W niedzielę ponownie wyruszyliśmy na szlak. Auto zostawiliśmy w Rabce-Zaryte przy kościele pod Luboniem Wielkim, jednak wyruszyliśmy zupełnie w przeciwna stronę.
Pogoda piękna, choć wiaterek lodowaty i bardzo mokro.
Najpierw wyszliśmy sobie na wieżę widokową na Królewskiej Górze, która teraz nazywa się Polaczkówka. Fajna jest ta wieża, szczególnie ostatnia kondygnacja, której tu na zdjęciu nie widać.
Następnie przemieszczaliśmy się trochę po szlakach, a trochę na przełaj, po bezleśnych pagórkach, w stronę Maciejowej w Gorcach.
Widok na naszą trasę wstecz. Bardzo przyjemny odcinek.
Cały dzień był pod znakiem błotka. Kiedy wkroczyliśmy na GSB wyglądało to tak.
Przy schronisku na Maciejowej.
Fajne dalekie widoki na Beskid Wyspowy: Luboń Wielki, Szczebel, Lubomir.
Monstrualna Babia.
Idziemy dalej GSB na Stare Wierchy.
Nienarodzone żabki.
Są i krokusy, ale takie zmarznięte.
Ładniejsze sztuki też można było znaleźć.
Następnie rozpoczynamy powrót w stronę auta. Żółtym szlakiem do Olszówki. Po drodze przyjemne gorczańskie panoramy.
Wysoko położone przysiółki.
Porzucamy szlaki i idziemy przez Szumiącą. Ostatnie duże podejście daje w kość.
Sama Szumiąca nie ma w sobie nic ciekawego, ale na zejściu widoki milutkie. Po lewej w dole Grzebień, autko stoi za nim.
Pewną niespodzianką był krótki odcinek leśny - błotkowe apogeum.
Na koniec fantastyczny bezszlakowy odcinek łąkowy na Grzebień
Widok wstecz.
Luboń Wielki.
Pod sam koniec znalazłem jeszcze jesienne kolorki dla Dobromiła
Oraz cmentarz dla Adriana
Bardzo udana wycieczka. Pogoda wytrzymała cały dzień, a prognozy wcale nie były aż tak optymistyczne. Dobrze, że nie odpuściłem wyjazdu, kiedy w sobotę przed snem zobaczyłem zaledwie 4 godziny nasłonecznienie dla Rabki, to był chyba błąd AI