laynn pisze:Pamiętam, jak bodajże przyjechał gdzieś Komorowski (jak był prezydentem) i go wyborcy PiS wybuczeli. Teraz jak PiS został wybuczany to była tragedia.
Jak Kaczyński powiedział do faceta, spieprzaj dziadu, to było ok.
Ba pamiętam, jak w debacie w 2007r (kolega na urlopie chciał ją obejrzeć, mnie wtedy polityka grzała), Kaczyński nie przygotował się do niej, Tusk go zmiażdżył, jak Kaczyński nazwał sklepy z owadem, dla biedoty.
Nie w tym rzecz, czy ktoś na kogoś buczy, i podział na PiS i PO, co z automatu zrobiłeś i tak też między innymi tworzy się ta polska wojna wewnętrzna, bo się dzieli ludzi na jakieś grupy, najczęściej własnie te dwie. Chodzi o pewien obiektywizm i konsekwencje. Skoro wcześniej się było takim wrażliwym na pewne hasła o gorszych sortach, czy śmierć wrogom ojczyzny, Polska dla Polaków, czy zakaz pedałowania. Czy wszystkie inne, które były ponoć nawoływaniem do nienawiści. Zarzucanie komuś wandalizmu, niszczenia mienia itp. Teraz wyszli na ulicę przeciwnicy powyższego i zachowują się dokładnie tak samo. Nawołują do wypierdalania, jebania, do wojny i nie wiadomo czego jeszcze, wypisują sprajami różne rzeczy, niszczą czyjeś mienie itp. Zachowanie bardzo podobne. Po prostu jak widać, w słusznej sprawie można wszystko i nie ważne czy to są kibole, czy na co dzień normalni kulturalni, wrażliwi ludzie. Po prostu można to było zrobić w bardziej kulturalny i spokojniejszy sposób. O ile dla mnie sprawa też jest słuszna i sam jestem nawet za całkowitą legalizacją aborcji, to uważam, że po prostu to jest przegięcie i nie jest to sprawa takiej rangi, żeby aż tak się zachowywać.
Tym bardziej teraz, kiedy mamy ponoć pandemię. To tym bardziej jest to nieodpowiedzialne. Nawet tutaj na forum dla niektórych nieodpowiedzialne było to, że ktoś łaził bez maski, czy że buba z vladem się tego nie boi. Czy to, że ludzie się grupują gdzie indziej, stoją za blisko w kolejkach, nie zachowują odstępów. Ale już tysiące ludzi na ulicach to nie problem, bo przecież mamy wspólnego wroga którym jest PiS, to przecież można i w milionie w kupie stać i skandować jebać, wypierdalać itp.
Chciałem też zauważyć, że za niespełna dwa tygodnie mamy Święto Niepodległości... I właśnie tymi protestami dano ciche pozwolenie na zorganizowanie marszu niepodłegłości w czasie koronawirusa. Pewnie i tak by się ten marsz odbył, ale teraz za dużo mu nie będzie można zarzucić. Skoro jedni sobie mogli codziennie maszerować po ulicach, to przecież to tylko jeden dzień więc czemu by też nie mogli. Tak samo jak dowalać się do haseł tam głoszonych, bo będą na podobnym poziomie. Co więcej, może jeszcze dojść do nieciekawej konfrontacji w ten dzień i niezłych zamieszek... Jak dla mnie, to niestety, zniżono się do poziomu tych, którym się wcześniej tyle wygadywało...
Są ludzie którzy mają poważniejsze i bardziej realne problemy, które dotykają też o wiele większą liczbę choćby i mnie, i nie jest to powodem do tego, żeby robić taki burdel, który w dodatku może skończyć się tragicznie. Jak dla mnie to nieźle dano się sprowokować, tylko sprawa nie jest tego warta...
Niby walczy się o wolność i swobodę, a przecież właśnie coraz bardziej zostaje ona ograniczana przez te maski, lockdowny itp. Co więcej sporo z tych walczących teraz ludzi jeszcze kilka miesięcy temu na swoich profilach społecznościowych tak ładnie reklamowała hashtag #zostanwdomu. A teraz potencjalnie narażają siebie i innych na chorobę i śmierć i nie ma problemu. Ja rozumiem, że sprawa budzi emocje, ale w międzyczasie zakneblują nas jeszcze bardziej i tyle z tego będzie...