Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Romantyczne 50 km - relacja wspólna

Autor Wiadomość
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8298
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2020-05-10, 14:51   

sokół, ale czasem byś się uśmiechnął do zdjęć :P
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
Vision
[Usunięty]

Wysłany: 2020-05-10, 15:00   

Uśmiech, uśmiechem, to taki standard bym powiedział. ;) Ale jak ładnie masy nabrał przez zimę. :-o

Gratulacje za bezproblemowe osiągnięcie celu. :) No i pogoda fajna się Wam trafiła. :)
 
 
marekw 

Wiek: 55
Dołączył: 18 Cze 2014
Posty: 3727
Skąd: Sucha Beskidzka
Wysłany: 2020-05-10, 15:05   

Pudelek napisał/a:
sokół, ale czasem byś się uśmiechnął do zdjęć

Dobrze się mówi,50 kilosów do przejścia a tu jeszcze auto zawirusowane.Weź się i śmiej :ops
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2020-05-10, 15:40   

Gratulacje dla ośmiu (plus minus) wspaniałych! Piękna ekipa, piękna wiosna, czegóż chcieć więcej?
A na którym kilometrze zaczęły Was brać dolegliwości? Powtórka w planach? Mam nadzieję, że jeszcze w swoim życiu na jakąś pięćdziesiątkę się załapię.
 
 
Izabela 
Cieszynioki


Dołączyła: 26 Lip 2019
Posty: 784
Wysłany: 2020-05-10, 15:49   

Tak mniej więcej koło 40 km zaczęło mnie na tyle boleć lewe biodro, że Adrian przez chwilę niósł mój plecak, ale wzięłam tabletkę przeciwbólową i po chwili mogłam normalnie iść dalej.
Zdecydowanie gorzej było dzisiaj rano... :D , ale już powoli dochodzimy do siebie.
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9368
Wysłany: 2020-05-10, 15:55   

Wiolcia napisał/a:
Gratulacje dla ośmiu (plus minus) wspaniałych! Piękna ekipa, piękna wiosna, czegóż chcieć więcej?
A na którym kilometrze zaczęły Was brać dolegliwości? Powtórka w planach? Mam nadzieję, że jeszcze w swoim życiu na jakąś pięćdziesiątkę się załapię.


No co ty, jakie dolegliwości?
Iza żartowała, nikt nie miał żadnych kryzysów, bóli czy innynych takich :lol
Pełen luz i uśmiechy na gębach do samego końca :D

A tak naprawdę to śmierć w oczach, myślę że w okolicach 40 km nie było osoby która czegoś by nie miała ... :-/
Aaaaa sory, może poza Renatą! Ta to ma niezmożone pokłady sił :lol ;)
 
 
FasolaNaSzlaku 

Wiek: 44
Dołączył: 12 Maj 2019
Posty: 338
Wysłany: 2020-05-10, 16:23   

Z góry przepraszam za taką sporą ilość zdjęć w mojej fotorelacji (w sumie to i tak nie wszystkie , bo zrobiłem ich prawie 300szt)

Miałem kilka górskich planów na sobotę m.in 30km w okolicy Rycerzowej , 15 km z kumplem gdzieś po górkach (ten plan z góry skreśliłem , toż 15 km to ja się nawet dobrze nie rozruszam ,a już mam kończyć) ...i trzecia opcja związana z pewnym 50 km spacerkiem (z góry stwierdziłem iż ja się nawet na to nie pisze , bo wiem ,że mi kręgosłup szlag trafi ...)
ostateczną decyzje postanowiłem podjąć spontanicznie na rondzie w Milówce
3.5h snu , zbieram manatki i ruszam autem przed siebie . Na rondzie w Milówce skręciłem w lewo ...było więc już wiadomo gdzie jadę . Godzina jazdy 75 km i znalazłem się u celu w Brennej . Będąc jeszcze na rondzie w Górkach ok 5.10 zastanawiałem się czy grupa już wyszła ,czy też nie . Sądząc iż punktualnie ruszyli , nawet tam nie zahaczyłem w okolicach kościoła .
W Brennej jeszcze wszyscy śpią , moje auto jedyne na parkingu ... nic ruszam więc przed siebie .

Rozglądam się gdzie tu się jakiś szlak zaczyna

...i ruszam jak znaki wskazują

Początkowo czarnym szlakiem

...ślimaczym tempem

Tak sobie szedłem i szedłem


Aż dotarłem na zielony szlak przy którym rosły kwiaty z rodziny Condonus Brennus (jak stwierdził nasz forumowy specjalista od Parków Krajobrazowych :P )

Coś tam było jeszcze po drodze widać

Docieram na Szarówkę , w oddali dostrzegłem Sokoła (byłem już pewny iż grupa jednak ruszyła na szlak)

Na Szarówce , krótka przerwa na podziwianie widoków . W sumie miejscówka niczego sobie ... i ta cisza wokół :)




Pora ruszać dalej pierwszy szczyt na dziś tuż tuż

Rychło znalazłem się na Wielkiej Cisowej , wgramoliłem się tam w 50min , choć szlak twierdził iż zajmuję to 1.5 h . Tam tylko krótka przerwa na zdjęcia i ruszam dalej w kierunku Małego Cisowego ... bo jakoś nie lubię zbyt długo siedzieć , a i czekać nie wiadomo ile na ekipę też mi się nie widziało



Ruszam ekipie na przeciw , kawałek za Małym Cisowym sobie siadłem , coś tam zjadłem i czekałem , aż tu dolecą ...





W końcu ekipa się zjawiła , po cichu liczyłem iż schowanego pod czapką Fasolę nie rozpoznają ... niestety Adrian już z daleka wyczuł Fasole :haha . Nic musiałem wrzucić więc plecak na plecy i ruszać dalej w kierunku Błatniej w składzie 10 osobowym (wliczając Tobiego oczywiście :) ) Fajnie się szło na totalnym luzie , na spokojnie


Tobi tegoż dnia to chyba z 80km zrobił z racji tego iż co rusz biegał to w jedną to w druga stronę ... chciałoby się mieć taką kondycję !



O pieczonej kiełbasce na Błatniej mogliśmy sobie pomarzyć ...

... lecz mimo tego humory dopisywały


Przy schronisku co nie których naszło pytanie ... "Czy mają otwarte ..."

I taka radość jak się okazało iż jednak czynne jest !

Nawet Tobi zdaję się szczeknął "Weź ta mi coś !"

Do organizatora na następny raz załatw takie koniki mechaniczne ... to wtedy i 200km zrobimy :haha

W końcu jest i szczyt Błatnia , gdzie był czas na podziwianie widoków ...









...był też czas na podpatrywanie Tobiego w akcji

...był i czas na pierwszą dłuższą przerwę w pełnym składzie

...przerwę z której pewien osobnik starał się na maxa skorzystać :)

By nie zapuścić korzeni ruszyliśmy dalej w kierunku Klimczoka

Tłoczno zaczynało się robić , co rusz ktoś w kadr wchodził :P

Organizator fachowym okiem tłumaczył gdzie jaka górka jest ... o tu ta , tam ta ...a tam Fasola fotki robi ...

I tak sobie szliśmy , co rusz kolejny szczyt przechodząc , każdy swoim tempem i z uśmiechem na ustach ...aż doszliśmy do Trzech Kopców . Gdzie na ruinach dawnego schroniska urządziliśmy sobie małą przerwę techniczną











W pewnym momencie trasy Sokół coś wspominał o swoich krótkich nóżkach ... miał rację były króciutkie , bo nawet siedząc na małym pieńku ...nie sięgały ziemi :haha

Czas na zabawę i chwile relaksu ...

Tobi zdawałoby się mówić co tak wolno idziecie ...

Nie myśleliście , by go do cyrku oddać ... :haha


Humory dopisują ... bo nie trzeba było przedzierać się do jaskiń ...

Klimczok już jest ,a tam kolejna przerwa na widoki , strawę , zabawę i ...








Tobi i jego kolejna akcja na sępa :)

Z dedykacją dla tych co to po górach nie ...

Jak by to inne służby były ,a nie GOPR to by się pewnie zainteresowały naszą grupą , która to nie zachowywała odstępów od siebie itd ...

Pora wstać i iść kierunek Karkoszczonka , co rusz ktoś wchodził w kadr , jakieś tam widoki też były , ludzi na szlaku przybywa jak mrówek gnających do miodu ...szybko nam ten odcinek zleciał





Sokół zdawał się mieć nie tylko krótkie ,ale i dosyć elastyczne nogi ...takie gumowe by rzec tak mu się wyginały na wszystkie strony ...

Na Karkoszczonce kolejna mała przerwa ...


Ruszamy dalej w kierunku "Wodopoju na Kotarzu" :D licząc , że będzie otwarty
Po drodze podziwiając widoczki itp Ekipa coraz bardziej rozciągnięta na trasie









Gdybym nie miał zapasu płynów to bym zapewne razem z nim tak chlipał tą wodę ... taka duchota była przy tych dwudziestu kilku stopniach ... ufff

Im bliżej Kotarza tym "głośniej" mój kręgosłup zdawał się mówić "Ciulu co ty robisz !"
Aż musiałem usiąść , by go uspokoić ... tak chyba z kwadrans siedziałem



Kręgosłup trochę wyluzował ...gdy zeżarł 3 batoniki :P Ruszyłem więc dalej na Kotarz , gdzie ekipa opalała się w cieniu . Niestety wodopój był dziś nieczynny . Tobi w między czasie znalazł sobie kolejnych fajnych ludzi co to podzielili się nim strawą :)




Przerwa się skończyła , blade lica trochę opalone , można było ruszać w dalszą drogę w kierunku Grabowej ...


Tobi co rusz dawał popis swych zdolności cyrkowych , wzbudzając podziw przechodzących widzów

Przy skrócie do Chaty Grabowej wraz z Krzysztofem żegnamy się z resztą grupy ...najbardziej zdenerwowało to Tobiego który nie lubi pożegnań :) Ekipa w swoja , my we dwoje w swoją stronę ... o tym i tamtym dyskutując na trasie .


Chata Grabowa może i była otwarta , lecz kolejka taka ,że pewnie za godzinę by nam nic nie wydali . To też szybko się ewakuowaliśmy w kierunku wieży widokowej na Starym Groniu

Idąc tak wczoraj , dzisiaj wertując zdjęcia ... stwierdzam iż najlepsze widoki były w okolicach Starego Gronia ...biorąc pod uwagę całą trasę









Na Starym Groniu ludzi nawet nawet , na szczęście na samej wieży ludzi garstka ,a w pewnym momencie byliśmy tam tylko we dwoje ... a przez chwile miałem wielką ochotę pewnym gostkowi na poziomie gimnazjum przywalić po ... za niecenzuralne odzywki do matki . Matka widząc iż ja to słyszę ...wnet uciekła ze swa rodziną na dół ...
Widoki były tu bardzo fajne ...super . Wielu chyba myślało iż w otwartej bacówce sprzedają coś pokroju % ...niestety otwarta była , lecz nim tam nie zastali poza ławkami ...i jacyś smutni wychodzili .








Przerwa przerwa , lecz iść trzeba dalej ... kierunek ostatni szczyt tegoż dnia górskiego Horzelica . Widoki nadal rozpieszczały nasze oczy ... co raz więcej na trasie trampkarzy lub takich co to traktowali nas jako pewnych nosicieli korono wirusa (omijali nas naprawdę szerokim łukiem :haha ) . Były też i takie przypadki co to w maseczkach na twarzy wędrowały ... :-/








Horzelica zdobyta ... a my kawałek dalej zbaczamy zielonym szlakiem w kierunku miejsca gdzie auto zaparkowałem ...kończąc trasę stromym stokiem narciarskim

Była miłość ,a jak się skończyła było trzeba ją wydrapać ...








Na zdjęciu stok może i nie wygląda na stromy , lecz na żywo szło to odczuć :)

W Brennej sielsko , nie wszyscy w maseczkach ... ludzi w brud , parkingi zawalone .


Amfiteatr tętnił życiem

Estadio Beskid Brenna


Może zrobiłem raptem tylko 30 km . Tak wiem tyle co nic w porównaniu do większości grupy . Lecz ja tam zadowolony jestem (kręgosłup jest innego zdania :haha ) Nogi mnie nic a nic nie bolą . Więc gdyby nie on to bym przeszedł z wami całość

Do zobaczenia ponownie na szlaku !
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2020-05-10, 16:33   

Gratulacje warioty.
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9368
Wysłany: 2020-05-10, 17:02   

Fotek faktycznie sporo, ale fajnych ;)
W wesoły sposób napisane, uśmiałem się w kilku miejscach :brawo1 :oki4

Wszyscy bardzo fajnie przedstawili swój punkt widzenia, dzięki wielkie za Wyrype!

P. S
Teraz Sebastian powinien wrzucić swoją relacje, jak to sobie słodko drzemał, w tym samym czasie ;)
 
 
sokół


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 12257
Skąd: Bytom
Wysłany: 2020-05-10, 17:19   

Pudelek napisał/a:
sokół, ale czasem byś się uśmiechnął do zdjęć


Pudel, a z czego się cieszyć? Sprocket mnie ciągle straszył skargami (że pod górę, że nie ma koników, że zimnego piwa nie ma, że zamknięty bufet), Ukochana się obraziła, bo nie poszliśmy skrótem na Karkoszczonkę, tylko na Klimczok, Adrian się obraził, bo musiał iść bezszlakowo na Lipowski Groń, Iza się obraziła, bo bolało ją biodro, Renata się obraziła, bo grupa szła za wolno, Ala sie obraziła, bo jakieś chłopy na fejsie chciały od niej fotki a ja nie chciałem... Fasola się obraził, bo mu brzydki magnes przywiozłem, a Kristoff się obraził, bo wszyscy sie obrazili i nie wypadało się wyłamać.

Poza tym czy się uśmiechnę czy nie, i tak zostało zauważone, że jestem gruby.

Vision napisał/a:
Ale jak ładnie masy nabrał przez zimę.


I że mam krzywe nogi

Fasola napisał/a:
Sokół zdawał się mieć nie tylko krótkie ,ale i dosyć elastyczne nogi ...takie gumowe by rzec tak mu się wyginały na wszystkie strony ...


Więc sorry PUdel, mam wyjebane. :D
A moja tusza to dzięki PiS. Dali 500+ to mnie stać na więcej żarła! :dev
Profil Facebook
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14348
Wysłany: 2020-05-10, 17:25   

Nie narzekaj - Tobi się nie obraził.
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
kristoff73 


Wiek: 50
Dołączył: 15 Maj 2019
Posty: 606
Skąd: ST SD KGR TK SB
Wysłany: 2020-05-10, 17:34   

No to jeszcze raz - nie wiem, jak udało się zamieścić wpis bez logowania :?

Dziękuję wszystkim za wspólną świetną wycieczkę :-) Z kilku względów była dla mnie ważna - poznałem grupę osób, z którymi fajnie się wędrowało, tą wyprawą powróciłem po 10 miesiącach w góry wysokie (wiem, jak to brzmi ;) ) czyli ponad 1000 m n.p.m. (poprzednio - lipiec 2019 też Klimczok na trasie Wisła-BB) i mogłem sprawdzić, jak kolano to zniesie. Czyli wróciłem do tego, co przez pewien czas stało pod dużym znakiem zapytania. I wygląda na to, że wszystko udało się jak najlepiej :) Miałem w planie wrócić pieszo do auta, ale dzięki uprzejmości Fasoli, który mnie podwiózł, zrobiłem "tylko" 30 km. Uznałem, że kolejne 6,5 km to byłoby tylko nabijanie licznika, które niczemu by nie służyło, a na niedzielę miałem zaplanowany spacer z żoną po lasach na Jurze (który się udał :-) ).
Chętnie pisałbym się na kolejną wycieczkę w tym towarzystwie - i innych forumowiczów* - (ale nie więcej niż 35 km), o ile nie przeszkadza Wam, że o ile na podejściach moim mentorem jest Justyna Kowalczyk, na zejściach dziadek pod 80-tkę :-) I to się raczej nie zmieni, chyba, że dziadek się zestarzeje :)
Gratuluję wszystkim osiągnięcia celu i świetnych relacji :!
_________________
Бродяга. Снусмумрик. Бомж.
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2020-05-10, 17:46   

Wiecie, że tradycji stało się zadość?
Tzn Sprocket pojechał w sobotę w góry i ściągnął dobrą pogodę na sobotę, mnie pozostało jak zwykle w niedzielę liczyć, że nie spadnie deszcz.
Więc tradycyjnie było pochmurno, tradycyjnie nie padało, tradycyjnie było świetnie, córa na Kiczerę wbiegła pierwsza, pierwszy raz od dawna zjedliśmy kiełbaski z ognicha :D ale może kiedyś podejmę wyzwanie z Wami na 50tkę, ale prędzej 30tkę ;) .
Ostatnio zmieniony przez 2020-05-10, 17:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Dobromił 


Dołączył: 09 Lip 2013
Posty: 14348
Wysłany: 2020-05-10, 17:51   

Są np malinówki i cytrynówki 30 procentowe.
_________________
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
 
 
FasolaNaSzlaku 

Wiek: 44
Dołączył: 12 Maj 2019
Posty: 338
Wysłany: 2020-05-10, 18:00   

Sokole odnośnie magnesu na lodówkę od ciebie . Na wejściu do domu wypadł mi z kieszeni tenże magnes i słyszę "Gdzieś ty kuźwa był dzisiaj w Bytomiu ?!" :haha :haha :haha

Krzysztofie to jak znów zrobią wypad 50km to ja się piszę na krótszą wersję ... jak wspomniałeś do 35km :D I przepraszam za to zejście na finiszu stokiem :P
Ostatnio zmieniony przez FasolaNaSzlaku 2020-05-10, 18:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group