Dzień dobry Państwu.
Nadszedł listopad. I rzeczywiście - liście spadły z drzew. Czasami warto to zobaczyć w terenie górskim. Zwłaszcza jak od ponad miesiąca człowiek w górach nie był. Nie można popadać w takie lenistwo ( nawet zalecone przez konowała ). Tak więc - do boju marsz !!!
W pierwszej wersji mieliśmy iść w teren w sobotę, 8 listopada. Ale jako ludzie rozsądni, po porannym rzuceniu okiem za okno, stwierdziliśmy, że nie ma sensu wyłazić z domu i potem narzekać, że deszcz przeszkadzał w wędrówce. Ja rozpoczełem poranna lekturę, a Cham Hak z Zabłocia poszedł wypić wino na śniadanie. Takie to zwyczaje mają w dzielnicy Zabłocie. Około popołudnia sobotniego zaczełem wypytywać znajomych co zamierzają czynić w niedzielę. No i jeden z nich, o pseudonimie PzO, stwierdził, że może wyjść z domu i pochodzić nogami. I rękami. Podziękowałem, ustaliliśmy godzinę wyjścia, trasę wymyśliłem i nadszedł czas czekania na niedzielę. Którą ponoć trzeba święcić. Najlepiej tak jak Miś Pushupek święcił święconkę.
Co by za wcześnie, i niepotrzebnie wstawać, ustaliliśmy, że na teren boju ruszymy busem o godzinie 9.45. Był przed czasem. Do Twardorzeczki docieramy o 9.58. Wyłazimy z busa, pada. Nic to, prognozy są pozytywne. Ruszamy radośnie i w miarę skocznie. Gdzieś tak po 22 minutach marszu w głąb Doliny Twardorzeczki deszcz oddalił się gwałtownie. I do tej pory nie wrócił. Nasze wyczucie pogody okazało się profesjonalne i wręcz wspaniałe. Polecamy się na przyszłość. PzO wystawi rachunek. Razem z deszczem oddaliły się chmury więc można było na czym oko zawiesić. A w okolicy mieszka sporo ciekawych typków znanych nam z działalności Kolumbów. PzO jak przejdzie testy to też może kiedyś dołączyć do naszego grona. I tak powoli docieramy do dolnej części Rezerwatu Kuźnie. Naszego pierwszego celu dnia. Dla mnie to 6 wizyta w tym wspaniałym skalnym ogrodzie. PzO wkroczył tam pierwszy raz. Od razu wnikamy w gęsty, liściasty dywan. Momentami warstwa liści miał około 30 cm. Ładnie to wygląda. I w miarę fajnie się idzie. Przed nami pojawiają się pierwsze kamyczki. Najpierw wielkości płyty chodnikowej, potem podobne do małego fiata, a następnie wielkości np altanki. Do wyboru do koloru. Miło to wygląda choć można by ten teren upiększyć - np między kamienie powstawiać krasnoludki, sarenki, skrzaty, gnomy, ekologów, wozaków, elfy, księży i prawdziwych turystów. Oczywiście wszystko to w formie rzeźb. Idziemy w górę, kierując się na lewo. Tam występują większe osobniki skalne. Droga to klasyczna walka z lężącymi drzewami, krzywymi korzeniami, nierównymi skałami i kłującymi jeżynami. Ale my jesteśmy młodzi, dzielni i waleczni. Natura to doceniła i otuliła nasze twarzyczki delikatnymi promieniami słonecznymi. Słoneczko było milusie dla nas. Jak dotarliśmy do miejsca gdzie najwyraźniej szalał kiedyś mniej milusi wiaterek to rzuciliśmy oczyma za siebie. A warto było - na pierwszym planie grzbiety Śląskiego, a w tle pojawił się Żywiecki. Małego z tego miejsca jeszcze nie widać. Potem się pojawił. Za to ponad mgły wylazł demoniczny Grojec, najwyższy szczyt Polski - 3 612 m. Porażeni tym widokiem zasiadamy w celach odpoczynku fizycznego. W cieniu pięknych wychodni i ambon skalnych. Dotarliśmy właśnie do najbardziej efektownej części Kuźni. Tej , w której wychodnie mają już po kilkanaście metrów wysokości a ambony z sześć metry. A pod nogami kłębią się jaskinie. Z potworami wewnątrz. Po zasłużonej przerwie ruszamy dalej. Między buki i skały. Jedna ze skał była tak fajnie zrobiona, że wchodząc do niej w części górnej można było z niej wyjść z 6 metrów niżej. Powinni tam windę zamontować. Krążymy dalej i powoli zbliżamy się do wyjścia z Rezerwatu. Wyłazimy na grzbiecie Murońki. Przed nami widać Ostre, po lewej widać Skrzyczne, z tyłu widać Malinowską i Zielony. A między Skrzycznym i Ostrym widać Beskid Mały i fragment Bielska. Ze szkieletem Stalownika. Po prawej widać Babią Górę. I inne też. Następnie schodzimy na zielony szlak turystyczny, którym docieramy do Hali Ostre. Z domkiem. Ostatnio go tam nie było - to znak, że budownictwo w Polsce kwitnie. W okolicach domku wypatrujemy pierwszego dzisiaj człeka na szlaku. Chodził więc był żywy. Obchodzimy Halę od góry i kierujemy sie w kierunku szczytu Ostrego. Na który nie wchodzimy bo szczerze pisząc nie wiem gdzie on jest. Zasiadamy za to na ławeczce widokowej obok jednej z kilku hacjend mieszkajacyh na Ostrym. Jak sielanka to sielanka - widok na Browar, Grojec, Matyskę i innę był miły. Następnie odbijamy w lewo i stokówkami ( z widokiem np na Kościelec ) po zboczu Ostrego docieramy do Zimnika.
I tak oto listopadowa wycieczka dobiegła końca.
Dziękuję za uwagę.
P.s. Tytuł relacji nie ma nic wspólnego z trasą i wydarzeniami na niej. Po prostu w myślach śpiewałem sobie ten górski przebój
Morza szum, ptaków śpiew, słyszę trzepot Twoich rzęs.
Morza szum, ptaków śpiew, słyszę trzepot Twoich rzęs.
Ostatnio zmieniony 2014-11-10, 10:38 przez Dobromił, łącznie zmieniany 9 razy.
Ostatnio zmieniony 2014-11-10, 11:20 przez Dobromił, łącznie zmieniany 1 raz.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Dobromił pisze:Zwłaszcza jak od ponad miesiąca człowiek w górach nie był.
Czy ten niebyt turystyczny wykorzystałeś efektywnie w efektowny sposób obalając Prezesa ?
Dobromił pisze:Rezerwatu
Wstydź się
Jak wiadomo, byłeś w tych rejonach wiele razy. Czy rejon maksymalnie ,,wyżyłowałeś" czy są jeszcze tam jakieś inne ,,skalne ogrody" których nigdy wcześniej nie widziałeś ?
Przykro mi ... Prezes ponoć dalej działa ...
Wstydzę się ...
Jestem na 100 % przekonany, że wiele skal się jeszcze ukrywa.
Wstydzę się ...
Jestem na 100 % przekonany, że wiele skal się jeszcze ukrywa.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 196 gości