Ostatni weekend spędziliśmy z Żoną w Dzikim Winie w Daliowej - klimatyczne miejsce ze świetnym wyżywieniem! Spaliśmy w tej "stodole":
a to przed restauracją, chyba najładniejszą, w jakiej byłem:
Niebo nad Daliową:
Sobota to objazdówka po okolicy - czyli po miejscach, gdzie już byłem, ale przed kilkoma laty. Spacer po Komańczy, a potem przejazd do Uherzec Mineralnych. W Zagórzu gigantyczny korek w stronę Sanoka, niewiele lepiej w Lesku... Potem okazało się, że co najmniej 90% tego towarzystwa to jadący z rejonu Soliny... Najlepiej jedźmy tam wszyscy...
Uherce Mineralne - przystanek przy browarze Ursa Maior. Miałem bardzo mieszane uczucia co do tego browaru, ale chciałem pokazać go Żonie, bo to jednak pewna atrakcja tych stron. I przez kilka lat rozwinęli się mocno. Jednak drożyzna jest niesamowita - piwa zaczynają się od 12 zł... Gdy kupisz trzy, to już kartonika nie dostaniesz... Słabe. Ale odwiedzić jak najbardziej warto. Bardzo ładne miejsce.
Ustrzyki Dolne. Bardzo fajne miasteczko, które mocno punktuje za BEZPŁATNE parkingi - to ogromny kontrast z Bieszczadami! Podoba mi się klimat miasta i to, że dobrze nadaje się na start do leśno-górskich wycieczek. No i muzeum BPN, jakby czas zatrzymał się w PRL-u, bardzo realistycznie przedstawione zwierzęta w skali 1:1.
Powrót w stronę Sanoka i tym razem o wiele więcej aut jedzie w stronę Soliny... W Uhercach są drezyny - fajna rzecz, ale to, co zobaczyłem, przekonuje już ostatecznie, że już tego gatunku nie zrozumiem - drezyny poruszają się w bardzo bliskiej, wręcz nie-Covidovej, odległości!!! I ich to bawi...
Pierwszy raz jadę obwodnicą Sanoka - to miasto baaardzo jej potrzebowało! Czyli wracamy do Daliowej przez ulubiony Rymanów-Zdrój, gdzie spędzimy kilka dni w sierpniu.
Po pysznym obiedzie spacer do Mekki Polskiego Kina, czyli do Jaślisk

Cóż... Prowincja i degustatorzy na rynku... Zero śladów świadczących o tym, że nakręcono tu kilka filmów. Jest bar Czeremcha, który wygląda, jakby był nieczynny od dawna. Podchodzę bliżej i widzę napis, że otwarte 12-16 i 20-1 (!). Mało tego, za tydzień ma się tu odbyć festiwal literacki... Z siedziby gminy wypłoszył nas deszcz, chciałem jeszcze obejrzeć cmentarz i budynek urzędu.
Niedziela - w drodze powrotnej zatrzymujemy się na kawę w Chyrowiance - od niedawna obiekt jest własnością państwa Schabińskich (którzy swą restaurację w Jaśle uratowali dzięki Kuchennym Rewolucjom). Zmiany nie są duże - zawsze dobrze się tu czujemy

Jak w całym regionie!

Бродяга. Снусмумрик. Бомж.