Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Trzydniówka w Gorcach czyli najlepsze widoki w karierze

Autor Wiadomość
bton1 


Wiek: 38
Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 3312
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-04-23, 23:42   Trzydniówka w Gorcach czyli najlepsze widoki w karierze

Urlop się trafił, więc trzeba było gdzieś jechać. Jak zwykle walka planów z rzeczywistością została zdecydowania wygrana przez rzeczywistość. Z pięciu planowanych dni zostały trzy, ale jak wiadomo, nie liczy się ilość, lecz jakość.
Start 20.04. pierwszym busem z Krakowa w stronę Krościenka. W Krakowie lampa (wbrew prognozom), w Tylmanowej już zgodnie z zapowiedziami - jakoś niemrawo, ale siąpi. Do tego wiatr przenikliwy, temperatura około 5 stopni, odczuwalne -50. Ruszamy ze wspomnianej Tylmanowej zielonym szlakiem w kierunku Lubania. Ostro pod górę. Po dwakroć ostro, biorąc pod uwagę plecak napakowany jak kabanos. W takich warunkach trudno było o optymizm..





Sam szlak raczej mało efektowny, za to efektownie daje po tyłku. Zgodnie z oczekiwaniami, aż do samego Lubania nie spotykamy ani ćwierci żywej duszy. Za to kilka razy pierze w nas z nieba lodowa kasza. Ku uciesze gawiedzi, po owych opadach coraz częściej pojawiają się przebłyski słońca i/lub nieco ambitniejszej widoczności.


Na Beskid Sądecki:

czy też Pieniny:


Żeby za wesoło nie było, na Lubaniu wita nas (oprócz wieży) śmietnik i śnieżyca.


Na szczęście spotkaliśmy dwie sympatyczne niewiasty z Chochołowa, w związku z czym przebimbaliśmy w wiacie dobre 40 minut.

A tak w ogóle, to krajobraz zdecydowanie bardziej listopadowy niż kwietniowy..



Generalnie mój sen o wybitnej panoramie z Lubania się nie spełnił, ale jakieś pół godziny po opuszczeniu szczytu nadzieja zaczyna się wlewać wąskim strumieniem do serca.





Na Studzionki docieramy później niż zakładaliśmy, bardziej znużeni i bardziej zmęczeni niż chcieliśmy.. ale na szczęście widoki choć częściowo rekompensują zużytą energię.



Po jakichś dwóch godzinach robię jeszcze małą dogrywkę zdjęciową.





To teraz kilka słów o noclegu u Państwa Chrobaków.. Warunki są świetne. Pokoje i sanitariaty czyściutkie, a gospodyni przemiła, uczynna, nastawiona niesamowicie życzliwie do gości. O dziwo było w sumie ok. 10 osób na nocleg, schodzili się w różnych porach, każdy dostał na życzenie posiłek - jedni ciepły, inni zimny; jedni o 19:00, inni o 19:20.. A Pani Ela z uśmiechem na ustach pitrasiła w kuchni wszystko na świeżo. A ceny? Nocleg z pościelą 25 zł, a dwudaniowy obiad (wiadro rosołu, gigantyczny schabowy z ziemniakami i surówkami) 20 zł. Potęga. Naprawdę polecam gorąco.
Tym bardziej, że rano może Cię spotkać za oknem taka niespodzianka:



W związku z powyższym szybko zbieramy manatki i ruszamy pod górkę, żeby uwiecznić zastaną sytuację. Tatry jak na dłoni.. oczywiście mój super aparat w komórce oddaje może 20% stanu faktycznego. Ale było niesamowicie. Polecam każdemu, żeby tam poszedł i zobaczył to na żywo.









Ze Studzionek ruszamy przez Przełęcz Knurowską na Turbacz. Po drodze mnóstwo widokowych prześwitów, najbardziej efektowny w okolicach Kiczory. Samo podejście fragmentami dość ostre, choć generalnie przyjemne.








Na Hali Długiej jeszcze całkiem sporo krokusów:



Widokowo - dalej brzytwa. Byłem zdziwiony, że przez cały dzień widoczność nie spadła, a szczyty się nie zamgliły.




Na Turbaczu ładujemy żołądki jadłem i napitkiem i po jakiejś godzinie ruszamy w kierunku Starych Wierchów. Lampa na niebie nie odpuściła nawet na sekundę.




W schronisku jak zwykle sympatyczne pogaduchy, jak na środek tygodnia sporo ludzi na czele z ekipą krakowskich żołnierzy-spadochroniarzy. Jemy, pijemy, weselimy się. Tej lokalizacji nikomu polecać nie trzeba :)
W piątek już tylko zejście do Rabki i powrót busem do Krakowa. Pogoda dalej świetna, choć widoczność już słabsza, wszystko za delikatną mgiełką. Na deser zatem dwa strzały z Maciejowej:




Wyjazd udał się rewelacyjnie, panorama na Studzionkach wyrwała z buciorów. Aż dziw, że udało się wstrzelić w takie okno pogodowe, planując urlop ze sporym wyprzedzeniem. Oby tak dalej. Dziękuję za wypowiedź.
_________________
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-24, 08:46   

Fajne rzeczywiście mieliście widoki mimo początku. Trafić w urlop taką pogodę! Super.
Ino kup panie aparat, nawet kompakta, nie daj się reklamie, że telefon daje radę!

:)
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2016-04-24, 09:31   

No - rzadko dajesz jakieś relacje, ale jak już dasz....
Na telefonie wyglądało zachęcająco, na kompie zdjęcia trochę nie dają rady, Laynn ma rację... Nic tam, ale można sobie wyobrazić, co było na żywo. Szczególnie ten poranek z okna - bajka.
No a pisałeś coś o Luboniu, zakwasy Was zaatakowały?
Profil Facebook
 
 
bton1 


Wiek: 38
Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 3312
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-04-24, 11:23   

Dojrzewam pomału do tego aparatu, nie bójcie żaby ;)
Na Luboń brakło motywacji, zwłaszcza, że po powrocie do Krakowa miało być przepakowanie i jazda do Częstochowy. A że Luboń padł w lipcu, to parcia nie było. A i tak w świętym mieście wylądowaliśmy dopiero ok. 20..
Urlop faktycznie trafiony idealnie w porę, jak nigdy. I na żywo versus na zdjęciach to niebo a ziemia
_________________
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
 
 
TNT'omek 


Wiek: 54
Dołączył: 14 Sie 2013
Posty: 2517
Skąd: Beskid Mały
Wysłany: 2016-04-24, 12:07   

O! relacja... rewelacja ;) ale faktycznie aparat by się jakiś przydał :)
_________________
in omnia paratus...
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10844
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2016-04-24, 17:33   

Z początku powiało mrokiem.
Zdecydowanie ciekawsza to część wypadu niż te paskudnie rozlegle widoki, wstrętem napawające ładne krajobrazy i ciulata słoneczna pogoda ;)
 
 
bton1 


Wiek: 38
Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 3312
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-04-24, 18:48   

Dzięki Panowie :)

Piotrku, rzeczywiście prawie łzę uroniłem jak się zaczęło wypogadzać ;)
_________________
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
 
 
Iva 


Wiek: 41
Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 1544
Skąd: łódzkie
Wysłany: 2016-04-25, 09:19   

Jak na zdjęcia z telefonu, to niezłe wyszły ;) Mój takich nie chce zrobić ;) Widoku Tatr jak zwykle zazdroszczę :P ;)

bton1 napisał/a:
Dojrzewam pomału do tego aparatu, nie bójcie żaby ;)

Uważaj, żebyś nie przejrzał ;)
_________________
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group