Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Śladem wiat w okolicy Okrzeszyna

Autor Wiadomość
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6105
Skąd: Oława
Wysłany: 2014-11-08, 20:08   Śladem wiat w okolicy Okrzeszyna

Piatkowa pozna noca osiedlamy sie w przestronnych komnatach wiaty na obrzezach Mieroszowa.



Zjadamy trzy miski ostrej zupy z papryka i soczewica, popijamy nalewka z bzu i nawet jest nam w miare cieplo.



Odkrywamy ze owa wiatka, mimo ze przypomina ksztaltem te spod Bobrzaka albo Cichej Rowni, ma jednak wielka zalete konstrukcyjna. Drewniane podesty sa na tyle szerokie ze mozna na nich postawic namiot! Zawsze to duzo, duzo cieplej bo nie pizga z zewnatrz i mozna sobie nachuchac. I faktycznie- wogole nie zmarzlismy a spalam ubrana tak jak latem tzn tylko dwa polarki. To chyba bedzie moja nowa pasja poznojesienno-wczesnowiosenna- wyszukiwanie wiat gdzie mozna postawic namiot ;-) Juz pare mam na oku :-P Wychodzi chyba na to ze wszystkie okragle wiaty z Gor Kamiennych maja szerokie podesty.



A jak wyglada sprawa z tymi nowymi z Izerskich? Ktos moze wie?
http://www.szklarskaporeb...-wedrowcow.html

W wiatce w ktorej nocujemy jakos niedawno musiala byc jakas niezla balanga ćpunkow. Caly przywiatowy kosz jest pelny opakowan sudafedu..



Poranek jest wesoly bo mamy fajna rybe! Taki widok i zapach ucieszy kazdego rybojada!



Podczas sniadania zauwazamy ze jeden z przejezdzajacych samochodow zachowuje sie jakos dziwnie. Nie jedzie w strone granicy, nie zjezdza na parking.. Mija wiate, potem zatrzymuje sie, cofa, znow stoi. Ki diabel? Chwile pozniej sprawa sie wyjasnia- z auta wyskakuja trzy bardzo dobrze znane gęby- PiotrekP z ekipa! Wlasnie jada na wycieczke na czeska strone i zobaczyli ze przy wiacie kreci sie cos znajomego i przyszli sie przywitac. Ciekawe jest tak spotkac ludzi pierwszy raz i miec wrazenie ze to starzy znajomi :-)



Uwage zwraca tez ich wesoly i ruchliwy piesek (ogolnie za psami nie przepadam ale ten jest jakis strasznie sympatyczny!) Po raz pierwszy widze psa ktory zupelnie porusza sie jak kuna czy łasica. A moze to byla kuna tylko wygladala jak pies?

Suniemy dzis w okolice Okrzeszyna. W samej miejscowosci zwraca uwage spora ilosc starych kapliczek i krzyzy przydroznych







fajne stare domiszcza





promieniotworczy przystanek



i informacja o imprezie na ktora strasznie mi zal ze nie udalo mi sie zalapac :(



Pogoda dzis zbytnio nie dopisuje- jest mglisto i widoki sa bardzo marne..



Wychodzi na to ze trzeba sie bardziej nastawic na widoki blizsze- kolorowe drzewa, potoczki, czerwien dzikiej rozy i plowosc traw









Na drzewach zwisaja roznogatunkowe porosty






Na granicy wiatka. Mala, bezpodlogowa ale na lato by sie nadala.



Pojawiaja sie pierwsze niesmiale widoki na czeska strone





oraz drzewo pająk.



Ciekawe czy czasem wstaje znad potoku i zaczyna gonic turystow? ;-) (a moze tylko takich co wczesniej nazarli sie sudafedu ;-)

Wzdluz slupkow granicznych podazamy w strone Janskiego Wierchu







Wiele slupkow na tej trasie nie jest wolnostojacych tylko wkomponowanych w kamienie, lub po prostu na kamieniach namalowanych





Mijamy tez dziwne drzewo.. Jakby zrosniete z kilkunastu mniejszych drzew albo tak dziwnie jest rozpękniete?



Na Janskim Wierchu jest jakos wieczornie, mimo ze to dopiero 15… Durna zmiana czasu!















Kawalek dalej kolejne dosc sympatycznemiejsce noclegowe- jaskinia w malowniczej rozowawej skalce oplecionej poskrecanymi korzeniami.













Idac dalej spotykamy miejsce po ktorym widac ze gmina chciala na cos wydac pieniadze… Jest tu mala widokowa skalka opleciona zwojem barierek i “ozdobiona” metalowym stopniem. Obok stoi wiata, nienadajaca sie chyba do niczego- nie wiem czy jedna osoba siedzaca na jej srodku w czasie deszczu ma szanse pozostac sucha…





Na trasie mozna spotkac malowniczo powygryzane pnie drzew





i zwisajace z galezi leniwce



Nad czeska wioska Petrikovice, niedaleko granicy stoi kapliczka ze zrodelkiem





i ogromna wiata z paleniskiem w srodku.





Nadaje sie ona jedynie na noclegi poza sezonem- ze zdjec zamieszczonych na tablicy wynika ze latem pelni funkcje “lesnych barow” i szukanie ciszy i spokoju w tym miejscu jest kiepskim posunieciem.

A tak wogole to chyba nie pamietam tak kolorowego listopada! Ciekawe co to wrozy? moze calkowity brak zimy i wiosne pod koniec stycznia? :-P













Na obrzezach wsi Petrikovice trafiamy na ogromne pastwiska, ktore zagradzaja wiekszosc sciezek straszac pradem i mamy troche problem zeby przebic sie do drogi. Mozna za to godzinami wgapiac sie w owce, obserwowac pore karmienia (owce jedza nie tylko trawe, gospodarz przynosi im tez w wiadrach jakies smakolyki). Jagnieta wesolo dokazuja- fajnie galopuja podskakujac wysoko w najbardziej niespodziewanych momentach i tym samym zmieniajac tor biegu o 90 stopni.







Jedno jest pewne - dzis na trasie spotkalismy wiecej owiec niz turystow! (praktycznie turystow bylo 0)

Na granicy wiata -grzybek. Zaciszna, zamykana- komfortowa dla 1-2 osob.





W Okrzeszynie zagladamy do opuszczonego kosciola.





Juz sie zaczyna zmierzchac wiec przedzieranie sie miedzy starymi nagrobkami nabiera dodatkowego uroku.





W calej okolicy przykoscielnej szarosc listopadowego wieczora ozywiaja kolorowe owocki na drzewach i zielony bluszcz zjadajacy koscielne sciany.













Mijamy tez odejscie na szlak o wlasciwym stopniu uczeszczania.



A wieczorem swiat spowijaja mgly.



Zaraz po zmroku w lesie odzywaja sie sowy. Uchaja bardzo stadnie. Myslalam ze tylko latem nocny las jest taki "rozspiewany". A moze to nie sowy? w koncu mamy dzis 1 listopada ;)

W okolicach przywiatowych wieczor mija normalnie.







Rano budzi nas slonce. Odwiedzamy Zapomniane Skalki













i wiate w ktorej zanocujemy nastepnym razem. Ona tez ma szerokie podesty idealne pod namiot i jeszcze na dodatek jest wygieta w dobra strone wiec bedzie “zbierac” cieplo ogniska.





Wracajac natrafiamy jeszcze na opuszczona cegielnie w Mieroszowie





i drewniany kosciolek w Grzmiacej



Ogolnie wloczymy sie w kolko po okolicznych wsiach i bocznych dolinach poszukujac ruin i zapomnianych miejsc. Poszukiwania, jak na Sudety przystalo, sa nieraz uwienczone sukcesem.





W Gluszycy male rozczarowanie- juz odzalowam brak puchatego nalesnika a dzis nie ma rowniez kompotu :(

wiecej zdjec:
https://picasaweb.google....eszyn_i_okolice
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2014-11-09, 09:08   

buba napisał/a:
spalam ubrana tak jak latem tzn tylko dwa polarki.

Ło mamo w lato tylko dwa polarki? :D
buba napisał/a:
tak wogole to chyba nie pamietam tak kolorowego listopada!

Miałem to napisać, więc Cię zacytowałem.

W temacie o BN pisałem, że muszę przemyśleć przyszłoroczne plany urlopowe. Ale zarówno BN jak i te góry na zachodzie naszego kraju są mi bardzo słabo znane (byłem na Śnieżce, latem i zimą, w Niskim byłem jako dziecko i pamiętam b. mało); i wraz z Puszczą Białowieską plus wchód kraju mnie ciągną. Pewnie co relację z jakiegoś rejonu to będę na niego nabierał ochoty, a przyszłoroczny urlop spędzę w Żywieckim... :)
 
 
Cisy2 

Wiek: 63
Dołączył: 21 Gru 2013
Posty: 735
Skąd: Świebodzice
Wysłany: 2014-11-09, 15:11   

buba1 napisał/a:

W wiatce w ktorej nocujemy jakos niedawno musiala byc jakas niezla balanga ćpunkow. Caly przywiatowy kosz jest pelny opakowan sudafedu..






Ja kiedyś w pobliżu kamieniołomu łupku kwarcowo-serycytowego w Jegłowej na Wzgórzach Strzelińskich natknąłem się - w schronie chroniącym przed latającymi kamieniami - na ślady po chyba sympatyczniejszej ekipie. Nawet stłuczki po flaszkach z tanimi winami po sobie nie pozostawili - tylko trochę makulatury








buba1 napisał/a:

Drewniane podesty sa na tyle szerokie ze mozna na nich postawic namiot! Zawsze to duzo, duzo cieplej bo nie pizga z zewnatrz i mozna sobie nachuchac. I faktycznie- wogole nie zmarzlismy a spalam ubrana tak jak latem tzn tylko dwa polarki. To chyba bedzie moja nowa pasja poznojesienno-wczesnowiosenna- wyszukiwanie wiat gdzie mozna postawic namiot ;-)





W sierpniu też można, a niekiedy należy, rozbić namiot w jakimś wnętrzu. Na przykład w zrujnowanym schronisku Urlea w Górach Fogaraskich, gdyż była to jedyna okazja aby namiot, totalnie przesiąknięty wodą po kilkudniowej ulewie na grani, stracił chociaż odrobinę na wadze...



Albo w Białym (Małym) Retezacie (oficjalnie to w masywie Piule-Iorgovanu), kiedy w czasie huraganu rozbicie namiotu "normalnie" było praktycznie niewykonalne. Uratowała nas bacówka

 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6105
Skąd: Oława
Wysłany: 2014-11-09, 19:09   

Oba miejsca kapitalne! acz chyba bardziej ciekawe musialo byc stawianie namiotu w schroniskowym pokoju! Na pierwszy rzut oka to to schronisko nie takie calkiem zruinowane- okienko w calosci, firanka i chyba kawalek jakiejs pryczy sie zalapal?

Mysmy tez kilka razy stawiali namiot pod dachem np. na Łotwie w garazu przy opuszczonym domu ( z racji ze tam nie wialo)



czy w pustym budynku kolo Nowogrodu Bobrzanskiego



Ale jakos nigdy wczesniej nie wpadlismy na polaczenie namiot+wiata! a to wielkie i wspaniale odkrycie! :mrgreen:




A w tej Jegłowej to dali czadu! ciekawe czy ekipa tak duza, czy kartoniki byly akurat w promocji? Widac Wzgórza Strzelinskie sprzyjaja smakoszom trunkow wszelakich- te dziwne butelki z twoich zdjec z jakims zakisem w srodku, w stylu malej bimbrowni to tez byly te rejony, nie?
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2014-11-09, 19:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
marcello2 


Dołączył: 08 Lis 2014
Posty: 42
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: 2014-11-09, 20:10   

buba napisał/a:
W wiatce w ktorej nocujemy jakos niedawno musiala byc jakas niezla balanga ćpunkow. Caly przywiatowy kosz jest pelny opakowan sudafedu..

buba bo Ty nie wiesz, że czeska mafia jest liderem europejskim w przerabianiu sudafedu na narkotyki...
przy naszej południowej granicy apteki co jakiś czas wpadają na hurtowych, nielegalnych sprzedażach pseudoefedryny naszym czeskim braciom i kończy się to potem bardzo niemile - zamknięciem apteki i sprawą w prokuraturze... :D
_________________
do zobaczenia na szlaku!
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8298
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2014-11-09, 23:36   

gdyby każdy pełnoletni obywatel mógł legalnie jeść, wciągać, palić, wbijać itp. to, na co ma ochotę (w końcu robi to ze swoim ciałem, a nie cudzym), to połowa mafii straciłaby rację bytu. Ale z drugiej strony wiele "oddziałów" państwa, urzędników, prokuratorów, świętych polityków i panów w kieckach też straciłoby rację bytu, więc takie coś nie wchodzi w rachubę.
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
marcello2 


Dołączył: 08 Lis 2014
Posty: 42
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: 2014-11-10, 00:11   

problem z pseudoefedrynami jest w tym, że u nas można kupić je bez recepty, a nie ma limitu opakowań, które człowiek może jednorazowo kupić :/
u Czechów potrzebna jest już recepta, a to za dużo zachodu... no i dane pacjenta się ujawnia
_________________
do zobaczenia na szlaku!
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8298
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2014-11-10, 00:20   

to dla miłośników tego typu używek. Ale jeśli ktoś chciałby coś zajarać albo innego zażyć to pojedzie na tamtą stronę granicy i, zachowując rozsądek, włos mu głowy nie spadnie i nie będzie miał zmarnowanego życia za jednego skręta... więc jednak wolę tamtą wersję ;)
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6105
Skąd: Oława
Wysłany: 2014-11-10, 09:27   

marcello2 napisał/a:

buba bo Ty nie wiesz, że czeska mafia jest liderem europejskim w przerabianiu sudafedu na narkotyki...


Nie wiedzialam! na razie spotkalam sie tylko z opowiesciami o domowych manufakturach przerabiajacych pseudoefedryny przy pomocy nadmanganianu potasu (bo jego tez kupuja w ilosciach swiadczacych ze dzieci w nim kapac nie beda ;)

marcello2 napisał/a:

problem z pseudoefedrynami jest w tym, że u nas można kupić je bez recepty, a nie ma limitu opakowań, które człowiek może jednorazowo kupić :/


Niby bez recepty ale jak ktos przychodzi i chce chocby 10 op to juz brzmi to lekko podejrzanie i wiadomo z kim sie ma do czynienia...

marcello2 napisał/a:
przy naszej południowej granicy apteki co jakiś czas wpadają na hurtowych, nielegalnych sprzedażach pseudoefedryny naszym czeskim braciom i kończy się to potem bardzo niemile - zamknięciem apteki i sprawą w prokuraturze... :D


No wlasnie jestem bardzo ciekawa jak to wyglada od strony prawnej. Bo lek jest dostepny bez recepty. A z tego co piszesz wynika ze jest jakas gorna granica liczby opakowan ktorej juz nie wolno sprzedac bo bedzie duza chryja, nie?

Pudelek napisał/a:
Ale jeśli ktoś chciałby coś zajarać albo innego zażyć to pojedzie na tamtą stronę granicy i, zachowując rozsądek, włos mu głowy nie spadnie i nie będzie miał zmarnowanego życia za jednego skręta..


ja zawsze powtarzam ze zyjemy w policyjnym kraju a ludzie sie ze mnie smieja ze przesadzam...
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2014-11-10, 09:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
marcello2 


Dołączył: 08 Lis 2014
Posty: 42
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: 2014-11-10, 10:58   

buba napisał/a:
No wlasnie jestem bardzo ciekawa jak to wyglada od strony prawnej. Bo lek jest dostepny bez recepty. A z tego co piszesz wynika ze jest jakas gorna granica liczby opakowan ktorej juz nie wolno sprzedac bo bedzie duza chryja, nie?

No własnie od strony prawnej jest tu duży problem bo nie ma ograniczenia ilościowego co do sprzedaży opakowań pseudoefedryn :-(
Ale jak apteka kupuje 20000 opakowań to na 100% nie jest to aby zaspokoić potrzeby ludności
A obrót efedrynami jest w Polsce monitorowany i hurtownie są baaardzo na to wyczulone...
_________________
do zobaczenia na szlaku!
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8298
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2014-11-10, 11:07   

buba napisał/a:
ja zawsze powtarzam ze zyjemy w policyjnym kraju a ludzie sie ze mnie smieja ze przesadzam...


nie tylko my, w większości krajów mniej cywilizowanych to za takiego skręta można nie tylko zmarnować życie... tu akurat jest odwrotnie - to często te bardziej nowoczesna kraje dopuszczają liberalizację, bo wiedzą, że jest to rozsądniejsze niż karanie za byle gówno. Pod tym względem większość złych krajów unijnych jest mniej policyjna niż te klimatycznie dzikie...

a że Polska musi się wyrózniać negatywnie pod każdym względem to inna sprawa ;)
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6105
Skąd: Oława
Wysłany: 2014-11-10, 11:31   

Pudelek napisał/a:

nie tylko my, w większości krajów mniej cywilizowanych to za takiego skręta można nie tylko zmarnować życie... tu akurat jest odwrotnie - to często te bardziej nowoczesna kraje dopuszczają liberalizację, bo wiedzą, że jest to rozsądniejsze niż karanie za byle gówno. Pod tym względem większość złych krajów unijnych jest mniej policyjna niż te klimatycznie dzikie...

a że Polska musi się wyrózniać negatywnie pod każdym względem to inna sprawa ;)


czyli wychodzi ze Polska wzorujac sie na roznych krajach od kazdego małpuje co najgorsze ;)

marcello2 napisał/a:
Ale jak apteka kupuje 20000 opakowań to na 100% nie jest to aby zaspokoić potrzeby ludności


No w pewnym sensie jest to zaspokajanie potrzeb pewnej grupy ludnosci :lol :lol :lol


marcello2 napisał/a:
A obrót efedrynami jest w Polsce monitorowany i hurtownie są baaardzo na to wyczulone...


ja to jedynie kiedys zamowilam 5555 op sylimarolu (bo mi sie guzik wcisnal za mocno i nie zauwazylam ;) ) Dobrze wiec ze to nie byl sudafed :P :P :P
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2014-11-10, 11:35, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2014-11-10, 22:52   

Rewelacyjnie Ci ten kolorowy listopad wyszedł na zdjęciach. Nie będę tu wklejać tych, które mi się bardzo podobały, bo byłoby ich za dużo.
Chleba z serem na ognisku to chyba jeszcze nie smażyłam. Jak smakuje?
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6105
Skąd: Oława
Wysłany: 2014-11-16, 20:22   

marcello2 napisał/a:
przy naszej południowej granicy apteki co jakiś czas wpadają na hurtowych, nielegalnych sprzedażach pseudoefedryny naszym czeskim braciom


A w tym tygodniu dla odmiany Cirrus- w tym samym miejscu.... ;)



Wiolcia napisał/a:

Chleba z serem na ognisku to chyba jeszcze nie smażyłam. Jak smakuje?


Cos pysznego- chleb robi sie chrupiacy jak grzanka a ser sie topi i splywa... mniam!
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2014-11-16, 20:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
marcello2 


Dołączył: 08 Lis 2014
Posty: 42
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: 2014-11-17, 21:26   

buba napisał/a:
A w tym tygodniu dla odmiany Cirrus- w tym samym miejscu.... ;)


Nic dziwnego, bo Cirrus... to też pseudoefedryna :D
_________________
do zobaczenia na szlaku!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group