Tylko czy poprzez biuro to nie jeździ się głównie do większych miast? Kurortów?
Nie jestem aż tak obeznany, pewnie oferty są różne. Z biurem byłem w Makarskiej, miasteczko małe raczej (ale śliczne i zabytkowe) i mi było wcześniej nie znane. Ale ogólnie na pewno jest znane
W tym roku za osobę płaciłem 2600 zł za 10 dni na miejscu + dojazd 2 dni. W tym było żarcie (śniadanie i obiadokolacja), nocleg (2 pokoje z kuchnią), oczywiście dojazd, ubezpieczenia, opłaty wszelakie itp. W lipcu. Ale rezerwację całości jakoś juz w lutym robiłem.
Pudelek pisze:Piotrek pisze:ale jeżeli jedzie się gdzieś po raz pierwszy to w zasadzie nie ma znaczenia.
w przypadku jedzenia akurat ma znaczenie. Co jak co, ale szansa, że w hotelu zjemy tradycyjną regionalną kuchnię jest stosunkowo niewielka...
A to jest dobry argument, w hotelach raczej dają coś co niby przypomina lokalne jedzenie
.
Nie zmienia to jednak faktu, że jak mi się zachce to sobie lokalne kupię. Nikt nie zabrania.
Rzeczy o których mówisz mają jak najbardziej sens ale (jak dla mnie) dopiero przy powiedzmy 3-4 wyjeździe w ten sam region. Wtedy już aby poszerzyć obszar poznawania tego regionu biuro będzie nie wystarczające, bo wszystko co było z nim do wyciśnięcia zostało wyciśnięte.
Poza tym umówmy się - człowiek z wiekiem robi się coraz bardziej leniwy, co mnie właśnie dopada
No nie chciało by mi się jechac 1000 km autem. To akurat może byc już SKS