Dzisiaj miał być najcieplejszy dzień i był. Wyskoczyłem na poszukiwania wiosny w okolicach Doliny Racławki. O dziwo w samej dolinie jeszcze dużo śniegu i lodu. Skierowałem się więc od razu do przekroczenia rzeczki po pniu.
A potem na grzbiet, gdzie są pierwsze stanowiska przylaszczek.
Niestety nie było. Z zielonych rzeczy znalazłem taką roślinkę.
Oraz taki świeży listek poziomki.
Następnie wędrówka lasem.
Do kamieniołomów, w których jeszcze nigdy nie byłem.
Tobi jak zwykle.
Powrót Doliną Racławki, po lodzie, bez raczków.
Podpuściłem Tobiego na taki pieniek.Śliski jak diabli. Byłem pewny że nie przejdzie, ale przeszedł na drugą stronę i spadł do strumyka dopiero w drodze powrotnej.
A w weekend ma być brzydko, więc chyba dobrze, że się wybrałem dzisiaj
