Też biorę to pod uwagę, fajki na pewno nie pomagają, ale jednak z samych fajek kaszel jest trochę inny wg mnie.
No i też już kiedyś paliłem dużo więcej, bo minimum 2 paczki dziennie, a mimo to takiego kaszlu nie miałem. A on się pojawia w konkretnych sytuacjach: mocne podejście pod górę, czy właśnie poranne wychodzenie z ciepłego domu na rower, którym jadę do pracy, po paru sekundach od razu mam atak kaszlu, że całe osiedle chyba budzę niczym poranny kogut
, w pracy znowu się uspokaja. W górach było podobnie, też na ostrym podejściu przerąbane, czym zaczęło się łagodniej, tym bardziej się uspokajało.
No i jednak na astmę sporo lat się leczyłem, łącznie z alergią na kurz i roztocza, z tego też powodu do wojska mnie nie wzięli...