Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Spacerologia wielkofatrzańska: Ploská - Chyžky - Ostredok - Krížna

Autor Wiadomość
Paula


Wiek: 40
Dołączył: 11 Lip 2013
Posty: 319
Skąd: Bielsko Biała
Wysłany: 2016-07-18, 23:53   Spacerologia wielkofatrzańska: Ploská - Chyžky - Ostredok - Krížna

Spacerologia wielkofatrzańska: Liptowskie Revuce- Ploská - Chyžky - Ostredok - Krížna - Liptowskie Revuce (26.05.2016)

Majowa Mała Fatra ( http://gorybezgranic.pl/m...2016-vt2952.htm ) tak mnie jakoś rozochociła fatrzańsko, że w Boże Ciało wylądowałam w Wielkiej Fatrze, na miłej rodzinnej przechadzce, w towarzystwie wujka i cioci, których czasem muszę po górkach przegonić, co by o ich zdrowotność zadbać i swoją cukrzycę, jak mawiam, w górach "zaciukać" heh :D

A było tak jak widać na załączonych fotosach... co tu dużo pisać... zielono, ciepło, wiosennie...
Trasa mi doskonale znana, za to największą zagadką był dla mnie pewien bajeczny zakątek, do którego podjechaliśmy samochodem w drodze powrotnej.
O tym za chwilkę i ciut dalej.



























































OSADA WILKOLINIEC - to było zwieńczenie dnia, nawet idąc przez góry tyle się nie "nawzdychałam" patrząc na piękno krajobrazu. Gdy przyjechałam do tej wioski totalnie mnie zamurowało :o-o :o-o :o-o
Tu czas się zatrzymał. Osada wpisana jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO, tworzy żywy skansen słowackiej architektury ludowej. Dla mnie takie miejsca to dosłownie raj na ziemi! Pomijając fakt moich konserwatorskich "zboczeństw" zawodowych, to naprawdę tam aż chce się rozłożyć sztalugę i malować. :rol Najlepiej sami wpadnijcie i oceńcie będąc w okolicy, bo to trzeba zobaczyć na własne oczy! :o-o Moje foty nie oddają uroku tego miejsca, ale strzeliłam kilka dokumentacyjnych ujęć:





































































Dziękuję za uwagę i to by było na tyle, wszyscy szczęśliwie wrócili do domu :) . Vilkolinec odwiedzę następnym razem ze sztalugą i paletą. :usmi
Ostatnio zmieniony przez Paula 2016-07-19, 01:24, w całości zmieniany 5 razy  
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-19, 06:38   

Praktycznie tę trasę robiłem w lipcu.
Witam słodziaka. Zakładamy klub słodkich?
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-19, 08:22   

Jeszcze raz zerknąłem na relację. Początek i koniec miałaś zdecydowanie zieleńszy. Góra podobnie sucha, tylko niższe trawy, ja w drodze na Ploske miałem po brzuch.
Ja jednak wolę właśnie Wielką od Małej. Pięknie tam!
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14353
Wysłany: 2016-07-19, 08:24   

Rewelacyjne kozy i domostwa.
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
Paula


Wiek: 40
Dołączył: 11 Lip 2013
Posty: 319
Skąd: Bielsko Biała
Wysłany: 2016-07-19, 08:53   

laynn napisał/a:
Jeszcze raz zerknąłem na relację. Początek i koniec miałaś zdecydowanie zieleńszy. Góra podobnie sucha, tylko niższe trawy, ja w drodze na Ploske miałem po brzuch.
Ja jednak wolę właśnie Wielką od Małej. Pięknie tam!


Teraz w lipcu pewnie wszystko już pięknie kwitło, wszystkie ziela i badylki :) Wielka F. jest zdecydowanie spokojniejsza i bardziej dzika. No to pozdrawiam słodziaka heh :) Insulinkowy :?
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-19, 09:24   

Ja byłem rok temu na nich (są tu relacje z Małej nawet pierwszy raz zdjęciami udokumentowalem cukry i ilość WW w czasie wycieczki).
Rok temu upały i susza była ,więc i wszystko było suche.
 
 
Paula


Wiek: 40
Dołączył: 11 Lip 2013
Posty: 319
Skąd: Bielsko Biała
Wysłany: 2016-07-19, 09:32   

Nie wiem jak u Ciebie to wygląda, ale u mnie po jakiś takich naprawdę "katorżniczych" trasach górskich insuliny biorę znikome ilości. Faktycznie u słodziaka ruch to podstawa :usmi
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-19, 09:51   

W górach to przy schodzeniu jedynie biorę insu. Przy wchodzeniu masę jedzenia, batonów i coli. I cukry ok setki. Gorzej z dwoma kolejnymi nocami. Spadki murowane...
 
 
Paula


Wiek: 40
Dołączył: 11 Lip 2013
Posty: 319
Skąd: Bielsko Biała
Wysłany: 2016-07-19, 10:05   

Ja mam widoczne spadki cukru przez jakąś dobę po górskiej wyrypie, potem się stabilizuje, ale znacznie lepiej się oczywiście czuję. To klub cukrzyka uważam za otwarty heh :usmi ;)
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-19, 10:25   

Paula napisał/a:
To klub cukrzyka uważam za otwarty heh
:piwo
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-19, 10:29   

Paula napisał/a:
Ja mam widoczne spadki cukru przez jakąś dobę po górskiej wyrypie

W 2013r pojechałem w Słowackie Wysokie. Praktycznie od soboty rano do powrotu bez snu, z poniedziałku na wtorek budzę moją ok 1 i mówię jej daj mi wysokościomierz, ona oczy jak talerze, ja no daj mi wysokościomierz!
Pierwszy raz miałem taki zjazd...nie umiałem powiedzieć, że się źle czuje i chcę się zbadać i coś muszę połknąć...
 
 
Paula


Wiek: 40
Dołączył: 11 Lip 2013
Posty: 319
Skąd: Bielsko Biała
Wysłany: 2016-07-20, 11:20   

Ja już 15 lat funkcjonuję z cukrzycą, początki były różne, teraz nauczyłam się już tak kontrolować organizm, że zupełnie nie mam hipoglikemii na skutek przedawkowania insuliny. Po prostu gdy wiem, że czeka mnie spory wysiłek w górach to bardzo ograniczam dawki zastrzyków, czasem nawet je pomijam, bo nadmiar cukru spalam wtedy aktywnością fizyczną. Ale zanim się na własnej skórze wszystkiego nauczyłam, to kilka lat minęło i wszystko już przerabiałam... odloty hipoglikemiczne, dwa razy kwasica ketonowa na skutek odwodnienia, ale wszystko się dobrze skończyło i teraz wiem jak radzić sobie w chwilach kryzysu. A góry są przy okazji doskonałą motywacją do walki z tym słodkim przekleństwem. :usmi
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-20, 12:02   

Paula napisał/a:
Po prostu gdy wiem, że czeka mnie spory wysiłek w górach to bardzo ograniczam dawki zastrzyków, czasem nawet je pomijam, bo nadmiar cukru spalam wtedy aktywnością fizyczną. Ale zanim się na własnej skórze wszystkiego nauczyłam, to kilka lat minęło i wszystko już przerabiałam... odloty hipoglikemiczne, dwa razy kwasica ketonowa na skutek odwodnienia, ale wszystko się dobrze skończyło i teraz wiem jak radzić sobie w chwilach kryzysu

Insulinę biorę tylko podczas zejść, gdy już nie ma takiego wysiłku, oraz podczas noclegów.
Generalnie od 7lat mam lekkie rozjazdy ale poważnych problemów nie mam. Wyniki w normie, ino brzuch coraz większy :D , a spadki są, a ostatnio w nocy zaś za dużo...

Ok skończmy te nasze dywagację, bo nie o tym ten temat. :)
Możemy założyć słodki wątek, lub zostaje PW.
 
 
Paula


Wiek: 40
Dołączył: 11 Lip 2013
Posty: 319
Skąd: Bielsko Biała
Wysłany: 2016-07-20, 12:17   

Heh... fakt... trochę się nam temat "rozlazł" :) Podsumowując- grunt to pozytywne nastawienie i głowa do góry! :)
 
 
Tomasz 


Dołączył: 12 Lis 2013
Posty: 559
Wysłany: 2016-07-20, 12:22   

:-o
Ostatnio zmieniony przez Tomasz 2016-07-20, 12:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group