Zaczynamy część artystyczną :) Różne trunki wskakują na stół. Tego dnia piłem: piwo, piwo, becherovkę, żubrówkę, soplicę pigwówkę, piwo, whiskey, wino z 2014 roku. Najlepsze było to wino. Przy dogasającym ognisku, w kółeczku, pił kto mógł, bo niektórzy już nie mogli.
A co do zdjęcia, widzicie ilu ludzi gapi się w telefon? Podobno mają zakazać komórek w szkołach. Dorosłym też powinni zakazać ;)

Obrazek

A to grill. Wyjazd był prywatny, ale grill na koszt firmy ;)

Obrazek

Następny dzień. Grupa się rozdziela. Jedni odą szlakiem, inni drogą. Tobi rozdarty nie wie co zrobić.

Obrazek

Na drugi dzień Szef zaplanował wypożyczenie rowerów i Czerwony Klasztor. Byłem w stanie się założyć, że nic z tego nie wyjdzie... i bym przegrał. Normalnie wypożyczyli rowery i pojechali. A ja z Tobim, poszedłem górami do Chaty Pieniny w Leśnicy, gdzie mieliśmy się spotkać na końcowym obiedzie.

Obrazek

Moja trasa była ambitna. Chciałem zeksplorować skałki, które widziałem kiedyś z Holicy. Planu nie udało się zrealizować w całości, ale rozejrzałem się po okolicy.

Obrazek

Część skałek odnalazłem. Co mogłem to pozdobywałem. Odkryłem ścieżkę, którą zszedłem idealnie do samej Chaty Pieniny.

Obrazek

Byłem na tych skałkach z prawej i zastanawiałem się czy zdobywać tą najwyższą pośrodku. Odpuściłem bo miałem mało czasu, wszystko było mokre po nocnych burzach, poza tym nie byłem w pełni sił po imprezach.

Obrazek

Szczęśliwie spotkałem się z grupą. Spory deszcz wypadał się w trakcie obiadu. Pogoda mocno nam sprzyjała podczas tego wyjazdu.

Obrazek

Wracałem Drogą Pienińską.

Obrazek

Znalazłem skałki, które widziałem z Holicy, a do których nie dotarłem dzisiaj. Bardzo intrygujące. To wyprawa na cały dzień, o dużym stopniu ryzyka. Muszę tam kiedyś stanąć na górze.

Obrazek

Na koniec spotkałem się z grupą ponownie pod PKO przy autach. Okazało się, że na rowerach wcale nie było szybciej licząc czas na ich oddawanie w wypożyczalni ;) Dzisiaj na tele w ramach podsumowania wycieczki ludzie ogólnie zadowoleni. Wysoka przez skałki im się podobała ;) Wszyscy wrócili żywi, choć ekipa z Tarnowa lekko wypadła z drogi z powodu przyśnięcia za kierownicą. Jedyny zarzut do mnie był taki, dlaczego to schronisko gdzie spaliśmy było tak wysoko - ale to wybierał Szef, nie ja ;)
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 10300
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Adrian » 2025-06-09, 14:29

Widzę nienawiść w oczach kolegów ;)

Że oni się jeszcze nie skapli, że z tobą to co najwyżej na piwo :lol ;)
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 6427
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: sprocket73 » 2025-06-09, 15:47

Adrian pisze:Widzę nienawiść w oczach kolegów ;)

Na którym zdjęciu???
Awatar użytkownika
Lidka
Posty: 568
Rejestracja: 2022-01-26, 14:36

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Lidka » 2025-06-09, 18:26

Tego dnia piłem: piwo, piwo, becherovkę, żubrówkę, soplicę pigwówkę, piwo, whiskey, wino z 2014 r

do pełnego zestawu ginu mi tu brakuje :D
https://youtu.be/K0GwJVEPtzs
A co do zaproponowanych przez Ciebie tras: Ty znasz tych ludzi? wiedziałeś co ryzykujesz?
Podróżnik widzi to, co widzi. Turysta widzi to, co przyszedł zobaczyć. (Gilbert Keith Chesterton).
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6752
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Sebastian » 2025-06-09, 18:28

Tak, okolice Jaworek zawsze były cudne, zdobycie Opołty brzmi dumnie, ale to co widzę na tym zdjęciu to jakiś koszmar:

Obrazek

Podobny dramat dzieje się w Czorsztynie i Kluszkowcach :(

Zdjęcia jakieś takie rozmyte, to przez upał?
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8700
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Pudelek » 2025-06-09, 18:54

Raczej przez procenty, pewnie raczyli się od pierwszego kroku.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6752
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Sebastian » 2025-06-09, 18:59

Pudelek pisze:Raczej przez procenty, pewnie raczyli się od pierwszego kroku.

Ale u ciebie zdjęcia się nie rozmywają.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 6427
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: sprocket73 » 2025-06-09, 19:20

Lidka pisze:Ty znasz tych ludzi? wiedziałeś co ryzykujesz?
Część z imienia, paru z nazwiska ;)
Ja wiedziałem czym ryzykuję, szedłem po skałach na Wysoką po raz trzeci. Lepsze pytanie byłoby, czy oni wiedzieli? ;)
Ukochana twierdzi, że fajnie się idzie na Wysoką po skałach, więc to dowód, że nie przeholowałem.

Sebastian pisze:to co widzę na tym zdjęciu to jakiś koszmar
Domki trochę wyglądają jak sklonowane w PS. Niestety obraz zgodny z rzeczywistością.

Sebastian pisze:Zdjęcia jakieś takie rozmyte
Naprawdę nie wiesz dlaczego? Długa ogniskowa, focus na podpory kolejki. Może i błąd fotografa, ale taki ekspert jak Ty od razu powinien widzieć przyczynę. Pudel ocenił wg swojej specjalizacji ;)
Awatar użytkownika
_laynn
Posty: 767
Rejestracja: 2024-08-10, 08:10

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: _laynn » 2025-06-09, 19:41

sprocket73 pisze:Naprawdę nie wiesz dlaczego?

Canon.
:P

Relacje trza skopiować, bo znów ją usuniesz... ;)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości