Jeśli chcesz pomóc, wpłać na wsparcie poszkodowanych w wyniku powodzi. Linki poniżej:
SIEPOMAGA.PL - WSPARCIE POSZKODOWANYCH W WYNIKU POWODZI
ZRZUTKA.PL - POMOC POWODZIANOM ZE STRONIA ŚLĄSKIEGO


Głosowanie na zdjęcie sierpnia - trzeba wejść do sekcji "Fotografia górska i nie tylko" - nie ma linka na głównej, mój błąd.

Zygzakiem po Beskidach Zachodnich, czyli od Ustronia do Tyli

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6173
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2016-10-09, 14:47

ceper pisze:Dziś średnio przypada lodówka na osobę


To co wy zapasy na wojne robicie?? :o-o jak moj dziadek co zawsze musial miec w domu przynajmniej 10 kg makaronu aby czuc sie bezpiecznie :lol
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8409
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2016-10-09, 15:04

może dziadek miał jakieś włoskie korzenie? :-o
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Cisy2
Posty: 735
Rejestracja: 2013-12-21, 18:35
Lokalizacja: Świebodzice

Postautor: Cisy2 » 2016-10-10, 01:01

Paulino, ale Srebrna Góra to Sudety, a ja mam salamandrowe braki w polskich Beskidach. Zresztą pierwszy raz zobaczyłem salamandrę koło zamku Książ, gdy po raz pierwszy urwaliśmy się z chłopakami z naszej podstawówkowej klasy do zamku bez żadnych opiekunów. A było to pod koniec naszej drugiej klasy.

"Starą" kapliczkę z Ochodzitej próbowałem namierzyć w sieci - myślałem, że będzie trochę fotografii. Godzina szukania i tylko jedna fotografia - kolorowa z końca lat 90. Z pewnością była częściej fotografowana, ale te stare fotografie, niestety, jakoś do sieci nie trafiają. Lub nadzwyczaj rzadko. Szkoda, że inne tereny w naszym kraju nie mają tak dopracowanej strony jak nasz dolnośląski portal http://dolny-slask.org.pl/ Znaczy się, jakieś próby są, ale chyba są to "tylko próby".

Paulino, co zaś do Twojego (i nie tylko Twojego) odbioru panoram, to... zgadzam się! Można je przedstawiać w nudny sposób, można je przedstawiać tak, że słuchacze (kursanci) zaczynają wpadać w kompleksy, a przedstawiający panoramę w samouwielbienie. I zaczyna wynajdować na horyzoncie jeszcze dwadzieścia parę zlewających się z najdalszym planem pierdółek. Nazwa - wysokość - nazwa - wysokość - nazwa - wysokość. To jest dobre dla kogoś, kto na którejś z tych pierdółek był, albo chce się wybrać. Wtedy coś w mózgu odbiorcy drgnie. Jeżeli zaś są to tylko puste dźwięki, z niczym się nie kojarzące, to musi być faktycznie nudne...

Są różne sposoby na "nienudne" panoramy. Zacytuję w tym miejscu fragment przewodnika Józefa Nyki "Tatry Polskie" (wyd. IV z 1981 r.), który rewelacyjnie wprost przygotował Czytelników do panoramy roztaczającej się z Zawratu:

"Turystę wychodzącego z czeluści żlebu widok z przełęczy zaskakuje przestrzenią i wspaniałym ugrupowaniem szczytów. "Chłopcze, chłopcze, pij ten widok pełnymi haustami: czyś widział coś podobnie pięknego? - wołał do syna poeta Kazimierz A. Jaworski. Samo wcięcie Zawratu jest ilustracją itp., itd."

I do tego dodany rysunek przedstawiający panoramę z Zawratu - od razu chce się poznać szczegóły widoku.

Kiedyś "Epitafium dla WW" śpiewaliśmy na każdym wyjeździe górskim. Szczytem naszej bezczelności było zaśpiewanie tej piosenki w lipcu 1985 r. w poczekalni lotniska w Taszkiencie (a więc w ówczesnym Związku Radzieckim), gdy mieliśmy międzylądowanie podczas lotu z Moskwy do Delhi (gitara stanowiła część bagażu podręcznego i musieliśmy ją zabrać z pokładu samolotu podczas jego tankowania). Piosenki Jacka Kaczmarskiego wypełniały wtedy, w latach 80., przeszło połowę ogniskowego repertuaru - śpiewaliśmy nie tylko największe "hity", ale też te mniej znane i rzadziej śpiewane ("Gdy wycinają młody las", "Świadkowie", "Bosz", "Ślepcy" itp.). Najważniejszą piosenką śpiewaną podczas naszych SKPS-owskich wigilii była "Wigilia na Syberii". Dzisiaj z tych piosenek zaśpiewałbym może jedną dziesiątą - już nie ta dykcja, nie ta pamięć do słów i przy takich piosenkach jak "Epitafium", "Samosierra", "Ze sceny" i wiele innych od grania po prostu ręce bolą.

Gdy napisałaś o tym kieliszku za 5 zł, to mi się przypomniała taka przygoda:

Sierpień 1984 r., dworzec główny w Suczawie. Wyjeżdżamy pociągiem do miasta Gura Humorului, aby stamtąd zwiedzać bukowińskie malowane monastyry. Jesteśmy już w wagonie. Część naszej grupy już w przedziale, ja z jednym z kolegów w otwartych drzwiach wejściowych do wagonu. Ostatniego wagonu w składzie. Konduktor pociągu gada z kimś stojąc jeszcze na peronie, daje znak, aby pociąg ruszał. No to pociąg rusza, a ten w dalszym ciągu na peronie gada. My z Piotrkiem ciągle wewnątrz wagonu przy otwartych drzwiach. Konduktor przestaje gadać i chce wejść do pociągu, tylko ten już ruszył i jedzie coraz szybciej. Konduktor goni... Znalazł się przy naszych otwartych drzwiach... Piotrek wyższy ode mnie wyciąga ręce, chwyta konduktora za jego ręce. Ja trzymam Piotrka jedną ręką, drugą próbuję złapać jakiś stały uchwyt. Pociąg jedzie coraz szybciej, konduktor coraz szybciej wierzga nogami, ale nie jest w stanie wejść. Piotrek go wciąga... Konduktora nogi coraz bliżej kół... Horror... Jakiś Rumun w pociągu chwycił... mnie! No to ja już miałem zwolnioną drugą rękę i wyciągam ją do konduktora. Jeszcze sekunda, długa jak cholera, i wciągnęliśmy go!!! W ostatniej chwili...

Przez może trzy sekundy siedział skulony przy zamkniętych już drzwiach. Nagle wyprostował się, trochę nieprzytomnie spojrzał za szybę w drzwiach, później na nas. Poprawił mundur kolejarski i wypowiedział trzy słowa:

- Bilety do kontroli!

Takie to trochę luźne skojarzenie z Waszym kieliszkiem, ale właśnie w tamtym kierunku pobiegły moje myśli

W Metysówce, niestety, nigdy nie spałem. W gorczańskich szałasach spałem, m.in. na polanie pod Obidowcem (październik 1992), ale u Metysa nie...

Obrazek

Obrazek

Paulino, wiem, że wiele fajnych rzeczy odchodzi w przeszłość - pokryte trawą rynki również. Ale powstają za to inne atrakcje i "atrakcje". Niektóre np. w Tyliczu. Gdy ostatni raz byłem w tym miasteczku, w maju 2003 r., rynek niewiele się zmienił, chociaż powierzchnia "trawnika" uległa redukcji

Obrazek

Natomiast przy kościele Piotra i Pawła pojawił się jakiś plac budowy - deski, jakieś rusztowania itp.

Obrazek

Z sieci dowiedziałem się, jakie to wspaniałe atrakcje zafundowano mieszkańcom Tylicza i odwiedzających tę mieścinę turystom.

http://obiezyswiat.org/index.php?gallery=23973
laynn

Postautor: laynn » 2016-10-10, 05:35

O jest i Kabaczek w postach pod :D
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6173
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2016-10-10, 10:19

Cisy2 pisze:ale Srebrna Góra to Sudety, a ja mam salamandrowe braki w polskich Beskidach


aaa, to zle zrozumialam - myslalam ze masz pecha na salamandry w calej Polsce!

Szczytem naszej bezczelności było zaśpiewanie tej piosenki w lipcu 1985 r. w poczekalni lotniska w Taszkiencie


Jedyna nadzieja ze was nie rozumieli :P

Mam nadzieje ze kiedys zagrasz jak sie gdzies spotkamy!

Takie to trochę luźne skojarzenie z Waszym kieliszkiem, ale właśnie w tamtym kierunku pobiegły moje myśli


Nie dziwie sie, jest spora analogia...

Z sieci dowiedziałem się, jakie to wspaniałe atrakcje zafundowano mieszkańcom Tylicza i odwiedzających tę mieścinę turystom


trochu mnie zatkalo... :o-o

laynn pisze:O jest i Kabaczek w postach pod



skubana! dopiera sie do komputera jak nie patrze! :D


A odnosnie trawiastego ryneczku- znalazlam ta fotke co mi chodzila po glowie- Trzciel (lubuskie) marzec 2009



Obrazek

a tu drugi plac tego miasta, tez niczego sobie

Obrazek
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 182 gości