Wypadki...
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
A mógłby ktoś przytoczyć jakieś wypowiedzi GOPRowców, kiedy wypowiadają się, że koniecznie trzeba zmienić system opłacania ratownictwa? Bo jakoś tak nie kojarzę, by strasznie się pieklili, że to z podatków Wręcz kojarzę wypowiedzi, że nie wyobrażają sobie płynności finansowania w przypadku ratowania Polaków (i zagranicznych turystów), nie wiem czy tak wiele osób miałoby 100 tys. zł w zapasie
Powiem Wam, że nie wyobrażam sobie sytuacji, bym nie była ubezpieczona zdrowotnie itd. kiedyś miałam taką niebywałą okazję pracy na zlecenie, ale bez składek i całe szczęście uparłam się by pracodawca mi je opłacił, bo tydzień później wylądowałam na urazówce, pewnie gdybym nie miała tych składek, to bym się męczyła w domu albo nawet i w pracy, bo "szkoda pieniędzy" (chociaż akurat mam wykupiony abonament w prywatnej przychodni, ale za takie ekscesy jak rtg itp. muszę dopłacać). W tym przypadku uratował mnie wewnętrzny "bojący dudek", ale czy wielu Polaków, by tak zrobiło? Czy nie wolałoby oszczędzić na składkach i potem głowienie się co zrobić z kimś, kto leży na ulicy i ma zawał, ale nie ma składek i nikogo, kto za niego opłaciłby leczenie...
Jeszcze inna kwestia, że jak ktoś chce sam opłacić sobie składki (a raczej musi, bo np. pracuje na zlecenie, umowę o dzieło), to trzeba płacić kwartalnie i to wychodzą spore sumy Umowa zlecenie od 2016 r. ma być zawsze oskładkowana, ale do tej pory to zwykłe k***stwo. Moim zdaniem to bez ubezpieczenia strach byłoby wyjść na ulicę.
Powiem Wam, że nie wyobrażam sobie sytuacji, bym nie była ubezpieczona zdrowotnie itd. kiedyś miałam taką niebywałą okazję pracy na zlecenie, ale bez składek i całe szczęście uparłam się by pracodawca mi je opłacił, bo tydzień później wylądowałam na urazówce, pewnie gdybym nie miała tych składek, to bym się męczyła w domu albo nawet i w pracy, bo "szkoda pieniędzy" (chociaż akurat mam wykupiony abonament w prywatnej przychodni, ale za takie ekscesy jak rtg itp. muszę dopłacać). W tym przypadku uratował mnie wewnętrzny "bojący dudek", ale czy wielu Polaków, by tak zrobiło? Czy nie wolałoby oszczędzić na składkach i potem głowienie się co zrobić z kimś, kto leży na ulicy i ma zawał, ale nie ma składek i nikogo, kto za niego opłaciłby leczenie...
Jeszcze inna kwestia, że jak ktoś chce sam opłacić sobie składki (a raczej musi, bo np. pracuje na zlecenie, umowę o dzieło), to trzeba płacić kwartalnie i to wychodzą spore sumy Umowa zlecenie od 2016 r. ma być zawsze oskładkowana, ale do tej pory to zwykłe k***stwo. Moim zdaniem to bez ubezpieczenia strach byłoby wyjść na ulicę.
Vision pisze:Ile promili to jest po pijaku?
specjalnie nie pisałem ile, bo zaraz ktoś by rzucił "a czemu od promila zaczynasz, a nie od 0,2"?
Vision pisze:A co powiesz na to, że na zachodzie w niektórych krajach po tym jednym piwie można śmiało jechać i w sumie tam tych wypadków jest dużo mniej.
w Polsce też można, jeśli jesteś duży i tłusty i to ci się w organiźmie "traci" znam osoby, które po 2 piwach dmuchną i się mieszczą w normie
To jest dyskusja na zupełnie inny temat, ale oczywiście też jestem zdania, że spokojnie można by to podnieść do 0.5. Polska norma jest stworzona nie dla dbania o bezpieczeństwo, ale po to aby łapać właśnie osoby po jednym piwie, albo rano - które już są praktycznie trzeźwe, ale we krwi coś zostało. Policjanci też to mówią nieoficjalnie - zagrożenia żadnego, ale żniwo w postaci podbicia statystyk złapanych "pijanych" bezcenne. Są kraje, gdzie jest 0,8, a w części stan upojenia zaczyna się od promila (w Polsce od 0,5, wcześniej to chyba się nazywa "stan po spożyciu" z mniejszymi karami).
Vision pisze:Po prostu wg mnie wszystko ma jakieś tam granice, ale zachowując umiar, można to jakoś pogodzić.
i dlatego właśnie za brak umiaru uważam ratowanie wszystkich w górach jak leci - nieważne, czy złamałeś nogę z powodu nieszczęśliwego wypadku czy jest ci zimno w krótkich spodenkach albo nie chce się dalej iść
A mógłby ktoś przytoczyć jakieś wypowiedzi GOPRowców, kiedy wypowiadają się, że koniecznie trzeba zmienić system opłacania ratownictwa? Bo jakoś tak nie kojarzę, by strasznie się pieklili, że to z podatków
księża też się nie pieklą, że utrzymujemy ich z podatków raczej rzadko się zdarza aby ktoś finansowany przez podatników pieklił się z tego powodu
kiedyś miałam taką niebywałą okazję pracy na zlecenie, ale bez składek
umowa zlecenie jest obowiązkowo oskładkowana zdrowotnie (chyba, że pracujesz już gdzieś na etat - http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/7 ... cenia.html). Więc raczej pracodawca robił cię w bambuko, albo to była o dzieło.
Ostatnio zmieniony 2015-02-12, 11:33 przez Pudelek, łącznie zmieniany 4 razy.
pieniądze są dla ludzi ... w bankach /reklama/.Malgo Klapković pisze:nie wiem czy tak wiele osób miałoby 100 tys. zł w zapasie
Głupota powinna kosztować lub boleć
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Basia Z. pisze:To jest służba ratownicza, podobnie jak pogotowie ratunkowe, czy LPR (Lotnicze Pogotowie ratunkowe) czy Straż Pożarna.
Jakoś na finansowanie tych służb nikt się od nas nie domaga (na szczęście) dodatkowych składek,
Poki co, wydaje mi sie, ze nie ma takiego problemu (albo jest on znikomy) ze ludzie nagminnie rozpalaja sobie ogniska na srodku pokoju (mimo braku dostepu do wody czy gasnic), z przekonaniem - aj jak sie nam nie uda zgasic to dryndniemy po straz pozarna, przyjedzie, zgasi i po klopocie, i sruuuu duzo latwoplanych rzeczy w owo ognisko.
A z GOPRem to niestety ostatnio coraz bardziej wlasnie tak wyglada...
Pudelek pisze:Analogicznie - płacimy składki zdrowotne: więc za wizytę u specjalisty nie zapłacimy (choć poczekamy na nią rok), ale już za operację cycków tak - bo to nasz kaprys a nie kwestia codziennego funkcjonowania.
No wlasnie- fajne porownanie! Wylazenie na gore i potem placz ze sie nie umie zejsc jest wedlug mnie takim samym kaprysem jak rozpacz z racji za malych cyckow.. Oczywiscie mozna takiej osobie pomoc- ale dlaczego za darmo?
Ostatnio zmieniony 2015-02-12, 12:11 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
buba pisze:A z GOPRem to niestety ostatnio coraz bardziej wlasnie tak wyglada...
Jak bardziej ? Każdego weekenda w góry idą setki grup turystów. Albo o wiele więcej. I ile jest akcji GOPR - u, TOPR - u ? I ile w tych akcjach jest akcji spowodowanych "radosną" turystyką ?
P.s. Tak przy okazji - spytam bo całkowicie nie jestem w temacie - ile weekendowo ( powiedzmy latem ) jest akcji WOPR - u ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Dobromił pisze:buba napisał/a:
A z GOPRem to niestety ostatnio coraz bardziej wlasnie tak wyglada...
Jak bardziej ?
No tak wlasnie. Idziemy w gory, nie zwracamy uwagi na pogode, wlasna kondycje, warunki, trase, pore dnia.. Po co myslec o tym ze w zimie moze byc zimno i mokro, ze snieg moze byc gleboki i sliski, ze torowanie w sniegu do pasa jest trudniejsze niz spacerek latem, ze we mgle mozna sie zgubic.. Po co myslec o tym ze poniesiemy konsekwencje swoich wyborow.
Po co sobie zaprzatac glowe takimi duperelami- hurra i do przodu. A jakby cos poszlo nie tak to mamy telefon, zadzwonimy na GOPR i nas bezinteresownie uratuja bo to ich psi obowiazek.
Ostatnio zmieniony 2015-02-12, 12:22 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Dobromił pisze:Tak przy okazji - spytam bo całkowicie nie jestem w temacie - ile weekendowo ( powiedzmy latem ) jest akcji WOPR - u ?
sporo. Sądzę, że może być więcej niż w górach. Choć zapewne kosztują mniej.
W miejscach gdzie formalnie jest zakaz kąpieli też powinni topielców obciążać kosztami. Albo gdy sobie ktoś radośnie wypływanie materacem na środek jeziora i okaże się, że nie potrafi wrócić - zamiast wlepiać głupie mandaty to podejście "twoja odpowiedzialność - twój wybór - twoje ewentualne koszty"
Dobromił pisze: I ile w tych akcjach jest akcji spowodowanych "radosną" turystyką ?
każda akcja spowodowana "radosną" turystyką to o jedną akcję za dużo sparafrazuję hasło z pogotowia: "a gdyby naprawdę zdarzył się poważny wypadek i nie byłoby kogo wysłać, po ludzie są w akcji po zaskoczonych turystów"?
Ostatnio zmieniony 2015-02-12, 12:21 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobromił pisze:P.s. Tak przy okazji - spytam bo całkowicie nie jestem w temacie - ile weekendowo ( powiedzmy latem ) jest akcji WOPR - u ?
Jezeli ktos nie umiejacy plywac albo nagrzmocony w trzy dupy wyplynal na srodek jeziora na materacyku a materacyk wzial sie i pękł- to wedlug mnie sprawa jest analogiczna- radz sobie sam albo jak chcesz pomocy to płać. Moze terapia szokowa nauczy cie rozumu, przewidywania , realnej oceny swoich mozliwosci.. Jestem pewna ze jesli po takiej akcji delikwent by zaplacil rownowartosc swoich polrocznych zarobkow to nastepnym razem bedzie sie juz taplal w jeziorze w wodzie po kolana. A ratownicy beda miec mniej niepotrzebnej pracy.
A wracajac do gor i GOPRu- bardzo jestem ciekawa statystyk- ile interwencji to powazne wypadki, zlamane nogi, zawały serca, ludzie przywaleni przez drzewa a ile to turysci "zaskoczeni", "zmarznieci", "przestraszeni", "zagubieni".. Mysle ze takie liczby moglyby duzo powiedziec w tej dyskusji....
Ostatnio zmieniony 2015-02-12, 12:32 przez buba, łącznie zmieniany 3 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
buba pisze:Moze terapia szokowa nauczy cie rozumu, przewidywania , realnej oceny swoich mozliwosci..
Trza załapać się do branży pogrzebowej. Może być duże zapotrzebowanie.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Przypadkowo to można się "zbrzuchacić" i to jest wypadek, za który ponosi się też bolesne konsekwencje W innych sytuacjach nie może być mowy o przypadku ...
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
AniaP pisze:Czyli rozumiem buba i Pudelek, przykładowo, zaprószycie ogień w mieszkaniu, straż mam pełne prawo powiedzieć, kij wam w oko, palcie się albo płaćcie.
Jezeli postanowie miec kaprys puszczac w mieszkaniu sztuczne ognie, gotowac sobie na kuchence benzynowej, albo sie schleje i nie zamkne pieca z ktorego wszystko sie wysypie na pokoj - to oczywiscie tak.
Natomiast jesli bedzie zwarcie instalacji w scianie, uderzy piorun albo podpali mnie jakis oszolom - to bym oczekiwala ze uratuja mnie za darmo.
Przypadkowo to można się "zbrzuchacić" i to jest wypadek, za który ponosi się też bolesne konsekwencje
To chyba tez nigdy nie jest czysty przypadek... Choc jak gleboki snieg moze zaskoczyc w styczniu na Babiej to moze to tez?
Ostatnio zmieniony 2015-02-12, 12:40 przez buba, łącznie zmieniany 3 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
AniaP pisze:Czyli rozumiem buba i Pudelek, przykładowo, zaprószycie ogień w mieszkaniu, straż mam pełne prawo powiedzieć, kij wam w oko, palcie się albo płaćcie.
źle rozumiesz.
Straż po oględzinach ugaszonego i częściowo spalonego mieszkania może powiedzieć: panie Pudelek, pożar wybuchł, bo kombinowaliście z instalacją elektryczną/gazową, robiliście ognisko w kuchni, trzymaliście materiały łatwopalne w piwnicy mimo wyraźnego zakazu czy zamiast zgasić papierosa to wrzuciliście go do hasioka. Słowem - wasze rażące zaniedbanie albo głupota była winą tego pożaru. Oto rachunek.
A nie jak dziś: "panie Pudelek, co prawda przez was poszło z dymem niemal pół kamienicy, ale współczujemy wam".
Ostatnio zmieniony 2015-02-12, 12:39 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 61 gości