ceper pisze:a zwłaszcza "unia dała"
Też zawsze mnie ten zwrot bawi, albo nawet denerwuje.
Dorośli ludzie i wierzą, że ktoś im coś daje, dawać to może tata i mama dziecku kieszonkowe.
Zresztą już tu przedstawiałem jak to dawanie wygląda. Że jesteśmy na nim w plecy coraz więcej.
telefon 110 pisze:Tyle, że nic konkretnego się nie czyni by choć ułatwić życie małym i średnim przedsiębiorcom.
Wręcz państwo działa w przeciwnym kierunku.
Z tym się w pełni zgadzam i jest moim zdaniem sedno sprawy. Zamiast nakładać coraz większy podatek na tych co bogacą się tu najbardziej czyli zagraniczne banki i wielkie firmy, to się łupi jak najwięcej przeciętnego Kowalskiego, a te kolosy mają tu niemal jak w raju i jeszcze wyzyskują ile się tylko da, co widać po zarobkach większości obywateli, którzy zarabiają ledwo po 1300 zł na miesiąc albo mniej.
Zawsze też mnie zastanawiają te piękne hasła, nie podoba Ci się to zmień pracę, nie podoba Ci się zainwestuj w siebie i rozwijaj się, nie podoba Ci się, wyjedź za granicę. Fajne te hasła, nie są złe, ale one są tylko dobre dla garstki ludzi, a nie dla większości i nie rozwiązują problemu. Nie o to chodzi, żeby mieć wybór w postaci ucieczki. To nie jest rozwiązanie problemu, tylko właśnie ucieczka przed nim. Jak już tu wcześniej pisałem, te minimalne pieniądze zarabia 70% albo i więcej (bo już nawet ze strachu nie prowadzą takich statystyk) obywateli. I faktycznie problem może nie dotyczyć akurat nikogo z tego forum, ale to tylko garstka, ale jednak praca za 1300 zł przy cenach produktów prawie na europejskim poziomie, to jest walka o przetrwanie, a nie żadna praca. A fakty są takie, że większość w naszym kraju za tyle musi żyć. No ale się im mówi, macie wybór, możecie wyjechać. Jak dla mnie emigracja to nie ma być szansa czy ucieczka i walka o przetrwanie. A tak póki co jest. Emigracja to też jeden z ostatnich pomysłów jaki przychodzi człowiekowi w wolnym kraju do głowy. Bo jakby się tu czuł wolny i dobrze, to by nie myślał o emigracji, a na pewno już nie o emigracji zarobkowej, a to jest główna przyczyna tej emigracji. Emigracja to powinna być wyborem właśnie wolnym, gdzieś Ci się podoba to tam jedziesz, a nie żeby przeżyć. Z inwestowaniem w siebie, to czy ktoś pomyślał co by się stało, jakby te 70% obywateli zaczęło w siebie inwestować i szukać lepiej płatnej pracy? Kto by nam wytwarzał te dobra codziennego użytku, chleb na śniadanie czy chociażby srajtaśme, żeby sobie tyłek codziennie podcierać.
A jakaż wtedy byłaby walka o te lepsze stanowiska...
Chodzi o to, żeby Ci ludzie też mieli chociażby zapewniony dach nad głową i wyżywienie na miesiąc, a 1300 zł to jednak za mało, nawet na te podstawowe rzeczy. W tej Anglii czy Niemczech na tym przysłowiowym zmywaku, zarabia się chociaż na ten dach nad głową i na to jedzenie starcza bez problemu i być może jeszcze na coś. I tam też ludzie twierdzą, że kokosów nie mają, ale właśnie na te podstawowe dobra im wystarcza a jak ktoś chce więcej to ma wybór, ale nie walkę o to, żeby przeżyć.
A ci ludzie są bardzo potrzebni i nie można każdemu polecić zmiany pracy i inwestowania w siebie, czy emigracji, bo ktoś te podstawowe rzeczy w naszym kraju musi robić i powinien się za to móc utrzymać. Tym bardziej, że Ci ludzie uczciwie i często bardzo ciężko pracują. I nawet też mi nie chodzi o te 1300 zł, ale wg mnie to i 2000-2500 zł przy obecnych kosztach otrzymania to jest bardzo mało i jednak te zarobki powinny być wyższe, bardziej europejskie
na większości stanowiskach, gdzie na zachodzie za to samo zarabiają o wiele więcej. No a ponoć po to do Unii wchodziliśmy, żeby mieć jak Ci lepsi.
Sprowadziliśmy tu też cały zachód, który zarabia tu miliony, to i mamy prawo wymagać wyższych zarobków, a nie dać im się bogacić naszym kosztem nic z tego nie mając i jeszcze do tego dopłacając. No ale nawet jak ktoś chce już inwestować i np. otwiera tą działalność czy swoją firmę, to jest tak jak wyżej napisane, państwo rzuca kłody pod nogi, tym małym firmom i przedsiębiorcom, zamiast to robić tym co naprawdę zarabiają tu miliony.
Ostatnio też dużo znów zaczęto mówić o tym podatku katasrtalnym, być może to tylko plotka, ale jakby stało się to faktem i byłoby to ten 1 % to też zrobi się znów nieciekawie, ale oczywiście najbardziej ucierpią najbiedniejsi.
Bo tutaj już piszą o takich sensacjach, ale generalnie wszędzie ostatnio o tym piszą...
http://wgospodarce.pl/informacje/19934- ... -ich-domow
Gdzieś indziej czytałem, że prędko nas to nie czeka, ale i tam pisali, że w Polsce będą tego tragiczne skutki. No bo nie trudno wyliczyć, że jednak są to spore koszta, za zwykłe 2 pokojowe mieszkanie wyjdzie minimum 2000-2500 zł rocznie, a za dom pod hipoteką, pewnie z dwa razy tyle. Pomijając fakt, że znów są to bardzo duże koszta obsługi tego przedsięwzięcia, ale też zastanawia mnie jak to będą wyceniać. Bo przyjdzie Ci jakiś typ do mieszkania i wyceni je pewnie jak mu się podoba, albo wg jakichś durnych kryteriów, byleś płacił jak najwięcej.