

Straty jednak są jak sie okazałe, dosyć poważne, schronisko pod Chrobaczą Łąka (a w zasadzie Dom Rekolekcyjny) ma być nieczynne dłuższy czas, szkoda bo to fajny obiekt z przesympatyczną atmosferą i klimatem.Mirek pisze:sokół pisze:ponoć dużych szkód nie ma,
Dobromił pisze:Kiedy jedziesz na Ogólnoświatowy Zlot Głupków Internetowych ?
Wyprawa ratunkowa w rejonie Pilska (17.01)
O godz. 15:35 ratownik z Hali Miziowej otrzymał zgłoszenie o zaginięciu dwóch mężczyzn, którzy zjechali ze szczytu Pilska na stronę słowacką, prawdopodobnie w rej. potoku Roztoka. Po skompletowaniu sprzętu, dyżurni udali się na patrol we wskazanym kierunku. Kontakt telefoniczny z ratowanymi pozwolił ustalić, że do poszukiwanych dołączyła dwójka innych narciarzy, których zaginięcie również zostało zgłoszone do Centrali w Szczyrku. Patrol ratowników odnalazł mężczyzn w ogólnym stanie dobrym, nie wymagającym interwencji medycznej.
Do transportu zadysponowano kolejny zespół powracający z wyprawy po zwłoki odnalezione w terenie górskim w Rajczy Nickulinie. Ratownicy samochodem terenowym dojechali do Doliny Roztoki, skąd na skuterach udali się w rejon odnalezienia narciarzy. Wszyscy zostali bezpiecznie ewakuowani do samochodu terenowego i przetransportowani do Mutnego. Działania ratownicze zakończono po godz. 22.
ℹ RATUJESZ PRZEKAZUJĄC 1% PODATKU
Fundacja Wspierania Ratownictwa Górskiego RADAN
KRS 0000283966, cel szczegółowy: GOPR BESKIDY.
Dziękujemy!
Akcje ratunkowe na Śnieżniku. Jedna osoba nie żyje
Dorota Oczak-Stach
19 stycznia 2017 | 10:22
Akcja ratunkowa GOPR - zdjęcie ilustracyjne
Akcja ratunkowa GOPR - zdjęcie ilustracyjne (GOPR)
25 ratowników, cztery quady i trzy skutery uczestniczyły w nocnej akcji ratunkowej w rejonie Śnieżka. Udało się uratować dwóch wychłodzonych mężczyzn. Była to już czwarta akcja ratowników GOPR z grupy wałbrzysko-kłodzkiej w tym tygodniu, jedna osoba zmarła.
REKLAMA
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
- W środę ok. godz. 18 otrzymaliśmy wezwanie - mówi Mariusz Rzepecki, naczelnik grupy wałbrzysko-kłodzkiej GOPR. - Grupa 20 mężczyzn wybrała się w rejon Śnieżnika na obóz kondycyjny. Zadzwonili po pomoc, gdy jedna osoba zasłabła.
W góry bez mapy
Po przybyciu ratowników na halę pod Śnieżnikiem okazało się, że osłabiona osoba dotarła już do schroniska, za to dwie inne odłączyły się od grupy. Nie było z nimi kontaktu, nikt nie wiedział, gdzie się znajdują. - Był tęgi mróz, ok. 17 stopni poniżej zera, napadało dużo świeżego śniegu. Warunki były bardzo trudne - opowiada Rzepecki. - Nie mogliśmy użyć pojazdów ratunkowych, ponieważ zapadały się w śniegu.
Kopuła szczytowa Śnieżnika to kilka hektarów terenu, trudno tam nawigować w warunkach zimowych bez specjalnych umiejętności. - Wszystko wygląda tak samo. Mężczyźni nie mieli ani mapy, ani busoli, nie znali też sztuki nawigacji po gwiazdach - relacjonuje naczelnik.
Został ogłoszony alarm, GOPR wezwał wsparcie. Przybyli ratownicy m.in. z Zieleńca i Wałbrzycha. W akcji brało udział 25 ratowników, trzy skutery i cztery pojazdy z napędem alternatywnym, czyli na gąsienicach.
Po kilku godzinach udało się trafić na ślad zaginionych. Dotarli do nich ratownicy na nartach. Okazało się, że mężczyźni kręcili się w kółko na szczycie, po czym skręcili na niebieski szlak i schodzili w kierunku Bolesławowa. Natrafili na schron turystyczny, gdzie postanowili się schować. - Nie mieli bladego pojęcia, gdzie są. Nie mogli znaleźć drogi do schroniska. Byli lekko wychłodzeni, ale ich życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo - mówi Rzepecki. Zaginieni otrzymali pakiety grzewcze i trafili do schroniska. Dla ratowników akcja zakończyła się o 4 nad ranem - dopiero wtedy wszyscy goprowcy wrócili do swoich jednostek.
Wzywanie pomocy
Była to już czwarta akcja ratowników GOPR w Sudetach Wschodnich w ciągu zaledwie trzech dni. W poniedziałek zaginął pracownik nadleśnictwa Międzylesie. W akcji ratunkowej brał udział pies, który w końcu odnalazł zaginionego. Mężczyzna już nie żył.
Dwie pozostałe akcje w rejonie Zieleńca i Jagodnej zakończyły się szczęśliwie. Jedna z zaginionych osób użyła aplikacji "Ratunek". - Przypominam, że warto mieć w telefonie zainstalowaną tę aplikację - zachęca Rzepecki. - Pozwala ona ratownikom na dokładne zlokalizowanie osoby, która wysłała wezwanie przy jej użyciu.
Aplikację "Ratunek" można pobrać na telefony wyposażone w moduł GPS bezpłatnie w sklepie Google Play. Umożliwia ona automatyczne przesłanie SMS-a z lokalizacją osoby dzwoniącej i kontakt telefoniczny ze służbami ratowniczymi działającymi w Polsce, w regionach górskich, czyli GOPR i TOPR, oraz na obszarach wodnych, czyli WOPR i MOPR. Numer ratunkowy do Górskiego Ochotniczego Pogotowia Górskiego to 985 i 601 100 300.
Cały tekst: http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35 ... z4WPW1P246
Pudelek pisze:Z kolei ja wrzucam propozycję zdobycia odznaki górskiej, która na pewno spotka się z zainteresowaniem:
http://zakopane-orlaperc....ka-abstynencka/
(wrzucił to na sudeckim wielebny Lech R. )
Malgo Klapković pisze:Za gazetą wybiórczą:
_Sokrates_ pisze:Nie ma się co dziwić - wszak GW znana jest z dziennikarskiej rzetelności![]()
Piotrek pisze:No ale to już stwarza wrażenie, jakby wszyscy chodzący po górach chlali bez umiaru i aż trzeba utworzyć specjalne odznaki dla wytrwałych bez %.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości