Ruszyłam z Białego o 9.00.
Tuż przy ostatnich domostwach na szlaku dorwał mnie jakiś okoliczny mieszkaniec, pytając gdzie idę. Jak usłyszał, że na Mogielicę, to zaczął mi to wybijać z głowy, tłumacząc, że szlak nieprzetarty! I jak to?! W takich butach?!

Około 10 dotarłam na Polanę Wały, gdzie w lecie funkcjonuje baza namiotowa SKPB Katowice. Tutaj też pojawiły się pierwsze wątpliwości, w którą stronę trzeba dalej iść?!

W pewnym momencie zaczęły się pojawiać ciemne chmury, co trochę zniechęcało do dalszej wędrówki, ale nawet nastawiłam się na nie i stwierdziłam, że trudno! Co ma być to będzie


Jednak tuż przed dojściem na Polanę Stumorgową pogoda zaczęła się poprawiać i wróciło słońce.
Widoczność wprawdzie nie powalała, ale dogrzewające słońce sprawiało wystarczająco dużo przyjemności.
Niestety przejście przez Stumorgową to było ciągłe zapadanie się w mokrym śniegu, ale przynajmniej towarzyszyły temu widoki

...między innymi na Mogielicę, na którą się wybierałam.
Tutaj też rozsiadłam się na dłuższą chwilę, gdyż postanowiłam się nie spieszyć i zejść leniwie do Jurkowa

...i razem spoglądaliśmy w dal

Zostawiłam go jednak po pewnym czasie, ponieważ to nie polana była celem mojej wycieczki. Ruszyłam dalej na Mogielicę.
...i do góry! Na wieżę!
...a stamtąd można było zobaczyć różne "obiekty latające":
- paralotniarza
- drona



Tam też spotkałam RĘCE, dzięki którym mam zdjęcie! (dron też mi zrobił jakieś, podobno mam je dostać

Z wieży nie chciało mi się schodzić, więc spędziłam tam godzinę. Jadłam, piłam, patrzyłam, urządzałam sobie pogaduchy z "rękami" różnej maści. Podziwiałam widoki, opalałam się w przyjemnym słońcu. Wiatru nie było w ogóle

Jednak przyszła pora i na mnie! Trzeba było przekreślić Mogielicę grubą kreską i ruszyć do Jurkowa!
Tuż przed polaną Cyrlą usiadłam jeszcze na chwilę z kolejnym towarzyszem!


Cyrla to już ostatni punkt widokowy przed dojściem do Jurkowa.
...i wiosna na niej walczy z zimą!
Około 15 zeszłam do Jurkowa, gdzie rozpoczęłam poszukiwania autobusów do domu! :>
Zakończyłam wycieczkę zgodnie z planem, w pięknej pogodzie i słońcu

"rąk" na szlaku nie spotkałam. Jedyne "ręce" pojawiły się już na Mogielicy, ale przychodziły z innych stron. Zgrupowane.
Zdjęcia z wycieczki: Mogielica na leniucha