Basia Z. pisze:Tego to nie rozumiem.
Mi akurat smakują zwykle rzeczy proste, np. dobry chleb z masłem i cebulą.
no widzisz, a mnie nie, albo i tak, w zależności od okoliczności. Na przykład w ogóle nie smakuje mi kuchnia śląska - bo to jest żarcie dla osób ciężko pracujących fizycznie z założenia. A takich jest dzisiaj mniejszość.
Chleb z masłem mi smakuje, ale nie wyobrażam sobie jesć go całe życie. Podobnie jak formuł zywieniowych moich dziadków. Bo to faktycznie było proste i niezasyfione jedzenie, ale, jak dla mnie, kompletnie bez smaku. Babciowe mieli wiodzionki, jakieś inne pokrewne zupy, a w weekend człowiek się napychał mięsiem i dodatkami... i tak całe życie. Znam takich którzy do tej pory tak żyją - jedzenie jest po prostu taką samą czynnością jak wydalanie, oddychanie, ubieranie się. Nie ma szału, trzeba zjeść to co jedzą ludzie od dekad i koniec. Aby żyć.
W przeciwieństwie do swoich przodków mamy okazję spróbować kuchni inny regionów - i jako miłośnik przypraw uważam że polska kuchnia jest kompletnie niedoprawiona i nie wyobrażam sobie powrotu tylko do "tradycyjnego zespołu żywieniowowego"... A teraz wracam do tego, o czym była mowa: że jedzenie jest sensem, a nie przyjemnością. Wiele starszych osób konsumuje coś, bo chce się zapchać, a nie zasmakować... oczywiście, w wieku mocno dojrzałym stępia się smak, ale jednak uważam, że fajnie ciągle próbować coś nowego albo przynajmniej jeść coś dobrego, a nie to, co wypada w kręgu kulturowym...