Basia Z. pisze:Nie mogę się też oprzeć wrażeniu, że ten cały napływ uchodźców jest w jakiś sposób sterowany.
jest on bardzo na rękę np. Turcji, która dzięki temu może szantażować EU. Sami wspomagają IS, pod pozorem walki z islamistami walą w Kurdów (mam poważne podejrzenia, że zamach w Ankarze był akcję tureckich służb specjalnych, podobnie jak obecne hasła o udaremnionym zamachu w Stambule to kit), kupują od islamistów ropę... przecież gdyby Turcja na serio chciała pozbyć się problemu, jakim dla normalnego kraju byłoby sąsiedztwo IS, to dawno by się wzięła do roboty. Czy ktoś pamięta akcje Turków przeciwko IS, poza tymi pozorowanymi po zamachu, które, jak pisałem, w 90% wycelowane były w kurdyjską opozycję?
Turcja nie jest lubiana w Europie. Erdogan traktowany jest podobnie jak Łukaszenka, bo to forma dyktatora. Rozmowy na temat włączenia Turcji do EU od dawna były martwe. I nagle Turcy wypuszczają milion migrantów ze swojego terenu i większość EU leci do Erdogana na klęczkach - damy ci kasę, tylko ich powstrzymajcie. Jesteś mężem stanu itp. A Turcy są tak bezczelni, że po śmierci migrantów, którzy wypływają z ICH terenu, oskarżają Greków i innych... Też już dawno o tym pisałem - Turcję, Serbię, Macedonię, ale również Greków i Włochów i wszystkie kraje przepuszczające migrantów wolno powinny być traktowane jako kraje wspomagające terrorystów i przestępców z wszystkimi tego konsekwencjami, a Serbię i Turcję to w ogóle powinno się na jakiś czas odciąć zamkniętą granicą.
Wiadomo też że coś takiego jest na rękę Rosji i Putin zaciera ręce, bo może wejść do gry jako pomocnik w walce z islamistami, mimo, że jednocześnie w części jego kraju islamiści rządzą za jego zgodą (Czeczenia), a na Ukrainie sam zachowywał się jak terrorysta.
Oczywiście Amerykanie również się cieszą, bo ich nikt z Syrii nie zalewa, a Europa staje się coraz słabsza - konkurencja odpada... te ich całe bombardowania do tej pory to jest jeden wielki śmiech i kpina na sali.
Co do tego linku to jest tam kilka interesujących elementów, natomiast po haśle o Wielkim Izraelu tylko się uśmiałem - ciekawe, kto by miał zaludnić te "wyludnione tereny", którym do wyludnienia nadal daleko, a sami Żydzi mają problem zaludnić swoje pustynie i swój kraj?
Wnioski, co robić, jednak są bardzo zbieżne z moimi i tak naprawdę wiadomo to od samego początku wojny domowej w Syrii, ale "dziwnym trafem" żadne z państw kombinujących na Bliskim Wschodnie na to "nie wpadło"...
Krok 1.
Skończyć z finansowaniem i uzbrajaniem grup rebeliantów mających obalić syryjski rząd. Doskonale wiadomo, że ta broń trafia w ręce ISIS i ich sprzymierzeńców. To z kolei, skutkuje niczym innym jak destrukcją i chaosem. Pieniądze przeznaczane na finansowanie tych wątpliwych operacji należy natychmiast przekierować na intensywną pracę przy odbudowie.
Krok 2.
Wywrzeć presję na Turcji i Jordani, by zablokowały szlaki zaopatrzeniowe ISIS. Wprowadzić sankcje przeciw krajom, które uczestniczą w handlu ropą z opanowanych przez IS terenów, lub zezwalają by fundusze lub zaopatrzenie do nich docierało. Żadna armia nie przetrwa bez źródła zaopatrzenia. Nie przez przypadek szlaki te mają początek na granicach tureckiej i jordańskiej.
Krok 3.
Wspierać syryjski rząd. W ciągu całego roku amerykańskie naloty w Syrii nie zdołały ani zniszczyć ani nawet osłabić pozycji ISIS. To oczywiście dlatego, że prawdziwą strategią wcale nie jest pozybycie się ISIS, a raczej utrzymanie ich w celu systematycznego osłabiania Assada. Gdyby Waszyngton na prawdę chciał zatrzymać tę grupę, poszedłby w ślady Rosji, zaopatrując rząd syryjski w niezbędną broń, zapewniając szkolenia i wsparcie logistyczne, by pomóć Syrii w wyparciu ISIS. To by jednak oznaczało, że Waszyngton i sojuszcznicy musieliby oficjalnie odstąpić od planu zmiany reżimu w Syrii.
Assad może nie jest uwielbianym prezydentem, ale cieszy się poparciem większości Syryjczyków. W zasadzie Assad ma większe poparcie w swoim kraju niż Obama czy Kongres w Ameryce. W niektórych okresach Assad miał większe poparcie niż Obama i Kongres razem wzięci.
Każdy rząd zaimplementowany w wyniku amerykańskiej zmiany reżimu będzie postrzegany jako rząd marionetkowy, bez wiarygodności potrzebnej do stabilizacji regionu. Jeśli potrzebujesz na to dowodów, spójrz na Afganistan lub Irak.
Krok 4.
Zapewnić bezpośrednią pomoc w odbudowie mieszkań, infrastruktur i przedsiębiorstw zniszczonych przez konflikt. Jako rozwiązanie krótkoterminowe w strefach poza obszarem konfliktu należy utworzyć tymczasowe obozy uchodźców, które należy regularnie zaopatrywać w środki medyczne i żywność. Tak, będzie to sporo kosztować, ale sporo kosztowała też trwające pięć lat usiłowania zmiany reżimu, które są właśnie źródłem obecnego problemu.
Krok 5.
Przekierować uchodźców do tych stabilnych regionów. Zalewanie Europy masami niezatrudnionych uchodźców nie jest w niczyim interesie. Taka praktyka spowoduje jedynie nasilenie napięć i wzmocni ruchy ksenofobiczne. Ci ludzie nie potrzebują schronienia w gettach Europy, oni muszą odzyskać własny dom.